lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
7.


Po spotkaniu z Ingą Kasper miał trochę mętlik w głowie i robił wszystko, żeby o tym nie myśleć. Nawet brał sobie dodatkowe zmiany w pracy i pewnie nawet próbował się przepracować, ale średnio mu to wychodziło. Nie potrafił. Zawsze do wszystkiego podchodził na luzaczu i nawet jak w pracy był rozpierdol i nie było w co rąk włożyć to Kasper szedł sobie za budynek, stawał przy śmietnikach i palił sobie papierosa albo blanta. Potrzebował się zrelaksować przed takim zapierdolem. Nie żeby w sumie był jakiś mega spięty. Nie stresowała go ta praca. To tylko praca dorywcza, a nie jego przyszłość. Nawet nie chciał by siedzieć w gastronomii, weterynaria to jego przyszłość. Ale wyjebane ogólnie.
Kasper się przebudził, w kuchni zjadł na śniadanie kanapkę z masłem i pomidorem i wrócił do siebie. Siedział sobie przy biurku, gapił się w lapka i pewnie przeglądał Tumblr, bo nie wiem co się robi w tym wieku w necie. No sięgnął sobie po paczkę fajek i miał ochotę jednego odpalić, ale ogarnął, że dosłownie ma ostatniego. Sięgnął do szuflady i próbował znaleźć jakąś paczkę, ale niestety poszukiwania zakończył porażką. Zajrzał też do papierośnicy, która również była pusta. –Kurwa. – Przeklął pod nosem i usiadł na łóżku. Na Rydera nie miał co liczyć, bo tego nie było w domu. Widział otwarte drzwi jego pokoju jak wracał z kuchni. Ubrał się, uczesał i zapukał do pokoju Rajy i nie czekając na odpowiedź wlazł do środka. –Jadę po fajki. Jedziesz? – Jak pojedzie sam to jego myśli będą uciekać w stronę spotkania z Ingą. Potrzebował towarzystwa, a nie było lepszego niż to Rajy. –Czekam w aucie. – Rzucił jak Raja zdecydowała się na to, żeby mu towarzyszyć. Odpalił papierosa i zszedł na dół. Otworzył auto, ale nie wsiadał do środka. Nie było palenia w aucie, ale chciał żeby się wywietrzyło, bo jednak stało na słońcu. Spalił papierosa i w tym samym momencie pojawiła się jego przyjaciółka. Wsiedli do auta i Kasper od razu skierował się w stronę wyjazdu z miasta. Standard, że hasło „jadę po fajki” oznaczało wyjazd poza miasto. –Co czytałaś? – Zapytał, bo widział, że leżała sobie z książką.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
#6

Raja całe szczęście nie miała jakiś wielkich życiowych problemów, poza jednym, który był dość oczywisty i miał pokój nie daleko niej. Z tym problemem zdecydowanie nie potrafiła sobie poradzić, chociaż chciała. Wolałaby czuć się przy Kasprze tak jak przy Ryderze, czy reszcie swoich przyjaciół, to wiele by ułatwiło i miała nadzieję, że niedługo tak się stanie. No, bo ile można być w kimś tak nieszczęśliwie zakochanym? Raja czytała wiele romansów i szczerze mówiąc miała nadzieję, że są wyssane z palca, bo w innym wypadku to strasznie ją przerażała wizja wyznawania miłości na łożu śmierci. Było jednak jakieś światełko w tym tunelu, bo dzięki radzie Gemmy postanowiła jednak założyć tego beznadziejnego tindera i nawet zaczęła pisać z jakimś chłopakiem, który wydawał się być naprawdę w porządku. Nawet go trochę polubiła i nie miała większych oporów przed tym, by niedługo się z nim spotkać. Kto wie, może to jakoś odmieni jej życie uczuciowe? Była jak na razie dobrej myśli.
No więc Raja wstała rano, żeby umyć włosy, zanim wszyscy dookoła się obudzą, bo niestety jej to zawsze zabierało najwięcej czasu. Później już miała luz! Zjadła sobie na spokojnie śniadanie, pewnie nie była to kanapka z masłem i pomidorem, a może jakiś twarożek z rzodkiewką, skoro byli pewnie na zakupach dzień wcześniej i jeszcze mogli się raczyć warzywami. Gdy zjadła to zrobiła sobie jeszcze kawę i wróciła do swojego pokoju, gdzie usiadła sobie na parapecie i zapaliła tak romantycznie fajeczkę sącząc sobie przy okazji kawusię. Zapowiadał się spoko dzień, który postanowiła wykorzystać na przeczytanie książki. Nie wiedziała nawet ile czasu minęło odkąd pogrążyła się w książkowym świecie, do momentu, w którym Kas wparował jej do pokoju. - Jasne - miała jeszcze prawie całą paczkę, ale już ostatnio rozmawiali o tym, że ostatnio nie spędzają ze sobą tak dużo czasu więc może to był moment żeby to nadrobić. Dlatego się zebrała i wyszła z domu chwilę po Kasprze. Raja już się przyzwyczaiła, że nigdy nie jechali po fajki do najbliższego sklepu, to tak nie działało i nawet ich przykre, krwawe doświadczenie, tego nie zmieniło. - Zbrodnie i Kare - powiedziała włączając radio, bo zawsze lubiła słuchać muzyki w czasie podróży. - W oryginale - dodała jeszcze jakoś dziwnie rozbawiona tym faktem. - Nie mam bladego pojęcia o czym jest ta książka i co się w niej dzieje - spojrzała na Kaspra z uśmiechem, śmiała sie z własnej głupoty. Lubiła sobie czasem poczytać książki w innych językach, a później jeszcze raz zrobić to już po angielsku i sprawdzić, czy się chociaż trochę domyśliła o co w nich chodzi. To było bardzo w jej stylu. - Jak będziemy wracać możemy się gdzieś zatrzymać blisko plaży? Ale takiej dzikiej, żeby ludzie tam nie łazili... muszę zebrać kilka muszelek dla Rydera - bo obiecała mu naszyjnik, a Bishara była słowną dziewczyną.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Kasper był pewien tego, że Raja się zgodzi na wycieczkę z nim. Nigdy mu nie odmówiła. A jemu nikt inny nigdy nie przychodził na myśl. Raja była jego idealna partnerką do każdej wycieczki, do każdej zbrodni. Był nawet pewien tego, że była jego idealną partnerką do wspólnego spędzenia reszty życia. Niestety to było ciche marzenie, o którym bał się mówić. Zresztą jak o wszystkich emocjach. Po śmierci ojca trochę się zamknął. Bo jaki sens otwierać się przed ludźmi skoro i tak ktoś z dnia na dzień mógł odejść? Bał się, że jak Raja stanie się kimś więcej niż tylko najlepszą przyjaciółką to straci ją w ciągu kilku tygodni. Tak jak stracił ojca. Ingę też kochał, była dla niego ważna i też odeszła. Z Max był słabo ogarnięty z uczuciami. Nie lubił o nich mówić. Nie był wylewny. Nawet publiczne okazywanie uczuć przychodziło mu z trudem. Nie było sensu ryzykować.
-Czytasz to po rosyjsku? – Zapytał i trochę się roześmiał. Raja, jak każdy miała swoje dziwne loty, ale to czytanie książek w oryginalne było innego rodzaju lotem. –Na trzeźwo? – Wolał to doprecyzować, bo wiadomo, oni rzadko kiedy coś robili na trzeźwo. Jedynym wyjątkiem dla Kaspra jest prowadzenie auta. Nie prowadził po paleniu i po alkoholu. Nie wiedział czy robi to ze względu bezpieczeństwa czy dlatego, że nie chciałby skasować auta, nad którym tak ciężko pracował. Zmarszczył czoło słysząc piosenkę, która leciała w radiu. Brzmiała jak klasyk z lat osiemdziesiątych, ale jednak dla Kaspra była czymś nowym. –Nie znam tego. – Skomentował, bo wiedział, że co jak co, ale on i Raja mają obcykane przeboje tamtych lat. –Umiesz chociaż coś powiedzieć po rosyjsku? – On to nawet nie udawał, ze wie jak się nazywa to ich dziwne pismo, którego nie potrafiłby nawet rozszyfrować. Dla niego to czarna magia. Nie miał nigdy głowy do języków. Poza tym nie musiał mieć, gadał po angielsku, a wszyscy wiemy, że tym językiem dogada się wszędzie. Może nie z australijskim akcentem, ale po angielsku zdecydowanie.
Zacisnął szczęki mając nadzieję, że nie było po nim tego widać. –Po co zbierasz dla Rydera muszelki? – Zapytał niby od niechcenia, udając, że wcale nie jest zazdrosny. –Ryder spędza całe życie na plaży. Nie może sobie pozbierać sam? – Widział tu brak logiki, ale co zrobisz. –Jasne. Jak coś zobaczysz to daj znać i się zatrzymamy. – Przecież jej nie odmówi. Niech mu zbiera te muszelki ja pierdole.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
Nie ma się co oszukiwać, bo to bez sensu. Raja zgodziłaby się na wszystko, o co by ja Kasper nie poprosił. Nie ważne, co mieliby robić, dopóki robiliby to razem. Serio, mogła nawet iść z nim na podwójną randkę, gdyby na przykład potrzebował towarzystwa dla jakiegoś kuzyna Max. Cokolwiek, by od niej chciał to pewnie poruszyłaby niebo i ziemię, żeby mu to dać, bo chciała żeby był szczęśliwy. Dlatego właśnie znosiła jego dziewczynę starając się jak najlepiej z nią dogadywać, bo pewnie był z nią szczęśliwy, więc nie chciała mu w tym szczęściu przeszkadzać jakimś swoim negatywnym nastawieniem. Pewnie nawet karciła Rydera, jak ten opowiadał o Max jakieś głupie rzeczy, chociaż w głębi serca pewnie przybiłaby sobie z nim piąteczkę. Co mogła jednak poradzić? Może gdyby sytuacja była inna. Może gdyby nie miał dziewczyny to byłoby jej łatwiej jakoś się w sobie przemóc żeby powiedzieć mu wprost co do niego czuje i mieć to po prostu z głowy, bo duszenie tego w sobie było tak cholernie męczące i niestety, ale też mocno ją bolało. Z drugiej strony to przecież było oczywiste i była prawie pewna, że Kas dobrze wie o jej wewnętrznej bitwie. Znali się zbyt długo, by móc przed sobą ukrywać rzeczy tak oczywiste.
- Tak, polecam, niezwykle interesująca powieść - odpowiedziała śmiejąc się sama z siebie. Wiedziała, że miała swoje dziwadła i cóż, to było jedno z nich. Tak samo jak czytanie robakom na łące, przywiązywanie się do drzew, kłótnia o chomiki, no dużo tego było. - Tak Kasper, na trzeźwo - pewnie po jaraniu to, by ją ta książka bardzo śmieszyła, w sumie teraz tez tak było, bo nie wiedziała o czym jest. - Ja też nie, ale podoba mi się - powiedziała i pewnie zaraz wygooglowała co to za piosenka. - Ładna - dodała jeszcze zanim udało jej się znaleźć utwór. - I ktoś sie mocno inspirował latami 80-tymi, bo ta piosenka wyszła jakieś kilka dni temu - stwierdziła i pewnie nawet pokazała mu ekran swojego telefonu, ale tak tylko na chwilę, bo jednak kierował. - Niet - odpowiedziała, bo to potrafiła powiedzieć. - Ale to fascynujący język, może powinnam się nauczyć - w końcu jak już zaczęła czytać tą rosyjską literaturę, to zrozumiałaby za pierwszym razem o co w tej książce chodzi.
- Oglądaliśmy ostatnio razem bajkę i tam był pingwin surfer i miał naszyjnik z muszli, powiedziałam, że mu taki zrobię żeby mógł podrywać panny na plaży - powiedziała wzruszając ramionami, bo to przecież brzmiało jak typowe popołudnie w ich domu. Nic dziwnego. - A skoro mu obiecałam to teraz potrzebuje dobrej muszli i rzemyka, a nie oszukujmy się Ryder, by przyniósł jakiś syf - dodała patrząc niby przez okno, a tak naprawdę to patrzyła na odbicie Kaspra w szybie. - Spoko, ale to jak będziemy wracać - odpowiedziała, bo tak to się jeszcze im rozwalą i cała robota pójdzie na marne.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Uśmiechnął się pod nosem. –Oboje dobrze wiemy, że nigdy tego nie przeczytam. – Nie miał czasu na czytanie. Chciałby mieć ten czas, bo to nie tak, że on gardzi książkami. Po prostu zawsze były ciekawsze rzeczy do roboty. Zamiast czilować z książką w łapie tak jak Raja, to wolał sobie gdzieś wyjebać na wycieczkę. Albo odjebać coś dziwnego i randomowego z Ryderem. Wolałby już nawet przyzwyczajać Gemmę do chomików niż zatracać się w książce. –Poczekam aż przeczytasz i mi opowiesz. – Bo tak przecież z reguły było. Ona czytała te książki i później mu opowiadała. Nawet jak były to jakieś ckliwe romanse, z których oboje się śmiali, ale jednocześnie fantazjowali o tym, że był odważni jak ich bohaterowie, którzy ostatecznie wyznają sobie miłość.
Spojrzał zdziwiony w ekran jej telefonu. Okej, rzucił szybkie spojrzenie, bo oczywiście, że nie chciał spowodować żadnego wypadku. –Kto by pomyślał. Od razu poczułem klimat lat osiemdziesiątych. – Uśmiechnął się ciesząc się z tego, że jakiś typek napisał taką piosenkę w dzisiejszych czasach i wpasował się w ten klimat idealnie. Podgłośnił lekko, żeby posłuchać tekstu piosenki. –Jeśli masz na to czas i ambicje to czemu nie. – Uśmiechnął się. Pewnie gadając jeszcze po Rosyjsku miałaby większe szanse na znalezienie jakiejś pracy, z której miałaby dojebaną wypłatę. A przynajmniej tak się Kasprowi wydawalo. Nie wiedział czy w sumie w Australii jest rosyjski na tyle popularny, żeby szukali kogoś kto biegle mówi w tym języku.
-Hmm. – Odpowiedział tylko, bo nic innego mu nie przychodziło na myśl. Nie wiedział co to za bajka i czy pingwin surfer wyrywał tam laski czy po prostu taki naszyjnik miał pomóc Ryderowi. –Nie sądzę, żeby Ryder potrzebował pomocy. Laski i tak na niego lecą. – No miał chłopak powodzenie, nie będzie mu odmawiał. –Ale cokolwiek tam was uszczęśliwia. – Dodał i już się uśmiechnął. No niech sobie zbierają te muszelki i dobrze się bawią. Trudno. –Jasne. Przypomnij, bo mogę zapomnieć. – NO nie jego brocha, żeby pamiętać o czymś takim. On tylko jechał sobie po papieroski.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Żałuj, bo jestem na 50% pewna, że gdybym rozumiała co w niej jest to bym była pod wrażeniem - z drugiej strony Raja bardzo często była pod wrażeniem wszystkiego, bo była typem człowieka, który się umiał cieszyć z drobnostek. Każda pierdoła była super. Pewnie wszystkim dookoła dziękowała jak jej kupili Prince Polo, chociaż nikogo o to nie prosiła. - Jasne, zrobię prezentację w Power Poincie - rzuciła uśmiechając się do niego, bo żartowała sobie, miała dobra pamięć, o dziwo, chociaż pewnie jej opowieści często były dość chaotyczne, szczególnie po zielsku, a tego w domu przecież mieli pełno i prawie każdego dnia z tego korzystali. Aż dziwne, że jeszcze względnie normalnie funkcjonują.
- No, ma coś w sobie - kiwnęła głową, bo też jej się piosenka podobała i pewnie przesłucha jej ze dwa razy to od razu tekst będzie znać na pamięć. - Pewnie spróbuje, nie mam nic lepszego do roboty na wakacje, a nie oszukujmy się dobrze wiesz jak pracuje na tej recepcji - westchnęła, bo praca wyglądała tak, że ciągle z kimś wisiała na telefonie, albo gadała z Gemmą, albo z siostrą, albo Kas do niej przyjeżdżał, albo Euri i tak jakoś jej zleciało. Nawet nie raz i nie dwa jej się zdarzyło jarać tam blanta, bo nic się nie działo.
- Tak, szczególnie u mamusiek - rzuciła rozbawiona, bo jego romans z ich złośliwą sąsiadką zawsze ją trochę jednak śmieszył. - Yhy - kiwnęła głową - przypomnę - odpowiedziała krzyżując ręce na piersiach gapiąc się w szybę. - Co u Max, dawno u nas nie była - zapytała po chwili przerwy i w sumie powinna się ugryźć w język, bo przecież nie za bardzo ją to interesowało, ale nie lubiła siedzieć w ciszy. Bała się, że to jest ten moment, w którym nie mają o czym ze sobą rozmawiać i trochę ją to przestraszyło więc zrobiła taką małą głupotę.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Spojrzał na nią i przez krótką chwilę, bo przecież prowadził auto i musiał się niestety skupić na drodze, przyglądał się jej. –Ja za to jestem na 100% pewien, że nawet najnudniejszą książkę przedstawiłabyś mi tak, że chciałbym ją przeczytać całą. – Nie zrobił żadnej miny, nie uśmiechnął się, chciał, żeby wiedziała, że mówił całkiem poważnie. Pewnie jakby mu opowiadała o instrukcji obsługi pralki to on i tak czułby się jak człowiek, któremu ktoś właśnie otwiera oczy i poszerza horyzonty. Raja mogłaby mu opowiadać cokolwiek, a on chłonąłby to jak gąbka. Chociaż jak mu opowiadała o robieniu łańcuszka dla Rydera to nie słuchało się tego zbyt miło. Ale Kasper zdążył się przyzwyczaić do tego, że nie mógł mieć wszystkiego. Co było przykre, bo tym wszystkim była jedna osoba znajdująca się tak często w zasięgu ręki.
-Brzmi jak całkiem spoko praca skoro podczas wykonywania jej możesz się zająć czymś innym. – On to chciałby móc zajmować się czymś innym podczas wykonywania swojej pracy, ale wiadomo… ciężko było mu obsługiwać gości i układać origami, które było jego marzeniem. Żeby dilować z klientami musiał sobie robić częste przerwy na blanta, a i to było ciężko zorganizować, bo akurat szef nie wiadomo czemu ustawił sobie kamery na palarnię. Pewnie chciał kontrolować pracowników. Przyjeb.
-Żałuj, że nie widzisz Rydera na imprezach, na które z nim chodzę. – Parsknął śmiechem i pokiwał głową. No bo nie oszukujmy się. Tak, Gemma, Raja, Kasper i Ryder byli nierozłączni, ale były też imprezy, na które Ryder chodził tylko z Kasem. A później biedne Gemma i Raja musiały ich zbierać spod domu, albo gdzieś po drodze upewniać się, że oboje żyją. –On nawet się nie stara, a te laski się przed nim płaszczą. – Tak było. Ryder miał tak naturalną gadkę, że w sumie to nie dziwił się tej sąsiadce, że mimo nienawiści do całego grona chciała Fitzgeralda mieć dla siebie.
Na pytanie o Max wzruszył ramionami. –W porządku. – Odparł, bo w sumie to nie chciało mu się gadać o Max. Zwłaszcza siedząc z Rają. –A co u ciebie? – Zapytał i ponownie zawiesił na niej oko na dłużej. Po raz kolejny dotarło do niego to, że dawno nie rozmawiali ze sobą sam na sam.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
Uśmiechnęła się trochę, bo to było miłe, że tak uważał, pewnie nawet się zarumieniła więc szybko przeniosła wzrok z niego, na przednią szybę żeby zobaczyć co się dzieje na drodze i czy przypadkiem nie wpadną na jakiegoś kangura. - Może byś się w końcu na jakąś skusił - rzuciła po chwili, bo cóż, skoro tak dobrze opowiadała, to powinien jakąś przeczytać, chociaż wiedziała, że książki chyba nie do końca są dla niego. - Taką z obrazkami chociaż - dodała jeszcze nieco sobie już teraz żartując i posłała mu trochę złośliwy uśmiech, ale już wiedziała, co mu kupi na urodziny. No i gdyby Raja opowiadała ludziom instrukcje pralki to znając już doświadczenie niektórych, skończyłoby się to na "wyciągnij wtyczkę z prądu i włącz za kilka godzin".
- Nie Kas, to brzmi jak strata czasu - westchnęła - powinnam pracować w czymś co w jakikolwiek sposób wiąże się z moim zawodem - nie chciała pracować przecież na recepcji w hotelu całe swoje życie. Chciała pracować w firmach zajmujących się ekologią i ulepszaniem miast tak, by były bardziej ekologiczne. No, ale nie ma się co oszukiwać, w okolicy nie było ich zbyt wiele. Pewnie jakaś była w najbliższym większym mieście, ale czy opłacałoby się jej tak dojeżdżać codziennie do pracy na 8 godzin? Nie. Może powinna to zrobić, przeprowadzić się, skupić na prawdziwym życiu i swojej przyszłości, a nie tylko jarać zielsko i każdego dnia na nowo łamać sobie serce widokiem mężczyzny, z którym nie może być.
- Żałuj, że nie widzisz jak wyglądacie jak wracacie z tych swoich imprez - dodała wtórując mu śmiechem, bo to było całkiem zabawne i na bank mają z Gemmą całe foldery przepełnione ich fotami w głupich miejscach, w których ich znajdowały. - Biedne, naiwne dziewczyny - aż się złapała za serce - dobrze, że z Wami nie chodzimy, bo chciałabym je wszystkie przytulić i pocieszyć - bo skoro leciały na Rydera to cóż, chyba nie grzeszyły inteligencją albo musiały być naprawdę mocno napalone i zdesperowane. No przynajmniej Raja tak myślała!
- To dobrze - odpowiedziała, chociaż pewnie wolałaby "nie wiem, już nie jesteśmy razem", no ale nie można mieć wszystkiego. - W porządku, w sumie nic wielkiego się nie dzieje. Moja siostra niedawno wróciła do domu, ale nie przywiozła mi kości dinozaura, trochę żal, bo liczyłam na to - westchnęła kręcąc lekko głową. - A u Ciebie? Wszystko okej? - Zapytała z troską w głosie, bo jednak nieważne co, by się działo i co, by robił ze swoim życiem to i tak, by się martwiła, czy jest szczęśliwy, bo tego dla niego chciała, jako dobra przyjaciółka, którą przecież była. Trochę aż jej się zrobiło duszno od tego wszystkiego więc otworzyła okno na oścież, bo czemu nie? Najwyżej ją Kasper wysadzi na poboczu za otwieranie okna. - OMG kocham tą piosenkę - powiedziała i od razu pogłośniła radio. Okej, Raja kochała większość starych piosenek. Wyciągnęła sobie z kieszeni paczkę fajek, która stała się jej zmyślonym mikrofonem i zaczęła trochę lip syncować pierwsza zwrotkę bujając się w rytm muzyki i jednocześnie trochę zaczepiając Kasa tykając go palcem w bok. Refren piosenki już jednak sobie odpuściła, bo dotarło do niej, że to chyba jednak nie powinna być piosenka na ich podróż i trochę się poczuła głupio. Całe szczęście zbliżali się już do celu więc Raja skorzystała z ostatniej okazji żeby wystawić na chwilę głowę za okno, żeby poczuć trochę wiatru we włosach. - To jedziemy na stacje? - zapytała, gdy wjeżdżali już do miasta, usiadła już też normalnie i zamknęła okno, bo nie chciała robić przypału.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Parsknął śmiechem, bo oczywiście był pewien, że Raja sobie żartowała. –Nie mam czasu na książki. – Odparł. No i rzeczywiście nie miał czasu. Jak nie był na zajęciach i w pracy to lubił po prostu nic nie robić, albo jeździć bez żadnego konkretnego celu. W jego życiu nie było miejsca na książki. –Jeszcze nikt nie napisał nic co byłoby idealne dla mnie. – Wyjaśnił. On pewnie czekał, aż ktoś opisze historię jego i Rajy. Była to jedyna książka, którą chciałby przeczytać. Głównie dlatego, że chciałby znać zakończenie ich historii. Chciał wiedzieć czy główni bohaterowie tej książki rzeczywiście będą na końcu razem. Tego jednak przyjaciółce powiedzieć nie mógł. –Takie czytałem jak byłem dzieckiem. Nudy. – Uśmiechnął się patrząc na drogę. Nawet jako dziecko nie miał czasu czytać nad czym pewnie ubolewała jego mama, która była oczytaną kobietą.
Zmarszczył brwi. –Raja, spokojnie. To tylko dorywcza praca póki jesteś na studiach. Nikt nie każe ci tam siedzieć do końca życia. – To nie tak, że Kasper też chciał do końca życia pracować w gastronomii. Potrzebował po prostu hajsu i zbierał jakieś doświadczenie, więc wybrał sobie taką pracę dorywczą. Nie oznaczało to, że będzie tam pracował już zawsze. On też, tak jak Raja, chciał pracować w zawodzie, a przed czterdziestką może nawet otworzyć swój gabinet weterynaryjny, gdzie będzie leczył obleśne pająki i krokodyle.
-Chyba jednak cieszę się, ze tego nie widzimy. – Zaśmiał się. Powinny dać Ryderowi i Kasowi na urodzi taki album ze zdjęciami z najbardziej popierdolonych miejscówek gdzie ich znajdowały. Podejrzewam, że raczej im tego nie pokazywały, bo jednak Kas żył sobie w nieświadomości. –Co ty. – Machnął ręką. –Biedny Ryder. Nie może się biedak od nich opędzić. Same na niego wskakują. Nie ma w nich nic niewinnego. – Ryder może nie miał typowo podrywowej gadki, ale miał gadane. Był przystojny i miał swój styl bycia, który laskom imponował. Kasper nie mógł ich o to winić.
-Gdzie była? I jak długo jej nie było? – Zainteresował się. Zakładam oczywiście w ciemno, że Kasper znał jej siostrę. Tym bardziej, że jednak trochę u nich pomieszkiwał te kilka lat temu. Zaśmiał się słysząc o kości dinozaura. –A znalazła coś fajnego? – To był zawsze interesujący temat. –Tak. Wszystko okej. – Potwierdził krótko, bo nie lubił się rozwodzić na temat swojego życia prywatnego. A poza tym to serio nic się u niego nie działo, a nie chciał Rajy zanudzać opowieścią o tym jak pojawiła się u niego Inga.
-Poważnie? – Zaśmiał się słysząc, że Raja kocha piosenkę, która jest bardzo memową piosenką. –Nawet nie wiedziałem, że puszczają to w radio. – Pokręcił głową z niedowierzaniem, ale jak już podgłośniła to wiadomo, że Kasper sobie podśpiewywał, bo znał wszystkie klasyki. –Tak jest. – Potwierdził i rzeczywiście zajechali na tą stację, Kasper zaparkował i po chwili wysiadł z auta i zaczął się przeciągać aż mu kości strzelały. –Jemy coś? – Zapytał i spojrzał na nią. –Zgłodniałem. – Poklepał się po brzusiu.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Już zapomniałam jaki Ty jesteś uparty - zaśmiała się, bo przecież przez lata go próbowała namówić do przeczytania czegokolwiek poza programem telewizyjnym i sms-ami. Mam tylko nadzieję, że Kas korzystał z książek chociaż na studiach, bo w innym wypadku trochę może być marnym weterynarzem, a ktoś musi nauczyć Raje czym sie różni bunny od rabbit. Całe szczęście, że Bishara nie miała takich problemów jak on, bo w swojej własnej głowie tworzyła różne zakończenia ich historii, zazwyczaj były szczęśliwe. Jedna tylko kończyła się dla niej prawdziwą udręką i co gorsza, akurat ta była najbardziej prawdopodobna. Bała się go zapytać czy myśli o Max na poważnie, bo nie chciała usłyszeć twierdzącej propozycji, bo co wtedy mogłaby zrobić? Pomóc mu wybierać pierścionek zaręczynowy? Najgorsze było w tym wszystkim to, że oczywiście, by mu pomogła, łamiąc sobie serce.
- Tak wiem, ale mogłabym już pracować w czymś bardziej konkretnym, albo przynajmniej robić tam staż czy cokolwiek, co by mi pomogło się tam później wbić po studiach. - To było przerażające, ale jeszcze rok czy dwa i będą po tych studiach, a wtedy co? Czeka ich prawdziwe życie, a Raja była pewna, że nie będzie jej łatwo dostać pracę w zawodzie i chyba powinna sie o to zacząć starać już teraz. Przerażało ją to co prawda. Taka prawdziwa dorosłość ją przerażała, nie była na to gotowa.
- Tak, ciesz się, chociaż nie przeczę, że mamy z Gemmą przy tym spory ubaw, dostarczacie nam rozrywki - zaśmiała się, bo no na początki to zawsze jest irytujące jak trzeba się zebrać i iść ich poszukać, ale jak już ich znajdują, jak te amerykańskie czekoladowe jajka a Wielkanoc, to zawsze jest sporo śmiechu. Raja pewnie już dawno zamontowała Ryderowi aplikacje "Gdzie jest dziecko" żeby mogły z Gemmą łatwo ich namierzać. - O mój boże... serio? Jezu, Ryder i jego zwierzęcy magnetyzm - aż normalnie nie mogła się powstrzymać przed zaśmianiem się, chociaż może nie powinna, bo już sie na nią za takie cos obraził raz. Niestety było bardzo ciężko to opanować, bo zupełnie sobie tego nie wyobrażała.
- Kilka miesięcy, była na Tasmanii - chyba się mówi na, a nie w... nie wiem, nieważne. - No najwyraźniej nie znalazła dinozaura - wywróciła oczami. - Badali jakieś stare rzeczy aborygenów - nie znała się na tym i w ogóle nauki humanistyczne, oprócz literatury, nie za bardzo ją interesowały. W tym wypadku było dość podobnie, nawet nie do końca rozumiała na czym tak naprawdę polega praca siostry. - Kas... znam Cię na tyle żeby wiedzieć, że nie jest tak do końca okej. - Mruknęła zerkając na niego. - Jak nie chcesz o tym mówić to spoko, ale pod żadnym pozorem mnie nie okłamuj Kasprze Guillebeaux - no bo obiecali sobie być ze sobą szczerzy i tego się od dziecka raczej trzymali! No oczywiście teraz był ten jeden temat, o którym oboje nie chcieli ze sobą rozmawiać, ale pewnie gdyby Kas się jej zapytał wprost czy jest w nim do szaleństwa zakochana to, by potwierdziła.
- Poważnie - rzuciła rozbawiona, bo to była bardzo wesoła piosenka i Rajy się podobała pewnie odkąd ją usłyszała po raz pierwszy jako dziecko. Oczywiście Cher lubiła bardziej, ale ta też była sups! - Możemy coś zjeść... hot dog? - Zaproponowała gdy wysiadła z auta. - Ale najpierw musze iść do łazienki - no po takiej podróży to pewnie jej się chciało siku. - Kup coś, zaskocz mnie - rzuciła jeszcze rozbawiona i zostawiła mu swój portfel, bo pewnie by się składali po pół, jak to było w zwyczaju. No więc go na chwilę zostawiła żeby skoczyć do łazienki, całe szczęście nie było jakiejś super kolejki więc dość szybko się uwinęła i do niego wróciła już z pustym pęcherzem. - I co? - Zapytała ciekawa co im wybrał. Wyciągnęła też z kieszeni paczkę papierosów i jednego wzięła dla siebie, a resztę paczki podała Kasprowi żeby się też poczęstował. Żyli w końcu w komunie, gdzie wszystko było wspólne.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
lorne bay — lorne bay
23 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
There is no way to my heart, someone else still has it.
Pokręcił głową zaprzeczając. –Nie jestem uparty. Po prostu nie widzę sensu w robieniu czegoś co nie sprawia mi przyjemności. – Czytanie książki to nie jest coś co usiądziesz na piętnaście minut i masz załatwione. Nie, nie. Na to trzeba było poświęcić nawet kilka godzin, a niestety tych kilku godzin Kasper nie miał. Miał w sumie mało wolnego czasu, bo jak nie praca to zajęcia. Chociaż teraz jak nie było zajęć to niby powinien mieć więcej czasu, ale no i tak go nie miał. Brał więcej zmian w pracy, a jak ich nie brał to ten czas gdzieś mu przelatywał między palcami.
Skinął głową. –No wiesz… nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś rozglądała się za czymś co jest bliższe kierunku twoich studiów. – Powiedział chociaż nie bardzo chciał to mówić. Wiedział, że jeśli Raja zacznie się rozglądać za czymś takim to nie znajdzie tego w Lorne Bay czy w okolicy. Będzie musiała ruszyć bardziej na południe, do dużych miast. Przerażała go wizja tego, że Raja może nie być częścią jego życia. –Wydaje mi się jednak, że powinniśmy korzystać na razie z możliwości posiadania gównoprac dorywczych i po prostu… cieszyć się z tego, że jesteśmy jeszcze młodzi i nie musimy się martwić życiem i innymi zobowiązaniami. – Posłał jej lekki uśmiech. Może właśnie dlatego Kasper nie chciał dorosnąć. Bo wiedział, że jak dorośnie to zaczną się prawdziwe problemy, mama i Simon nie będą go wspierać finansowo, a on, Raja, Ryder i Gemma, będą musieli rozstać. Może nie tak całkowicie, ale jednak zaczną spędzać ze sobą mniej czasu skupiając się na pracy i na… zakładaniu rodzin.
Uniósł brwi i pokiwał głową z uznaniem. Dobra, Tasmania nie była szczerze mówiąc jakąś odległą krainą, ale Kasper tam nie był, więc słuchanie o tym było całkiem fajne. –Brzmi interesująco. – Powiedział szczerze. –Chociaż szkoda, że nie znaleźli żadnego dinozaura. – Wyszczerzył się, bo wiadomo, to się wydawało jakimś najbardziej interesującym znaleziskiem. Chociaż podobno archeolodzy nie znajdują dinozaurów. Ale chuj, co ja tam kurwa o tym mogę wiedzieć.
-Nie okłamuję cię. Naprawdę nic się nie dzieje. – Było nudno i spokojnie. Może nawet za nudno i za spokojnie. Zacisnął ręce na kierownicy. –Właściwie to jest coś o czym ostatnio myślałem. – Zaczął i zabębnił palcami. –Myślałem trochę o zerwaniu z Max. – Powiedział to w końcu na głos. Teraz tylko czekał na reakcję Rajy.
-O jezu. Hot dog brzmi w sumie zajebiście. – Uśmiechnął się i jak już się poprzeciągał i Raja wysiadła to zamknął auto i ruszył w stronę sklepu. –Jasne. Idź. Ja stanę w kolejce, a jak przyjdzie moja kolej to po prostu coś zamówię. – Poinformował ją i rozeszli się, każde w swoją stronę. No i tak się złożyło, że to Kasper był pierwszy więc rzeczywiście wziął im hot dogi z różnymi sosami i wszystkimi dodatkami, jakieś żelki i słodkie napoje, bo przecież cukru i węglowodanów nigdy dosyć.
-Zamówione. Czekam. – Odparł i wziął od niej papierosa. –Oczywiście zamówiłem jedzenie, kupiłem słodycze i napoje, ale zapomniałem o papierosach. – Zaśmiał się, odpalił fajkę i oddał jej paczkę. –Dokupię jak zjemy. – Powiedział, bo przecież to był cel tej wyprawy.

Raja Bishara
sumienny żółwik
alemalpa#7279
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- A jakbym Ci znalazła książkę, która Ci sprawi przyjemność to byś mi zaufał i ją przeczytał? Tak specjalnie dla mnie? - Zapytała mając nadzieję, że się zgodzi, bo ona miała już w głowie książkę, która dla niego byłaby idealna i w sumie myślała, że mógłby się tym naprawdę zainteresować. - Kupię Ci za to... nowy zapach do auta - bo wiadomo, że Kas swoje auto kochał najmocniej na świecie więc cóż, może tak się go uda przekupić chociaż trochę. Ja jestem pewna, że jego matka błagała Raję żeby go namówiła do czytania, tak samo jak matka Rydera, bo ten też nie wygląda jakby zbyt często miał książkę w ręku.
- Masz rację, chyba powinnam zacząć czegoś szukać - kiwnęła głową. Może powoli wypadało zacząć stawiać czoła dorosłości, a Raja była przecież ogarniętą dziewczyną... nie zawsze, ale jednak. - Może, nie wiem. - To była ciężka sprawa, bo z jednej strony takie bimbanie sobie i nic nie robienie było oczywiście bardzo kuszącą opcją, a z drugiej? Z czasem może być tylko trudniej znaleźć normalną pracę w zawodzie. Kas miał łatwiej, jak skończy studia zawsze może sam otworzyć swoją przychodnię, Raja nie miała tak prosto.
- Tak, mogłaby coś przytargać - coś co idealnie, by się wpasowało w naszyjnik Rydera, który Raja miała niedługo zacząć robić. Z takim kłem pewnie byłoby o wiele, wiele lepiej. Oczywiście, że nie znajdują, tylko Raja o tym nie wiedziała, bo nie za bardzo ją to interesowało, a zawsze fajniej powiedzieć, że jej siostra wyciąga z ziemi dinusie niż stare garnki.
Nie okłamywał tylko nie chciał jej powiedzieć o spotkaniu z Ingą. Dobrze, że Raja siedziała w tym samochodzie, bo gdyby stała to, by właśnie upadła na taką rewelację. Chciała się trochę uśmiechnąć... okej, nie trochę, chciała się bardzo uśmiechnąć, ale starała się tego nie robić więc pewnie musiała to wszystko ukryć jakąś dziwną miną. - Naprawdę? - Zapytała zerkając na niego i chyba jednak trochę ją jej głos zdradził, bo było w nim czuć taką nutkę nadziei na to, że może przez to coś się w ich życiu odmieni. - Dlaczego chcesz to zrobić? - No była ciekawa co sprawiło, że podjął taką decyzję. Wiedziała też, że była to zbyt wielka nowina, żeby mogła ją trzymać dla siebie. Będzie musiała napisać Ryderowi, on się przecież bardzo z tego ucieszy.
- Super... Kas... tylko nie wieprzowy - bo wiadomo, że Raja nie mogła jeść wieprzowiny, taka religia. Nie żeby była jakoś wybitnie wierząca, ale chyba już od małego miała jakieś zasady wpojone i się ich trzymała, bo czemu nie... i tak wolała kurczaka. Jak była w łazience to oczywiście napisała do Rydera smsa, żeby się podzielić z nim tą radosną nowiną.
- Gdzie Ty masz głowę Kas - wywróciła oczami, bo to właśnie dlatego Raja pamiętała o płaceniu rachunków. - Wiesz co powinniśmy zrobić? - Zazwyczaj gdy tak mówiła to kończyło się czymś bardzo, bardzo głupim. - Kojarzysz to zamknięte wesołe miasteczko, które "niby nie działa"? Powinniśmy tam kiedyś pojechać - bo Raja była pewna, że skoro nie pozabierali na złom jakiś atrakcji to pewnie działają i można je wypróbować.

Kasper Guillebeaux
sumienny żółwik
catlady#7921
ODPOWIEDZ