animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

Odkąd wrócili z tego cholernego marketu, między ich dwójką utrzymywał się jakiś dziwny rodzaj napięcia, którego Carlie nie umiała, ale też chyba nie do końca chciała się pozbyć. Tamto zajście było dla niej czymś dziwnym, czego nie umiała odpowiednio zinterpretować, dlatego też liczyła na jakąś pomoc ze strony Grishama. Liczyła na to, że brunet wyjaśni jej, kim była tamta dziewczyna i o co tak właściwie chodziło, ale tego się nie doczekała, co sprawiło, że reszta wieczora nie upłynęła im w szczególnie miłej atmosferze. Nie dociekała, ale też nie próbowała rozmawiać z nim na inne tematy, w ten sposób podkreślając, że nie podobało jej się to, że nagle mieli przed sobą jakieś sekrety. Bo owszem, od razu domyśliła się, że czegoś nie chciał jej powiedzieć, a to nie podobało jej się ani trochę. Kręcił, co oznaczało, że stać musiało za tym coś niedobrego, dlatego nie mogła tak po prostu odpuścić i wywiesić białą flagę. Nie zamierzała jednak być jedną z tych dziewczyn, które suszyły swoim facetom głowy o wszystko, dlatego postanowiła dać mu szansę na to, aby sam zreflektował się i wyznał jej prawdę. Delikatną sugestią było milczenie z jej strony, które nie przyniosło skutku aż do późnego wieczora, dlatego w końcu zasnęli, albo raczej ona zasnęła w bojowym nastroju.
Kiedy otworzyła oczy, była przekonana, że było już dość późno. Przewróciła się na drugi bok i zwróciła uwagę na nieobecność Grishama, dlatego też zaraz sięgnęła po telefon, chcąc sprawdzić na nim godzinę. Ta odrobinę zaskoczyła ją, podobnie zresztą jak brak zapalnonego światła w toalecie. Wszelkie obawy chciała jednak zwalczyć myślą, że musiała być przewrażliwiona, ale im więcej czasu mijało, tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że wcale nie chodziło o to. Dopiero wtedy zaczęła bardziej kręcić się w łóżku i dostrzegła kartkę, która prawdopodobnie była czymś w rodzaju usprawiedliwienia. Zamiast olać go i spróbować się wyspać, Carlie wstała z łóżka i zaczęła krzątać się po motelowym pokoju, po prostu na niego czekając. Wyszła na zewnątrz, spaliła kilka papierosów, a później rozłożyła się w niewielkim fotelu, wzrok wlepiając w jeszcze mniejszy telewizor, w którym nie znalazła nic godnego jej uwagi, dlatego od przeszło pół godziny jedynie skakała między kanałami, na których leciały kreskówki.

Grisham Hogarth
Pysiule
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Między nim a Carlie poprzedniego dnia rzeczywiście pojawiło się napięcie, na które również on zwrócił uwagę. Podobnie jak na sygnały, które próbowała mu wysłać, a on nie odpowiedział. Rozumiał czego od niego oczekiwała, ale nie mógł dać jej tych wyjaśnień. Bał się powiedzieć jej prawdę, a kolejne kłamstwa zaczynały go męczyć. Poza tym nie wiedziałby jakie kłamstwo mógłby jej sprzedać, żeby wypadło przekonująco, dlatego wolał po prostu przemilczeć ten temat z nadzieją, że w końcu zostanie porzucony. Nie była to najlepsza taktyka, była za to bardzo nie w porządku, czego miał pełną świadomość i czuł się z tym źle, ale to i tak nie zniechęciło go do niej.
Tego dnia próbował kilka razy zacząć rozmowę z nią na inny temat, ale cały czas napotykał na ścianę, dlatego w końcu się poddał i położył się do łóżka z zamiarem zaśnięcia. Problem w tym, że sen nie chciał nadejść, ponieważ zaatakowało go milion różnych myśli i kiedy już na którejś się skupił, nie mógł przestać analizować wszystkiego, co miało z nią związek. Tak się złożyło, że dotyczyła ona Gale i myślenie o niej sprawiło, że sięgnął po swój telefon i zaczął z nią pisać, co ostatecznie doprowadziło do tego, że w środku nocy wyszedł, dla swojej dziewczyny zostawiając tylko karteczkę z kolejnym kłamstwem. U Hobart spędził dobrych kilka godzin, przez co do motelu wrócił dopiero gdzieś między godziną szóstą a siódmą. Miał nadzieję, że Carlie jeszcze spała, co pozwoliłoby uniknąć mu rozmowy na temat jego nocnej eskapady i mógłby udawać, że ta w ogóle nie miała miejsca. Niestety kiedy przekroczył próg ich pokoju, od razu zorientował się, że brunetka była już na nogach, więc nie było mowy, żeby tak łatwo się z tego wywinął. - Już nie śpisz? - zapytał, zamykając za sobą drzwi, po czym podszedł bliżej niej. Kiedy już znalazł się obok, pochylił się i na powitanie pocałował ją w policzek, nie mając pojęcia na czym obecnie stali, dlatego postanowił być ostrożny i poczekać na jej reakcję zanim zacząłby okazywać jej więcej czułości lub w ogóle jakąś konkretniejszą rozmowę, w końcu poprzedni wieczór zakończyli na wrogiej stopie. Niby się nie pokłócili, ale w powietrzu i tak dało się wyczuć, że nie było między nimi dobrze.

Carlie Faulkner
niedościgniony kangur
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Prawda była taka, że między ich dwójką nie miało prawa być dobrze. Nie teraz, kiedy Grisham ewidentnie między nimi mącił, nie potrafiąc dać jej jasnej odpowiedzi do czego tak właściwie wczoraj doszło. Była na niego zła, ale nie dlatego, że tamta dziewczyna napędziła jej stracha. Nie, Carlie była zła, ponieważ Grisham wolał milczeć i pozwalać na to, aby górę brały nad nią domysły, zamiast zachować się jak dorosły człowiek i po prostu powiedzieć jej coś więcej. Miała wrażenie, jakby jej nie ufał, przez co nie chciał podzielić się z nią fragmentem własnej przeszłości. Bolało ją to, ponieważ wydawało jej się, że od samego początku ich znajomości pokazywała mu, iż z jej strony nie musiał obawiać się żadnej chorobliwej zazdrości. Była tym typem kobiety, który wierzył, że przyjaźń po rozstaniu była możliwa i tak długo, jak jego byłe nie naruszały żadnej granicy, Faulkner prawdopodobnie nie miałaby nic przeciwko temu, że z którąkolwiek z nich utrzymywał kontakt. Jak widać, choć nie powiedział jej nic, czegoś zdołała domyślić się sama, bez problemu zakładając, że kiedyś musiało łączyć go coś z tamtą dziewczyną. Jedynym błędem było jednak założenie, że ta relacja wypaliła się już dawno, jeszcze przed tym, zanim ich dwójka się poznała. Sandy miała przecież okazję poznać, a jego poprzednia dziewczyna, cóż, Carlie nie sądziła, że mógł być na tyle głupi, aby za nią gonić. Nie sądziła, że ją samą mógłby wykorzystać w tak paskudny sposób, dlatego wydawało jej się, że muszą być to stare dzieje. Gdyby wiedziała, w jak wielkim jest błędzie, prawdopodobnie spakowałaby walizki i już dziś by jej tu nie było.
Choć wiele była w stanie zrozumieć, nie pojmowała dlaczego nie chciał być z nią szczery. Nie zamierzała też dłużej udawać, że to było w porządku, więc kiedy Grisham w końcu raczył wrócić do motelu, wcale nie ucieszyła się na jego widok. Mało tego, o ile z reguły zabiegała o drobne czułości, kiedy pocałował ją w policzek, Carlie odsunęła się. Chwilę później spojrzała na niego spod byka. - Już nie śpisz? Żartujesz sobie ze mnie? - warknęła na niego, w ten sposób pokazując mu, że była zła. Wydawało jej się, że więcej mówić nie musi, ponieważ Grisham doskonale powinien wiedzieć o co jej chodziło. Właśnie dlatego, kiedy jeszcze raz posłała mu pełne pretensji spojrzenie, w końcu dźwignęła się z fotela, po czym pomaszerowała w stronę aneksu kuchennego. Najchętniej wlałaby teraz w siebie odrobinę alkoholu, ale z jakiegoś powodu zdecydowała się po prostu zaparzyć sobie herbatę.

Grisham Hogarth
Pysiule
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Tylko gdyby cokolwiek powiedział jej na temat Gale, nie mógłby poprzestać tylko na informacji, że to jego była, prawda? Musiałby się rozwinąć, a samo zdradzenie jej imienia kobiety ze sklepu powiedziałoby Carlie wystarczająco dużo na temat jego powiązań z nią. Znała przecież imię swojej poprzedniczki, wiedziała o tym, że uciekła od niego bez słowa, więc miałaby duże pole do popisu na domysły, gdyby poznała prawdę. I pewnie wiele z nich byłoby trafionych, tak samo jak jej podejrzenie, że w przeszłości musiało coś go łączyć z kobietą ze sklepu. To było oczywiste, a skoro sama to rozgryzła, musiała zadowolić się tylko tym, ponieważ Hogarth nie zamierzał jej niczego mówić. Nie sądził, żeby było to potrzebne, ponieważ przejmowałaby się czymś, co nie było istotne, ani prawdziwe. A przynajmniej nie było dopóki tej nocy nie pognał do Hobart, żeby miło spędzić z nią noc. Chociaż tym razem do niczego między nimi doszło, to wcale nie znaczy, że to dobra wiadomość. Wręcz przeciwnie, była to o wiele gorsza wiadomość, ponieważ ten miło spędzony czas na rozmowie zbliżył go do niej znacznie bardziej od tamtego pijackiego seksu, który przytrafił się im tuż przed przyjazdem Faulkner. Dlatego teraz tym bardziej brunet nie mógł zająknąć się na ten temat i miał nadzieję, że jego dziewczyna w końcu porzuci ten temat i przestanie się na niego gniewać.
Nie było to powitanie, na jakie liczył, ale spodziewał się go. Czuł, że po poprzednim dniu nadal będzie mu zła, a jego nocne zniknięcie nie poprawi tej sytuacji, a teraz musiał zmierzyć się z konsekwencjami tego. Co zaskakujące, zamiast przyjąć to z pokorą, bo był tutaj jedynym winnym, zachowanie Carlie złościło go. Wiedział, że nie powinno, ale nic nie mógł poradzić, że tak to na niego działało. - O co ci chodzi? - zapytał, chcąc upewnić się do czego mogła pić. Wychodząc zostawił jej kartkę z informacją dokąd się wybiera i liczył, że ta nie umknie jej uwadze, więc jeśli ją przeczytała, musiała wiedzieć, że był z kolegą i była to nagła sytuacja, a o to nie powinna się na niego złościć, prawda? A może brunet przeliczył się i powinien wziąć pod uwagę to, że takie rzeczy przeszłyby tylko, gdyby było między nimi dobrze, a tak niestety obecnie nie było. Odkąd zaczęli się ze sobą spotykać, był to ich pierwszy konflikt, więc Grishamowi naprawdę trudno było ją wyczuć.

Carlie Faulkner
niedościgniony kangur
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
No tak, wyjaśnieniami tylko wpakowałby się w kłopoty, zatem w pełni go to usprawiedliwiało… Nie, nie było tak. Swoim milczeniem Grisham tylko komplikował ich sytuację, a także pozwalał jej wierzyć, że tamta znajomość rzeczywiście miała jakieś większe znaczenie. Tylko w ten sposób była w stanie wyjaśnić sobie to, że brunet niczego nie chciał jej powiedzieć. Gdyby dla niego był to zamknięty rozdział, w końcu zebrałby się na szczerość, nie mając powodów, aby cokolwiek przed nią ukrywać. A ona tego właśnie w chwili obecnej potrzebowała - kilka słów wyjaśnienia i zapewnienia, że nie miała żadnych powodów do zmartwień, czego od wczorajszego wieczora nie przyjmowała do wiadomości, ponieważ z jego milczeniem nie wypadało to wiarygodnie. Jeśli więc Grisham oczekiwał od niej spokoju i powrotu do normalności, powinien zaoferować jej coś w zamian. Jeśli więc na szczerość nie było go stać, mógł przynajmniej nakarmić ją kolejnymi kłamstwami, które przecież nie powiększyłyby listy jego win jakoś szczególnie, ponieważ ta i tak wypełniona była już całą masą wygodnych dla niego niedopowiedzeń.
No tak, czego ona tak właściwie się po nim spodziewała? Że w końcu dostrzeże swoje błędy i kiedy zwróci uwagę na to, że nadal była na niego zła, porozmawia z nią jak dorosły człowiek? Najwyraźniej przeliczyła się, co uświadomiła sobie w momencie, w którym Grisham zgrabnie spróbował zrzucić ten konflikt na nią. A może rzeczywiście coś sobie tylko dopowiadała? Ta myśl na moment utkwiła w jej głowie, ale Carlie równie szybko się jej stamtąd pozbyła. - Z którego z nas próbujesz teraz zrobić idiotę? - zapytała, początkowo mając zamiar trzymać się tego, że skoro on nie oferował jej żadnych wyjaśnień, na to samo mógł liczyć z jej strony. Mogli bawić się w te podchody w nieskończoność, ale prędzej czy później któreś z nich w końcu by się zmęczyło. I szczerze? Carlie chyba była już tego bliska. - Czy ty w ogóle chcesz, żebym tu była, Grisham? - zapytała, obracając się w końcu w jego stronę. Omiotła go spojrzeniem od góry do dołu, a w jej spojrzeniu nie kryła się już złość, a raczej coś w rodzaju rozczarowania? Była zawiedziona tym, jak obecnie wyglądała ich relacja, a także było jej przykro przez to, jak do niej podchodził. Ta nocna ucieczka sprawiła, iż Faulkner miała wrażenie, jakby to od niej chciał się oddalić, a w połączeniu z wczorajszą sytuacją wprawiło ją to w naprawdę podły humor.

Grisham Hogarth
Pysiule
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
On widział to w inny sposób. Jedynie drążąc ten temat nadawali mu niepotrzebnego znaczenia. Grisham wolał to zignorować, żeby nie rozdrapywać sytuacji, która w tamtej chwili nie była dla niego niczym ważnym, a Hobart w tamtej chwili nie była dla niej żadnym zagrożeniem i być może nie stałaby się nim, gdyby Carlie nie zrobiła z tamtej sytuacji tak wielkiego problemu, ponieważ to ta cicha kłótnia pchnęła go do tego, żeby napisał do Hobart, a później spotkał się z nią. Gdyby między nim, a Faulkner było dobrze, w ogóle nie wpadłby na taki pomysł, ponieważ cała jego uwaga byłaby skupiona na niej. Oczywiście to nie jej wina, że Grisham był kretynem, który latał za inną kobietą będąc w związku, ale nie można zaprzeczyć temu, że jej postępowanie pchnęło go do tego i gdyby Carlie wczoraj postąpiła inaczej, być może tę noc, a także dzisiejszy poranek spędziliby razem i dokładnie tak samo byłoby z następnymi dniami, po których razem wróciliby do domu. Wystarczyło nie robić afery z czegoś, o czym on chciał zapomnieć i próbował nie nadawać temu znaczenia, przeciwnie do brunetki.
Nie odpowiedział jej na pierwsze pytanie. Jedynie od niechcenia wzruszył ramionami, nie zamierzając tego komentować. Nadal był zdania, że niepotrzebnie robiła aferę z czegoś takiego, jednak… No cóż, mogło to być dla tego, że czuł się teraz winny i chciał uniknąć odpowiedzialności. Wiedział, że postępował nie w porządku w stosunku do niej, ale chociaż miał świadomość tego jak złe to było, nie potrafił przestać tego robić. - Oczywiście, że chcę. Ale wolałbym, żebyś nie robiła afery z jakiejś idiotycznej drobnostki, Carlie. Nie widzisz, że tylko marnujemy przez to czas, który warto byłoby wykorzystać zanim wrócimy do domu, gdzie znów będziemy mieli dla siebie mniej czasu, bo utkniemy na różnych zmianach? - zapytał, stosując przemyślaną taktykę. Próbował ją urobić i przekonać, żeby zapomniała o problemie, co było prostsze od wyjaśnienia jej wszystkiego. Czuł wściekłość kiedy to robił, bo nie podobała mu się ta wersja niego samego, ale w tej chwili nie potrafił inaczej. Swoją drogą, z jego wypowiedzi wynika, że wciąż mają pewną kwestię niewyjaśnioną skoro nadal nie wspomniała mu o tym, że z naprawdę idiotycznego powodu odeszła z pracy. Chyba nie tylko on ma tutaj jakieś sekrety, chociaż te jego wciąż były o wiele większego kalibru.

Carlie Faulkner
niedościgniony kangur
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
W takim razie czym pchnęła go do tego, aby noc przed jej przyjazdem spędził z inną kobietą? Carlie nie zdawała sobie z tego sprawy, ale Grisham był w pełni świadomy swoich czynów, dlatego najlepiej powinien wiedzieć, że to, co się działo, naprawdę miało znaczenie. Był więc winny jej nie tylko wyjaśnienia, ale także przeprosiny, ponieważ przez cały ten czas, kiedy on gonił za kimś innym, ona biegała za nim jak najwieksza idiotka, starając się, aby ich relacja działała sprawnie. Naprawdę starała się go uszczęśliwić, większość swoich decyzji podejmując z myślą o nim. Część z nich nie była mądra, to prawda, ale czym tak naprawdę było zrezygnowanie z pracy w obliczu zdrady, której on się dopuścił? Nie byli małżeństwem, nie posiadali wspólnego budżetu, zatem Faulkner miała prawo podjąć tę decyzję samodzielnie. Mogła mu o niej wspomnieć, to prawda, ale to wcale nie znaczy, że była do czegokolwiek zobowiązana. W przeciwieństwie do niego, bo kiedy zdecydował się wejść w relację z nią, wziął na siebie pewne zobowiązania, z których najwyraźniej nie potrafił się wywiązać. I zamiast w końcu przyznać się do błędu, bezczelnie mydlił jej oczy i jeszcze zrzucał to wszystko na nią? Nie, Carlie nie popchnęła go do niczego, a jeśli Grisham tłumaczył sobie to w ten sposób, cóż, właśnie w tej chwili okazywał się być największym palantem. Gdyby tylko potrafiła czytać mu w myślach, na pewno nie omieszkałaby mu o tym wspomnieć. - Czyli teraz to moja wina, tak? - zapytała, a dla podkreślenia swoich słów ulokowała palec wskazujący na własnej piersi. Nie, jego sprawdzona taktyka nie podziałała tym razem, ponieważ Carlie nie miała zamiaru tak łatwo mu tego odpuszczać. - Nie widzisz, że zachowujesz się jak kretyn? Nie potrafisz normalnie wyjaśnić mi wczorajszego zajścia, a w dodatku znikasz na pół nocy i teraz wmawiasz mi, że bez powodu robię aferę? Wystarczyłoby, żebyś normalnie ze mną porozmawiał - wyjaśniła, kręcąc lekko głową. Czuła się cholernie bezradna, ponieważ na ich drodze pojawił się pierwszy poważniejszy problem, a oni zupełnie nie umieli sobie z nim poradzić. Nie próbowali nawet, zachowując się jedynie jak para dzieciaków, która nie miała bladego pojęcia jak działają związki. Jeśli zależało im na sobie, oboje powinni zmienić nastawienie, ale na razie nic nie wskazywało na to, że którekolwiek z nich mogłoby w tej kwestii zmądrzeć.

Grisham Hogarth
Pysiule
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Tego nie twierdził. Wiedział, że zarówno zdrada i to ostatnie spotkanie z Gale to była jego wina i nie próbował temu zaprzeczyć. Zawiódł na całej linii, ale rzecz w tym, że po wczorajszej wizycie w sklepie, wszystko między nim a Hobart mogło się zakończyć. W tamtej chwili był gotowy wreszcie ruszyć naprzód, ponieważ miał wrażenie, że to odpowiednia pora, żeby zamknąć tamten rozdział, ale kiedy Carlie rozpoczęła tę kampanię milczenia, żeby ukarać go za brak wyjaśnień, on dostał pole na to, żeby wpaść na kolejny kretyński pomysł. Gdyby w tamtej chwili mógł skupić się na Faulkner, to wszystko mogło potoczyć się w korzystny dla nich sposób, ale kiedy nagle zrobiło się między nimi źle, jego myśli znów zaczęły zmierzać w najgorszym z możliwych kierunków. I to wcale go nie usprawiedliwia, to prawda. Ale rzecz w tym, że gdyby Carlie w tamtej chwili postąpiła inaczej, mieliby szansę na coś o wiele lepszego niż to, co miało miejsce w tej chwili. Podobnie byłoby, gdyby Hogarth nie był palantem, ale to najwyraźniej była nieuleczalna dolegliwość i może też dobry powód, żeby przed nim wiać? - I co? Mam teraz tłumaczyć się z każdej idiotycznej sytuacji w markecie? W jakim celu? Przecież to nie ma żadnego znaczenia… Powinnaś to zignorować, tak samo jak ja próbowałem - odparł, nie zamierzając przyznać jej racji, chociaż ewidentnie ją miała. Wczoraj należały się jej wyjaśnienia, ale on nie mógł jej ich dać. Nie dlatego, że chronił swoją relację z Gale, bo w tamtej chwili mu na niej nie zależało. Bardziej chciał ochronić to, co było między nim a Carlie, bo obawiał się, że prawda mogłaby być dla nich szkodliwa. Szkoda tylko, że próbując ją ochronić i tak zaszkodził tej relacji, w dodatku pewnie bardziej niż gdyby zrobił to, czego Faulkner od niego oczekiwała, ale najwyraźniej prawdą jest to, że nawet mając najlepsze intencje, można pogorszyć sytuację, kiedy robi się wszystko, co w twojej mocy, aby było lepiej. Hogarth przekonał się o tym na własnej skórze i co gorsza, nie miał pojęcia jak to naprawić… Ani czy w ogóle było co naprawiać, albo czy tego chciał, co stało pod znakiem zapytania po dzisiejszej nocy. Nie ze względu na postępowanie Carlie, a na to, że Gale znów znalazła się na jego orbicie.

Carlie Faulkner
niedościgniony kangur
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
I to był kolejny błąd w rozumowaniu, ponieważ to nie jej zachowanie pchnęło go do tego, co zdecydował się zrobić. To nie ona byłą tą, która skazała ich na milczenie, ponieważ to Grisham brakiem jakichkolwiek wyjaśnień postawił ich w tej sytuacji. To on nie potrafił dać jej czegoś, czego w danej chwili potrzebowała, zamiast tego zwracając się ku swojej byłej dziewczynie. Jego postępowanie dość wyraźnie sugerowało, że tak naprawdę nie chciał niczego między nimi naprawiać, z czego sam mógł jeszcze nie zdawać sobie sprawy. Rzecz w tym, że nie mógł wmawiać sobie, że chociaż za część jego błędów odpowiadała Carlie, ponieważ to nie miało nic wspólnego z prawdą. Mało tego, takie podejście rzeczywiście czyniło z niego beznadziejnego człowieka, ponieważ nie tylko ranił ją za jej plecami, ale dodatkowo zrzucał na nią za to odpowiedzialność. Choć ciche dni rzeczywiście wydawały się dziecinne, to nie Carlie, tylko Grisham powinien dorosnąć i wziąć pełną odpowiedzialność za decyzje, które podejmował, ponieważ obecnie to głównie one ich od siebie odpychały.
I znów ignorowanie problemów. Kiedy o tym usłyszała, Carlie wypuściła głośniej powietrze, nagle dochodząc do wniosku, że rozmowa z nim nie miała najmniejszego sensu. Straciła również ochotę na to, aby przebywać z nim w jednym pomieszczeniu, co nie powinno być dla niego problemem, skoro całą noc spędził gdzieś indziej. Właśnie dlatego odkleiła się od kuchennej szafki i ruszyła do jednej ze swoich toreb, aby wyciągnąć stamtąd spodnie, które mogłaby wciągnąć sobie na tyłek. - Wiesz co, Grisham? Z niczego mi się nie tłumacz - odparła, starając się ignorować złość i rozczarowanie, które w tym momencie ją ogarniały. Najchętniej wytknęłaby mu to, jakim był kretynem, ale chyba zdawała sobie sprawę z tego, że nie była w stanie sprawić, aby zachowywał się tak, jak ona tego od niego oczekiwała. Jeśli sam tego nie chciał, ona nie była w stanie nakierować go na naprawienie tego, co wczorajszego wieczora zostało zepsute. Właśnie dlatego przestała skupiać na nim swoją uwagę, chcąc jak najszybciej ubrać się i wyjść na zewnątrz. Rozmowa z nim zdawała się być bowiem bezcelowa, ale nie sądziła, że tak samo mogło być z próbami utrzymania ich związku.

Grisham Hogarth
Pysiule
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Ok, popełniał błędy i to bardzo duże błędy, które dodatkowo usprawiedliwiał przed sobą w nietrafiony sposób, ponieważ chciał choć trochę odjąć sobie winy, którą dźwigał. Pierwszy raz był aż takim palantem i zdecydowanie nie lubił osoby, którą widywał w lustrze, ale jakoś musiał z nią żyć i chyba to próbował sobie ułatwić, częścią winy obarczając Carlie, jednak tak naprawdę tylko pogarszał tym sprawę. Powinien był od razu wziąć to wszystko na klatę i przy okazji też zagrać w otwarte karty ze swoją dziewczyną, która zasługiwała na prawdę, a on powinien jej ją dać, zamiast wiecznie stosować jakieś uniki. Może w końcu zda sobie z tego sprawę, jednak na razie się na to nie zanosiło. Szczególnie w tej chwili, gdy był niezwykle poirytowany i jedyne o czym marzył, to żeby wszyscy zostawili go w spokoju chociaż na chwilę.
- Wedle życzenia - odparł, jakby brak tłumaczeń rzeczywiście był pokierowany wyłącznie jej prośbą. Był arogancki, bo miała rację, a on nie. Bo był palantem, a ona na to nie zasługiwała. Dlatego musiał dać jej odejść i najlepiej zrobiłby, gdyby pozwolił jej na to w pełni, a nie tylko na razie, żeby oboje ochłonęli i z dystansem spojrzeli na problem, na który napotkał ich związek. Niestety póki co tylko na tyle był w stanie się zdobyć, dlatego jej nie zatrzymywał. Zamiast tego udał się w głąb pokoju i tym razem to on zakręcił się przy kuchennym aneksie, żeby napełnić sobie szklankę wodą. Był odwrócony plecami do Carlie, która w końcu, wedle jego własnego życzenia, zostawiła go tu samego, dzięki czemu mógł wreszcie w spokoju zmierzyć się z własnymi myślami. Nie spodziewał się tylko tego, że będzie to aż tak straszne i męczące, tym bardziej, że z tych myśli nie wynikało dla niego nic dobrego. On naprawdę był palantem i z każdym dniem coraz bardziej to sobie uświadamiał, a najgorsze było w tym to, że nie potrafił z tym skończyć.
KONIEC
Carlie Faulkner
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ