złota rączka — to i tam
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
pracuje jako złota rączka, ale lubi też pisać, malować i robić różne rzeczy, żeby zbyt wiele nie myśleć
#9

Teraz, kiedy lato rozkręcało się na dobre w Australii, Ivy była zmęczona upałami. Czasami się zastanawiała nad tym, czy nie powinna jednak wrócić do jakichś rejonów w stylu Berlina albo UK, gdzie jest w ciągu roku trochę chłodniejszy klimat. Ale z drugiej strony wiedziała, że nie mogłaby opuścić Australii. Tutaj były zwłoki jej matki, tutaj miała najświeże przyjaźnie i... no sama nie wiedziała. Może po prostu zaczynała się starzeć i po prostu nie chciała się przenosić? Ostatecznie na pewno nie uważała Australii za jeden i jedyny dom, bo takich uczuć nie żywiła do żadnego miejsca. I podejrzewała, że to się raczej nie zmieni. Poza tym miała tutaj ulubione knajpki, ulubione zakątki i tutaj były najwspanialsze plaże. Z tą jedną miała wyjątkowo wyraźne wspomnienie pewnego wieczoru, kiedy spotkała siedzącego na piasku mężczyznę. Wydawał się samotny i zagubiony, dokładnie tak jak ona w tamtym czasie. Wahała się czy da sobie radę planując rozwód, czy nie jest szalona odrzucając małżeństwo z powodu braku dziecka.. i jakoś tak, wpadła na niego. Od słowa do słowa, od kroku do kroku znaleźli się u niego, a później już wszystko samo poszło. I właściwie wciąż nie rozumiała, czemu się do niej nie odezwał. Nie była kobietą, która stalkowała swoich byłych, czy kogokolwiek, miała się za dość niedostępną niewiastę, ale jednak pewne minimalne zasady obowiązywały. Chyba. Chciała się nad tym zastanowić, mijając miejsce w którym się poznali, ale widok mężczyzny znów siedzącego w podobnym miejscu na piasku totalnie wybił ją z rytmu. Bo przecież po prostu wyszła z domu na spacer po plaży, żeby schłodzić się nieco przy wieczornym wietrze, obserwując zachód słońca, nie spodziewała się, że Okay Harding akurat dziś tutaj będzie. W pierwszej chwili chciała się wycofać i wrócić skąd przyszła, ale uznała że to chyba bez sensu, dlatego kontynuowała wędrówkę, aż jej nie zauważył.
- Widzę, że popularna miejscówka - rzuciła sucho, zamiast powitania, bo... no właściwie nie wiedziała, czy w ogóle powinna się odzywać...
ambitny krab
-
34 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Najlepszy ojciec 9-letniej Rosalie, właściciel cudownego 2 tygodniowego husky-ego, wspaniały brat trójki pięknych sióstr. Od jakiegoś czasu w związku z Sarah z którą postanowił adoptować bliźniaki, w trakcie rozwodu z wścibską żoną.
Lato dla rodziców to jeden z najgorętszych (w potocznym i dosłownym tego słowa znaczeniu) okresów, gdzie dzieci kończą szkołę i występuję problem pokroju „co zrobić z dojrzewającą córką”, która z każdym rokiem stawia coraz to większe wymagania. Powiadają, że małe dzieci to mały problem, większe dzieci to większy problem – i szczerze? Okay mógł to potwierdzić bez zastanowienia, ponieważ jego 9-letnia córka, z każdym rokiem coraz bardziej przypomina swoją mamusie już nie tylko z wyglądu, ale też z charakteru i pragnie np. coraz lepszych wakacji z ciekawszymi i niestety droższymi atrakcjami. Tego się obawiał najbardziej, że niestety odziedziczy po mamusi charakter, a była małżonka Harding’a jaka była? No właśnie była… cyniczna? Arogancka? Podła? Dokładnie wszystkie te określenia do niej pasowały idealnie, cóż… Szkoda czasu i słów by określać, jak wielką pomyłką było małżeństwo z Elise. Na szczęście na smutki wciąż pozostali przyjaciele, na których zawsze i o każdej porze mógł liczyć Okay. Byli jego idealną deską ratunku, i kiedy chciał porozmawiać lub najzwyczajniej się napić zawsze pisał do nich i wychodzili na wspólne „picie”.
Chociaż w tym przypadku wystąpił problem natury rodzicielskiej, ponieważ niestety nie byli już nastolatkami, którzy nie mieli rodzinnych problemów, i każdy z nich jest już na tyle dorosły, że posiadał żonę, dzieci czy zwierzęta – a każde z nich wymagało uwagi, które trzeba im poświęcić. I tak niestety z paczki 5-osobowej został sam Harding, który wylądował w miejscu dobrze mu znanym, bo tutaj wylądował wraz z nimi tuż po rozstaniu z Elise i właśnie tam poznał kobietę z którą przeżył najkrótszy (i jeden z przyjemniejszych) romansów w swoim życiu. Niestety jak to często mężczyzna ma w swoich genach zapisane… musiał to idealnie i książkowo zepsuć, i po namiętnym wieczorze zerwał kompletnie z kobietą kontakt – chociaż gdyby to nie było tuż po rozstaniu z Elise, to dzisiaj nie byliby razem? Nie wiadomo, życie bywa bardzo przewrotne…
- O… cześć?! – powiedział chwytając się za głowę, bo delikatnie przesadził z nadmiarem alkoholu, ale też nie chciał pokazać przy tak pięknej kobiecie, że ma do czynienia z mężczyzną który ma problem natury alkoholowej. Generalnie Okay nigdy tyle nie pił… ale kumple to sprawa bardzo ważna. Miał tylko nadzieje, że nie chowa do niego aż tak wielkiego urazu, bo tamta noc nie była przyjemna tylko dla niego.
ivelisse shumway
sumienny żółwik
nick
złota rączka — to i tam
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
pracuje jako złota rączka, ale lubi też pisać, malować i robić różne rzeczy, żeby zbyt wiele nie myśleć
Dla Ivy póki co problem był z jakimś… no nabyciem dzieci. Czasami się ludziom wydaje, że skoro na prawo i lewo nastolatki zachodzą w ciążę i tak dalej, to znaczy że te zachodzenie w ciąże jest super łatwe. Ale nie w przypadku Ivy. No, chyba że w czasie małżeństwa i swojej młodości miała po prostu ogromne szczęście do tej antykoncepcji, której używała…. a teraz? No teraz wszystko wciąż było przed nią i miała nadzieję, że jeszcze dało się coś zrobić i nie było za późno. Ale chyba najbardziej z tego wszystkiego miała nadzieję, że polubi samotne macierzyństwo na której najwyraźniej miała być skazana… i swoje dziecko. Czasami się zastanawiała, czy ludzie potrafili przyznać, że posiadanie dzieci to był błąd, kiedy czuli że tak było, czy po prostu robili dobrą minę do złej gry i stąd wzięły się te wszystkie powiedzenia, o podawaniu szklanki wody na starość, dzieciach bez których życie nie ma sensu i tej jednej bzdury, że nawet kobiety które nie chcą mieć dzieci, po ciąży zmienią zdanie.
- Nie przesiaduje w okolicy codziennie, żeby na Ciebie trafić, jeśli tego się teraz obawiasz - rzuciła, nie do końca wiedząc jak interpretować jego reakcje. Czuła się strasznie głupio teraz i czuła się strasznie głupio wtedy. Niby wszystko zapowiadało one night stand… ale no głupia przez moment pomyślała, że… no nieważne. Było minęło, nieważne jak miło było.
- Więc tak, część, no i chyba cię zostawię z Twoim… miejscem - zmarszczyła brwi, tłumiąc w sobie chęć zapytania, czy wszystko okej. Nie chciała być nachalna! Ani żałosna.. Ostatecznie chyba byłaby trochę wariatką, gdyby wciąż i wciąż rozpamiętywała jedną noc, prawda? A już na pewno Okay Harding by mógł tak pomyśleć... i ona na jego miejscu....
ambitny krab
-
34 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Najlepszy ojciec 9-letniej Rosalie, właściciel cudownego 2 tygodniowego husky-ego, wspaniały brat trójki pięknych sióstr. Od jakiegoś czasu w związku z Sarah z którą postanowił adoptować bliźniaki, w trakcie rozwodu z wścibską żoną.
Generalnie życie bywa takie urokliwe i złośliwe jednocześnie, że tym co bardzo starają się o dzieci by powiększyć swoją rodzinę najzwyczajniej wychodzi. A bywa też tak, że życie obdaruje się nowiną o ciąży, w najmniej odpowiednim momencie, kiedy wszystko zaczyna się tobie psuć. Jakby nie patrzeć Okay był przykładem osoby która pasuje do obu przypadków. Rosalie jakby nie patrzeć, jest przypadkiem seksu po alkoholu, na imprezie wspólnego kumpla jej taty i mamy. Nie planowali ciąży. BA, nawet się wtedy zbytnio nie znali, a alkohol spowodował że oboje wylądowali w sypialni rodziców kolegi, gdzie doszło poczęcia na świat młodej Hardingowej. Ale wracając, też jest przykładem tej drugiej grupy, gdzie wraz ze swoją obecną ukochaną Sarah bardzo mocno starają się o dziecko i od dobrych paru miesięcy im to nie wychodziło – przynajmniej on tak myśli, bo jeszcze nie ma pojęcia o tym, że jego ukochanej udało się w końcu zajść, i pewnie za niedługo się o tym dowie. Ale csii nie psujmy mu niespodzianki, przecież tak bardzo na nią czeka.
- A kto powiedział, że się ciebie obawiam? – sam zmarszczył brwi słysząc pierwsze słowa ze strony jej ust. Owszem schrzanił wtedy tą sytuacje bardzo mocno, zachowując się jak dupek zostawiając ją bez śladu, po wspólnej spędzonej nocy w domu kobiety. Ale też należy patrzeć na sytuacje z jego strony, gdzie był dopiero co po bardzo wyniszczającym i toksycznym związku z kobietą, która zaorała jego psychikę do takiego stopnia, że nie chciał za szybko pchać się w nowy związek, z obawy przed kolejnym rozczarowaniem czy „brakiem” pewności względem czy miłość tak naprawdę istnieje.
- Proszę zostań… cieszę się że cię widzę. Musimy sobie coś wyjaśnić, bo po tylu latach zasługujesz na wyjaśnienia względem mojego szybkiego wyjścia bez słowa.
ivelisse shumway
sumienny żółwik
nick
złota rączka — to i tam
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
pracuje jako złota rączka, ale lubi też pisać, malować i robić różne rzeczy, żeby zbyt wiele nie myśleć
Tak tak, osoby które nie chcą mieć dzieci (czy raczej zdecydowanie nie powinny), na przykład licealistki, które zaufały chłopakowi obiecującemu, że wyciągnie na czas, albo tak pijane, że zapomniały o prezerwatywach wpadały co pięć sekund. A inne.. cóż. Inne miały spore wyzwanie, sporo nieprzespanych nocy, a potem skomplikowanych prób. Oczywiście Ivy nie do końca wiedziała, czy aby na pewno nie jest w stanie sobie sama zmajstrować bobasa bez pomocy, ale że nie chciała uwodzić przypadkowego faceta w barze w dzień owulacji (a tak by chyba musiała zrobić… a to jednak bardzo małe miasteczko, więc byłby przypał, gdyby ją zobaczył za 9 miesięcy z wielkim brzuchem albo po dłuższym czasie z dzieckiem i połączył kropki!).... no to musiała postawić na in vitro i wybranego dawcę. Co z każdym dniem wydawało się coraz durniejszym pomysłem, no ale hej, jej matka podejmowała o wiele głupsze decyzje i bardziej pochopne, a umierała twierdząc, że jest bardzo szczęśliwa w życiu! I kto powiedział, że te decyzje aby na pewno są głupie? Może wcale nie, w ostatecznym rachunku? No cóż, Ivy będzie musiała się przekonać sama, na własnej skórze. Albo stchórzyć tuż przed inseminacją… albo cieszyć się z braku powodzenia… no różne były scenariusze.
- A kto by się nie obawiał stalkera? Historycznie idzie z nim w parze szansa na bycie zamordowanym - odparła, oczywiście w tym momencie żartując, bo przecież go nie stalkowała. I nie chciałaby go zamordować… a już na pewno nie za brak kontaktu po ONS. Musiałaby mieć w takim wypadku sporo trupów w swojej piwnicy, a jej chatka nie ma nawet piwnicy! A z drugiej strony w okolicy jest tyle krokodyli, że pewnie mordercy właśnie w ten sposób się pozbywają niepotrzebnych zwłok… No i generalnie była teraz w tej niezręcznej sytuacji jako osoba, która nie dostała odpowiedzi. O wiele lepiej i łatwiej jest być tym, który olał i nie zadzwonił… nie jest to aż tak upokarzające. Dobra, może nie “aż tak”, bo Ivy nie była z tych kobiet, które rozpamiętywały miesiącami dlaczego nie zadzwonił, ale no.. no super komfortowe to to nie było.
- O tak? - rzuciła, niby lekko - już właściwie zapomniałam, że to tak się odbyło… - dodała, oczywiście ściemniając. Była ciekawa, co Okay Harding chce jej powiedzieć, ale nie chciała wyglądać na desperatkę. To nigdy nie jest dobry look, dla nikogo. No chyba, że się gra w serialu Desperate Housewives, heh.
ambitny krab
-
ODPOWIEDZ
cron