26 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
~ MARGARETTY JUŻ NIE MA, ZOSTAŁA TYLKO PEARL ~

Gdyby ktoś był na tyle głupi, aby pisać moją biografię, zatytułowałby ją pewnie “Ta niewyróżniająca się z tłumu - opowieść o dziewczynie tak jałowej, jak nieurodzajna gleba”. Nie jest to wcale przesadą, ale przynajmniej mogłabym być punktem odniesienia dla tych, którzy uchylali się od poziomu zera. Nawet w rodzinie byłam po środku. Zarówno od starszej Lucy, jak i młodszej Bri dzieliło mnie sporo lat, nigdy nie rozumiałam czemu moi rodzice decydowali się na kolejne dzieci po tylu latach. Czasem żartowałam, że Lucy była taka wspaniała, że na długo wystarczała im tylko ona, a ja byłam takim niewypałem, że ostatecznie potrzebowali jeszcze Bri.

W szkole też byłam średniakiem, w dodatku z nadwagą, więc o towarzystwie popularnych dzieciaków mogłam pomarzyć. Uczyłam się też przeciętnie, pewnie przez to, że nie miałam żadnych planów na siebie, nie wiedziałam, co lubię, co sprawia mi przyjemność… ostatecznie i tak wypadało to słabo przy idealnej Lucille, chlubie naszej rodziny, takiej “perle w koronie”, chociaż to moje imię oznaczało ten minerał. Całkiem to ironiczne. Jako dziecko chyba nie zauważałam swojej chorobliwej zazdrości w stosunku starszej siostry. Wydawało mi się, że mam prawo jej nienawidzić, bo przecież wszyscy inni ją kochali. To nie tak, że była z tych popularnych, w zasadzie należała do kujonów, ale mimo to ludzie ją lubili, związała się z zamożnym chłopakiem ze starszej klasy i całe jej życie zdawało się przebiegać z górki, kiedy ja wiecznie musiałam się wspinać. Bez wątpienia miałam na jej punkcie kompleks, a mając 14 lat, wiedząc, że w nauce jej nie przegonię, wymyśliłam sobie karierę modelki. Chciałam być od niej ładniejsza, jak żałośnie to nie zabrzmi, jednak byłam jedynie dzieckiem… zaczęłam dbać o linię, co przyczyniło się do chorobliwego wręcz zrzucania kilogramów. No, ale dopięłam swego… 16 lat i kiepski kontrakt w kiepskiej agencji, ale byłam z siebie cholernie dumna. Planowałam swój wyjazd na zlecenie do Stanów, zawalając szkołę, bo przecież miała na mnie czekać lepsza kariera. Miałam się stać nie wiadomo kim i w końcu to Lucille miała mi zazdrościć, ale za takie myślenie miałam zostać szybko ukarana.

”Zamordowana ze szczególnym okrucieństwem” - tego dowiedziałam się na długo po pogrzebie starszej siostry. Podczas uroczystości ani mi, ani też Briseis nikt nie próbował tłumaczyć dlaczego trumna jest zamknięta. Dla mnie wniosek był jednak prosty - tyle razy błagałam wszechświat, by Lucille zniknęła, byłam taką okropną i zawistną siostrą, a teraz… teraz po prostu jej nie było, a ja wciąż byłam nikim… z tą różnicą, że od tamtego dnia nienawidziłam głównie siebie.

Są pewne rany, których nie da się zaleczyć i takie winy, których nie da się zadośćuczynić. Te myśli nawiedzają mnie bezustannie. Przez pierwszy rok po jej śmierci nie potrafiłam sobie z tym wszystkim poradzić. Z mojej kariery modelki zostało głównie całkiem niezłe konto na Instagramie i chociaż to absurdalne… to na nim głównie siedziałam. Udawanie wesołej idiotki z maseczką na twarzy było wszystkim co miałam i co odciągało mnie od poczucia winy. Tylko, że w którymś momencie przestało to wystarczać. Właśnie wtedy dotarło do mnie, że z moich planów już nic nie będzie, bo te… te zawsze były idiotyczne. To Lucille wiedziała czego chce, to ona dążyła do celu i jeśli mogłabym coś zrobić, jeśli nie potrafiłam żyć swoim życiem, to może… może mogłam spełnić jej marzenia?

Gdy powiedziałam, że pójdę na studia dziennikarskie, jak Lucy, rodzice mnie wyśmiali. W sumie im się nie dziwię, ale wtedy byłam tak rozgoryczona, by udać się do najgorszego miejsca, w jakim można było szukać pomocy… W Shadow jako stiptizerka przepracowałam ponad dwa lata. Cholernie ciężkie dwa lata. Nie wiem dlaczego dostałam wtedy tą pracę, dlaczego zgodzono się na moje warunki - anonimowość, maska, peruka, żadnego mocnego światła. O tym kim tak naprawdę jestem wiedzieli nieliczni, obiecywałam sobie, że to ostatnie głupstwo jakie popełniam, a potem będzie już tylko lepiej. Wcale nie było… Praca w takim miejscu nawet pod przykrywką zmienia człowieka. Bez narkotyków nie dałabym sobie rady, z nimi po prostu było łatwiej i nim się zorientowałam stały się nieodłącznym elementem mojego życia. Gdyby nie fakt, że robiłam to dla Lucille nie wyszłabym z tego. Poza tym miałam jeszcze Briseis i naprawdę chciałam być dla niej doskonałą siostrą, nie zjebać tego tak, jak z Lucy. Odeszłam z Shadow w wieku 21 lat i wiedziałam, że Hawthorne kiedyś będzie oczekiwał spłaty długu. Wyjechałam na studia, ale pierwszy rok prawie zawaliłam przez używki. Wzięłam dziekankę i udałam się na odwyk. Znów byłam nikim i znów trwałam w miejscu, ale opłaciło się, leczenie przebiegło szybko, zadowalająco, pierwszy raz ktoś pochwalił moją silną wolę. Miałam wtedy ochotę rzucić głupim żartem o tym, że przy moim życiu Syzyf został skazany na wieczny odpoczynek, ale powstrzymałam się od niego. Po ponad dwudziestu zniweszonych latach w końcu zaczęłam wychodzić na prostą. Skończyłam studia, jestem czysta od prochów, dostałam pracę w głównej redakcji w Cairns i zrozumiałam co muszę zrobić. Przedawnienie w wyniku morderstwa wynosi 30 lat, więc mam jeszcze sporo czasu. Znajdę zabójcę Lucille… nie wiem jak, ale znajdę, a potem… pewnie postawię na spontaniczność… planowanie wciąż nie jest moją mocną stroną.


~ CIEKAWOSTKI ~

- Nienawidzi swojego imienia. Z Margarettą kojarzą jej się czasy w dzieciństwie, gdy była nielubiana, dlatego od śmierci siostry oficjalnie posługuje się znaczeniem swojego imienia - Pearl. Mało kto wie, jak naprawdę się nazywa.
- Pochodzi z mieszanej rodziny, pod względem urody bardziej wdała się w ojca, dlatego ma jaśniejszą karnację od matki i rodzeństwa.
- W wieku 17 lat jej starsza siostra została brutalnie zamordowana, sprawca nie został odnaleziony.
- Mając 18 lat zaczęła pracować w Shadow jako striptizerka, żeby zarobić na studia. Wystepowała pod przykrywką, w masce i peruce. W tym czasie uzależniła się też od narkotyków.
- W wieku 21 lat rzuciła pracę, ale niedługo po wyjechaniu na studia musiała wziąć dziekankę i podjąć terapię. Dziś jest już czysta od kilku lat.
- Boi się strasznych filmów. Kiedy je ogląda wszystko jest dobrze, ale kiedy ma już iść spać, albo w domu wysiądzie prąd, nagle wmawia sobie, że wszelakie potwory, jakie jej głowa wymyśli na pewno istnieją.
- Kocha wino. Nie jest żadnym smakoszem, potrafi powiedzieć, czy jej smakuje, czy nie, to tyle w temacie bycia koneserem. W każdym razie to jej ulubiony alkohol i z nim czasem przesadza.
- Śpiewa pod prysznicem i w wannie. Nie ma złego głosu na całe szczęście, ale też nie jest on jakiś urzekający, po prostu taki poprawny.
- Mówi przez sen, o czym chyba nie wie, albo raczej słyszała i się tym nie przejęła. No, a problem jest poważny, bo faktycznie potrafi na śpiącego wiele z siebie wyrzucić.
- Uważa, że potrafi grać na gitarze, a tak naprawdę zna kilka chwytów i tu ta historia się kończy. W dodatku przy tych barowych dostaje skurczu kciuka i nie brzmi to zbyt pięknie.
- Totalnie nie rusza jej ani widok krwi, ani myszy, czy jakiś robali. Nie ma problemu też z tym, aby się ubrudzić, chociaż może niekoniecznie wygląda na taką.
- Gotuje jako tako. Masterchefem nie będzie, ale nikogo nie otruje. Poza tym jest na ciągłej diecie, którą zatrzymuje i wznawia, trochę obawiając się, że mogłaby wrócić do starej wagi.
- Jak się zdenerwuje, przeklnie w ciągu pięciu minut prawdopodobnie więcej razy, niż będąc spokojną przez miesiąc. Trochę jej z tego powodu wstyd.
- Kiedyś próbowała zostać modelką, ale skończyła bardziej jako jedna z wielu influencerek, do dziś dorabia sobie jeszcze przez Instagrama.
- Od śmierci jej siostry, zaczęła palić. Mówi sobie, że ma to jak najbardziej pod kontrolą, ale coraz częściej wygląda to inaczej. Poza tym obsesyjnie chce znaleźć zabójcę Lucy.
- Wanna to jej bezpieczne miejsce. Spędza w niej stanowczo zbyt wiele czasu, ale kompletnie się tym nie przejmuje.
Margaretta "Pearl" Campbell
12.11.1995
Cairns
Dziennikarka śledcza & Influencerka
The Cairns Post & Instagram
Carnelian Land (myślała, że robi interes życia, a kupiła ruderę)
Panna, Heteroseksualna
Środek transportu
Jeździ starym, rdzewiejącym Fordem Probe z 94 roku.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie jest z nimi spokrewniona.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Wszędzie tam, gdzie nie powinno jej być o porach, które można uznać za podejrzane... chyba, że akurat spędza długie godziny w wannie.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Briseis Campbell, Geordana Balmonta, Leona Fitzgeralda no i rodziców, chociaż tych ostatnich lepiej nie.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale proszę bez zabijania i trwałych uszkodzeń.
Margaretta "Pearl" Campbell
Zoe Barnard
ambitny krab
dezynwoltura
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany