Muzyk — Moonlight bar
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Widzi barwy w dźwiękach, którymi wypełnia sale Moonlight bar. Królowa złych wyborów, grająca w milion różnych gier z której żadnej nie da się wygrać. Wolna duch, balansujący na krawędziach z butnym uśmiechem i filuternym spojrzeniem wodzącym po twoim ciele.
I'm a queen of bad decisions.
I nikt, kto choć odrobinę mnie zna nie zwątpiłby w podobne stwierdzenie gdyż zamiłowanie do podejmowania złych decyzji wyssałam z mlekiem matki. Ponoć było to przekleństwo, które na naszą rodzinę ściągnęła praprababka Rebbeca odrzucając zaloty syna szamana jednego z aborygeńskich plemion, ta historia zmienia się jednak wraz z ustami, które ją opowiadają. Ja zwykłam mawiać, że zwyczajnie jesteśmy kobietami dumnymi, nazbyt pewnymi siebie oraz przekonanymi o tym, iż nie potrzebujemy nikogo aby dać sobie radę w życiu... Choć czasem lubię przyrównywać się do tych wszystkich czarownic które palono kiedyś na stosach za zbyt głębokie dekolty oraz filuterne spojrzenia.
Moja matka, słodka Jolene (tak, babcia uwielbiała Dolly Parton, a imię to miało być szczęśliwym talizmanem) zawsze przypominała mi duże dziecko. Radosna, pozbawiona balastu odpowiedzialności oraz nazbyt ufna zwłaszcza wobec mężczyzn o dołeczkach w policzkach oraz bystrym zielonym spojrzeniu - zawsze dawała się zwodzić zielonym oczom, które ponoć odziedziczyłam o ojcu. A ten w każdej historii był kimś innym, pochodzącym z innego miejsca w świecie którego twarz znana była mi z jednego, przypadkowo znalezionego w pamiętniku matki, zdjęcia z jego młodości. Nigdy jednak nie brakowało mi jego obecności, gdyż mogę poszczycić się niezwykle długą listą wujków uparcie starających się zastąpić jego miejsce. I tak był wujek Sam z którym mieszkałyśmy na przedmieściach Melbourne i który przypominał mi niedźwiedzia… A raczej Kubusia Puchatka ze słoikiem miodu, który zbudował dla mnie domek na drzewie, nauczył jeździć na rowerze i sprawił, że przestałam bać się dentysty. Tak, wujkowi Samowi najbliżej było do roli ciepłego, kochającego ojca i nie miałabym nic przeciwko gdyby już pozostał moim ojcem. Szybko przekonałam się jednak, że nie mogę oczekiwać od mojej matki stałości w uczuciach oraz prób ustatkowania się - zawsze chciała być wolna, pewnego dnia wyprowadziłyśmy się więc z uroczych przedmieść Melbourne by zamieszkać w wielkim, tłocznym Sydney. Tam po kilku miesiącach matka poznała wujka Kevina. On zawsze wydawał mi się niezwykle odległy, jakby funkcjonował w zupełnie innym świecie. Ciągle chodził z telefonem, ciągle nie było go w wielkim apartamencie do którego się wprowadziłyśmy a brak czasu wynagradzał nam drogimi prezentami, zagranicznymi wycieczkami oraz spełnianiem wszelkich zachcianek. Dzięki niemu nauczyłam się grać na pianinie, a dzieci z nowej szkoły przestały wyśmiewać się z moich, niezgodnych z modą ciuchów. Lubiłam mieszkać z Kevinem, chociaż niewiele w nim było ojcowskiego ciepła, zawsze jednak miałyśmy wszystko, o czym zamarzyłyśmy. Historia lubi się jednak powtarzać, pewnego dnia więc spakowałyśmy torby i ponownie ruszyłyśmy w drogę, tym razem do Brisbane. Wujek Tom był wymagającym oraz odrobinę pechowym mężczyzną gdyż to jemu przyszło mierzyć się z moimi nastoletnimi hormonami, ucieczkami przez niewielkie okienko z domu by szlajać się po ulicach do samego rana. I to jego koszulę znaczyły moje łzy gdy po raz pierwszy złamano mi serce. Nie raz kłócił się z mamą, sprawiając czasem iż miałam wrażenie, że to właśnie przeze mnie ich związek się rozpadł. A później przypominałam sobie wszystkich innych wujków i wiedziałam, że nie miałam z tym nic wspólnego. Ostatnim z naszych przystanków było Lorne Bay i to tu przyszło nam osiąść na dłużej, chyba przez fakt, że w życiu mojej mamy nie pojawił się na dłużej żaden mężczyzna.
A ja? Ja miałam wtedy szesnaście lat i byłam świeżynką w niewielkiej mieścinie która perfidnie korzystała z uwagi oraz ciekawości nowych kolegów oraz koleżanek. Lubiłam zainteresowanie, ten błysk w oku mojego rozmówcy gdy widział we mnie to, co pragnął zobaczyć… A widział to niemal za każdym razem - zawsze byłam świetną aktorką potrafiącą czuć się w nową rolę. Nie wiem, czemu to robię. Może z nudów, a może zwyczajnie tak bardzo bałam się, że stanę się kopią swojej matki, że postanowiłam do tego nie dopuścić, jednocześnie stając się do niej podobną? Ponoć bardzo często stajemy się tym, czego najbardziej się obawiamy… Jak kameleon więc zmieniam kolor swoich łusek, by nadać życiu odrobię szaleństwa. W tym wszystkim tylko jeden element jest dla mnie stały - muzyka, która wypełnia moją duszę i z którą od początku związane jest moje życie i którą przyszło mi studiować w Crains. Pewnie widujesz mnie czasem w Moonlight bar - za konsolą bądź na scenie, gdy moje ciało rusza się w dźwięk wyśpiewywanych przeze mnie słów.
Bawię się, składam słodkie obietnice, balansuję na ostrzu noża i niczym ćma do płomienia lgnę do tych złych, nieodpowiednich decyzji napędzających adrenalinę w moich żyłach. Kilkukrotnie przyszło mi się na tym sparzyć, noszę jednak nazwisko Evans i jak każda kobieta z mojej rodziny potrafię wylizać własne rany, by następnego dnia ponownie kroczyć z wysoko podniesioną do góry głową, bo przecież nie potrzebuję nikogo aby dać sobie radę.
Czy będziesz wystarczająco odważny, aby mnie poznać?


⁂ Posiadam dwa tatuaże: księżyc na prawym ramieniu oraz dwa ptaszki z origami na prawym przeznaczeniu. Co oznaczają? To zależy kto o to zapyta.
⁂ Od dziecka cierpię na synestezję, w skutek której widzę dolatujące do moich uszu dźwięki za pomocą barw… I to pewnie dlatego nieraz wydaję się pogrążona w zupełnie innej rzeczywistości.
⁂ Kocham muzykę. Szczerze i niezaprzeczalnie, nie ograniczam się do jednego gatunku ani instrumentu. Gram na gitarze, pianinie, saksofonie oraz harmonijce, umiem również śpiewać oraz obsługiwać djską konsolę - lubię bawić się dźwiękiem i jego barwami.
⁂ Żyję w nieustannym chaosie, większość kłopotów zbywam jednak butnym uśmiechem i strząsam na nie popiół swojego papierosa… I chyba nie potrafię żyć w poukładanym świecie.
⁂ Chcesz postawić mi drinka? Proszę bardzo, miej jednak pewność, że zamiast słodkiego, babskiego drinka dostanę Rocket Fuel - mam mocną głowę i lubię wyraźne, ostre smaki.
⁂ Lubię prowokować, naginać granice i dźgać palcem by z zaciekawieniem przyglądać się jak się zmienią i na ile mogę sobie pozwolić. Mam również mały problem z autorytetami, które jakoś nie zawsze umiem uszanować.
⁂ Jestem uczulona na orzechy oraz siarczany (E220-E228) o czym zdarzam mi się zapomnieć.
⁂ Nie mówię o tym głośno, ale zafascynowana jestem siłami których nie da się opisać, mam nawet zeszyt z zaklęciami wynalezionymi gdzieś w internecie, a mój stolik nocny zdobi kilka kryształów… Chyba zwyczajnie chciałabym być czarownicą, lecz pewnie nigdy się o tym nie dowiesz.

Judy Evans
08.03.1995r.
Perth, Australia
Muzyk
Moonlight bar
Sapphire River
Panna, biseksualna
Środek transportu
Jestem kierowcą tragicznym, nigdy z resztą nie ciągnęło mnie do posiadania własnego pojazdu. Korzystam z komunikacji publicznej (i zapominam o zakupie biletu) - a gdy to zawodzi łapię stopa bądź znajduję uprzejmą podwózkę.

Związek ze społecznością Aborygenów
W siódmej klasie za szkolnym boiskiem całowałam się z chłopakiem, który był Aborygenem z krwi i kości... Liczy się? Jeśli nie, to powiązań niestety nie posiadam żadnych.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Moonlight bar gdzie pracuję, Once upon a tart gdzie jem późne śniadania w towarzystwie mocnej kawy, przystanki autobusowe, plaże zwłaszcza gdy zbliża się zachód słońca, Kino pod gołym niebem, wszędzie gdzie można napotkać kłopoty oraz dobrą zabawę, tę drugą lubię niezwykle.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Pogotowie ratunkowe albo zakład pogrzebowy.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
Judy Evans
Alice Pagani
niesamowity odkrywca
chaosem
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany