doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
19.

All of my friends are in love
I'm watching them all getting married
I don't wanna meet anyone
It was supposed to be us


Australia miała o do siebie, że kiedy w Europie ludzie cieszyli się ostatnimi dniami lata, u nich kończyła się zima, która nieszczególnie różniła się od innych pór roku w państwie na półkuli południowej. Niezależnie od godziny, temperatura od rana przekraczała dwadzieścia stopni, dlatego Archie inicjując spotkanie z Tessą założył casualowe, krótkie spodenki i przyodział do nich fioletową koszulkę w białe esy floresy. Wyglądał schludnie i normalnie. Zresztą nie chciał, aby Tessa pomyślała, że jakoś specjalnie się dla niej stara i przywiązuje do swojego wyglądu większą uwagę niż robił to zazwyczaj.
Z Maclerie umówił się przy fontannie w centrum miasteczka, bo zanim dziewczyna wyjechała na dwa tygodnie do Szkocji, Brooks zaproponował jej ponowne oswajanie się z Lorne. Trochę się tutaj zmieniło, powstały nowe sklepy, kawiarnie i bary. Odnowiono nawet ścieżkę, która prowadziła na plażę. Może to niewiele, ale nie można spodziewać się, że w to nieduże, australijskie miasto nagle stanie się prawdziwą metropolią.
- Jak było u taty? - zapytał i chociaż Tessa na bieżąco informowała go w wiadomościach tekstowych o wyprawie do Europy, wolał posłuchać tych opowieści na żywo.
Archer nigdy nie miał okazji wyjeżdżać gdzieś poza kontynent. Raz ze znajomą poleciał do Nowej Zelandii, zwiedził sporą część Australii, ale o takiej Szkocji czy innym odległym miejscu mógł wyłącznie pomarzyć.
- W zeszłym roku otworzyli tutaj świetną budkę z lodami i goframi - wskazał ręką na busa, którego środek przerobiono na miejsce z łakociami. - Zjemy coś słodkiego? - wizja pachnącego gofra z bitą śmietaną i owocami brzmiała kusząco i na samą myśl Archiemu ciekła ślinka. Nawet, jeśli Maclerie odmówi, sam chyba kupi sobie coś na pogładzenie podniebienia i brzucha. Warto wspomnieć, że Archer, zupełnie jak wszystkie inne moje postaci, kochał jedzenie w każdej ilości i już jako mały chłopiec (w przeciwieństwie do swoich starszych braci) pochłaniał wszystko bez wcześniejszego wybrzydzania.

tessa r. maclerie
mistyczny poszukiwacz
-
studentka / prawa ręka — uczelnia / wypożyczalnia sprzętu
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Wyjechała ze Szkocji, żeby nie słuchać, jak śmieją się z niej za plecami. Teraz studiuje w Cairns, a popołudniami pomaga starszemu bratu ogarniać wypożyczalnię sprzętu wodnego, którą otrzymał w spadku po zmarłym przyjacielu z wojska.
011.

Krótki okres spędzony z ojcem pozostałym w Szkocji, dobrze wpłynął na samopoczucie Teresy, która po raz pierwszy od przeprowadzki miała okazję odwiedzić rodzimy kraj. Wycieczkę zawdzięczała starszej siostrze, która pokryła znaczną część kosztów i nie wymagała zwrotu pieniędzy. To mogłoby okazać się problemem, bo przecież dziewczyna pracowała wyłącznie dorywczo, dodatkowo pod szefostwem brata, który – choć miał szczodre serce – bywał skąpy. Tak czy inaczej, mimo tego że w Kirkcaldy bawiła się doskonale, powoli zaczynało brakować jej Australii, a przede wszystkim panującej na kontynencie pogody. Szkocja była piękna, ale chłodna. Ponadto dużo myślała o spotkaniu z Archerem. Im więcej wymieniali wiadomości, tym bardziej nie mogła doczekać się, aż go zobaczy. Na szczęście skutecznie kontrolowała swoje myśli i nie pozwalała im się zbytnio rozbiegać. Było to znacznie łatwiejsze, gdy dzieliło ich wiele tysięcy kilometrów niż kiedy w końcu przywitali się pod fontanną.
— Szybko zleciało. Ale wyjazd się udał, tata był zadowolony z odwiedzin, a Caroline miała wreszcie okazję bliżej poznać jego nową żonę. Na szczęście się dogadały. I to lepiej niż myślałam — stwierdziła, nie będąc w stanie ukryć zaskoczenia. Nie powinna narzekać; to dobrze, że mimo zawiłości rodzina potrafiła się zjednoczyć, jednak Tessa czuła odrobinę zazdrości. To samolubne, ale miała nadzieję, że to właśnie ona pozostanie ulubienicą ojca oraz Karen. W końcu przez tyle lat byli tylko we troje! Czuła się dziwnie, widząc, że tak dobrze dogadują się ze starszą Maclerie.
Spojrzała we wskazanym kierunku i przytaknęła. — Doskonale pamiętam, że masz żołądek bez dna. Też coś wybiorę. Cedric miał dzisiaj zrobić pieczeń na obiad, ale całkiem ją zepsuł. Powinien trzymać się daleko od kuchni — stwierdziła, podążając za Archiem w stronę busa. Zerknęła na menu i wybrała duże lody śmietankowe z czekoladową posypką.
— Prawie zapomniałam! — rzuciła nagle i sięgnęła do torebki, gdy czekali na swoje zamówienie. — Przywiozłam ci pamiątkę — odnalazła nieduży magnes z nazwą miejscowości, z której pochodziła i charakterystycznymi dla niego portowymi zabudowaniami. — W tym budynku jest najlepsza pizzeria na świecie, poważnie, nigdzie nie podają lepszej — zapewniła ze szczerym przekonaniem.

Archer Brooks
doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
Archer zastanawiał się, dlaczego jego mama nigdy nie wyszła ponownie za mąż. Na pewno wpływ na to miało wiele czynników, w tym skupienie uwagi na wychowaniu siedmiu synów. Ale teraz, kiedy każdy z nich był już dorosły i radził sobie nie najgorzej, Winona Brooks powinna w końcu pomyśleć o sobie i zrobić coś dla siebie. Kto wie, może gdzieś za rogiem czekał na nią dobry, samotny mężczyzna, który zająłby się nią na te sędziwe lata?
Sam Archie nigdy nie odczuł braku ojca, a jego nieobecność wynagradzał mu wujek Deek i szóstka braci, więc z całą pewnością nie brakowało mu męskich wzorców. Prawda była taka, że taty nie pamiętał. Miał siedem lat, kiedy ten zginął na służbie, a i wcześniej pan Brooks rzadko bywał w domu. Niewątpliwie kochał swoją rodzinę i chciał dla wszystkich jak najlepiej, jednak gdyby ktokolwiek zapytał Archera, czy potrafi przypomnieć sobie jego głos, musiałby przyznać, że nie. Nie pamiętał.
- Ale to chyba dobrze, prawda? - zerknął na Tessę, bo dla niego relacje rodziną były naprawdę ważne. Nie wyobrażał sobie, żeby nie spędzać z nimi świąt albo żeby był którymś z braci pokłócony dłużej niż dwa dni. - Myślałaś, że będzie gorzej? - zapytał jeszcze, zanim zamówił dużą porcję czekoladowych lodów z równie czekoladową polewą. Taki był z niego słodki chłopak. A jak na dżentelmena przystało, zapłacił za oba zapłacił także za lody Tessy i wyciągnął rękę po suwenir, która ta przywiozła prosto ze Szkocji. - Ale super! Dziękuję! - podekscytował się i już oczami wyobraźni wieszał pamiątkę na drzwiach lodówki, pośród innych magnesów, które najczęściej znosił do domu wujek Deacon.
Na wzmiankę o pizzerii, wygiął usta w podkówkę.
- Nie wolno tak robić, wiesz? Nie można mówić o najlepszej pizzerii komuś, kto zapewne nigdy nie będzie miał okazji jej spróbować - obruszył się teatralnie, wyginając przy tym usta w podkówkę. - Teraz musisz mnie zabrać na pizzę. Może w Lorne Bay nie mają aż tak smacznych, ale sama przed chwilą stwierdziłaś, że mam żołądek bez dna - wymierzył w dziewczynę swoim wafelkiem i oblizał z niego to, co w każdej chwili mogło ścieknąć mu po dłoni. Jakkolwiek to brzmi.

tessa r. maclerie
mistyczny poszukiwacz
-
studentka / prawa ręka — uczelnia / wypożyczalnia sprzętu
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Wyjechała ze Szkocji, żeby nie słuchać, jak śmieją się z niej za plecami. Teraz studiuje w Cairns, a popołudniami pomaga starszemu bratu ogarniać wypożyczalnię sprzętu wodnego, którą otrzymał w spadku po zmarłym przyjacielu z wojska.
Ludzie znacząco różnili się od siebie. I chociaż przyjęło się uważać, że k a ż d y poszukiwał w życiu miłości, niektórzy mogli znaleźć ją tylko jeden raz. Teresa nie uważała, by każdemu pisany był tylko jeden człowiek, jedna miłość, a poza nią nic więcej. Dlatego naprawdę cieszyła się, że tato, który przez wiele lat był sam, w końcu odważył się wyjść ze strefy komfortu i na nowo sięgnąć po szczęście. To zdecydowanie wyszło mu na dobre. Jednocześnie to wcale nie oznaczało, że mama Archera miała podobne potrzeby. Być może to, co dostała od swojego męża było wystarczające. Natomiast z pewnością potrzebowała towarzystwa bliskich osób – w tym swoim synów. Siedmioro dzieci! To ogromne wyzwanie, ale też duża dawka towarzystwa.
Uśmiechnęła się ciepło i skinęła głową. — Rodzina jest dla mnie ważna, ale też skomplikowana. Czułam się bardzo… — wzięła głęboki oddech i odwróciła spojrzenie gdzieś w bok —… odrzucona, kiedy mama zabrała Caroline i Cedrica, by przeprowadzić się do Australii, a mnie zostawiła z tatą — wyjaśniła, lekko wzruszając ramionami. To było dawno, minęło dwanaście lat i Tessa zdążyła poukładać sobie w głowie wszelkie motywy, które przyświecały rodzicom podczas rozwodu, mimo to nie sądziła, by początkowo odczuwany żal kiedykolwiek całkowicie ustąpił. Ówczesne niesprawiedliwości i tęsknoty za bardzo się w nią wczepiły, stały się jej częścią. Czas leczył rany, ale ich nie wymazywał.
Skubnęła pierwszą porcję lodów i na szczęście zdążył przełknąć, nim ujrzała posępną minę Archera; zaśmiała się pod nosem i wyciągnęła wolą dłoń, by pocieszająco pogładzić go po ramieniu. — Dobrze — przytaknęła, ale w głowie urodził jej się odrębny plan. Oczywiście nie miała możliwości zabrać go do Szkocji. To pewnie byłoby dość dziwne, zważywszy na to, że od wielu lat niewiele ich łączyło. Ale przecież mogła podejść do tego inaczej. — Ale w Lorne Bay nie ma dobrej pizzy, a na taką nie mogę cię zabrać. To byłoby nie w porządku. Za to mogę spróbować jakąś zrobić — zasugerowała, uśmiechając się zachęcająco. — Wychowywał mnie tata, więc gotowania musiałam nauczyć się sama. Ale jestem w tym niezła, zapewniam — obiecała. Przecież nie wystawiłaby się na ocenę, gdyby nie była pewna swego!

Archer Brooks
doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
Nikt w rodzinie Brooksów nie mógł narzekać na brak towarzystwa, to pewne. Za to często narzekano na jego nadmiar. Zwłaszcza najstarsi bracia mieli problem z prywatnością, kiedy takie Archer uczepiał się ich jak rzep psiego ogona i łaził za nimi krok w krok, niczym cień. Ale po części rozumiał swoją matkę, która cały swój czas poświęciła synom i przywykła do samotności w kwestii romantycznej. Być może nie potrzebowała innej miłości, skoro miała wokół siebie siedmiu kochających chłopców.
Rozumiał też Tessę. Nikt nie lubił poczucia odrzucenia. Wprawdzie sam nie był w podobnej sytuacji i na tle braci wypadał znacznie lepiej, jako najmłodsze dziecko i oczko w głowie mamy, wuja i dziadka, ale mentalnie próbował postawić się w sytuacji dziewczyny. Na pewno musiało być jej przykro, gdy jej rodzicielka wyjechała z dwójką pozostałych pociech, zostawiając Tessę wyłącznie z ojcem. I Tessa miała absolutne prawo czuć się z tym okropnie. On na sto procent poczułby się w ten sposób - odrzucony, niechciany. Niekochany.
- Do bani - skwitował w końcu i pokręcił głową, chcąc nadać mocy wypowiedzianym słowom. - Rozwody to strasznie przykra sprawa - dodał, bo znał historię Maclerie. Tamtego lata nie tylko spędzali ze sobą mnóstwo czasu, ale również mówili sobie właściwie o wszystkim. - W dodatku są bardzo krzywdzone. Wmawiałaś sobie kiedyś, że... No wiesz, że to przez ciebie? Podobno wiele dzieci obwinia się za niepowodzenia w relacji rodziców - Archie nigdy nie był w podobnej sytuacji i nie będzie, wszak jego ojciec nie żył, ale nie można było założyć, że gdyby żył, jego rodzice nie rozstaliby się po latach, bo różnie mogłoby się to potoczyć.
Nie oczekiwał zaproszenia do Szkocji, chciał po prostu zjeść pizzę w mieście, w którym oboje teraz byli. Obojętnie jaką, byle nie hawajską. A w sumie i tę jakoś by przebolał.
- Muszę się z tobą zgodzić - w Lorne Bay nie ma dobrej pizzy. I trzymam cię mocno za słowo, że jakąś zrobisz. Nie neguję twoich umiejętności kulinarnych, właściwie jestem święcie przekonany, że ta wyjdzie przepyszna, ale nawet jeśli podwinie ci się noga, to wiedz, że zjem bez wybrzydzenia - akurat co do tego nie było najmniejszych wątpliwości, moje postaci były bardzo kochane do jedzenia i wpieprzały wszystko aż im się uszy trzęsły. Archer jeszcze przynajmniej czasem pomarudził i pokręcił nosem, ale taki Otis to był śmietnikiem bez dna. - W ramach rewanżu mogę przygotować deser. Cukiernik ze mnie żaden, ale z przepisem upiekę każde ciasto - pochwalił się, ale trochę wychodził przed szereg. No bo co, jeżeli te przechwałki zakończą się fiaskiem, a jemu z jabłecznika czy innego placka wyjdzie mierny zakalec?

tessa r. maclerie
mistyczny poszukiwacz
-
studentka / prawa ręka — uczelnia / wypożyczalnia sprzętu
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Wyjechała ze Szkocji, żeby nie słuchać, jak śmieją się z niej za plecami. Teraz studiuje w Cairns, a popołudniami pomaga starszemu bratu ogarniać wypożyczalnię sprzętu wodnego, którą otrzymał w spadku po zmarłym przyjacielu z wojska.
Niechętnie pokiwała głową. — Miałam tylko osiem lat, kiedy się rozwiedli. Niewiele wtedy rozumiałam i dlatego wydawało mi się, że to moja wina. To wyglądało tak, jakby mama wzięła ze sobą te „lepsze” dzieci i uciekła na drugi koniec świata właśnie przede mną — wyjaśniła, bezradnie wzruszając ramionami. Przez cały czas patrzyła na trzymany w ręku deser. — Na szczęście to przeszłość — dodała, tym razem zerkając na chłopaka, by posłać mu pogodny uśmiech i odsunąć temat na boczny tor. Teresa długo nie potrafiła poradzić sobie ze zmianami, do jakich doszło wewnątrz ich rodziny; wciąż miewała trudności z zaakceptowaniem dzielącej ich odległości, a czasami – gdy kłóciła się z mamą – obarczała ją całą winą za rozwód i rozbicie ich rodziny.
— Ty masz trudniej — zauważyła niemrawo, skubiąc językiem śmietankowe lody, które powoli topniały. — Ja zawsze mogę zadzwonić do taty, a ty swojego nawet nie miałeś okazji naprawdę poznać — wyjaśniła. Czasami zapomniała, że nie tylko ona miała problemy. Skupiała się na własnym otoczeniu, przez co mogło się wydawać, że jest obojętna na to, co przeżywali inni. Ale kiedy już się opamiętywała, potrafiła całkiem nieźle słuchać. Za to dawanie rad wolała pozostawić mądrzejszym od siebie.
Zaśmiała się pod nosem, ale w ramach sprzeciwu, szturchnęła Archiego łokciem w bok. — Jeśli wyjdzie niesmaczna, musisz mi powiedzieć! — nakazała, lekko marszcząc brwi. — Człowiek uczy się na błędach, a rola testera jest kluczowa — wyjaśniła. Chłopak nie musiał się bać, że Tessa go otruje, ale zamiast wymuszonych uśmiechów, wolała szczerą opinię. — Wiesz, że w Szkocji obtacza się kawałki pizzy w panierce i smaży na głębokim tłuszczu? To dość popularny fast food, ale niezbyt dobry. Nie czujesz pizzy, tylko sam tłuszcz — podrzuciła. Nigdy nie była fanką tego p r z y s m a k u, ale wielu jej znajomych go uwielbiało, w większości chłopcy; oni lubowali się w tłustym jedzeniu. Tylko dlaczego nie odkładało się ono na ich boczkach?!
Spojrzała na niego z niedowierzaniem. — Potrafisz upiec ciasto? — zakwestionowała, bo wydawało jej się to co najmniej podejrzane. Przepis rzeczywiście był najważniejszy, ale podążanie za nim nie zawsze było takie proste. — Jestem pod wrażeniem Brooks. I proponuję zakład. Wygrywa ten, czyje danie okaże się lepsze — podsunęła i zaczepnie poruszyła brwiami. Rywalizację, byle nie w konkurencjach sportowych, miała we krwi!

Archer Brooks
doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
Był niewiele młodszy, kiedy zmarł jego ojciec i on też niewiele z tego wtedy rozumiał. Myślał, że tata musi pracować, że niedługo wróci. Ale tak się nie stało i pewnego wieczoru dziadek Lind rozłożył planszę do Monopoly na stole, rozstawił na polu startu wszystkie pionki i zapytał go, którym pionkiem najchętniej grał tata. Siedmioletni Archie wskazał na blaszanego buta. On sam najczęściej grał psem, Ezra cylindrem, a Adam samochodem, którym lubił też grać Colton. Dziadek pokiwał głową i spojrzał na Archera ze łzami w oczach oznajmiając, że tata już nie wróci, bo go już nie ma. Zapytał go też, czy wie co to oznacza. I wtedy mały Arch bezpowrotnie zabrał pionek buta z planszy. Od tamtej pory nikt nigdy nim nie grał i nawet jeśli pionków brakowało, zastępowano go czymkolwiek innym, choćby kapslem od butelki.
- Miałaś prawo czuć się odrzucona - odparł, kiwając przy tym ze zrozumieniem głową. - Pewnie pomyślałbym podobnie - dodał, bo co małe dziecko może pomyśleć w podobnej sytuacji? Że mama już go nie kocha albo że jego rodzeństwo kocha zdecydowanie mocniej.
Nie uważał, że miał trudniej. Nie mógł się jednak nie zgodzić z Tessą, że nigdy do końca nie poznał swojego taty, nie było ku temu okazji. Najstarsi bracia byli zżyci z nim o wiele bardziej, wspólnie jeździli w weekendy na ryby, ojciec przychodził na ich piłkarskie mecze, a z racji, że ojciec pracował w policji, Archie często już spał, gdy ten wracał do domu ze zmiany.
- Może to i lepiej - wypalił, co mogło zabrzmieć nieco głupio. - Gdyby zmarł teraz, chyba pękłoby mi serce. A tak to nie pamiętam go, więc za nim nie tęsknię - było to szczere wyznanie i Brooks nie pamiętał, żeby kiedykolwiek z kimś rozmawiał o uczuciach, którymi żywił ojca. Wychowała go mama, a poniekąd także wujek z dziadkiem, z dużym naciskiem na tego pierwszego, który w pełni zastąpił mu ojca. Nauczył prowadzić samochód, wiązać krawat, naprawiać spłuczkę w toalecie. To z wujkiem Deekiem jeździł na ryby, na które nie zabierał go ojciec, bo wtedy był jeszcze zbyt mały, żeby utrzymać prawdziwą wędkę. I to do wujka Deeka przychodził w sprawach miłosnych, żeby uzyskać jakieś porady co do zaproszenia ładnej dziewczyny na randkę.
- Obiecuję, że jak będzie ohydna, to od razu ci o tym powiem. W sumie nie będę musiał, zobaczysz to po mojej minie - zaśmiał się, ale w kwestii jedzenia potraw nie umiał kłamać. Raz jego mama do ciasta zamiast cukru dodała soli i to tak dużą ilość, że Archerowi łzy stanęły w oczach, a samo ciasto wyszło mu nosem. - Okej, tylko nie rób takiej smażonej pizzy, dobrze? Przecież prawdziwi Włosi poprzewracaliby się w grobach, gdyby zobaczyli co Szkoci wyprawiają z ich popisowymi daniami - w zasadzie pizza pochodziła ze starożytnej Grecji, ale to Włochy uznawane były za prawdziwych artystów tej potrawy.
Oczywiście, że umiał upiec ciasto! Czy Tessa właśnie wątpiła w jego możliwości i wyzywała go na kulinarny pojedynek?
- Świetnie - dokończył jeść swoje lody, wytarł ręce o spodnie, po czym wyciągnął rękę do dziewczyny. - A więc zakład. Niech wygra lepszy - nieźle wpłynęła mu na ambicje i Brooks zwycięstwo obrał sobie za punkt honoru. - Czy to oznacza wspólną kolację? Danie główne, deser... Do kompletu brakuje jedynie przystawki - uśmiechnął się nieco zadziornie, jakby trochę liczył na inwencję twórczą Maclerie. Pozostawało jeszcze jedno, zasadnicze pytanie - u niej, czy u niego?

tessa r. maclerie

przepraszam, że dopiero teraz, obiecuję poprawę! <3
mistyczny poszukiwacz
-
studentka / prawa ręka — uczelnia / wypożyczalnia sprzętu
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Wyjechała ze Szkocji, żeby nie słuchać, jak śmieją się z niej za plecami. Teraz studiuje w Cairns, a popołudniami pomaga starszemu bratu ogarniać wypożyczalnię sprzętu wodnego, którą otrzymał w spadku po zmarłym przyjacielu z wojska.
Na ich rodzinnym stole również gościły gry, jednakże w nieco innej formie. Kiedy w s z y s c y mieszkali razem w szkockim mieście portowym, Teresa była za mała, żeby uczestniczyć w rodzinnych potyczkach i zazwyczaj jedynie „pomagała” mamie bądź tacie, tak naprawdę utrudniając im dojście do zwycięstwa. Dopiero później, gdy została już sama z tatą, nauczył ją nie najgorzej grać w karty. Sam lubił ten rodzaj rozgrywek, więc Tessa mimowolnie przyłączała się do niego. Jednego tylko nie potrafiła się nauczyć, mianowicie oszukiwać! Ojciec często – i sprytnie – kantował, ona zaś złościła się, że mimo wielu prób, nie mogła go pokonać.
— Nie brzmi to przyjemnie, ale wydaje się mieć wiele sensu — przytaknęła, odnosząc się do teoretycznej wizji śmierci ojca Archie’ego. Tęsknota była bardzo nieprzyjemnym uczuciem, często niedającym się zagłuszyć, może więcej rzeczywiście nie znając ojca, znajdował się w lepszym położeniu niż starsze rodzeństwo. Z drugiej strony, czy nie czuł pustki związanej z brakującym elementem? Prawdopodobnie setki razy słyszał opowieści, które przedstawiały dzielnego policjanta, ale nie mogło się to równać z siłą osobistych doświadczeń. Tessa, w młodym wieku rozdzielona z matką, czasami czuła, że jej nieobecność mocno na nią wpływa – na wychowanie, na charakter, a nawet odnajdywanie własnego ja. Bez niej było trudniej. — Jak wyglądał? Jesteś do niego podobny? — spytała, obejmując wzrokiem przystojną twarz chłopaka i zastanawiając się, czy większość rysów zyskał po ojcu, czy może po mamie? — Albo nie mów! Po prostu kiedyś pokaż mi zdjęcie, a sama ocenię — stwierdziła, uśmiechając się z zadowoleniem. Spotkała się z opiniami, że jest bardzo podobna do mamy, ale ona osobiście tego podobieństwa w sobie nie dostrzegała. Dlatego lepiej, jeśli sama wyda wyrok, niżeli pokieruje się zdaniem Brooksa.
— To nie Włochów powinieneś się obawiać, a mojego brata. On uwielbia tę wersję pizzy, więc lepiej nie mów przy nim, że brzmi słabo — ostrzegła żartobliwie, ale szczerze, bo Cedric zajadał się tym dziwnym przysmakiem. Teresa próbowała nawet odtworzyć ten smak, kiedy z nim zamieszkała, ale udawało się jedynie połowicznie. Winiła za to słabej jakości tłuszcz, w jakim zatapiają pizzę w tych ulicznych knajpkach w Szkocji, bo choć jego jakość była mizerna, dawała ten niepowtarzalny smak.
Naturalnie, że kwestionowała jego umiejętności! Na swojej ścieżce nie spotkała jeszcze mężczyzny radzącego sobie w kuchni! Czyżby Archie miał być wyjątkiem?
— Tak, najwidoczniej to właśnie oznacza wspólną kolację — przytaknęła i choć głośno tego nie powiedziała, zastanawiała się, czy to jednocześnie oznacza randkę; jeśli tak, lepiej uniknąć obecności Cedrica, z którym Tessa wciąż mieszkała. — Na przystawkę proponuje jakiś zestaw ćwiczeń. Pizza i deser to pakiet kalorii, które trzeba dobrze spożytkować — stwierdziła, lekko się uśmiechając.

Archer Brooks
doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
Wychodził z założenia, że nie można tęsknić za kimś, kogo się tak naprawdę nie poznało i kogo pamiętało się zaledwie odrobinę. Ciężej mieli jego starsi bracia, którzy zdążyli wytworzyć z ojcem jakąś silniejszą więź. Dajmy za przykład takiego Adama - kiedy ojciec zginął, chłopak miał wtedy osiemnaście lat, a osiemnaście lat to wystarczająco dużo, żeby mocno się do kogoś przywiązać.
- Tak jest po prostu łatwiej - oznajmił, chociaż wujek zawsze powtarzał mu, że nie wolno iść na łatwiznę i że nic nie przychodzi łatwo. W pewnym sensie wyrzucenie postaci ojca z głowy przynosiło ogromną ulgę, ale z drugiej, słuchając tych wszystkich bohaterskich opowieści, czuł się nieswojo i nie potrafił w żaden sposób tego zinterpretować. Może gdyby tata żył, Archie byłby zupełnie innym człowiekiem? Może dalej mieszkaliby w Brisbane? Tylko wtedy nie poznałby Tessy i innych ludzi, którzy z biegiem czasu otrzymali specjalne miejsce w jego sercu. Podobno nic nie działo się bez powodu, tak mawiał dziadek Lind.
Ściągnął brwi w namyśle czy przypominał z wyglądu ojca. Mama twierdziła, że tak. Miał jego oczy i to samo zadziorne spojrzenie. I identycznie wzdychał, kiedy coś nie szło po jego myśli.
- Każdy mówi, że jestem, ale to sama zobaczysz jak do mnie wpadniesz. To idealny pretekst, żeby wspólną kolację zorganizować u mnie - puścił do dziewczyny oczko, cały czas krocząc kamienną ścieżką wokół rynku. Inni znajomi mieli zdjęcia swoich ojców na telefonie, natomiast Brooksowie posiadali w rodzinnym domu specjalną ścianę, na której wisiały stare fotografie. Miało to swój urok, chociaż trochę przypominało ołtarz, bo większość przedstawiała właśnie pana Brooksa. Siedemnaście lat temu cykanie fotek telefonem nie było jeszcze aż tak popularne, ale jeśli takie powstały czyjąś komórką, to najprędzej w ich posiadaniu mogła być mama.
- Chyba, że wolisz, żeby kolację zorganizować u ciebie, bo mi łatwiej będzie przynieść ciasto - rzucił małą sugestię, że spodziewał się na ich kolejnym spotkaniu OGROMNEJ PIZZY, której ciężko będzie przetransportować w inne miejsce. - I wcale nie uważam, że ćwiczenia są na potrzebne. Tylko spójrz na nas - w tym miejscu Archer wskazał na siebie, a później na Tessę. - Jesteśmy piękni. Szczególnie ty - sypnął jeszcze komplementem, bo trochę był z niego bajrant, mimo że nie flirtował z każdą napotkaną laską. Po prostu Archie miał ten niepowtarzalny urok osobisty, był czarujący i uwielbiały go nie tylko jego własne koleżanki, ale również koleżanki jego mamy.

tessa r. maclerie
mistyczny poszukiwacz
-
studentka / prawa ręka — uczelnia / wypożyczalnia sprzętu
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Wyjechała ze Szkocji, żeby nie słuchać, jak śmieją się z niej za plecami. Teraz studiuje w Cairns, a popołudniami pomaga starszemu bratu ogarniać wypożyczalnię sprzętu wodnego, którą otrzymał w spadku po zmarłym przyjacielu z wojska.
Wybieranie łatwiejszych ścieżek może nie było chwalebne, ale nie zawsze równało się z okazaniem słabości. Czasami pokonywanie trudności, wyrzeczenia oraz frustracje wiążące się z nimi nie były warte tego, by zachować dumę i móc się poszczycić przebrnięciem niełatwej drogi. Bo – niestety – osiągnięcie celu mogło okazać się nie dość satysfakcjonujące, by wynagrodzić trud włożony w jego wywalczenie. Może więc łatwe ścieżki wybierali spryciarze? Gdyby Teresa zdecydowała walczyć o swoje dobre imię i tym samym została w Szkocji, jej życie wyglądałoby zupełnie inaczej.
Powoli pokręciła głową w różnych kierunkach, udając, że głęboko zastanawia się nad odpowiedzią. — U ciebie, zdecydowanie. Po pierwsze, nie grozi nam natknięcie się na mojego starszego brata, który w pojedynkę zjadłby większość pizzy. Po drugie, chcę zobaczyć, jak mieszkasz, ciekawi mnie to! — powiedziała i zrobiła krótką przerwę, by skubnąć nieco topiących się już lodów, bojąc się, że lada moment zaczną spływać jej po palcach. — I po trzecie, nie myśl, że wywiniesz się od pomocy. To będzie wspólne gotowanie. Robiłeś już kiedyś pizzę? — spytała, bo wcale nie zamierzała przynosić gotowej kolacji, a jedynie wszystkie niezbędne do jej wykonania składniki. Własnoręcznie upichcony posiłek smakował znacznie lepiej, a ona chciała sprawdzić, czy Brooks rzeczywiście radzi sobie w kuchni tak dobrze, jak twierdzi. — I obiecuję, że pomogę posprzątać — dodała, zdając sobie sprawę, jak ogromny bałagan potrafi powstać podczas gotowania. Być może o d r o b i n ę się wpraszała, próbując go przekonać, ale argumenty nie były wyssane z palca, więc istniała nadzieja, że skuszą Archiego.
Zgodnie z jego wskazówką, spojrzała na siebie i jedyne, co rzuciło jej się w oczy to stosunkowo długie, za to dość patykowate nogi. Nigdy nie miała problemu z akceptacją własnego wyglądu, choć – jak typowa kobieta – dostrzegała w nim sporo mankamentów. Często powtarzała, że lepszą urodą poszczycić się mogła jej starsza siostra, ona natomiast dostała od losu całkiem niezłą inteligencję. Przeniosła wzrok na towarzysza i uśmiechnęła się lekko, jakby tym uśmiechem chciała podziękować za miłe słowo. — Piękni, młodzi i okrutnie skromni. Brzmi jak bardzo trafny opis ciebie! — rzuciła żartobliwie, ale bez zgryźliwości, ponownie zatapiając usta w śmietankowym deserze.

Archer Brooks
doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
Ale czy to nie o to chodziło? Czy to właśnie nie słabości i ich okazywanie czyniło ich ludźmi? Każdy w życiu przed czymś uciekał, każdy się czegoś obawiał. I wszyscy, dosłownie wszyscy, mieli jakieś problemy - te mniejsze, większe, ciągnące się od lat. Nie było niczego niewłaściwego, a nawet dobrze było czasem usiąść i zapłakać nad swoim losem. Nikt nie mówił im, że będzie łatwo, ale nikt też definitywnie nie zakazywał łez. A dobrze było czasem je uronić, nawet Archie czasem tak robił, chociaż nie mówił o tym głośno.
Archer dalej mieszkał w rodzinnym domu, ale nigdy nie miał okazji, żeby zaprosić do siebie Tessę. Wprawdzie spotykali się w tamte pamiętne wakacje bardzo często, ale zwykle przebywali na zewnątrz, bo tamto lato było naprawdę upalne. Zresztą nigdy nie byli oficjalną parą, więc nie mieli żadnych zobowiązań, żeby zapraszać się wzajemnie do swoich domów. A może podświadomie czuli, że na dłuższą metę i tak nic by z tego nie wyszło? No i ten ich wakacyjny romans był trochę taką tajemnicą, bo na boku obściskiwali się bez tchu, a przy innych zachowywali się jak dwójka dobrych znajomych, nic poza tym.
- Jeśli taka mrożona, którą wsadza się do piekarnika na sto osiemdziesiąt stopni nie liczy się, to nie, nigdy nie robiłem pizzy - odparł zgodnie z prawą, ale właściwie nie wiedział, dlaczego do tej pory się za to nie zabrał. Przecież piekł ciasta, więc pizza nie mogła być bardziej skomplikowana od placków. Najwyraźniej Brooks wychodził z założenia, że na pizzę to chodzi się do knajp albo zamawia się ją z dostawą do domu. - W porządku, możemy lepić ją razem, ale deserem zajmę się sam. Mam już pewien pomysł, tylko jego realizacja zajmie mi trochę więcej czasu niż początkowo zakładałem - skoro miał upiec takie ciacho, żeby Tessie cycki wypadły ze stanika, to musiał dać z siebie sto procent i przygotować wypiek z samego rana. - Dobrze, że sama wspomniałaś o sprzątaniu, bo nie pozwoliłbym ci się wymigać - ostrzegawczo wskazał na nią palcem, żeby nie myślała sobie, że ominie ją wycieranie blatów z mąk. Okej, tak naprawdę przymknąłby na to oko, ale jak wezmą się za to we dwoje, to owiną się ze wszystkim na tyle szybko, żeby potem mieć dużo czasu dla siebie.
Zaraz, zaraz... Czy Maclerie właśnie rzuciła w jego kierunku ironią? O nie, tak nie może być!
- Przepraszam najuprzejmiej, ale czy właśnie sugerujesz, że nie ma we mnie choćby krzty skromności? - zapytał poważnie, ale w oczach tańczyły mu przebiegłe chochliki. - Tessa, przecież ja jestem chodzącą skromnością! Nigdy się niczym nie przechwalam, nie wywyższam, nie obnoszę sukcesami. Normalnie jest chłopak do rany przyłóż - podsumował swoją JAKŻE SKROMNĄ osobę, ale oczywiście wszystko to miało formę żartu, bo czasem faktycznie mówił o sobie w zbyt wielu superlatywach, ale to po prostu oznaczało, że był superkowy.

tessa r. maclerie
mistyczny poszukiwacz
-
studentka / prawa ręka — uczelnia / wypożyczalnia sprzętu
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Wyjechała ze Szkocji, żeby nie słuchać, jak śmieją się z niej za plecami. Teraz studiuje w Cairns, a popołudniami pomaga starszemu bratu ogarniać wypożyczalnię sprzętu wodnego, którą otrzymał w spadku po zmarłym przyjacielu z wojska.
Ukrywanie tego było nie tylko konieczne, ale również ekscytujące. Na tamten moment różnica wieku wynosząca prawie cztery lata była dość znacząca; Tessa podejrzewała – w zasadzie była przekonana – że matka nie byłaby u r a d o w a n a, dowiedziawszy się o tym, że nastoletnia córka upodobała sobie starszego chłopaka. Niestety upodobanie to nie zmieniło się z biegiem czasu, w następstwie przynosząc dziewczynie niemało problemów. Odpowiednio wcześnie ostrzeżona może zdołałaby pohamować się przed rozwijaniem relacji z wykładowcą, która zakończyła się przeprowadzką nie do innego miasta, a na inny kontynent. Niemniej jednak była jeszcze młoda, a wtedy znacznie łatwiej pomijać rozważanie na temat możliwych konsekwencji. W tamte wakacje wszystko było łatwiejsze, osłodzone szaleństwem i przyjemnościami płynącymi z nowych doświadczeń. Towarzyszyły temu emocje, których nie da się podrobić, nie da się powtórzyć. Za to samo przebywanie w towarzystwie Archera sprawiało, że mimowolnie odpływała ku tamtym chwilom, kiedy chowając się przed wścibskimi spojrzeniami, skradali sobie kolejne pocałunki.
— Nie, to się nie liczy — potwierdziła przypuszczenia chłopaka, uśmiechając się z odrobiną politowania. Oczywiście nie spodziewała się innej odpowiedzi, choć z drugiej strony, skoro samodzielnie potrafił upiec ciasto, eksperymentowanie z domową pizzą nie wydawało się niemożliwe. — Takie mrożonki ratowały mi życie, kiedy mieszkałam w akademiku w Edynburgu — wspomniała. Nieczęsto mówiła o tamtym okresie, ale zdarzało się, że w trakcie rozmowy przemycała jakieś drobiazgi. Zazwyczaj wolała koncentrować się na obecnym życiu, zamiast wracać do tego, co minęło.
— Lepiej dla mnie — stwierdziła, zadowolona, że będzie mogła skupić się wyłącznie na przygotowaniu jednego dania. — Bo nie zamierzasz doprawiać deseru arszenikiem lub inną trucizną, kiedy nie będę się przyglądać, prawda? — dodała po chwili, udając przejęcie. Przyjrzała się Archiemu uważniej, jakby chciała go prześwietlić, ale zaraz uśmiechnęła się szeroko, ukazując, że żartowała. — Nie, otrucie mnie by ci się nie opłacało — podzieliła się z nim rezolutnym wnioskiem i dokończyła porcję lodów. Otarła dłonie oraz usta chusteczką, która zgniotła między palcami i wyrzuciła do najbliższego kosza. Może była nudna, ale w jej opinii żaden smak lodów nie mógł się równać ze śmietankowymi.
Lubiła porządek i choć nie była na jego punkcie przewrażliwiona, zdecydowanie efektywniej pracowała w otoczeniu pozbawionym chaosu. — Pamiętaj, że zgodzenie się pomóc w sprzątaniu nie oznacza, że w trakcie gotowanie będziesz mógł bardziej bałaganić — zastrzegła, mimo że to nie u niej planowali tę niecodzienną kolację.
— Zaczynam wątpić, czy w ogóle znasz znaczenie tego słowa — zachichotała, tym razem nie siląc się na sztuczną powagę. — Dość już tych zapewnień — przerwała mu, żeby przypadkiem nie popadł w samouwielbienie. — Lepiej mi opowiedz, jakie miałeś ciekawe przygody, kiedy nie było mnie w Australii — podsunęła. Chętnie posłucha jakichś opowieści, jednocześnie na nowo poznając chłopaka. Przecież przez miniona lata wiele mogło się zmienić, a ona była po prostu ciekawa.

Koniec.
Archer Brooks
ODPOWIEDZ