about
kiedyś zostanie pełnoprawnym inżynierem i coś będzie tworzyć, a póki co psuje sobie życie uczuciowe i zarabia ogarniając papierki w dziale HR
#20
Wiedziała, że to był już ten czas, kiedy po prostu musiała spróbować zrobić wszystko po swojemu, ale i tak było jej strasznie dziwnie samej w mieszkaniu. Pierwszy raz miała je tylko dla siebie, całą przestrzeń do urządzenia, rozplanowania i zabałaganienia. Po raz pierwszy w życiu mieszkała sama, sama ogarniała swoje rachunki i była sama z... no ciszą w mieszkaniu. Nie spodziewała się, że zaraz ktoś wejdzie nagle przez drzwi, bo tylko ona miała klucze. Nikt nie spał w pokoju obok, nikt nie zje jej nic z lodówki, nikt za nią nie posprząta tego, co rzuci na podłogę. I było to z jednej strony przerażające, a z drugiej kojące. Dlatego bardzo się starała, żeby zmienić tą przestrzeń w swoją, malując ściany na wesołe kolory, wieszając wielobarwne plakaty i planując półki i wszystko tak, żeby miała jak najwięcej miejsca na swoje rzeczy. I żeby to było naprawdę jej mieszkanie. A żeby takowe było, musiało być po prostu w stylu Gemmy! Jednak to czasami wymagało przyjacielskiej, pomocnej ręki! I właśnie dlatego tutaj była dzisiaj Lettie Edwards.
Salon był jednym wielkim miejscem na projekty i składanie półek i szafek, z odpowiednimi instrukcjami leżącymi obok. Na środku stał czteropak piwa i pizza, bo przecież w trakcie pracy człowiekowi jest potrzebne odpowiednie wzmocnienie. Teraz też Gems sięgnęła po piwo, napiła się i westchnęła cicho.
- No powiem Ci, kończę pierwsze i wcale nie czuję, żeby jakoś lepiej mi szło w te całe... składanie - podsumowała. - Ta instrukcja jest po prostu niepoważna, każda z tych śrubek na tej żałosnej kserokopii wygląda tak samo. Ja nie wiem jak je mam od siebie odróżnić - pokręciła głową. Niby składanie i tworzenie to była część jej studiów, ale wiadomo, potrzebowała do tego odpowiednich wskazówek!
Wiedziała, że to był już ten czas, kiedy po prostu musiała spróbować zrobić wszystko po swojemu, ale i tak było jej strasznie dziwnie samej w mieszkaniu. Pierwszy raz miała je tylko dla siebie, całą przestrzeń do urządzenia, rozplanowania i zabałaganienia. Po raz pierwszy w życiu mieszkała sama, sama ogarniała swoje rachunki i była sama z... no ciszą w mieszkaniu. Nie spodziewała się, że zaraz ktoś wejdzie nagle przez drzwi, bo tylko ona miała klucze. Nikt nie spał w pokoju obok, nikt nie zje jej nic z lodówki, nikt za nią nie posprząta tego, co rzuci na podłogę. I było to z jednej strony przerażające, a z drugiej kojące. Dlatego bardzo się starała, żeby zmienić tą przestrzeń w swoją, malując ściany na wesołe kolory, wieszając wielobarwne plakaty i planując półki i wszystko tak, żeby miała jak najwięcej miejsca na swoje rzeczy. I żeby to było naprawdę jej mieszkanie. A żeby takowe było, musiało być po prostu w stylu Gemmy! Jednak to czasami wymagało przyjacielskiej, pomocnej ręki! I właśnie dlatego tutaj była dzisiaj Lettie Edwards.
Salon był jednym wielkim miejscem na projekty i składanie półek i szafek, z odpowiednimi instrukcjami leżącymi obok. Na środku stał czteropak piwa i pizza, bo przecież w trakcie pracy człowiekowi jest potrzebne odpowiednie wzmocnienie. Teraz też Gems sięgnęła po piwo, napiła się i westchnęła cicho.
- No powiem Ci, kończę pierwsze i wcale nie czuję, żeby jakoś lepiej mi szło w te całe... składanie - podsumowała. - Ta instrukcja jest po prostu niepoważna, każda z tych śrubek na tej żałosnej kserokopii wygląda tak samo. Ja nie wiem jak je mam od siebie odróżnić - pokręciła głową. Niby składanie i tworzenie to była część jej studiów, ale wiadomo, potrzebowała do tego odpowiednich wskazówek!
