about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
[akapit]
gemma macfarland
about
kiedyś zostanie pełnoprawnym inżynierem i coś będzie tworzyć, a póki co psuje sobie życie uczuciowe i zarabia ogarniając papierki w dziale HR
#17
Gemma za to czuła się wyczerpana, psychicznie i fizycznie. I za bardzo nie wiedziała jak ma sobie z tym poradzić, czy no… nawet co zrobić, żeby było jej chociaż trochę lepiej. Zwykle do tych zadań miała swoich przyjaciół, ale na nich nie mogła polegać ostatnimi czasy. Zamiast rozmów z nią, weszły rozmowy o niej, więc oczywiście przestała się czuć w domu jak w domu, a bardziej jak intruz, więc w domu bywała coraz rzadziej. Bardzo się starała nie reagować znów wpadając w jakieś toksyczne przyzwyczajenia, jak miała do tej pory i… chyba powoli zaczynało jej to wychodzić. I dlatego dzisiaj zamiast do baru, skierowała się do Laurelle Hammond , chociaż oczywiście zahaczyła o sklep i kupiła tequilę. No i oczywiście cytrynę, bo nie wiedziała, czy akurat to przyjaciółka posiada teraz w swojej lodówce. Wzięła też jakieś czipsy i winogrona, żeby nie było aż tak totalnie niezdrowo i znalazła się pod jej drzwiami.
- O jacie, ktoś się cieszy na mój widok, to rzadkość ostatnio - rzuciła, starając się brzmieć jakby żartowała, chociaż.. no do końca to żartem nie było. Dawno nie czuła się aż tak samotna, jak ostatnimi czasy. Ale nie zamierzała się nad sobą przecież użalać! Weszła za to do środka, ściągnęła buty i wypakowała najpierw owoce i czipsy, kiwając głową na słowa brunetki.
- Nie mam co prawda piżamy, ale i tak się zapisuję - przytaknęła i usiadła sobie na kanapie po turecku. - Mamy podobne pomysły - przyznała i wyciągnęła ze swojej torebki ostatni dar, czyli tequilę. A potem uśmiechnęła się szeroko.
- Prawie wszystko gównianie, więc wybierz który trunek pijemy - rzuciła, mało optymistycznie, ale trudno. Była człowiekiem, a nie małpką w ZOO, nie musiała udawać wiecznie szczęśliwej i radosnej dla uciechy innych ludzi.
Gemma za to czuła się wyczerpana, psychicznie i fizycznie. I za bardzo nie wiedziała jak ma sobie z tym poradzić, czy no… nawet co zrobić, żeby było jej chociaż trochę lepiej. Zwykle do tych zadań miała swoich przyjaciół, ale na nich nie mogła polegać ostatnimi czasy. Zamiast rozmów z nią, weszły rozmowy o niej, więc oczywiście przestała się czuć w domu jak w domu, a bardziej jak intruz, więc w domu bywała coraz rzadziej. Bardzo się starała nie reagować znów wpadając w jakieś toksyczne przyzwyczajenia, jak miała do tej pory i… chyba powoli zaczynało jej to wychodzić. I dlatego dzisiaj zamiast do baru, skierowała się do Laurelle Hammond , chociaż oczywiście zahaczyła o sklep i kupiła tequilę. No i oczywiście cytrynę, bo nie wiedziała, czy akurat to przyjaciółka posiada teraz w swojej lodówce. Wzięła też jakieś czipsy i winogrona, żeby nie było aż tak totalnie niezdrowo i znalazła się pod jej drzwiami.
- O jacie, ktoś się cieszy na mój widok, to rzadkość ostatnio - rzuciła, starając się brzmieć jakby żartowała, chociaż.. no do końca to żartem nie było. Dawno nie czuła się aż tak samotna, jak ostatnimi czasy. Ale nie zamierzała się nad sobą przecież użalać! Weszła za to do środka, ściągnęła buty i wypakowała najpierw owoce i czipsy, kiwając głową na słowa brunetki.
- Nie mam co prawda piżamy, ale i tak się zapisuję - przytaknęła i usiadła sobie na kanapie po turecku. - Mamy podobne pomysły - przyznała i wyciągnęła ze swojej torebki ostatni dar, czyli tequilę. A potem uśmiechnęła się szeroko.
- Prawie wszystko gównianie, więc wybierz który trunek pijemy - rzuciła, mało optymistycznie, ale trudno. Była człowiekiem, a nie małpką w ZOO, nie musiała udawać wiecznie szczęśliwej i radosnej dla uciechy innych ludzi.
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
[akapit]
[akapit]
gemma macfarland
about
kiedyś zostanie pełnoprawnym inżynierem i coś będzie tworzyć, a póki co psuje sobie życie uczuciowe i zarabia ogarniając papierki w dziale HR
Gemma też nie była nigdy kłamczuchą, więc nie miała opanowanego zbyt dobrego kamuflażu na takie momenty. I w sumie… chyba po prostu nie należała do ludzi, którzy bawili się w jakieś knowania i tak dalej, więc nawet nie wiedziałaby jak się za to zabrać. Jedyne co wiedziała z takich tajnych spraw, to jak ukrywać łakocie w domu, tak żeby jej starsi bracia wszystkiego nie znaleźli i nie zjedli, ale mieszkając z tyloma facetami trzeba było czasami być kreatywnym człowiekiem, żeby coś zjeść! Ale no, generalnie już dość długo ją wiele rzeczy dręczyło, więc szybko było widać, że coś jest nie tak.
- No weź, dorośli ludzie nie używają przemocy bez udziału poduszek albo tych wielkich strojów sumo - uniosła brwi - nigdy nie byłam w takim miejscu, gdzie można się w to przebrać i uprawiać zapasy, a brzmi to jak super zabawa - dodała, bo nie tylko dlatego, że paliła zioło była przeciwna fizycznej agresji. Po prostu nie była agresywnym człowiekiem, odkąd urosła na tyle, żeby używać słów, zamiast pięści czy nóg, jak w piaskownicy gdzie czasem trzeba było kogoś kopnąć w kostkę. A bić przyjaciół? No okropna sprawa.
- Jasne że chce - i dodała, po cichu licząc na jakieś onsie, bo wiadomo że to najlepsza piżama na świecie! I cóż, mogłaby być tutaj nago, a i tak atmosfera byłaby dla niej cieplejsza niż ostatnio w domu w którym mieszkała… więc przyjęłaby wszystko. A już na pewno zaproszenie Laurelle Hammond.
- Zawsze warto szukać pozytywnych stron - zauważyła, unosząc lekko brwi. - A dobre wyniki na studiach to chyba wciąż jedna z nich - dodała, kiwając powoli głową. Jeśli oczywiście ktoś jest tak bardzo nastawiony na karierę, Gemma nie wiedziała jeszcze na sto procent co chce robić. Chyba składać roboty, ale miała jeszcze sporo czasu na rozkminienie tego.
A potem wzięła kieliszek - pijemy, a potem zobaczymy - rzuciła, czyniąc honory i zaczynając specyficzny rytuał. A potem polała im od razu drugą kolejkę. - Chociaż no zgadnij kto ma znowu złamane serce - dodała, cicho - i to znowu przez Finna - dodała ciszej, wspominając byłego, który znów pojawił się w jej życiu na moment i znowu z niego zniknął.
- No weź, dorośli ludzie nie używają przemocy bez udziału poduszek albo tych wielkich strojów sumo - uniosła brwi - nigdy nie byłam w takim miejscu, gdzie można się w to przebrać i uprawiać zapasy, a brzmi to jak super zabawa - dodała, bo nie tylko dlatego, że paliła zioło była przeciwna fizycznej agresji. Po prostu nie była agresywnym człowiekiem, odkąd urosła na tyle, żeby używać słów, zamiast pięści czy nóg, jak w piaskownicy gdzie czasem trzeba było kogoś kopnąć w kostkę. A bić przyjaciół? No okropna sprawa.
- Jasne że chce - i dodała, po cichu licząc na jakieś onsie, bo wiadomo że to najlepsza piżama na świecie! I cóż, mogłaby być tutaj nago, a i tak atmosfera byłaby dla niej cieplejsza niż ostatnio w domu w którym mieszkała… więc przyjęłaby wszystko. A już na pewno zaproszenie Laurelle Hammond.
- Zawsze warto szukać pozytywnych stron - zauważyła, unosząc lekko brwi. - A dobre wyniki na studiach to chyba wciąż jedna z nich - dodała, kiwając powoli głową. Jeśli oczywiście ktoś jest tak bardzo nastawiony na karierę, Gemma nie wiedziała jeszcze na sto procent co chce robić. Chyba składać roboty, ale miała jeszcze sporo czasu na rozkminienie tego.
A potem wzięła kieliszek - pijemy, a potem zobaczymy - rzuciła, czyniąc honory i zaczynając specyficzny rytuał. A potem polała im od razu drugą kolejkę. - Chociaż no zgadnij kto ma znowu złamane serce - dodała, cicho - i to znowu przez Finna - dodała ciszej, wspominając byłego, który znów pojawił się w jej życiu na moment i znowu z niego zniknął.
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
[akapit]
[akapit]
gemma macfarland
about
kiedyś zostanie pełnoprawnym inżynierem i coś będzie tworzyć, a póki co psuje sobie życie uczuciowe i zarabia ogarniając papierki w dziale HR
- No wiesz które, nawet w filmach są co chwile.. były w Gilmore Girls i w The Ofifce US - uniosła brwi, licząc że jednak Laurelle Hammond wiedziała o co jej chodzi, bo oczywiście zauważyła jej zdezorientowanie i chciała jej trochę pomóc. Oczywiście po chwili zwątpiła, czy aby na pewno były w Gilmorkach, ale uznała, że lepiej się na tym teraz nie skupiać, bo oglądała to dawno temu, a Laura i tak załapała o co chodzi.
- To jesteśmy umówione - uniosła brwi, bo oczywiście że Gemma też chciała tego spróbować! - I będę robić jakieś przysiady do tego czasu, bo jak się w tym stroju wywalę i nie będę umiała wstać po pierwszych kilku minutach… - uniosła brwi z rozbawieniem, bo to przecież byłby straszny wstyd! A że Gemma nie była żadnym mięśniakiem, to musiała się do tego przygotować.
- Ja nie wiem, serio. Czuję że mój mózg przy nim wpada w jakąś dziwną fazę i po prostu nad sobą nie panuje - pokręciła głową. - I przysięgam, jak typ się do mnie zbliża z tym swoim błyskiem w oku, to moje majtki automatycznie lądują na ziemi, same z siebie - dodała, kręcąc głową. No nie było to normalne ani zdrowe, ale Gemma była od niego.. trochę uzależniona. I jak udawało jej się wdrożyć odwyk i przez jakiś czas było wszystko w miarę pod kontrolą, to potem jak rasowy uzależniony człowiek, rzucała się na każdą okazję.
- No imprezuję, ostatnio non stop jestem w barach, ale wprowadziłam politykę zero seksu i zero kontaktów z nim. Nawet zaczęłam robić na drutach, no wiesz, bo wszyscy polecają to jako... no.... metodę.... no nie wiem czemu, ale wszyscy to polecają, więc zobacz, mam już kilka szalików - podsumowała, poddając się w próbie racjonalizowania tego i pokazując jej swoją aktualną robótkę, którą chowała w torebce.
- To jesteśmy umówione - uniosła brwi, bo oczywiście że Gemma też chciała tego spróbować! - I będę robić jakieś przysiady do tego czasu, bo jak się w tym stroju wywalę i nie będę umiała wstać po pierwszych kilku minutach… - uniosła brwi z rozbawieniem, bo to przecież byłby straszny wstyd! A że Gemma nie była żadnym mięśniakiem, to musiała się do tego przygotować.
- Ja nie wiem, serio. Czuję że mój mózg przy nim wpada w jakąś dziwną fazę i po prostu nad sobą nie panuje - pokręciła głową. - I przysięgam, jak typ się do mnie zbliża z tym swoim błyskiem w oku, to moje majtki automatycznie lądują na ziemi, same z siebie - dodała, kręcąc głową. No nie było to normalne ani zdrowe, ale Gemma była od niego.. trochę uzależniona. I jak udawało jej się wdrożyć odwyk i przez jakiś czas było wszystko w miarę pod kontrolą, to potem jak rasowy uzależniony człowiek, rzucała się na każdą okazję.
- No imprezuję, ostatnio non stop jestem w barach, ale wprowadziłam politykę zero seksu i zero kontaktów z nim. Nawet zaczęłam robić na drutach, no wiesz, bo wszyscy polecają to jako... no.... metodę.... no nie wiem czemu, ale wszyscy to polecają, więc zobacz, mam już kilka szalików - podsumowała, poddając się w próbie racjonalizowania tego i pokazując jej swoją aktualną robótkę, którą chowała w torebce.