Właścicielka kawiarni — Shapphire Cafe
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay przekazać rodzinie wiadomość o ślubie, ale spotkanie z dawną miłością burzy wszystko co udało jej się zbudować na przestrzeni lat
Jak przez mgłę pamięta tamten dzień. Wszystko wydawało się takie normalne. Ale chyba zawsze tak jest, że świat wydaje się taki zwykły i nijaki zanim całkowicie zawali Ci się na głowę i nigdy już nic nie będzie takie samo. Jak zwykle babcia dała jej tą czekoladową mannę, którą tak w dzieciństwie uwielbiała i puściła jakąś bajkę na starym magnetowidzie. Tylko później ten telefon, rozrywającą spokojną ciszę sielankowego wieczoru. Płacz babci i te powtarzane jak mantrę słowa tak mi przykro, tak bardzo przykro.
Rodzice już nigdy nie wrócili, ale dziadkowie zastępowali ich na tyle ile byli w stanie a każda z dziewczynek na pewno była im za to niezmiernie wdzięczna.

Vivian zawsze uchodziła za to najbardziej ruchliwe dziecko z rodzeństwa Ebenhart. Miała sto pomysłów na minutę i niejednokrotnie potrafiła uciec z ogródka żeby zwiedzać świat. Co prawda niewiele zwiedziła bo dobroduszni sąsiedzi szybko psuli jej wycieczki odprowadzając do zatroskanych dziadków.
Większość czasu w dzieciństwie spędzała z babcią, która nauczyła ją piec najróżniejsze wypieki i gotować coraz to rozmaitsze potrawy. Jednak potem przyszło liceum - pierwsi przyjaciele, pierwsze zauroczenia, wypady nad jezioro czy ogniska do rana. Mniej czasu spędzała w domu, jednak zawsze znalazła chwilę by upiec z babcią jakieś dobre ciasto czy pograć z dziadkiem w szachy. Była im wdzięczna za wszystko co zrobili dla niej i dla jej sióstr.

A potem pojawił się on. Poznali się na imprezie Halloweenowej u jednej z koleżanek Vivian. Był starszy i od razu rzucał się w oczy mimo tłumu. Przebrany był za drakulę co stanowiło idealną podstawę do zagadania, bo Vi też była przebrana za wampirzyce. Zatańczyli jeden taniec, gdzieś wśród wijących się ciał innych uczestników. Ale to nie przeszkadzało by wpadli sobie w oko.
Później zaczęli spotykać się częściej… Niby przypadkiem Adonis pojawiał się pod jej szkołą kiedy kończyła zajęcia, albo wpadali na siebie w parku. Przed snem wymieniali ze sobą masę sms’ów i nim się zorientowała, lubiła jego towarzystwo. Jego bliskość i poczucie humoru. Lubiła kiedy zabierał ją na ulubioną kawę i zawsze upierał się, że to pod żadnym pozorem nie jest randka. Przecież byli tylko znajomymi, prawda? Którzy nieśmiało łapali się za ręce na spacerach, którzy przytulali się do siebie na filmach owinięci puchatym kocem, aż wreszcie którzy całowali się na środku parkietu na balu maturalnym Vivian.
A potem przyszedł list. I płacz babci, tym razem z radości i dumy. Dostałaś to stypendium Vivian! Głos siostry i jej ramiona obejmujące zdziwioną dziewczynę.
Trzeba było stanąć przed wyborem. Zostać w Australii z chłopakiem, którego kochała czy porzucić całe swoje dotychczasowe życie i wylecieć do Maine by tam budować swoją lepszą przyszłość.
Adonis jednak nie pozwolił jej podjąć (złej) decyzji. I już po kilku tygodniach siedziała w samolocie do Lewiston.


Studia Managerskie okazały się strzałem w dziesiątkę, a Vivian czuła się jak ryba w wodzie. Uwielbiała ten kierunek i już po pierwszym roku wiedziała co chcę robić w życiu. Marzenia o małej kawiarence z najlepsza kawą i domowymi wypiekami, które nauczyła ją babcia były tak silne i dawały dziewczynie kopa, że skrupulatnie odkładała grosz do grosza by za kilka lat spełnić swoje marzenia.
Gdzieś w tym wszystkim pojawił się jeszcze chłopak. Niczym nie przypominał Australijskiego Adonisa, na myśl o którym serce Vivian zawsze przyspieszało. Ale to nie miało znaczenia, przecież mieli układać sobie życie na nowo. Więc dała się zaprosić na pierwszą randkę, potem drugą. Potem pierwsze wspólne święta. Zakończenie studiów i okazja, która spadła z nieba. Mały lokal w centrum Lewiston do wynajęcia. Marzenia o kawiarnii zaczęły się spełniać. Ciężka praca się opłaciła, bo już po roku świętowała otwarcie swojej kawiarnii Shapphire Cafe. Potem wszystko działo się tak szybko. Wspólne mieszkanie, śniadania i kolacje jedzone wspólnie. Rosnąca miłość i w końcu piękny pierścionek na palcu… Powiedziała tak.[/]
A teraz przyszedł czas by wrócić do domu.. do Lorne Bay i powiadomić rodzinę o dobrych wieściach.

Vivian Lucienne Ebenhart
08.05.1995
Lorne Bay
Właścicielka kawiarni
Sapphire Cafe (w Lewiston)
fluorite view
Panna, heteroseksualna
Środek transportu
Jeździ wypożyczonym autem marki seat leon. Swój prywatny samochód zostawiła w Lewiston i jest nim Kia Stonic w żółtym kolorze.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie jest związana.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Rodzinnym domu, albo małych kawiarenkach które uwielbiam.


Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Siostry i dziadków. (Ewentualnie narzeczonego)

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak tylko bez trwałych uszkodzeń i śmierci. Poza tym zmierzę się ze wszystkim
Vivian EBENHART
Vanessa hudgens
powitalny kokos
Carly
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany
cron