lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Stragan informacyjny
Dzień pamięci kapitana Thomasa Mayersa
Raczej najmniej zabawowe miejsce. Osoby odpowiedzialne za ten stragan nie mają za wiele do roboty, a przestrzeń przed nim świeci pustkami.

ZADANIE DO WYKONANIA W TYM TEMACIE:

Wszyscy miejscowi znają już legendę kapitana Mayersa, ale legend nigdy za wiele! Właśnie dlatego zostaniecie poproszeni o ułożenie własnej. Każdy członek drużyny powinien napisać nie więcej jak 5 zdań legendy i nie mniej jak 2 zdania.

Pierwsza osoba dodająca post powinna zacząć legendę słowami:
Dawno, dawno temu w tutejszych wodach żyła piękna syrena, która...

Druga osoba dodająca post powinna kontynuować opowieść słowami:
Niestety pewnego dnia...

Ostatnia powinna rozpocząć zakończenie od słów:
Na całe szczęście...

W poście opiszcie cały przebieg twórczy, a w jednej z wypowiedzi (pogrubionej i zaznaczonej kursywą) umieśćcie wasz fragment legendy. Całość musi być względnie spójna. Osoba, która jako ostatnia z danej drużyny dodaje post, proszona jest o oznaczenie konta Bunyip.
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
Ratownik Wodny — MARINE RESCUE QUEENSLAND
25 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Surfer i ratownik wodny, którego rodzina ma farmę ananasów.
GRUPA 4

Ależ się cieszył z tej jednej pieczątki. Acz duma bardziej tutaj przemawiała. Dobrze, że mógł pomóc reszcie swego zespołu - choć Chandra nie wydawała się zawstydzona. Przynajmniej Stelli się przydał co by jej nie oglądano. I jeszcze łypał groźnie na ewentualnych przechodniów, którzy wytężali ciekawski wzrok. No, ale dobrze się skończyło, pieczątki dostali, więc mogli ochoczo w dalszą drogę się udać.
- Najgorsze chyba za nami - dorzucił jeszcze wesoło. Aczkolwiek sam nie wiedział czy nie ma czegoś gorszego. No i dla niego zadanie z przebraniem łatwe było, ale zapewne byłoby zupełnie inaczej jakby był przeciwnej płci. Choć kto go tam wie? Nie ma się co nad tym głowić.
- To bierzemy pusty stragan. Nie będziemy musieli w kolejce stać - ruszył do tego pustego, który okazał się informacyjnym. Momentalnie westchnął obawiając się jakichś testów historycznych - z czego dobry by raczej nie był - ale wymyślenie legendy wcale nie brzmiało tak źle. - Okej, zaczynam - odchrząknął, chwilkę się zastanawiając. W końcu postanowił zacząć tradycyjnie bo tak najlepiej legendy się opowiadało. - Dawno, dawno temu w tutejszych wodach żyła piękna syrena, która... nie potrafiła śpiewać. Okrutne siostry nazywały ją "Mewą", gdyż jej śpiewa brzmiał jak skrzek owego ptaka. Syrena bez śpiewu nie była nic warta. "Mewa" nie zapominała jednak o swej urodzie, więc nie miała zamiaru się poddawać. Dzięki uporowi, urodzie i intelektowi, wabiła marynarzy innymi sposobami... - zakończył swą część opowieści, mając nadzieję, że nie zagmatwał. Syreny zawsze kojarzyły mu się ze śpiewem, więc zastanawiał się czy istniałyby takie, które by tego nie potrafiły. I w zasadzie pojęcia nie miał jak dalej mogłoby się to potoczyć, więc tym bardziej liczył na to, iż dziewczyny coś wymyślą i utworzą dzięki temu - jako taką - znośną legendę. Cicho też miał nadzieję na happy end bo wolał takie, ale cóż... To już nie było w jego rękach. Resztę musiał zostawić swoim towarzyszkom, w które naturalnie wierzył! I nie żeby się chwalił, ale nawet mu odpowiadał taki początek. Gorzej jeśli nie przypadnie do gustu dziewczynom. Acz będzie moralnym wsparciem!

Stella Cowen
Chandra Ginsberg
wystrzałowy jednorożec
River
przewodniczka — park wodny
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Studiuje, pracuje jako przewodniczka. Zbyt dużo czasu, przeznacza na plażę niż na coś zupełnie innego.
GRUPA 4


Najważniejsze co musi być, jest już na naszych kartkach. Teraz jedynie czego brakuje do pełni szczęścia, to zapełnienie całej karteczki tymi stempelkami. Im szybciej się da je zrobić, większa szansa na wygranie i odnalezienia tego wielkiego skarbu. Pewnie to nic wielkiego, ale sam fakt sprawiał, że rosła we mnie jakaś rywalizacja. Zwłaszcza jak te grupy się do nas tak okropnie zbliżały. - Nie kracz, może być gorzej. Chyba - Mruknęłam w odpowiedzi. Ale co może być gorsze? Wpadnięcie do wody, kiedy ktoś rzuca w przycisk piłką? Sam już nie wiem, po poprzednim zadaniu wiem, że mogę spodziewać się wszystkiego.
Wysłuchałam dokładnie pierwszego akapitu wymyślonej legendy przez Rivera. Jedyną wersją jaką miałam teraz w głowie, to naprawdę smutne zakończenie tego wszystkiego. Przecież nie każda syrenka musi mieć bajeczne życie, tak jak Arielka z Disney'a. Są też co prawda inne syrenki, ale teraz tylko taka miałam jednak w swojej blond głowie. Pomyślałam chwilę za nim, powiedziałam dane słowa na głos. Nigdy nie byłam dobra w takie sprawy, przez co pewnie mało, będzie to się z sobą łączyć czy coś!
- Niestety pewnego dnia... została złapana. Sieć była tak silna, że nie dała rady sama się uwolnić. Była uwięziona wśród swoich małych przyjaciół, które w panice ruszały się dość chaotycznie. Przy wyciągnięciu siatki, Harpun zranił jej nieskazitelną twarz. Mewa nie wiele myśląc, zaczęła jeszcze bardziej walczyć o ucieczkę, wiedząc że jest bliska stracenia swojej wolności, chociaż pozbawiona swojej urody, pięknego głosu dalej walczyła.. - Wypowiedziałam swoją wersję, mając że jednak za bardzo nie przesadziłam. No i czy mnie przypadkowo Chandra, nie spiorunuje za takie zakończenie. Naprawdę nie chciałam jej utrudniać pracy, a to mi jednak pasowało. jak na mój czasem dziwny sposób. Zawsze owa syrenka, która ma na imię Mewa może liczyć na szczęśliwe zakończenie, teraz wszystko zależało od koleżanki. Ja swoją rolę spełniłam, nawet jeśli syreny mają możliwości, aby uratować się z sieci w mojej wersji była zwykłą syreną. Nawet mi się zrobiło jej szkoda, w jakiś tam sposób. Westchnęłam z ulgą, mając wymyślanie już za sobą.

Chandra Ginsberg River Sheppard
wystrzałowy jednorożec
Martyna
aktorka/sprzedawca lodów — the little ice cream shop
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.
GRUPA 4

Ginsberg nie wiedziała czego się spodziewać w kolejnych miejscach, które mieli odwiedzić. Pierwszy stempelek był banalnie prosty do zdobycia, bo czymże był striptiz dla ubogich, który wykonali - jak się okazało - w towarzystwie innych grup, które też na pierwszy ogień wybrały stragan z kostiumami? Chandra byłaby bardzo rada, gdyby kolejne wyzwania przebiegły równie bezproblemowo. Prawie bezproblemowo, bo szew nogawek spodni nieprzyjemnie drażnił jej delikatną skórę nóg… Zdecydowała się więc wywinąć nogawki ku górze, podobnie jak uczyniła to z rękawami.
- Nie uważacie, że to podejrzane? Nikogo tam nie ma. Musi tam być albo głupie, albo trudne zadanie - zauważyła, gdy River ochoczo popędził do straganu informacyjnego, który nie wyglądał na oblegany, w przeciwieństwie do poprzedniej miejscówki.
Mruknęła z niezadowoleniem, że nikt nie zareagował na jej uwagę.
- Dobra! Szybciej zaczniemy, szybciej skończymy - stwierdziła, podążając za swoją grupą, bo ona także chciałaby mieć już skarb, a nie jeszcze kilka etapów dzielących ją od zdobycia tej nagrody.
Gdy poinformowano ich, co mają zrobić, Ginsberg nie wyglądała na przekonaną, że i tym razem pójdzie im jak z płatka. Zdawała sobie sprawę, że jest na bakier z wszystkimi australijskimi legendami, bo nie po to leciała pół świata, żeby rozckliwiać się nad jakimiś bajeczkami, w które wierzą tylko jacyś naiwniacy!
- Ale dziecinada - podsumowała to całe zadanie w bajdurzenie, wywracając przy tym oczami. - Dacie radę coś wymyślić, hm? - zapytała z powątpiewaniem swoich towarzyszy, przeskakując spojrzeniem od Rivera do Stelki. Na pierwszy rzut oka nie wyglądali jej na zbyt bystrych (na szczęście Ginsberg nie była znawcą ludzi i wielokrotnie myliła się w swoich ocenach!). Dobrze, że ona miała wyobraźnię, bo skoro całkiem nieźle radziła sobie z wymyślaniem kłamstw, które usprawiedliwiały jej wybryki, to tym bardziej poradzi sobie przy dokańczaniu legendy. Uśmiechnęła się zuchwale na tę myśl i zadarła nosa, niecierpliwie czekając na swoją kolej.
Historia o syrence, która głosem kaleczyłaby uszy marynarzy wydawała się jej nawet zabawna. Kiedy jednak w części Stelki broń rozkwasiła jej twarz, zaczynało się robić mniej wesoło, a przecież te wszystkie opowiastki muszą mieć pozytywne zakończenie, żeby dzieciaki nie ryczały w poduszkę, gdy usłyszą taką legendę na dobranoc. Chandra potrzebowała kilkunastu sekund, by wymyślić zgrabne zakończenie, które spięłoby te części poprzedników.
- Na całe szczęście - dla syreny i jej urody - na pomoc przyszedł jej... ślimak, który przedostał się przez oczka sieci i wlazł na twarz pięknej, chwilowo oszpeconej, Mewy.
“- Wystarczy, że skrzeczysz, nie pozwolę, byś była jeszcze brzydka -” powiedział i swoim śluzem zalepił rany syreny, a te dzięki temu szybko się zagoiły. Widząc to rybacy wypuścili Mewę i zamiast łowić syreny, zaczęli łapać ślimaki. Po dziś dzień dodają ich śluz do kremów upiększających
- dokończyła dumnie, od razu wyciągając karnecik, bo za taką legendę bezapelacyjnie należał się im stempelek.

Stella Cowen, River Sheppard

:koala: zadanie ukończone, prosimy Bunyip o potwierdzenie :koala:
chandra ginsberg
◠‿◠
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zadanie wykonano!
Dzień pamięci kapitana Thomasa Mayersa
Grupa 4 zaliczyły drugie zadanie i jej członkowie mogą przejść do następnego straganu! W waszych dzienniczkach mg zaktualizowano też karnecik z pieczątkami!

River Sheppard Stella Cowen Chandra Ginsberg

Pamiętajcie, że gdybyście mieli na to ochotę, zawsze możecie w danym temacie wymienić więcej postów, niż tylko po jednym <3
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
Ratownik Wodny — MARINE RESCUE QUEENSLAND
25 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Surfer i ratownik wodny, którego rodzina ma farmę ananasów.
Ależ wymyślili legendę... historycy powinni ją do ksiąg dodać! Co prawda szkoda mu było, że Mewa nie posiadła anielskiego głosu, ale było to nawet bardziej realistyczne. Tak, ta część ze ślimakiem również. A co! Jak szaleć, to szaleć. Poza tym teraz sam się zastanawiał czy takie rzeczy dodaje się do kremów. Czy to była prawdziwa historia? W połowie prawdziwa? Na faktach? Pół faktach?
- Dodaje się śluz ślimaka do kremów? - przypatrzył się swym towarzyszkom jakby zaraz ich twarze miały zdradzić odpowiedź. Jak się nie dowie to miał siostrę, przyjaciółkę i kumpelki, więc prędzej czy później odkryje odpowiedź! Nie żeby mu to było do szczęścia potrzebne, ale ciekawski z niego czasem typ wychodził to dobrze wiedzieć. Może kiedyś zabłyśnie wiedzą o tym? Kto wie.
- W ogóle super poszło. Może powinniśmy po wszystkim napisać własne legendy? Żadne z nas nie będzie miało pojęcia co stanie się dalej - jak widać humoru nawet na moment nie tracił. Miał też nadzieję, że takie wymyślanie historyjki było o wiele bardziej komfortowe dla Stelli i zapomniała już o poprzedniej "próbie". Albowiem próby brzmią lepiej, o. Zwłaszcza jak idzie o skarb! Skarb, który notabene też nie był mu potrzebny. Był tutaj z samej chęci zabawy - i bawił się świetnie - oraz przy okazji zyskał nową znajomą i miał oko na tą, którą już znał, a się martwił jak sama, gdzieś chodziła.
W każdym razie zabrali pieczątki. Sheppard ładnie podziękował i pochwalił przy okazji stragan bo jemu się podobał i nie ogarniał co tu tak mało osób. Należało, więc podtrzymać "straganowicza" na duchu! I nie obchodziło go, że takie słowo pewnie nie istnieje. Najważniejsze było samopoczucie tego drugiego co by się nie łamał, o. Tak czy siak otrzymawszy pieczątki - i odciągnąwszy Rivera od pogawędki z innymi - drużyna czwarta ruszyła ku kolejnemu straganowi.

zt x3
wystrzałowy jednorożec
River
24 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Barmanka w Shadow. Wolontariuszka w sanktuarium dla dzikich zwierząt. Gra w zespole Love Queen.
GRUPA 1

To chyba był odruch, nad którym nie panowała tak do końca. Po dosyć tłumnie obleganym straganie, gdzie nawet dostało jej się przypadkiem w twarz - nie żeby to miała wspominać bo oka nie straciła - czy chciała czy nie, nogi nie spiesznie pokierowały ją ewidentnie w kierunku tego najmniej obleganego straganu. Wydawał się najspokojniejszy, więc miała wielką nadzieję, że i taki faktycznie będzie - i że zadanie nie będzie aż takie trudne, że się okaże, iż nie ma tu nikogo bo nikt nie dał rady tego rozwiązać.
- Ach... - zatrzymała się niedaleko straganu informacyjnego, zerkając na swoich towarzyszy. - Wybaczcie, że tak pokierowałam... zamyśliłam się - a nie powinna. Byli grupą i już czuła winę, że zapominała, iż mimo swych przekonań co do okropności świętowania owego dnia to nie chciała go psuć innym. Nie byli winni. Przyszli tutaj się bawić - albo po nagrody - więc serio nie chciała im niczego psuć. - Jeśli będziecie chcieli to możemy pójść, gdzie indziej - dodała by nie było, że jak już tu zaszli to koniecznie muszą wpierw rozwiązać od razu tutejsze zadanie. Choć domyślała się, że w dużej mierze może to zależeć od tego co będą musieli zrobić. Dlatego też, już spokojniej, podeszła do straganu mimo wszystko - co by dowiedzieć się co takiego miano im tu sprezentować. A kiedy już dostała wszelakie informacje... to chyba pierwszy raz dzisiaj tak szczerze się uśmiechnęła... z ekscytacji! Na co dzień nie była zbyt emocjonalna i podchodziła do wszystkiego racjonalnie, ale legendy to było coś co uwielbiała i zmieniała się w kompletnie inną osobę. Nic dziwnego, że z radością dzieciaka przyjęła takie zadanie.
- Słyszałam tysiące legend, ale jeszcze żadnej nie wymyślałam. Mam nadzieję, że wyjdzie nam coś znośnego. Coś co potem sami będziemy opowiadać - bo po prostu będzie się do tego nadawać, no ale serio przynajmniej na ten jeden stragan tryskała optymizmem i energią. - Spróbuję zacząć, hmmm... - trochę ciężko było się skupić. Tyle legend się nasłuchała i naczytała, że niełatwo było wymyślić coś własnego. Dlatego poza myślami to mimochodem się rozglądnęła, szukając ewentualnych inspiracji. - Dawno, dawno temu w tutejszych wodach żyła piękna syrena, która... zakochała się w rekinie. Złym, wielkim rekinie, którego oskarżano o spiskowanie przeciw syreniemu królowi. Syrena jednak widziała w nim tylko te dobre strony. Nie miała zamiaru słuchać ostrzeżeń. Wiedziała, że jej śpiew złagodzi nawet najgorszą bestię... - tak jak uwielbiała legendy, tak względem siebie była dosyć krytyczna. Obawiała się jak to dalej wyjdzie. Ba, pojęcia nie miała czy to się w ogóle skończy happy endem czy wręcz przeciwnie. No i to już nie było w jej kwestii. Liczyła tylko, że nie utrudniła chłopakom zadania.

Avery Sullivan
phineas woodsworth
wystrzałowy jednorożec
Nya
Instruktor nurkowania — Sailaway
28 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Złoty pył, lekki wiatr
Już kurtyna opadła
Nowe show, nowa prawda
GRUPA 1

Nie skomentował żadnym słowem tego, że brunetka dostała po nosie od jakiejś dziewczyny. Musieli przejść do następnego straganu, robienie balonów było nawet zabawne, ale ciąg dalszy zabawy prędzej czy później nastąpić musiał. Nie kłócił się nawet, gdy Nya zaprowadziła ich do kolejnego straganu. Dla niego było to nawet lepiej, jakby nie patrzeć… Nie musiał zbyt wiele kombinować, kobieta robiła robotę za niego i Phineasa.
— Daj spokój, kto by zwracał na to uwagę. I tak musimy oblecieć te stragany, a zabawa jest przednia — Uznał, machnąwszy dłonią i przeczytał tablicę informacyjną. Wymyślanie legendy? To stąd tak mało ludzi przy ty straganie, nie wszyscy byli po prostu kreatywni!
—Cholera, legendy… Ale czad. To coś dla mnie, dawaj Nya, wykaż się — Uznał z szerokim uśmiechem na ustach. Przystanął obok brunetki, słuchając wstępu, który wymyśliła, a w duchu już się ekscytował. Nie potrzebował zbyt wiele casu, by wymyślić kontynuację tej legendy. Miał już pewien pomysł, który zaczął świtać mu w głowie.
Niestety pewnego dnia…Kłusownicy wyrzucili w odmęty oceanicznych fal kawałek mięsa nafaszerowany substancją psychoaktywną. Ukochany Rekin głównej bohaterki, zwabiony zapachem świeżego pożywienia postanowił zjeść mięso. Substancja, którą był wypełniony kawałek mięsa, zaczęła działać, wprowadzając rekina w szał. Syrenka nie wiedziała, co dzieje się z jej ukochanym, który postanowił ją zjeść. — Dokończył po chwili, uśmiechając się szeroko do towarzyszy zabawy. Spojrzał na Phineasa, poruszając w jego kierunku brwiami.
—Dawaj, ratuj syrenkę — Zażartował, czekając aż nowy kolega coś wymyśli. Ta legenda naprawdę mu się podobała, miał mnóstwo funu przy wymyślaniu historii o ćpającym rekinie, który pożarł swoją ukochaną. Taka nowa wersja czerwonego kapturka, albo bajki o siedmiu koźlętach, pożartych przez wilka.

Nya Sheehy
phineas woodsworth
wystrzałowy jednorożec
blueberry#4059
żałobnik, kiedyś pianista — cmentarz
26 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
what about sleeping a little longer and forgetting all this nonsense?
GRUPA 1


Nie oszukujmy się, Phineas nie zamierzał zbytnio w sprawie tego eventu przejmować żadnego dowodzenia. Pozwolił sobie płynąć z prądem decyzji reszty grupy, podążając za nimi w ciemno we wskazanym kierunku. Co takiego przecież mogło się stać? Niech wyprowadzą go nawet na manowce - było to dla Woodswortha bezkreśnie obojętne. Właściwie jak coraz więcej rzeczy w jego życiu, pozbawione gwałtownych i silnych emocji. - Dla mnie bez różnicy, więc nie ma co się za bardzo przejmować - również dopowiedział uspokajająco, zapewniając o braku jakiegokolwiek problemu w tej sprawie. Rozejrzał się dookoła, na moment zatrzymując spojrzenie na przepychających się niedaleko osobach. Niektórych nie powinno się wypuszczać do ludzi, bo zaczynali popisywać się brakiem wychowania.
- Może ratunek nie jest jej pisany, więc... - dodał po wysłuchaniu ich części legendy, która swoją drogą bardzo mu się spodobała. Jeśli jednak spodziewali się szczęśliwego zakończenia, to Phineas znalazł się na najbardziej nieodpowiednim miejscu w ich kolejce. Z tym całym nieszczęściem w sercu, po jego myślach snuły się tylko łamiące serce epilogi.
- Na całe szczęście ten niepowstrzymany szał, który opętał rekina, dostrzegła matka syrenki i w porę uratowała swoją najdroższą córkę od rozszarpania. Jednakże w tym obłędzie śmiertelnie zranił starszą syrenę, a tego jego luba nie potrafiła mu wybaczyć. Zrozpaczony rekin czuł się pozbawiony jedynego sensu własnego istnienia, więc postanowił ukrócić swoje męki i popłynąć wprost w objęcia śmierci. Kłusownicy wykorzystali sytuację, polując na krążącego nieopodal rekina. Ze szczęki pokonanego zwierzęcia wykonali trofeum przekazywane z pokolenia na pokolenie, które po dziś dzień jest świadectwem ludzkiej nienawiści. - zakończył tę niezbyt optymistyczną opowieść, jeszcze przez moment przyglądając się w ciszy pozostałej dwójce. A potem z delikatnym uśmiechem klasnął w ręce, zadowolony z kolejnego wykonanego zadania. Dość długiej żałoby główni bohaterowi legendy niestety nie mieli! - Myślę, że jakoś powinno przejść...

Nya Sheehy
Avery Sullivan

kolejne zadanie do sprawdzenia Bunyip
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zadanie wykonano!
Dzień pamięci kapitana Thomasa Mayersa
Grupa 1 zaliczyły drugie zadanie i jej członkowie mogą przejść do następnego straganu! W waszych dzienniczkach mg zaktualizowano też karnecik z pieczątkami!

Nya Sheehy Avery Sullivan phineas woodsworth

Pamiętajcie, że gdybyście mieli na to ochotę, zawsze możecie w danym temacie wymienić więcej postów, niż tylko po jednym <3
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
sekretarka — WINSTON & STRAWN
25 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Sekretarka w kancelarii, narzeczona, bliźniaczka. Często mylona z Mavis. Chętnie pomaga w papierkach, często zabiera własną pracę do domu.
GRUPA 2

W końcu dotarliśmy do ostatniego stanowiska, teraz naprawdę zacznie się w sumie główna zabawa. Tak naprawdę teraz zacznie się wielki wysiłek, ponieważ będzie trzeba stworzyć własną historyjkę. Wyciągnęłam z kieszeni karteczkę, oddałam dla prowadzącej osoby kartkę. Popatrzyłam się na całą swoja drużynę, ciesząc się, że tak daleko z nimi zaszłam.
- Kurczę, teraz jesteśmy na ostatnim zadaniu. Jeszcze trochę i czeka nas wielki finał - Uśmiechnęłam się do wszystkich. Przyjęłam kartkę, ołóweczek i zaczęłam się zastanawiać co to za zadanie. Aż w końcu dowiedziałam się, co takiego jest do zrobienia. Wymyślenie czegoś nie może być, aż tak mocno trudne. Zwłaszcza że nie musi to być oficjalna historyjka. To jak wymyślanie bajki dla dzieci Luny, raczej nie powinnam mieć z tym wszystkim problemu. A takie ćwiczenie jedynie pomaga, sprawia że jest się w tym coraz lepszym, a dane historyjki są ciekawsze do słuchania przez innych.
- Dawno, dawno temu w tutejszych wodach żyła piękna syrena, która... miała swoich morskich przyjaciół. Pewnego dnia postanowiła popłynąć na rafę koralową. Tam poznała syrena, który od razu się nią zainteresował... - Wypowiedziałam każde słowo tak wolno, jak tylko mogłam. Zastanawiająca się czy wszystko do siebie pasowało. Miałam nadzieje, że nie zepsułam nikomu historyjki, którą ktoś już miał w głowie. Odłożyłam karteczkę oraz długopis, czekając na to co inni wymyślą. W sumie to jest naprawdę ciekawe, zwłaszcza że można stworzyć smutną lub wesołą historyjkę.

remigius soriente Maxine Hammond
wystrzałowy jednorożec
Martyna
Producent || Dokumentalista — Eclipse Pictures
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Razem z Lisą łatają swój pokiereszowany związek, ale jemu nadal marzy się ucieczka z Lorne bay; chociaż na kilka chwil.
grupa 2
Całkiem nieźle się bawił, chociaż mimo wszystko lepiej czuł się we własnych ubraniach. Ostatecznie udało im się przebrać, Maxinne też na pewno nie podglądał, bo jednak był dżentelmenem, chociaż kobiecie urody nie można było odmówić. Z resztą Maddie tak samo, więc naprawdę pod tym względem nie mógł narzekać, a czas mijał mu miło i pozostałoby tak nawet gdyby nie udało im się dokończyć całego pierwszego etapu. No, ale byli już na ostatniej prostej, tak jak powiedziała Miller.
- Wtedy dopiero zacznie się zabawna. Jednak na festynie to całkiem inny poziom, niż latanie po obrzeżach miasta - zauważył, spoglądając na karteczkę, którą wyciągnęła kobieta. Naprawdę podziwiał takie przygotowanie, sam mimo wieku nie potrafił do tej zabawy podejść aż tak profesjonalnie, bo jednak stawiał tutaj na sporą spontaniczność. No i wydawało mu się też, że na koniec zostało im raczej najprostsze zadanie, więc kiedy jasnym stało się, że będą układać historyjkę, z miejsca odetchnął z ulgą. Koniec końców był producentem i właścicielem wytwórni filmowej.
- Widzę, że idziemy w romanse - zaśmiał się serdecznie po tym, jak wysłuchał wstępu, który wymyśliła Maddie i dał sobie chwilę na poukładaniu w głowie, co mógłby do tego od siebie dodać. - Niestety pewnego dnia o schadzkach z syrenem, dowiedział się ojciec syreny, który nie był z tego wszystkiego zadowolony. Syren należał bowiem do wrogiego klanu, więc ojciec zmuszony był zabronić córce dalszych spotkań - nie kombinował za wiele, bo też nie o to chodziło. Nie chciał robić Maxinne pod górę i teraz na nią spojrzał. Oparł się wygodnie o bok straganu informacyjnego i nie spuszczał spojrzenia z Hammond. - Zakończ ładnie i lecimy dalej - zachęcił, puszczając jej odruchowo oko wraz ze swoim firmowym uśmiechem. Nie wiedział do końca, co będzie dalej, a nie chciałby, aby inne drużyny na tym etapie sprzątnęły im wygraną sprzed nosa.

Maxine Hammond
Maddie Miller
ODPOWIEDZ