weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.

[akapit]

DZIEWIĘTNAŚCIE

Wracając do Lorne Bay, ani przez sekundę nie pomyślała, że nagle ściągnie na siebie całą przeszłość. To miał być powrót do bezpiecznego miejsca; ucieczka przed tym, co pozostawiła po sobie w Kenii. Przez pierwsze trzy lata właśnie w ten sposób to wyglądało, a Gemma usilnie pracowała na to, aby jej życie wróciło do jakiejś normy. I udało jej się to osiągnąć, a przynajmniej tak wydawało jej się przez pewien czas. W końcu przecież wszystko zaczęło się psuć, a obecnie nie było w jej życiu rzeczy, która układałaby się dobrze. Miejsce, w którym pracowała, okazało się całkowicie przeczyć wyznawanym przez nią wartościom, a osoby, które kiedyś gościły w jej życiu, pojawiały się nagle, w dobitny sposób przypominając, że była im do szczęścia zupełnie zbędna. Dziś miała za sobą właśnie takie spotkanie i czuła się z jego powodu koszmarnie. Niby nie stało się na nim nic wielkiego, ale wystarczyło, że wróciła do domu, aby uderzyły w nią wszystkie te emocje, które wcześniej starała się dusić w sobie. Dobre pół godziny przepłakała w poduszkę, starając się to wszystko z siebie wyrzucić, ale w końcu zrozumiała, że to w ogóle jej nie pomagało. Potrzebowała czegoś innego. Znów potrzebowała uwierzyć, że sama też mogła jeszcze coś w swoim życiu zmienić. Dlatego w końcu dźwignęła się z miejsca.
Planowała wyjść do ludzi. Po raz pierwszy od dawna chciała sama wybrać się do jakiegoś baru, wypić kilka drinków i może też poznać kogoś, dzięki komu ten wieczór nie byłby aż tak beznadziejny. Wystroiła się więc – wcisnęła się w jedną z sukienek, które kupiła kiedyś, ale do tej pory nie miała okazji ich założyć; pomalowała się trochę ładniej niż zwykle, a później miała po prostu wyjść. Tym, co ją zatrzymało, był widok zapalonego światła w kempingu Hensleya. Mimowolnie uciekła myślami w jego stronę, jednocześnie zastanawiając się nad tym, czy rzeczywiście musiała włóczyć się po barach, jeśli mogła rozwiązać swój problem inaczej. Nie, to nie był dobry pomysł. Był koszmarny. Nie powinna w ogóle brać go pod uwagę… Ale wzięła. Nie zastanawiając się nad tym długo, wyciągnęła z barku butelkę czerwonego wina, a później sięgnęła też po dwie lampki, z jakiegoś powodu zakładając, że tych mogło brakować w królestwie blondyna. Zanim wyszła, przystanęła jeszcze przed lustrem i poprawiła sukienkę tak, by nieco bardziej wyeksponować biust. Minutę później pukała już do drzwi Claytona. - Masz ochotę na drinka? - zapytała, kiedy ten pojawił się w drzwiach. W wymowny sposób zamachała w powietrzu przyniesioną przez siebie butelką, a później naprędce omiotła go spojrzeniem. Gdyby ktoś spojrzał na to z boku, prawdopodobnie wyszłaby na desperatkę, ale nie miała teraz zamiaru się tym przejmować. Potrzebowała, żeby ktoś poświęcił jej swoją uwagę, a ostatnim razem to właśnie Clayton był tym, który jej w tym aspekcie nie zawiódł. Z kimś innym bała się chyba spróbować.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Życie Claytona szczęśliwie było wolne od osób z przeszłości, które mogłyby wpędzić go w paskudny nastrój. Uciekł przed nimi odpowiednio daleko, dzięki czemu towarzyszyło mu przekonanie, że nie wyrosną mu nagle spod ziemi. Nie znaczy to, że jego życie było obecnie usłane różami, bo miał swoje problemy, ale starał się na nich nie skupiać i raczej pracować nad tym, na czym zależało mu od dłuższego czasu, czyli na wypoczynku. Wrócił przecież do Lorne Bay po to, aby odbudować siły. Chciał tutaj ponownie stanąć na nogi i ogarnąć swoje życie, przynajmniej częściowo. Jak mu to wychodziło? Raczej marnie, biorąc pod uwagę to, że wciąż wiódł bardzo samotne życie bez jakiegoś konkretnego celu. I w tym smutnym żywocie towarzyszyła mu wyłącznie Matylda, czyli kura, która niedawno z nim zamieszkała i której przygotował na razie mini zagrodę zarówno obok kampera, jak i wewnątrz niego. No, dobrze, był ktoś jeszcze, kto od pewnego czasu przewijał się przez jego codzienność, ale kogo roli w swoim życiu nie potrafił jasno określić. Tutaj chodzi o jego sąsiadkę z piekła rodem, jak to ją ostatnio określił, czyli Gemmę. Tylko czy rzeczywiście nadal utrzymywał, że była tak straszna? Niekoniecznie, bo spędzany z nią czas ostatnio był coraz przyjemniejszy. Nie sądził jednak, że doszli do etapu, w którym zaczną składać sobie niezapowiedziane wizyty. Zapowiedzianych zresztą też by się nie spodziewał. Kiedy zapukała do jego drzwi, blondyn leżał właśnie wyciągnięty na łóżku i czytał książkę. Biorąc pod uwagę to, że nikt i tak do niego nie przychodził, był w stanie odgadnąć, że za drzwiami zobaczy właśnie Fernwell, ale myślał, że przyszła do niego z pretensjami, a może z prośbą o pomoc, żeby na przykład kolejny raz wdrapał się na dach jej domu lub coś w tym guście, a nie po to, by spędzić z nim czas. Na pewno nie spodziewał się zobaczyć ją tutaj w takim wydaniu z butelką wina. Kiedy zobaczył ją w drzwiach, omiótł ją spojrzeniem, dając sobie na to czas, bo miał na czym zawiesić oko. - Hm? - mruknął wyraźnie zdezorientowany, podnosząc wzrok, żeby spojrzeć w jej oczy. - A czym sobie zasłużyłem na taki zaszczyt? - zapytał, a choć wprost nie powiedział, że przyjmuje jej ofertę, to usunięcie się przez niego z drogi i skinięcie głową do wnętrza kampera powinno powiedzieć jej wystarczająco dużo na temat tego, że tak, chętnie się z nią napije. Przy okazji sięgnął po koszulkę, która nieopodal była przewieszona przez mebel, i ubrał ją na siebie. Nie będzie półnagi przyjmował gości, prawda? Jednak nie tylko po jego stroju było widać, że nie był przygotowany na wizyty. Panujący wewnątrz kampera lekki chaos też dosyć dosadnie o tym mówił.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Nie był jej pierwszym wyborem. Miała przecież wyskoczyć na miasto, zaszyć się w jakimś barze i to właśnie tam poszukać pocieszenia, ale z tego nie skorzystała. To właśnie Hensley wydał jej się lepszą opcją, ale wcale nie dlatego, że w jej oczach mógłby stanowić łatwy cel. Nie, po prostu dla Gemmy był już kimś, kogo znała, a choć czasami irytował ją niemiłosiernie, ostatnio skutecznie zapewnił jej dokładnie to, czego w tamtym momencie potrzebowała. Mało tego, z czasem zaczęła przekonywać się do tego, że nie taki diabeł straszny, jak go malują, a w jego towarzystwie bawiła się dobrze nawet na miejscowym festynie, choć swego czasu uważała, że takie hałaśliwe zbiegowiska powinny być zakazane. Odkąd wróciła, była trochę sztywniarą, która do tej pory zmieniała swoje nastawienie tylko pod wpływem niedawno zakończonego związku. Teraz nie miała nikogo, kto mógłby pchnąć w jej życie trochę tej rozrywki. Musiała radzić sobie sama.
Mogła domyślić się, że w czymś mu przeszkodzi, ale tym najwyraźniej nie zaprzątała sobie głowy. Po raz kolejny myślała wyłącznie o własnym samopoczuciu, mając ochotę właśnie sobie jakoś poprawić humor. I może była na dobrej drodze? Już na wejściu miała bowiem szansę na trzeźwo ocenić to, co jakiś czas temu miała okazję oglądać po pijaku. Może to kwestia tego, iż na samym początku skrzętnie to ukrywał, ale powoli odnajdowała w jego wyglądzie coraz więcej rzeczy, które jej odpowiadały. Jak na pozornie bezdomnego mieszkańca kampera, ciało miał bowiem też całkiem niezłe. Gapić przestała się więc dopiero w momencie, w którym jej odpowiedział. - A musiałeś czymś sobie zasłużyć? - zapytała, wymijając go w drzwiach. Naprędce omiotła spojrzeniem to, co znajdowało się w środku i choć rzeczywiście panował tu istny chaos, nie zamierzała go oceniać. Przecież nie po to tutaj przyszła. - Chociaż skoro o tym wspominasz… Tym razem to ty powinieneś postawić mi drinka - zauważyła, po czym obróciła się przez ramię i uśmiechnęła się zaczepnie, przy okazji notując, że postanowił założyć koszulkę. Wstydził się? Przecież nie było to nic, czego wcześniej by nie widziała. Tak czy inaczej, usadowiła się wygodnie na skrawku kamperowego siedziska, a przyniesione przez siebie rzeczy postawiła na stoliku przed nim. Nie zajęła się rozlewaniem wina, ponieważ nadal uważała, że w towarzystwie to mężczyzna powinien czynić honory. Rozsiadła się więc wygodnie i zarzuciła nogę na nogę, po raz kolejny lustrując go teraz spojrzeniem. Może trochę przesadziła z tym strojem? Nie była pewna.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Jeśli przyszła tu w celu poprawienia sobie nastroju, zdecydowanie nie powinna mówić mu o tym, że nie był jej pierwszym wyborem, bo zdążyła już schlebić mu tym, że zjawiła się pod jego drzwiami i to tak wystrojona. Nie mógł wiedzieć czy było to dla niego, domyślał się, że po raz kolejny na pewno nie, ale dopóki tego nie potwierdziła, mógł założyć, że jednak było inaczej. I nie powinna mu tego psuć, jeśli rzeczywiście chciała tego wieczora ugrać dla siebie coś więcej niż oglądanie go bez koszulki tylko przez chwilę na wejściu. A odebrał jej te widoki z błahego powodu, po prostu utarło się w jego głowie, by nie przyjmować gości w negliżu, więc zrobił to odruchowo, nawet się nad tym za bardzo nie zastanawiając. Bardziej był za to świadomy panującego tu bałaganu, z którym nie był w stanie nic w tej chwili zrobić. Czy się go wstydził? Z jakiegoś powodu trochę tak, choć normalnie byłoby mu to przecież zupełnie obojętne. Czego to te kobiety nie robią z mężczyznami? Przez nie wcześniej błahe sprawy nabierały znaczenia. - Ty mi powiedz - odparł, zamykając za nią drzwi. - Następnym razem - zaproponował, jakby następny raz był pewną sprawą, a przecież w swoim przypadku niczego tak naprawdę nie mogli być pewni. Nie można jednak powiedzieć, żeby taka opcja była nieprawdopodobna, biorąc pod uwagę to, jak sprawy między nimi ostatnimi czasy wyglądały. Zdając sobie z tego sprawę, Clayton zdążył już dojść do wniosku, że najlepiej jest niczego nie wykluczać i być otwartym na wszystko, ponieważ los wtedy potrafi miło go zaskoczyć. - Znudziło ci się dzielenie ze mną kieliszka? - zapytał, zwracając uwagę na to, że tym razem lepiej przygotowała się na towarzystwo. I nie, nie musiała niczego mu mówić, żeby domyślił się, że w jego rękach było napełnienie obu tych kieliszków. Sam wpadł na to, by wziąć butelkę i otworzyć ją przy pomocy scyzoryka, w którym na szczęście miał ubogi korkociąg. Bo tak, Gemma trafnie domyśliła się, że Clayton nie był przygotowany na przyjmowanie gości. Nikt nigdy go tutaj nie odwiedzał, dlatego wszelkie naczynia i sztućce miał wyłącznie po sztuce, a kieliszków nawet nie miał w swoim posiadaniu. Nie były mu potrzebne, alkohol i tak zwykle pijał prosto z butelki. W towarzystwie mógł jednak zachować się kulturalniej, dlatego pierwszy napełniony kieliszek postawił przed Fernwell, a do drugiego wlał alkohol dla siebie. Jednak zamiast usiąść naprzeciwko swojego gościa, Clay oparł się pośladkami o szafkę, stąd mając o wiele lepszy widok na Gemmę, której przyglądał się w nienachalny sposób. Swoją drogą, przy niej to on czuł się niewłaściwie ubrany.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Nie była głupia. Nie powiedziałaby mu tego nawet, gdyby nie miała względem niego większych oczekiwań, a te przecież posiadała. Jednak to, że nie od razu pomyślała o nim, w żaden sposób nie powinno mu uwłaczać, ponieważ ostatecznie to tu zdecydowała się przyjść. To przy nim poczuła się na tyle pewnie, a przy okazji też na tyle dobrze, że chciała do niego wrócić. Czy nie był to przypadkiem jeden z lepszych komplementów? A właśnie to Gem musiała przyznać. Choć najpewniej nie przeszłoby jej to przez gardło, nie mogła zaprzeczyć temu, że Clayton Hensley radził sobie w łóżku całkiem dobrze. Nie nienagannie, ponieważ znalezienie wspólnego rytmu wymagało od nich odrobiny współpracy, ale czy tak przypadkiem nie było za każdym razem? Pierwszy raz nigdy nie był idealny – to świat filmów i seriali miał tendencję do wciskania nam kitu. Prawda jest taka, że każdy seks zaczyna się marnie, dopóki uczestniczące w nim osoby nie otworzą się na wzajemne instrukcje. Clayton, cóż, miał na uwadze jej potrzeby, a już samo to czyniło go lepszym od niejednego mężczyzny. Może właśnie tym zasłużył sobie na ten zaszczyt? Tego jednak mu nie powiedziała, zamiast tego lekko wzruszając ramionami. Była tu, czy zatem jakiekolwiek znaczenie miało to, czy potrzebowała powodu? - A tobie znudziło się dzielenie ze mną siedzenia? - odbiła piłeczkę, kiedy przystanął przy tej szafce, a ona po raz kolejny miała okazję omieść go spojrzeniem. Szczerze? Tak dawno już nie zabiegała o niczyją uwagę, iż obecnie nie była już nawet pewna, czy w ogóle wiedziała jeszcze, jak powinna to zrobić. Hensley był… trudnym przypadkiem. Ich relacja nie była prosta od samego początku, a przez to Gemmie cały czas towarzyszyło poczucie, że przy nim z łatwością mogła się wygłupić. Nie chciała, aby w którymś momencie odrzucił ją i zasugerował, że darzyła go jednostronnym zainteresowaniem. Sama zresztą obstawać zamierzała przy tym, że nie interesowała się nim jakoś mocniej, a wszystko to, co robiła, miało swoje podłoże w czymś innym. Ostatnim razem z łatwością pomógł jej oczyścić umysł z niepotrzebnych myśli, dlatego dziś znalazła się tutaj, ponieważ po raz kolejny potrzebowała jego pomocy. Potrzebowała więc, żeby i tym razem odczytał jej sygnały i również zrobił coś, co pokazałoby jej, że nie przekraczała żadnej granicy. Jej zamiary były przecież oczywiste. Choć nie była tak bezpośrednia jak ostatnio, zjawiła się w jego drzwiach wystrojona, ze sobą przynosząc nawet wino. Każdy facet od razu zwęszyłby w tym coś dla siebie, dlatego Gemma miała dziś nadzieję, że pod tym względem Clayton nieszczególnie różnił się od całej reszty.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Clayton nawet na te drobne niedociągnięcia w ich wspólnie spędzonej nocy nie zwracał szczególnej uwagi z bardzo prostego powodu - z nikim nie kochał się od bardzo dawna, zatem kiedy taka okazja w końcu się nadarzyła, na sam koniec wyciągnął z tego jedynie to, co było dobre. Może też swoją rolę w tym miał wypity przez niego alkohol? Rzecz w tym, że wspominał to bardzo dobrze i tuż po tym, jak miało to miejsce, przeszło mu przez myśl, że nie miałby nic przeciwko temu, aby się powtórzyło, ale… no, nie był przekonany do intencji Gemmy. Miał wrażenie, jakby w jej przypadku był to wyłącznie jednorazowy incydent i więcej go do siebie nie dopuści. A jednak dziś rzeczywiście się tutaj znalazła, a przez głowę blondyna może w końcu przeszła myśl, że coś było na rzeczy? - Ani trochę - odpowiedział, odpychając się od szafki, jej pytanie traktując jako wyzwanie, którego postanowił się podjąć. Nie próbował jednak jej przestawiać i wciskać obok niej na tę ciasną ławeczkę przy stoliku, tylko zamiast tego odszedł kawałek dalej i przysiadł na brzegu swojego łóżka, a później jeszcze raz zerknął w stronę Gemmy i gdy tylko ich spojrzenia się ze sobą spotkały, blondyn poruszył zaczepnie brwiami, uśmiechając się przy tym zadziornie. Chciał w ten sposób zachęcić ją do tego, żeby przysiadła się do niego, skoro skarżyła się na to, że nie chciał dzielić z nią siedzenia. Próbował w ten sposób również sprawdzić pewną teorię, bo choć miał swoje podejrzenia, w odniesieniu do Fernwell był równie niepewny, co ona do niego. Nie wiedział czy rzeczywiście chciała od niego tego, co mu się wydawało, czy może zapędzał się. Ich relacja była bardzo skomplikowana, tego nie da się podważyć. Nie dało się jasno określić nawet tego, czy lubili się, czy raczej niekoniecznie. W takiej sytuacji każdy sygnał może być poddawany w wątpliwość i Hensley właśnie to robił, na razie postępując ostrożnie. Najwyraźniej jemu również zależało na tym, żeby się przed nią nie wygłupić, przez co nie podejmował ryzyka, nawet jeśli zrobienie tego mogło troszeczkę go kłócić. Szczególnie teraz, po ich ostatnich wspólnych doświadczeniach i co dziś postanowiła mu zaprezentować. Bądź co bądź, jaki by nie był, nadal pozostawał całkiem prostym w obsłudze mężczyzną, na którego kobiece sztuczki działały z łatwością, więc gdyby tylko ich relacja była o wiele prostsza, na pewno nie bawiłby się dziś nawet w nalewanie wina.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Taki właśnie był początkowy zamiar. Kiedy po nocy spędzonej w jego ramionach dotarło do niej, co tak właściwie zrobili, wbiła sobie do głowy, że to nie mogło się powtórzyć. Ich relacja nie była czymś, co powinno się łączyć z seksem, dlatego bezpieczniej było po prostu trzymać się tego, co było między nimi dotychczas. Dopiero późniejsze wydarzenia sprawiły, że dziś to właśnie jemu zdecydowała się złożyć wizytę. Po pierwsze, odpowiadało jej to, że Clayton nie próbował nadawać tamtej nocy znaczenia. Nie zmuszał jej do rozmowy na ten temat, nie krzyczał, że nie mogło się to znów powtórzyć, ani też nie zachowywał się z tego powodu dziwnie. Nie, oni po prostu przeszli nad tym do porządku dziennego, dokładnie tak, jak powinna zrobić to dwójka dorosłych ludzi. To odpowiadało jej w stu procentach, a także pozwoliło uwierzyć, że przygodny seks nie musiał niczego między nimi skomplikować. Na tym razie miało się jednak skończyć.
Obserwowała go uważnie, odrobinę zaskoczona w tym, że to nie w jej kierunku postanowił się udać. Nie była co prawda jedną z tych kobiet, które próbowały owijać sobie mężczyzn wokół palca, ale dziś przyszła tu z nadzieją, że Clayton zatańczy tak, jak ona mu zagra. Obrany przez niego kierunek zaskoczył ją jednak, ale wystarczyło, że dostrzegła wyraz jego twarzy, aby wszystko stało się jasne. Upiła łyk wina, oblizała dolną wargę, a później podniosła się z miejsca i powolnym krokiem pokonała dzielącą ich odległość. Zanim cokolwiek zrobiła, omiotła blondyna spojrzeniem, a później wolną od kieliszka dłonią chwyciła materiał własnej sukienki, aby podciągnąć go ciut wyżej. Nie chciała, aby ta przeszkadzała jej w tym, co zamierzała zrobić. I choć początkowo planowała usiąść obok niego, doszła do wniosku, że był to najwyższy moment, aby zakończyć te gierki. Wydawało jej się bowiem, że Hensley oczekiwał od niej dokładnie tego samego, zatem bez pytania wpakowała się okrakiem na jego kolana tak, iż dzieliła ich od siebie wyłącznie trzymana przez nią lampka wina. - Jeśli chciałeś zaciągnąć mnie do swojego łóżka, wystarczyło po prostu powiedzieć - wspomniała, ale nie zrobiła nic. No, może poza tym pozornie niewinnym ulokowaniem własnej dłoni w okolicach jego podbrzusza. Kiedy ta zetknęła się z materiałem jego koszulki, Gemma pochwyciła spojrzenie blondyna i uśmiechnęła się niewinnie, a ten uśmiech zamaskowała szkłem, które teraz już opróżniła do końca.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
To był tylko seks, w dodatku z osobą, z którą wcześniej, ani nawet obecnie nie łączyło go nic szczególnego, więc z czego robić tu wielką sprawę? Oboje byli wolni, nikomu nie robili w ten sposób krzywdy, wydawało mu się więc, że mogli podejść do tego normalnie. I całe szczęście, że Gemma nie okazała się jakąś wariatką i potrafiła zaoferować mu dokładnie to, bo on również nie chciał, żeby ta jedna sytuacja zmieniła się w coś kłopotliwego. Chciał przejść nad tym do porządku dziennego, co mu się udało tylko z tą różnicą, że teraz Fernwell skuteczniej przyciągała jego uwagę niż miało to miejsce, zanim doszło między nimi do zbliżenia. Był nawet moment, kiedy widząc ją dzień po tamtym zdarzeniu, w jego głowie zapanował istny chaos, jakby zebrała się tam grupa ludzi, która zaczęła wyrażać swoje zdanie o tym, co miało miejsce i o samej Gemmie. Takie hałaśliwe zbiegowiska powinny być zakazane, choć z drugiej strony, udało mu się stamtąd wychwycić kilka myśli, które pozwoliły mu dojść do ciekawych wniosków.
Jak widać niepotrzebnie w siebie zwątpiła, bo Clayton tańczył dokładnie tak, jak mu zagrała. Nie zamierzał się jej opierać, bo jeśli dobrze odczytywał jej sygnały, to sam był zainteresowany tym, do czego dążyła. Poprzednio było mu z nią dobrze, a skoro upewnił się już, że potrafili podejść do tego z odpowiednim dystansem, jakie miał ku temu przeciwwskazania? Sam nie potrafił żadnych znaleźć, dlatego kiedy brunetka wpakowała się na jego kolana, nie protestował. Spoglądał na nią już z nieukrywanym pożądaniem. - Myślałem po prostu, że wolisz takie gry - odparł, po czym jego usta wygięły się w szelmowskim uśmiechu. Później tylko na chwilę odwrócił głowę, żeby upić łyk wina z kieliszka, który później odstawił na szybko gdzieś na podłogę, nawet nie zastanawiając się nad tym, czy to się później źle nie skończy. Skupiony był teraz wyłącznie na bliskości Gem, na której udach właśnie ułożył obie dłonie, stopniowo, począwszy od palców, sunąc je ku górze pod materiał jej sukienki, przypominając sobie w ten sposób, jak delikatna była jej skóra pod jego palcami. - Ale widocznie nie miałem racji - dodał, nawiązując do tego, jak niespodziewanie porzuciła gierki i przeszła do bezpośredniego działania, które zdaniem blondyna było podniecające. Nic dziwnego, że w końcu on postanowił wykonać jakiś ruch i w tym celu wychylił się w jej stronę, aby zamknąć jej usta w pocałunku. Chciał jeszcze raz poczuć jej miękkie wargi na własnych, tym razem bardziej świadomy tego, co działo się z nim i wokół niego. I już teraz był w stanie powiedzieć, że były dokładnie takie, jak je zapamiętał.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
Zawsze mówi się, że to tylko seks, a kiedy przychodzi co do czego, pojawia się obawa, że druga osoba nie odbierze tego w podobny sposób. Ludzie lubili działać zapobiegawczo, dlatego czasem, w zasadzie nawet całkiem często, po takich przygodach pojawiały się te niezręczne rozmowy, które wprowadzały tylko jeszcze większy zamęt. Gemma takiej nie potrzebowała. Wystarczyło jej to, co Clayton prezentował swoim zachowaniem. Nie postępował jak facet, który mógłby zauroczyć się nią po jednym numerku, ale może jest to akurat korzyść płynąca z tego, jak wyglądała ich relacja wcześniej? Nie darzyli się przecież szczególną sympatią, zatem teraz nie musieli obawiać się nieproszonych uczuć. Warto jednak wspomnieć, że jeśli chcieli zachować sprawy między sobą właśnie w takim stanie, prawdopodobnie Fernwell nie powinna tu dzisiaj przychodzić. Powinna raczej znaleźć sobie inne źródło rozrywki i nie posuwać tej znajomości dalej, ale jak wcześniej wspomniałam, Hensley pozwolił jej poczuć się przy sobie dobrze. Nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie, ponieważ to właśnie ten drugi rodzaj komfortu dziś ją do niego zaprowadził.
Był moment, kiedy w to zwątpiła. Przez kilka sekund zastanawiała się, czy aby na pewno nie odczytuje jego zaczepek błędnie, ale wystarczyło spojrzenie, które teraz jej posłał, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Pragnął jej, a ona teraz pragnęła jego. A nim zdążyła wspomnieć mu o tym, że wcale nie lubiła gierek, to wydało jej się zbędne. Rozproszył ją zresztą, prędko sprawiając, że to właśnie jego dłonie stały się tym, na czym skupiły się jej myśli. To był znajomy dotyk, a jednak teraz, kiedy w jej krwi nie krążyło tyle alkoholu, wydawał się ciut odmienny. Przyjemny jednak, ku temu nie miała większych wątpliwości. Pozwoliła mu też się pocałować, ale nie pogłębiła tego pocałunku od razu. Po omacku odstawiła swoją pustą lampkę na podłogę, a później jedną dłonią przesunęła po jego karku. - Wolałbyś, żeby było inaczej? - zapytała, kiedy odsunęła się nieznacznie. Ulokowała spojrzenie w jego oczach i zabrała własną dłoń z jego szyi, by tę ulokować na jednym z ramiączek własnej sukienki. Zsunęła je delikatnie, leniwie, wręcz nużąco powoli, a chwilę później to samo zrobiła z kolejnym. Pozwoliła, żeby materiał sam powędrował w dół, zatrzymując się gdzieś w okolicach jej talii. Obserwowała go przy tym bacznie, starając się sprawdzić to, w jaki sposób na nią reagował. Poprzednim razem towarzyszył im przecież większy chaos, przez co nie poświęciła temu zbyt wiele uwagi. Teraz, skoro wiedzieli już, że oboje tego chcieli, nie było powodów, aby nadmiernie się spieszyć.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Claytonowi nie zależało na zachowywaniu jakichkolwiek pozorów, dlatego nie potrzebował żadnej rozmowy po tym, jak spędzili razem noc. Nie musiał niczego z nią wyjaśniać, ponieważ dla niego sprawa była prosta - oboje tego potrzebowali i mieli na to ochotę, więc spróbowali tego razem. A z tego, że ona również nie rwała się do żadnych rozmów i nie zachowywała się dziwnie, wywnioskował, że musiała mieć podejście podobne do niego, więc tym bardziej nie widział powodów, żeby mieli coś do przedyskutowania. I to z całą pewnością przemówiło również za tym, że nie odprawił jej dziś z kwitkiem, tylko poddał się temu, dokąd prowadziła go ta wizyta brunetki. Na pewno też istotny w jego decyzji był fakt, że on także znalazł przy niej to, czego ostatnio potrzebował, a z czego braku w swoim życiu tak do końca nie zdawał sobie sprawy. Mowa tu o bliskości drugiej osoby, nawet wyłącznie tej czysto fizycznej i zwykłym zainteresowaniu z jej strony. Wydawało mu się, że może się bez tego obejść, ale Gemmie udało się uświadomić mu, że jednak potrzebował tego. - Normalnie pewnie tak - zaczął, spojrzeniem podążając teraz za jej dłonią, którą najpierw zsunęła sprawnie jedno z ramiączek sukienki. - Ale tym razem mogę odpuścić - dodał, bo choć lubił mieć rację, w tej sytuacji łatwo mu przyszło pogodzenie się z tym, że mógł się mylić. Swoją drogą, przez całą tą wypowiedź nie potrafił skupić się na niczym innym niż to, co robiła ze swoją sukienką, która niedługo później odsłoniła jej ciało. A od niego jeszcze trudniej blondynowi było odwrócić jej spojrzenie. Clayton przyglądał się jej z wyraźną zachłannością, a gdy wreszcie udało mu się podnieść spojrzenie na tyle, żeby spojrzeć w jej oczy, kącik jego ust od razu powędrował ku górze. - O rety - skomentował z wyraźnym podziwem już lekko ochrypłym głosem, czując jak za sprawą Fernwell zaczynało robić mu się coraz cieplej. To jednak nie mogło go zatrzymywać. I nie miało, bo zachęciło go do tego, by po raz kolejny podjąć się działania, dlatego tym razem ustami odnalazł drogę do jej szyi, na której zaczął składać kolejne muśnięcia, podczas gdy jedna z jego dłoni wysunęła się spod materiału sukienki tylko po to, aby móc dokładnie zbadać wyższe partie jej ciała. Przy czym szczególnie się nie spieszył, naśladując jej leniwe i budujące napięcie ruchy sprzed chwili. W przeciwieństwie do poprzedniego razu, teraz chciał dać sobie czas na to, aby wszystkim dokładnie się nacieszyć i w ten sposób uczynić to doświadczenie jeszcze intensywniejszym.

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
weterynarz oraz opiekun lwów — cairns zoo
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Weterynarz i opiekunka lwów w Cairns zoo. Przeszło trzy lata temu wróciła z długoletniego pobytu w Kenii, gdzie pracowała ze zwierzętami w Parku Narodowym Nairobi. Aktualnie myśli o założeniu własnej fundacji, a poza tym próbuje zbudować swoją przyszłość z Clayem.
W tym miejscu warto wrócić do momentu, w którym Gemma wylądowała na swoich schodach z butelką wina. Zrobiła to, ponieważ ktoś inny obudził w niej myśl, że nie była wystarczająco dobra. Za sprawą innego mężczyzny zwątpiła w swój urok – wydawało jej się, że brakowało jej czegoś, co mogło się komuś spodobać. Tamtego wieczora Clayton pomógł jej odrobinę tej pewności siebie odzyskać, ale to najwyraźniej nie wystarczyło, aby w pełni poczuła się lepiej. To osiągnęła dopiero dziś, również za jego sprawą. Kiedy próbowała uporać się z ramiączkami sukienki, robiła to wszystko celowo, ani na sekundę nie odrywając spojrzenia od jego twarzy. Widziała, w jaki sposób na nią reagował i właśnie to było idealnym dowodem na to, że jednak niczego jej nie brakowało. Nadal miała w sobie coś, co komuś mogło wydawać się pociągające, a skoro to Hensley był w stanie docenić jej urok, nie miała oporów przed tym, aby odpowiednio mu za to podziękować. Zresztą, jego bliskość i dla niej była źródłem przyjemności. Nie bez powodu drgnęła pod wpływem jego dotyku, a później bez oporu poddała się pocałunkom. Odchyliła do tyłu głowę i wydała z siebie pierwszy pomruk, który świadczył o jej zadowoleniu. Tej nocy Clay usłyszeć miał ich więcej, a przeplatały się one wyłącznie z tym, jak do ucha szeptała mu jego imię.
Opadła na miękką poduszkę, oddychając głęboko. Przez dłuższą chwilę spojrzeniem lustrowała sufit kampera, tym samym przeciągając w czasie moment, w którym zmuszona byłaby odwrócić się w stronę blondyna i spojrzeć mu w twarz. Nie żałowała, że tutaj przyszła, ale może trzeźwa powinna czuć się z tym gorzej? W końcu jednak zerknęła na Hensleya kątem oka, ale nim cokolwiek powiedziała, obróciła się w jego stronę. Złożyła dłonie na poduszce, a na wierzchu jednej z nich ulokowała własny policzek. Właśnie wtedy jej uwagę zwróciło coś, co wywołało na twarzy Fernwell uśmiech. - Chyba jest zazdrosna - odezwała się, a głową lekko skinęła na drugą stronę kampera – w miejsce, w którym znajdowała się Matylda. Ptak spoglądał idealnie w ich stronę, a choć sam na pewno niewiele rozumiał z tego, co przed chwilą tutaj zaszło, zdecydowanie prezentował się tak, jakby był całym zajściem zaciekawiony. Dopiero po chwili jej spojrzenie powędrowało do blondyna, którego twarz omiotła spojrzeniem. Chciałaby móc odgadnąć o czym myślał, ale przecież nie znała go na tyle dobrze. Łączyły ich wyłącznie te dwie wspólne noce.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Kolejny raz miał okazję przekonać się o tym, że z Gemmą było mu dobrze. I tym razem nie musiał zastanawiać się nad tym, czy był to jedynie efekt wypitego alkoholu, ponieważ dziś nic nie wpływało na jego świadomość. Łyk wina, który w siebie wlał, nie miał na niego żadnego efektu, dlatego był w stanie z pełnym przekonaniem przyznać, że te wysoki z Fernwell podobały mu się. Brunetka jest atrakcyjną kobietą, która potrafi zaspokoić pragnienia mężczyzny, jednocześnie nie wprowadzając do tego zbędnych komplikacji - była zatem wszystkim, czego Clayton obecnie potrzebował. Nie szukał z nikim bliskiej więzi, nie chciał zabiegać o czyjeś uczucia, wystarczyło mu to, że ktoś interesował się nim i zapewniał mu ten rodzaj bliskości zarezerwowany wyłącznie dla kochanka. To wystarczyło, żeby było zadowolony. I teraz z całą pewnością tak właśnie się czuł, gdy razem z nią osiągnął szczyt.
Kiedy Gem opadła na poduszkę obok, on na chwilę zamknął oczy, jednocześnie starając się zapanować nad swoim oddechem. Leżał tak dłuższą chwilę, a zanim otworzył oczy po tym, jak brunetka odezwała się do niego, w pierwszej kolejności przetarł lekko spoconą twarz dłonią. Po tym zerknął kątem oka na Fernwell, by zrozumieć o czym mówiła. Wtedy to podążył za jej spojrzeniem i spostrzegł wgapioną w nich Matyldę. Ten widok momentalnie wywołał na jego twarzy uśmiech. - I widzisz co zrobiłaś? - odezwał się w końcu, po czym założył sobie jedno ramię za głowę i odwrócił ją ku brunetce, by móc spoglądać już tylko na nią. - Teraz będę musiał przekupywać ją ziarnami, żeby mi odpuściła - zażartował, przy czym puścił Gemmie oczko. I kiedy teraz tak na nią spoglądał, również jego ciekawość wzbudziły jej myśli. Zaczął zastanawiać się nad tym, co myślała o ich zbliżeniu, a także o nim samym. Jego zainteresowanie wzbudziło również pytanie, czy to jeszcze mogłoby się powtórzyć. Bo choć po pierwszym razie miał względem tego ogromne wątpliwości, teraz, gdy to się powtórzyło i Fernwell sama do niego przyszła, nie był już tak pewny tego, że kolejny raz był nierealny. Po tych doświadczeniach brzmiało to dla niego jak całkiem prawdopodobna opcja, o którą może powinien ją zapytać? I może jeszcze to zrobi, kiedy uda mu się zebrać myśli do kupy, bo na razie w jego głowie panował chaos, dlatego potrzebował jeszcze chwili. I może też rozmowy, która naprowadzi go na część odpowiedzi?

Gem Fernwell
dziobak
Edyta
ODPOWIEDZ