studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Zebediah Fowler
dzielny krokodyl
Minnie mouse
yo — cm
about
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Zebediah Fowler
dzielny krokodyl
Minnie mouse
yo — cm
about
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Zebediah Fowler
dzielny krokodyl
Minnie mouse
yo — cm
about
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Zebediah Fowler
dzielny krokodyl
Minnie mouse
yo — cm
about
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Wyobraźnia nastolatki podpowiadała jej, coraz ciekawsze wizje, które mogłyby się spełnić. W końcu i tak nie mieli już nic do stracenia, poznali się bardzo dogłębnie, aż szkoda było tracić taką sąsiedzką znajomość. A jej pewność siebie tylko utwierdzała ją w przekonaniu, że Zebowi, cieżko będzie się od niej odsunąć i tak po prostu odejść.
Zagryzła dolną wargę, kiedy z jej ust wydobył się cichy pomruk w tym samym momencie, gdy jej dłoń, która jeszcze przed chwilą znajdowała się pomiędzy udami blondynki, teraz położyła ją na łóżku, a wzrok miała skupiony na mężczyźnie. Uniosła pytająco brwi, gdy próbowała zrozumieć sens słów, które wypowiadał, ale nie przychodziło jej to zbyt łatwo. Z jednej strony, tak bardzo nie chciała czekać, a z drugiej, ciekawość jak zawsze była zbyt duża, aby tak po prostu odpuścić.
- A jeśli, chciałabym dostać to wszystko i nie musieć na to czekać? Taka możliwość, też jest dostępna? - patrzyła, jak się od niej odsunął, jak siada na łóżku i z każdą chwilą, coraz mniej jej się to podobało. Leżała, taka bezbronna, spragniona nadal jego dotyku, a on postanowił testować jej cierpliwość. Głośno westchnęła, zaciskając swoje uda i na moment, zasłaniając dłońmi twarz. Może, jeśli nie zareaguje na kolejne słowa Zeba, ten zniechęci się do swoich planów i postanowią zrobić, to co planowała Minnie. Przeczesała palcami rozczochrane włosy, powoli czując nieprzyjemny chłód na nagim ciele, który spowodowany był bezczynnością i bardzo powoli uniosła się na rękach do pozycji siedzącej.
Zmarszczyła delikatnie nosek, a na jej twarzy widoczne było zaskoczenie.
- Naprawdę? Masz mnie w łóżku, całkiem nagą, możemy się znów pieprzyć, a Ty chcesz jechać na... zakupy? - wybór był prosty. Zakupy, zawsze wybierze zakupy, bo chyba nie miał na myśli spożywczych. Poza tym blondynka nie mieszkała sama w domu, a raczej nie chciał natknąć się na jej ojca. Pokręciła z niedowierzaniem głową i zsunęła stopy na podłogę. - Nie wiem, co planujesz, ale zakupy! Możesz mi coś kupić, a później to ze mnie ściągnąć - naiwność Minnie, niekiedy była większa od niej samej. Chociaż, to też nie tak, że całkiem rezygnowała z publicznych miejsc, teraz jakaś jej część, naprawdę sądziła, że chce ją zabrać na zakupy. A tego, przecież nie odmówi. - Obiecuję, że przez cały ten czas, będę Cię jeszcze bardziej prowokowała, skoro chcesz czekać - pokazała mu czubek języka i w końcu, bardzo powoli wstała z łóżka. Pierwszy raz, tak dokładnie odczuła, jak jej ciało jest obolałe w pewnych miejscach, obdarte uda, zaczerwienione wciąż kolana, pośladki. Zdrowy rozsądek nadal do niej nie powrócił, chociaż cichy głosik w głowie, kazał jej wracać do domu i bardziej nie ryzykować. Zebrała pojedyncze części swoich ubrań, zakładając bieliznę, a następnie spodenki. Przez ten cały czas, chodziła bez skrępowania wokół Zeba, aby mógł mieć na nią dobry widok. - Potrzebuję skorzystać z łazienki - wskazała palcem na swoją twarz. - Jak ktoś mnie zobaczy w takim stanie, pomyślą, że mnie porwałeś i zgwałciłeś - na pewno nie wyglądała dobrze, a z makijażu pozostały jej już resztki. W pewnym stopniu, była w tym też część prawdy, ale nikt, nie musiał wiedzieć. Założyła jeszcze marynarkę na nagie ciało, zapinając guziki, idealnie zakryło jej brzuch, piersi, ale tworząc kuszący dekolt. Lekko zaczerwienionej szyi, nie będzie w stanie ukryć, jednak to był najmniejszy problem.
Zapewne, kiedy wskazał jej łazienkę, udała się w tamtym kierunku, gdzie zamknęła za sobą drzwi. Widok jej odbicia w lustrze, aż ją samą przeraził, przez co się wzdrygnęła. Włosy, które były w okropnym nieładzie, próbowała jakoś ułożyć, a makijaż całkowicie zmyła ze swojej twarzy. Finalnie, wyszła z łazienki, już bardziej ogarnięta, bez śladu makijażu na twarzy, ostrożnie robiąc kolejne kroki.
- Zeb? - odezwała się, kiedy tylko go odnalazła, czując się teraz bardziej naga, chociaż była ubrana, niż jeszcze kilka minut temu.

Zebediah Fowler
dzielny krokodyl
Minnie mouse
yo — cm
about
Może Zeb sam trochę się w pędził teraz w kozi róg. Minnie potrafiła grać jak stary wyjadacz i tutaj, nie należało jak widać, kierować się jej delikatną urodą niewinnym głosikiem czy spojrzeniem piątkowej uczennicy, choć wszystko to razem jeszcze podkreślało jej osobowość. Zeb czuł że grają i była to - bardzo przyjemna gra. W zasadzie mieli pewność dokąd zmierza, można było się jednocześnie spieszyć i nie spieszyć, każde z nich zdradzało po swojemu niecierpliwość i przy tym to jak pięknie się starali żeby temu drugiemu graczowi przedłużyć męki oczekiwania.
Zeb choć by nie wiem co, serce pompowało mu krew tam gdzie pompowało a Minnie najwyraźniej była zaskoczona ale sobie z tym poradziła. Coś czuł Zeb że ten wyjazd na zakupy będzie niezapomniany.
- Na prawdę - mruknął udając obojętność choć jej pytanie było perfekcyjnie zadane jak cios sztyletem. No bo było tak jak mówiła - a on faktycznie chciał ją „zabrać na zakupy”!
- Mogę ci coś kupić i robić z tym co zechcę - poprawił ją z złośliwym uśmieszkiem, zaciskając szczęki. - Podoba mi się ta obietnica. Staraj się, Minnie staraj! - już się nie mógł doczekać zobaczyć tego etapu ich gierki. Ona będzie się starała go coraz bardziej dotkliwiej prowokować, on będzie musiał sobie z tym poradzić w miejscu publicznym, oboje będą po kwadransie rozgrzani i napaleni tak, że strach myśleć czy się opanują!

Minnie poszła do łazienki i te kilka minut Zeb podzielił na próbę ostudzenia swoich potrzeb (co się nie udało) a potem na przebranie się i ogarnięcie.
- Tak? - obrócił się do niej, kiedy zagaiła po wyjściu z łazienki, zlustrował wzrokiem i doskonale wyczuł skąd się bierze w tym widoku kolejna porcja jej seksapilu. Marynarkę miała na gołym ciele, więc można było sobie podziałać na wyobraźnię, zmyła wszystkie ślady tego, co robili, ale zaczerwienienie na szyi zostało - takie drobne dowody w sumie dostępne dla każdego kto się przyjrzy - a tajemnica była tylko ich. Czy jest coś co bardziej może łączyć?
- Zapraszam - mruknął, ciągnąc za nią wzrokiem gdy wychodzili. Kurwa mać, ledwo zaczynali ten pojedynek jak przeciąganie liny, a już chciał ją zagryźć po drodze na podjazd na której stał jego samochód.
Nie minęło kilka chwil i z podejrzanym pośpiechem i rykiem silnika brali ostry zakręt przy wyjeździe na szosę prowadzącą do ekskluzywnego centrum handlowego. Pewnie można było polecieć do Paryża, ale to by trwało zdecydowanie za długo.
- No i co z tymi prowokacjami? Droga zajmie jakieś 20-30 minut - oznajmił udając że jest bardzo skupiony na prowadzeniu, ale na jej kolana i dekolt zerkał tam ukradkiem kiedy tylko mógł.

Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Miała jeszcze nadzieję, że Zeb zmieni zdanie i zamiast jechać na zakupy, zostaną w domu i wrócą do dużo przyjemniejszych czynności. Chociaż zakupy i wydawanie kasy z karty mężczyzny również było przyjemne, przecież nagle nie powie, że nie przyda jej się nowa bielizna, czy sukienka, spódnica, cokolwiek, nawet nowe szpilki. Zresztą, Minnie jak prawie każda kobieta uwielbiała spędzać czas w centrum handlowym, może tylko nie wtedy, kiedy była podniecona, ale też obolała.
- Jesteś pewny, że wytrzymasz ze mną w jednym samochodzie? - mruknęła, uciszając w sobie wszystkie za i przeciw. Przesunęła dłonią po jego klatce piersiowej, kiedy stała przez chwilę naprzeciw Zeba i starała się mieć opanowany, może nawet z lekka obojętny wyraz twarzy. Poprawiła sobie jeszcze marynarkę, którą miała na sobie i wyszła na zewnątrz, aby po chwili wejść już do samochodu. O ile chciała go prowokować i uwielbiała szybką jazdę, tak pierwsze co, dla własnego bezpieczeństwa zapięła pasy. Za dużo nasłuchała się o wypadkach i nie chciała ryzykować swojego młodego życia.
- Jedziemy do Cairns? - tam mieli najbliższe centrum handlowe i miasto, było najbliżej położone od Lorne Bay. Przejechała czubkiem języka po dolnej wardze, a dłonie dość grzecznie ułożyła na swoich odsłoniętych udach.
- Tak bardzo spieszy Ci się na zakupy? - przeniosła spojrzenie z drogi na mężczyznę, który prowadził i uniosła kąciki ust w uroczym uśmiechu. - Nie powiedziałeś mi, co chcesz jechać kupić - niby przez przypadek pochyliła się bardziej w jego stronę i położyła drobną dłoń na jego udzie, sunąc nią powoli ku górze. Dotarła palcami do rozporka u spodni, ale to była tylko krótka chwila, kiedy mógł poczuć jak jej palce delikatnie po nim suną w wiadomym kierunku i delikatnie się zaciskają. - Chociaż, wiesz... Tak myślę, przydałaby mi się sukienka, abym mogła w niej wrócić, te spodenki są super, ale bardzo ograniczają swobodę ruchów. Co o tym myślisz? - mruknęła cicho, ocierając się nosem o policzek Zeba i jak gdyby nigdy nic, wróciła na swoje miejsce. - O zobacz - ułożyła dłoń na swoim udzie, wsuwając ją pod spodenki, które im wyżej, były bardziej opięte. A jak już się zdążył przekonać, Minnie nie lubiła czekać. - Mogę za to zrobić to, ale nie wiem, czy nie rozproszę Cię w trakcie jazdy - uroczo się uśmiechnęła odpinając guzik od marynarki, który stworzył większy dekolt i ukazał zarys jej piersi. - Patrz na jezdnię - dodała jeszcze, siadając na miejscu bardziej bokiem w jego stronę.

/ zt x 2 + przeniesienie
Zebediah Fowler
dzielny krokodyl
Minnie mouse
ODPOWIEDZ