studentka, kelnerka — Once Upon a Tart
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

[akapit]

Wróciła z zajęć wyjątkowo późno. Ostatnio zaczynała się zastanawiać, czy nie pomieszało jej się w głowie, bo spędzała na uczelni zaskakująco dużo czasu. Prymuska się znalazła! Na szczęście część tego czasu była związana z jej dyplomem, a także jej pracą – w ciszy uczelni łatwiej było się skupić nad kolejnymi opowiadaniami, które byłaby w stanie opublikować. Nikomu jeszcze o tym nie mówiła, nikomu się nie chwaliła, ale… była tym podekscytowana. I lubiła mieć tą swoją małą tajemnicę! I właśnie nad swoją tajemnicą się zasiedziała, wróciła późno, po drodze zgarniając chińszczyznę i mając nadzieję na wieczór na kanapie w pidżamie i głupim serialem na netflixie. Na pewno nie planowała żadnych gości, więc dzwonek do drzwi trochę ją… zaskoczył. Zerknęła na zegarek, zerknęła na wyświetlacz telefonu czy może przegapiła jakąś zapowiedź, ale nie. Wygrzebała się więc z kocyka, podeszła do drzwi i momentalnie się rozpromieniła widząc przed nimi Gemmę. Rzuciła jej się na szyję i wciągnęła ją do środka – Masz doskonałe wyczucie czass i właśnie załapałaś się na pidżama party. Miało być jednoosobowe, ale mam taką ilość słodyczy, że uda się nam we dwie. – trajkotała, prowadząc przyjaciółkę do środka, gestem pokazując swoją bazę, w której zamieniała się w burito (chciałoby się powiedzieć, że jesienne, ale jednak wiosenne). W międzyczasie w aneksie kuchennym wstawiła wodę na herbatę, ale otworzyła też lodówkę, żeby wyjąc z niej butelkę białego wina. I to razem z nim i z kieliszkami wróciła do części salonowej pokoju – Mam jutro zajęcia dopiero od południa, więc jeśli nie masz żadnych planów możemy nawet się zalać. – zaproponowała, wracając na swoje wcześniejsze miejsce. Nie musiała przypominać, żeby dziewczyna się rozgościła – miała to powtarzane tyle razy, że już powinna czuć się jak u siebie. Zawsze twierdziła, że właśnie tak powinni czuć się u niej przyjaciele – jak u siebie – Jak tam? – zapytała szczerze zainteresowana, zerkając na Gem, jednocześnie starając się rozlać im alkohol do kieliszków i nie wylać go wszędzie dookoła.


gemma macfarland
ambitny krab
nie#5225
studentka, która pracuje — w biurze
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
kiedyś zostanie pełnoprawnym inżynierem i coś będzie tworzyć, a póki co psuje sobie życie uczuciowe i zarabia ogarniając papierki w dziale HR
#17

Gemma za to czuła się wyczerpana, psychicznie i fizycznie. I za bardzo nie wiedziała jak ma sobie z tym poradzić, czy no… nawet co zrobić, żeby było jej chociaż trochę lepiej. Zwykle do tych zadań miała swoich przyjaciół, ale na nich nie mogła polegać ostatnimi czasy. Zamiast rozmów z nią, weszły rozmowy o niej, więc oczywiście przestała się czuć w domu jak w domu, a bardziej jak intruz, więc w domu bywała coraz rzadziej. Bardzo się starała nie reagować znów wpadając w jakieś toksyczne przyzwyczajenia, jak miała do tej pory i… chyba powoli zaczynało jej to wychodzić. I dlatego dzisiaj zamiast do baru, skierowała się do Laurelle Hammond , chociaż oczywiście zahaczyła o sklep i kupiła tequilę. No i oczywiście cytrynę, bo nie wiedziała, czy akurat to przyjaciółka posiada teraz w swojej lodówce. Wzięła też jakieś czipsy i winogrona, żeby nie było aż tak totalnie niezdrowo i znalazła się pod jej drzwiami.
- O jacie, ktoś się cieszy na mój widok, to rzadkość ostatnio - rzuciła, starając się brzmieć jakby żartowała, chociaż.. no do końca to żartem nie było. Dawno nie czuła się aż tak samotna, jak ostatnimi czasy. Ale nie zamierzała się nad sobą przecież użalać! Weszła za to do środka, ściągnęła buty i wypakowała najpierw owoce i czipsy, kiwając głową na słowa brunetki.
- Nie mam co prawda piżamy, ale i tak się zapisuję - przytaknęła i usiadła sobie na kanapie po turecku. - Mamy podobne pomysły - przyznała i wyciągnęła ze swojej torebki ostatni dar, czyli tequilę. A potem uśmiechnęła się szeroko.
- Prawie wszystko gównianie, więc wybierz który trunek pijemy - rzuciła, mało optymistycznie, ale trudno. Była człowiekiem, a nie małpką w ZOO, nie musiała udawać wiecznie szczęśliwej i radosnej dla uciechy innych ludzi.
przyjazna koala
-
studentka, kelnerka — Once Upon a Tart
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

[akapit]

Laurelle była całkiem niezła w obserwowaniu ludzi i ich reakcji. Starała się też poznawać ludzi, którzy stanowili jakąś tam ważną część jej życia i generalnie sami w sobie byli dla niej ważni. Może dlatego żarty, które wcale nie były żartami, dość szybko wpadały jej w ucho i wyłapywała w nich fałsz. Momentalnie to sobie więc odnotowała i spojrzała na Gemmę trochę niepewnie, trochę podejrzliwie, bo to nie były słowa, których się spodziewała na przywitanie – Jeśli kiedyś nie cieszyłam się na twój widok to możesz mnie zdzielić… – ale raczej nie potrafiła sobie tego przypomnieć. Więc to nie ona stanowiła problem, musiało chodzić o kogoś innego, a chyba nie czuła się dostatecznie poinformowana, żeby tak od razu rozszyfrować zagadkę – Ta piżama to najmniejszy problem, coś się znajdzie jeśli chcesz zostać. – bo jej szafa pękała w szwach i była pewna, że dziewczyna znalazłaby tam coś, co mogłaby założyć jeśli wolałaby przeskoczyć w tryb comfy.

[akapit]

- Czy powinnam szukać pozytywnych stron, że tylko PRAWIE wszystko jest źle? – zaczęła, zerkając na dziewczynę i właśnie wtedy dochodząc do wniosku, że tequila będzie jednak lepszym pomysłem niż wino. Wino mogło tu nie pomóc. Jeszcze więc wstała, żeby przynieść im kieliszki i deskę z nożem do pokrojenia cytryny. A nawet i sól, więc były przygotowane na picie. Kilka chwil na przygotowanie i rozlanie wszystkiego tak jak należy i siedziała po turecku na kanapie zwrócona w stronę Gemmy i trzymała kieliszek i cytrynę w dłoni. Uniosła go w geście toastu, chociaż żadnego konkretnego i wlała zawartość szkła do gardła, krzywiąc się lekko, gdy paliło – I brzmisz trochę niepokojąco, piękna. Dlatego mogę cię albo upić… albo możesz po prostu sama po dobroci odpowiedzieć, co się dzieje. – gotowa była wlać w dziewczynę taką ilość tequili, że wyśpiewałaby jej wszystko, ale może warto było spróbować po dobroci? Może to, że tu przyszła świadczyło o tym, że chciała być wysłuchana? A na Laurę akurat pod tym względem zawsze można było liczyć. Zdecydowanie lepiej sobie radziła z słuchaniem niż mówieniem.


gemma macfarland
ambitny krab
nie#5225
studentka, która pracuje — w biurze
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
kiedyś zostanie pełnoprawnym inżynierem i coś będzie tworzyć, a póki co psuje sobie życie uczuciowe i zarabia ogarniając papierki w dziale HR
Gemma też nie była nigdy kłamczuchą, więc nie miała opanowanego zbyt dobrego kamuflażu na takie momenty. I w sumie… chyba po prostu nie należała do ludzi, którzy bawili się w jakieś knowania i tak dalej, więc nawet nie wiedziałaby jak się za to zabrać. Jedyne co wiedziała z takich tajnych spraw, to jak ukrywać łakocie w domu, tak żeby jej starsi bracia wszystkiego nie znaleźli i nie zjedli, ale mieszkając z tyloma facetami trzeba było czasami być kreatywnym człowiekiem, żeby coś zjeść! Ale no, generalnie już dość długo ją wiele rzeczy dręczyło, więc szybko było widać, że coś jest nie tak.
- No weź, dorośli ludzie nie używają przemocy bez udziału poduszek albo tych wielkich strojów sumo - uniosła brwi - nigdy nie byłam w takim miejscu, gdzie można się w to przebrać i uprawiać zapasy, a brzmi to jak super zabawa - dodała, bo nie tylko dlatego, że paliła zioło była przeciwna fizycznej agresji. Po prostu nie była agresywnym człowiekiem, odkąd urosła na tyle, żeby używać słów, zamiast pięści czy nóg, jak w piaskownicy gdzie czasem trzeba było kogoś kopnąć w kostkę. A bić przyjaciół? No okropna sprawa.
- Jasne że chce - i dodała, po cichu licząc na jakieś onsie, bo wiadomo że to najlepsza piżama na świecie! I cóż, mogłaby być tutaj nago, a i tak atmosfera byłaby dla niej cieplejsza niż ostatnio w domu w którym mieszkała… więc przyjęłaby wszystko. A już na pewno zaproszenie Laurelle Hammond.
- Zawsze warto szukać pozytywnych stron - zauważyła, unosząc lekko brwi. - A dobre wyniki na studiach to chyba wciąż jedna z nich - dodała, kiwając powoli głową. Jeśli oczywiście ktoś jest tak bardzo nastawiony na karierę, Gemma nie wiedziała jeszcze na sto procent co chce robić. Chyba składać roboty, ale miała jeszcze sporo czasu na rozkminienie tego.
A potem wzięła kieliszek - pijemy, a potem zobaczymy - rzuciła, czyniąc honory i zaczynając specyficzny rytuał. A potem polała im od razu drugą kolejkę. - Chociaż no zgadnij kto ma znowu złamane serce - dodała, cicho - i to znowu przez Finna - dodała ciszej, wspominając byłego, który znów pojawił się w jej życiu na moment i znowu z niego zniknął.
przyjazna koala
-
studentka, kelnerka — Once Upon a Tart
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

[akapit]

W pierwszej chwili ściągnęła brwi i przyglądała się Gemmie, próbując skojarzyć o jakich strojach sumo jej chodzi. Kiedy jednak zrozumiała wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu, bo przed jej oczami stanął obrazek, w którym właśnie przebierają się w takie kostiumy i urządzają sobie walkę na śmierć i życie. I przez śmierć mając na myśli umarcie ze śmiechu! Innej opcji nie potrafiła sobie wyobrazić – W mojej głowie właśnie pojawiła się myśl… i poszukam takiego miejsca. Jestem pewna, że gdzieś w Lorne albo chociażby Cairns można coś takiego robić. A to naprawdę brzmi jak super zabawa. – potwierdziła, szczerząc kły w szerokim uśmiechu i jednocześnie wstając, żeby wygrzebać z szafy w sypialni coś, co przyjaciółka mogłaby założyć, żeby ten wieczór można było uznać za pełnoprawne spontaniczne pidżama party. Prawdopodobnie nawet dała jej wybór i spokojnie mogłoby to być i onsie, bo zawartość szafy Laury… no cóż, dresów i wszystkiego, co było comfy było pod dostatkiem.

[akapit]

A na stwierdzenie „pijemy” nie trzeba było długo czekać. Nie było też sensu doszukiwać się protestów Laurelle, bo po prostu przechyliła kieliszek. A skrzywiła się dopiero po nim, gdy Gemma wspomniała swojego… aktualnego? Byłego? Sama Hammond zdążyła już się zgubić. Wiedziała jednak jedno – że gość nie budził jej sympatii. Nigdy – Dlaczego? – usiadła wygodniej i jeszcze zanim dziewczyna odpowiedziała – uniosła kieliszek do góry i dała znać, że mogą od razu wypić drugą kolejką i dopiero po niej wrócić do opowiadania. Złamane serce zawsze wymagało dużej ilości alkoholu – Dlaczego dajesz sobie łamać serce komuś, kto już raz to zrobił? Nie można tak… nie warto! – znalazła się wielka znawczyni relacji damsko męskich, która już nie pamiętała kiedy ostatni raz była w jakimkolwiek związku. Pff – Powinnyśmy więcej imprezować, wiesz?



gemma macfarland
ambitny krab
nie#5225
studentka, która pracuje — w biurze
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
kiedyś zostanie pełnoprawnym inżynierem i coś będzie tworzyć, a póki co psuje sobie życie uczuciowe i zarabia ogarniając papierki w dziale HR
- No wiesz które, nawet w filmach są co chwile.. były w Gilmore Girls i w The Ofifce US - uniosła brwi, licząc że jednak Laurelle Hammond wiedziała o co jej chodzi, bo oczywiście zauważyła jej zdezorientowanie i chciała jej trochę pomóc. Oczywiście po chwili zwątpiła, czy aby na pewno były w Gilmorkach, ale uznała, że lepiej się na tym teraz nie skupiać, bo oglądała to dawno temu, a Laura i tak załapała o co chodzi.
- To jesteśmy umówione - uniosła brwi, bo oczywiście że Gemma też chciała tego spróbować! - I będę robić jakieś przysiady do tego czasu, bo jak się w tym stroju wywalę i nie będę umiała wstać po pierwszych kilku minutach… - uniosła brwi z rozbawieniem, bo to przecież byłby straszny wstyd! A że Gemma nie była żadnym mięśniakiem, to musiała się do tego przygotować.
- Ja nie wiem, serio. Czuję że mój mózg przy nim wpada w jakąś dziwną fazę i po prostu nad sobą nie panuje - pokręciła głową. - I przysięgam, jak typ się do mnie zbliża z tym swoim błyskiem w oku, to moje majtki automatycznie lądują na ziemi, same z siebie - dodała, kręcąc głową. No nie było to normalne ani zdrowe, ale Gemma była od niego.. trochę uzależniona. I jak udawało jej się wdrożyć odwyk i przez jakiś czas było wszystko w miarę pod kontrolą, to potem jak rasowy uzależniony człowiek, rzucała się na każdą okazję.
- No imprezuję, ostatnio non stop jestem w barach, ale wprowadziłam politykę zero seksu i zero kontaktów z nim. Nawet zaczęłam robić na drutach, no wiesz, bo wszyscy polecają to jako... no.... metodę.... no nie wiem czemu, ale wszyscy to polecają, więc zobacz, mam już kilka szalików - podsumowała, poddając się w próbie racjonalizowania tego i pokazując jej swoją aktualną robótkę, którą chowała w torebce.
przyjazna koala
-
ODPOWIEDZ