studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
51.

Pierwsze zmiany w Hungry Hearts były dla Raine jednocześnie interesujące i stresujące. Lubiła uczyć się nowych rzeczy, a równocześnie irytowała się, kiedy coś jej nie wychodziło. Przez te dwadzieścia jeden lat swojego życia zdążyła zauważyć, że pewne rzeczy po prostu się jej udają, bo jest w nich dobra. Świetnie radziła sobie w szkole, na każdym etapie edukacji, teraz była w czołówce na swoim roku i otrzymywała stypendium, tym bardziej więc ją irytowało, że nie potrafi zapamiętać podstawowych rzeczy, dotyczących parzenia kawy. Jasne, nie było z nią jeszcze aż tak źle i nie była beznadziejnym przypadkiem, a do tego bardzo się starała, bo Lenny wstawiła się za nią u szefa i nie chciała zawieść swojej przyjaciółki. Miała jednak wrażenie, że momentami jej współpracownicy tracą już cierpliwość, próbowała sobie jednak tłumaczyć, że to nic takiego, bo każdy był kiedyś nowy.
Brak klientów w okienku pomiędzy stałymi bywalcami, którzy wpadali po poranną dawkę kofeiny i popołudniowymi gośćmi, przesiadującymi nad ciastkiem przy stolikach z koleżankami, postanowiła wykorzystać na ćwiczenie wzorków, które zwieńczały nalewanie spienionego mleka. Tym razem postawiła na prostego kłosa - jakkolwiek nazywał się w rzeczywistości - a ze skupienia aż wystawiała język, jak mantrę powtarzając sobie w głowie wszelkie instrukcje. Szło jej całkiem nieźle, aż... - Jestem chyba beznadziejnym przypadkiem - pokręciła głową i odstawiła kubek na blat, wpatrując się w kształt podobny absolutnie do niczego. Głośno westchnęła, wyraźnie sfrustrowana swoim kolejnym niepowodzeniem. - Jest na to jakiś magiczny sposób? - zapytała Gilberta, kręcącego się gdzieś obok i żeby więcej nie musiec patrzeć na swoje antydzieło, podniosła kubek, żeby upić łyka kawy latte, jednocześnie psując tym ruchem wzór, który i tak nie wyszedł.

Gilbert Hargreeves
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
robienie kawy — w hungry hearts
19 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
003
Co jak co, ale trzeba przyznać, że praca, dajmy na to taka jak w kawiarni, potrafiła dać w kość o tyle, że na samym początku bywa frustrująca. Gilbert dobrze pamiętał swoje pierwsze dni jako barista. Pomimo braku doświadczenia na tej posadzie dostał szansę i zdecydowanie nie zamierzał jej zmarnować. W szybkim czasie musiał przyswoić różne rodzaje kaw, jak je wykonać i, najgorsze, musiał opanować latte art. Zwykle opanowany i cierpliwy, w pewnym momencie miał po prostu ochotę rzucić kubkiem z kolejnym źle wykonanym wzorem. Oczywiście nic takiego nie zrobił, ale dobrze pamięta frustrację jaką czuł podczas swoich pierwszych dni. Nie wspominając o zapamiętaniu gdzie się wszystko znajduje, do czego to wszystko jest i przy okazji już trzeba było obsługiwać klientów.
Takie rzeczy, kiedy jeszcze nie wychodziły dobrze, o tyle potrafiły być irytujące, gdy było się zdolnym w rzeczach typowo intelektualnych. Z jednej strony ktoś potrafił opowiedzieć fragment historii z wszelkimi szczegółami, uwzględniając położenie geograficzne i jej czynniki oraz skutki gospodarczo-polityczne, a z drugiej nie może zapamiętać, która filiżanka do jakiej kawy. Oczywiście nie jest to żadna reguła, ale często tak bywa, a wtedy uczucie frustracji jest jeszcze większe, no bo jakim cudem coś tak skomplikowanego wychodziło, a prosta czynność już nie?
Na pewno nie ma co się poddawać, tylko dlatego, że nie wychodzi ot tak. Ostatecznie zapamiętuje się te przykładowe filiżanki i wiele rzeczy zaczyna się wykonywać mechanicznie, bez większego zastanowienia.
Jednak taka swoboda w pracy przychodzi z czasem. Gilbert wreszcie może cieszyć się tym stanem, ale całkowicie rozumiał Raine, która klęła nad kolejnym nieudanym wzorem. Chłopak akurat przecierał stoliki, szykując je dla kolejnych klientów, ale jego zajęcie przerwała studentka. Hargreeves spojrzał z rozbawieniem na brunetkę i podszedł do niej, by móc zobaczyć jej "dzieło".
- Na pewno nie jest tak źle... och - okej, tutaj musiał cicho przyznać rację Barlowe. Kłos przypominał raczej kleks. Gilbert nic więcej nie powiedział, zawstydzony trochę swoją reakcją. Miał nadzieję, że nie zniechęcił tym dziewczyny, która wyglądała, jakby miała już dosyć. Miał i chciał jej pomóc, a nie na odwrót.
- Jeśli jakiś jest, to sam chętnie bym go poznał - odparł z małym uśmiechem. Wiedział, że pewnie ta odpowiedź nie uszczęśliwi Raine, ale niestety, trzeba po prostu pamiętać o kilku zasadach i ćwiczyć robienie wzorów.
- Dobrze spieniłaś mleko? - spytał, bo to była pierwsza rzecz, która przyszła mu do głowy jako potencjalne źródło niepowodzenia w zrobieniu wzoru. Gilbert już całkowicie zignorował czyszczenie stolików. Postanowił wykorzystać to, że jeszcze nie było klientów do obsłużenia.
- Mogłabyś spróbować jeszcze raz? - poprosił, bo chciał dobrze przyjrzeć się sposobowi wykonywania każdego etapu przez Barlowe. Tak przynajmniej będzie wiedział, gdzie został popełniony błąd.
Dla zachęty Gilbert nawet podał odpowiednią filiżankę studentce. Przy okazji wypije smaczną kawę.

Raine Barlowe
ambitny krab
Bojka#6766
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- No właśnie - westchnęła głośno - po prostu "och" - nie trzeba było mówić nic więcej, żeby zdać sobie sprawę z tego, że jakakolwiek próba ratowania jej dzieła była z góry skazana na porażkę. Pewnie zbyt dramatycznie podchodziła do tych wzorków. W końcu nie każdy był od razu mistrzem we wszystkim, za co się zabierał, Raine jednak była przyzwyczajona do perfekcji. Na studiach nie mogła się zadowolić zaliczeniem. I nie była przez to specjalnie lubiana przez kolegów z grupy, bo kiedy ona wychodziła niezadowolona z kolokwium wiedząc, że czeka ją czwórka, zamiast piątki, a ktoś obok próbował przewidzieć, czy starczy mu punktów na zaliczenie, nikt nie traktował jej na poważnie. Dla niej jednak nie chodził tylko i wyłącznie o perfekcjonizm. Tak, chciała być najlepsza na roku i ta rywalizacja dodawała jej chęci do działania, ale oprócz tego dla Barlowe liczyło się stypendium, bez którego nie mogłaby sobie poradzić. Nieszczególnie kryła się z tym, że ledwo wiązała koniec z końcem. Doskonale wiedziała, że nie jest wcale biedna i za biedną się uważać nie powinna, nie, kiedy jeździła niemalże zabytkowym Jaguarem, a w ręku trzymała najnowszy model iPhone'a, ale to były prezenty, których przyjąć i tak nie chciała. Jej rodzina była zadłużona, ojciec mieszkał w domu spokojnej starości, a siostry miały inne problemy na głowie, niż przejmowanie się stanem dziewczyny. - Czyli co, żadnej drogi na skróty, huh? - nie, żeby spodziewała się magii, ale byłoby miłym zaskoczeniem, gdyby istniał jeden prosty trick, który rozwiązywałby wszystkie jej problemy. Czasem w końcu się tak udawało! Po tygodniach, miesiącach, albo i latach, okazywało się, że ta jedna rzecz, którą zawsze robiło się w określony sposób, była dużo mniej skomplikowana, niż można było przypuszczać.
- Taak, próbowałam wyłączyć i włączyć - posłała mu ironiczny uśmiech, bo pytał przecież o najbardziej podstawową rzecz na świecie. Ale to nie na niego przecież była zła. Była ogólnie poirytowana swoim brakiem umiejętności. - Przepraszam, ale już mnie to doprowadza do szału - wyjaśniła, bo nie chciała tworzyć sobie wrogów na start swojej pracy, a Gilbert nie zrobił przecież nic złego. - Jasne, oczywiście. I dzięki - tym razem uśmiechnęła się do niego szczerze, a zaraz potem zabrała za przygotowywanie kolejnej kawy. W końcu nawet jeśli nie wyjdzie wzorek, to parzenie zdążyła już opanowac!

Gilbert Hargreeves
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
robienie kawy — w hungry hearts
19 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Gilbert nie próbował pocieszać Raine, która była wyraźnie zniechęcona nieudanymi próbami zrobienia wzorku na kawie. Mogło to być jeszcze o tyle irytujące, że niestety była to manualna umiejętność, która mało komu wychodziła od tak, a musiała być po prostu wyćwiczona. A i wtedy zdarzało się, że wzorki mogły nie wyjść. Niejednokrotnie Hargreeves zniszczył wzór, bo niepotrzebnie się pośpieszył, bo akurat przyszło trochę więcej klientów do kawiarni. Heh, można stwierdzić, że latte art było dobrą szkołą cierpliwości i skupienia, ale Gilbert nie był pewien czy te ewentualne dorobienie filozofii był; raz, potrzebne i dwa czy miało rzeczywiste przełożenie na życie. Nastolatek nie czuł, żeby stał się cierpliwszy i bardziej skupiony. Teraz po prostu się cieszył, że ma za sobą ten frustrujący okres nauki.
Ale hej! Może naturalna chęć Raine do rywalizacji pomoże jej, by nie poddać się w opanowaniu robienia wzorków na kawie? Co prawda nie wiadomo z kim konkretnie mogłaby konkurować w tym momencie. Może sama ze sobą? Albo z kawą? Cóż, cokolwiek, co jej pomoże nie stracić całkowicie motywacji. Ostatecznie Barlowe była inteligentna, więc opanowanie latte art było kwestią czasu i wprawy, o!
- Przynajmniej ja żadnej nie znam - przyznał z małym, przepraszającym uśmiechem. Niestety w ten sposób nie pomoże Raine. Cóż, Gilbert nie zakładał, że nie istnieje prostszy sposób na wykonywanie wzorków, a on po prostu nie zetknął się z łatwiejszą metodą. Nawet chętnie dowiedziałby się dla samego siebie. To, że już potrafi zrobić serduszko czy kłosa na kawie, nie zmienia faktu, że mógłby je wykonywać, ale szybciej i prościej. Hargreeves lubił najprostsze sposoby wykonywania zadań, ale jak na złość, zazwyczaj wymyślał wyjątkowo okrężne drogi dotarcia do celu...
Gilbert nie zraził się sarkazmem Raine, a nawet rozbawiło go to.
- W porządku - odparł ze zrozumieniem. I on kiedyś miał ochotę dać sobie spokój z latte art, szczególnie, że szybko się zniechęcał, gdy coś mu ot tak nie wychodziło. Ostatecznie wreszcie załapał, na czym to polega i został w pracy na stanowisku baristy.
Gilbert obserwował uważnie, jak Raine robi mu kawę. Z zadowoleniem zauważył, że studentka dobrze spienia mleko, co było jedną z ważniejszych, jeśli nie najważniejszą rzeczą w latte art.
- Odlej sobie trochę mleka. Jak masz za dużo, to masz mniejszą kontrolę nad nim - doradził, dostrzegając ilość płynu, która ostatecznie wyszła po spienieniu.
Gilbert obserwował dalej, patrząc czy Raine trzyma filiżankę pod odpowiednim kątem, a kawa ma prawidłową teksturę. Studentka nie zapomniała o tych szczegółach, więc chłopak odezwał się dopiero, gdy zobaczył wysokość ustawienia dzbanka w stosunku do filiżanki.
- Unieś trochę wyżej dzbanek, bo inaczej zalejesz espresso teksturą mleka i nie będziesz miała miejsca na wzorek - od razu wytłumaczył, by Barlowe wiedziała, dlaczego ma robić tak, a nie inaczej. Co jak co, ale instrukcje typu "masz robić tak, bo tak się po prostu robi" bez wyjaśnienia przyczynowo-skutkowego, mało się sprawdzały, a przynajmniej u Gilberta, dlatego też od razu wolał wyjaśnić swoje rady.
Potem patrzył czy strumień mleka nie jest przerywany, tempo odpowiednie, a filiżanka stabilnie trzymana pod lekkim kątem. Wszystko było zachowane, a na kawie zaczynał pojawiać się kłos.
- Nie zapomnij o wykończeniu poprzez uniesienie dzbanka - przypomniał, gdy Raine była w trakcie robienia wzorku.
Ostatecznie wyszła kawa z ładnym kłosem. Ktoś, kto nie znał się na latte art, zapewne nie wyłapały drobnych szczegółów we wzorze, które pokazałyby jeszcze niewprawioną rękę. Gilbert dostrzegł te drobiazgi, ale w ogólnym rozrachunku nie były one ważne, bo grunt, że Raine wyszedł wreszcie wyraźny wzór.
- Podoba mi się, a tobie? - pochwalił i trochę zaczepnie zapytał z uśmiechem Barlowe, co sądzi o swoim pierwszym kłosie. Pogratuluje samej sobie czy jej perfekcjonizm na to nie pozwoli? Gilbert miał cichą nadzieję na pierwszą reakcję. Warto się cieszyć z małych sukcesów. Dlatego też liczył na to, że Raine po prostu ucieszy się, że wyszło, a dopiero potem przyjdzie dopracowanie techniki.
- Myślę, że mogło ci wcześniej nie wychodzić, bo miałaś trochę za dużo mleka w dzbanku i trzymałaś go za nisko, dlatego wychodziły ci takie białe kleksy, bo nie było miejsca w filiżance na wzór. Jeśli też chcesz mieć większą kontrolę nad mlekiem, staraj się nie tworzyć wzoru przez ruch nadgarstka, a spróbuj to zrobić przez ruch całą ręką. Wtedy zachować równą płaszczyznę czubka dzbanka do filiżanki, a wzory będą schludniejsze - dla zademonstrowania, Gilbert sięgnął po czysty dzbanek na mleko i filiżankę, i "na sucho" wykonał ruch, o którym mówił. - A tak poza tym, to wszystko dobrze robiłaś - pochwalił jeszcze raz z małym uśmiechem i dyskretnie sięgnął po filiżankę, by przysunąć ją do siebie. Przypominał tym trochę szopa pracza, który próbuje podkraść kocie jedzenie. Jeśli Raine nie trzepnęła go w rękę, bo powiedzmy, chciała upamiętnić swojego pierwszego, udanego kłosa, zadowolony Gilbert zaczął pić kawę.
- Masz może jakieś pytania czy chcesz może jeszcze potrenować? - zapytał trochę niezręcznie, średnio wiedząc czy jest jeszcze potrzebny, a towarzystwo chciane.

Raine Barlowe
ambitny krab
Bojka#6766
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
Uważnie słuchała uwag Gilberta. Nie znała go za dobrze, bo najczęściej przychodziła do kawiarni na zmianie Lenny i to ona parzyła jej kawę. Wcześniej też nie zwracała uwagi na to, kto był w czym dobry, a raczej po prostu delektowała się smakiem, chociaż nie było się co oszukiwać - z Barlowe nie był żaden smakosz. Nie rozpoznawała różnych ziaren, ani nie czuła różnicy w technikach przygotowania, wiedziała tylko, że ta zalewana wrzątkiem w domu smakuje gorzej niż ta, którą barista przygotowywał jej z ekspresem. Uważała, że w ogóle mało ludzi zna się na takich rzeczach, to było podobnie jak z winami - niby na butelce była informacja o kwiatowym, czy owocowym aromacie, ale czy ktoś rzeczywiście zwracał na to uwagę? Ludzie lubili myśleć, że rozróżniali rocznik, ale ona w to nie wierzyła. Raine nie miała też nic wspólnego z gotowaniem i najczęściej żywiła się czymś, co było banalnie proste do przygotowania, albo wymagało tylko odgrzania, wiec jej podniebienie wręcz musiało być niewymagające, żeby mogła się tym wszystkim jakoś wyżywić i nie zwariować od mało wykwintnych dań, albo wręcz źle przyprawionych.
Powoli kiwała głową, a pod koniec wystawiła nawet język, co zdarzało się jej zrobić w skupieniu i o mało co nie podskoczyła ze szczęścia widząc, że kłos tak naprawdę zaczyna jej wychodzić! Nie mogła się go doczekać, chociaż wiedziała, ze musi być cierpliwa, bo jak zaraz chlupnie mlekiem, to nic dobrego z tego nie wyjdzie, a właściwie wróci do punktu wyjścia. - Udało się! - aż miała ochotę rzucić się Hargreevesowi na szyję, bo kiedy coś przed dłuższy czas jej nie wychodziło, a w końcu odnosiła sukces, była aż nazbyt wylewna. - Jak w ogóle do tego doszło? - wpatrywała się to w chłopaka, to w filiżankę, chociaż nie było się co oszukiwać, jednak bardziej w filiżankę! - O matko, dziękuję! - dodała jeszcze, bo już nie była pewna, czy to powiedziała, czy nie. I pomyśleć, ze coś tak prostego, co dla Gilberta było codziennością, mogło u dziewczyny wywołać aż tyle emocji. - Czyli co, myślisz, że coś jeszcze ze mnie będzie? - zaśmiała się, bo miała ogromną nadzieję, że owszem, nie minie aż tak dużo czasu i nauczy się sama trochę więcej niż to, co wiedziała teraz. Nic jednak dziwnego, że od początku nie była specjalistką w swoim nowym miejscu pracy, w końcu nigdy się tym nie zajmowała.
- Na początek powiedz, czy ci smakuje - sama chwyciła za swoją filiżankę, bo skoro nie było właściwie żadnych klientów, oprócz jakiejś pary przy stolikach na zewnątrz, to chyba mogli sobie zrobić małą chwilę przerwy od pracy, przecież nikt nie zobaczy!

Gilbert Hargreeves
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
robienie kawy — w hungry hearts
19 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Gilbert jako barista, zapewne powinien bez problemu wyjaśnić i wyczuć różnicę pomiędzy kawą różnego pochodzenia. Cóż, jak jeszcze pierwsza czynność mu wychodziła, bo, co tu dużo mówić, poczytał trochę o tym napoju, to druga czynność... heh. Hargreeves wolał nie mówić tego głośno, a nuż kierownictwo by usłyszało i wkurzyło się, ale chłopak nie miał szczególnie czułych zmysłów, by móc wyczuć najdrobniejsze różnice. Oczywiście wyczuwał inne jakości smakowe kaw, gdy jedna była zalana wrzątkiem, a druga zrobione w ekspresie i nie było mu obojętne czy pije czarną, czy białą (wolał tą drugą), ale to z jakiej plantacji są ziarna... to już go przerastało. Sam średnio wierzył, żeby jakieś dziwne drobiazgi znacząco wpływało na ogólny smak danej rzeczy, jak chociażby picie białego wina w odpowiednim kieliszku. Ostatecznie wciąż będzie wyczuwalny smak, ewentualnie czy jest słodkie, czy wytrawne, a rodzaj naczynia raczej nie powinien znacząco wpływać na wrażenia, prawda?
Jednak o czym mowa. Gilbert był po prostu zwykłym nastolatkiem, więc może jest za młody, by zrozumieć tak wielce znaczące rzeczy jak odpowiedni dobór kieliszka do rodzaju wina?
Chłopak zauważył moment, gdy Raine zaczęła szybciej skończyć, niż powinna. Uśmiechnął się do siebie, rozbawiony. Bardzo dobrze pamiętał, jak sam się cieszył, gdy zaczął mu wychodzić pierwszy wzór. Jednak w przeciwieństwie do Barlowe, nie opanował się w porę i zamiast serduszka, zrobił kleks mleka. Drugiej podejście zrobił spokojniej i mógł z dumą zaprezentować ładną kawę. Gilbert musiał przyznać, że poczuł trochę dumę, gdy studentka załapała wreszcie w czym rzecz.
- Poprawiłaś jeden, znaczący błąd i... tyle - odpowiedział na jej pytanie, dopiero w porę obcinając się, że mogło być retoryczne. Zmieszany zaczął przecierać sobie kark, a jeszcze bardziej zaczął to robić, gdy usłyszał podziękowania od Raine. - Drobiazg - odparł skromnie, z małym uśmiechem. Nie ukrywał, że cieszył się, że mógł się do czegoś przydać.
- Pewnie! Jeśli coś się udało ze mnie zrobić, to z ciebie na pewno - zażartował, rozbawiony też trochę skrajnym podchodzeniem Barlowe do spraw. Była dobrą i kompetentną kelnerką, a mimo to uznała się za beznadziejny przypadek, bo miała problemy z latte art. Gilbert miał nadzieję, że miała tylko na myśli wykonywanie wzorów na kawie, a nie ogólnie do całej wykonywanej pracy.
- Masz może w domu w miarę podobne naczynie do dzbanka? Warto poćwiczyć z wodą, żeby nie marnować mleka - doradził i upił wreszcie łyk kawy. I tak, nawet jeśli nie potrafił wyczuć, z jakich ziaren został zrobiony napój, to wciąż potrafił stwierdzić, gdy kawa była smaczna, a kiedy nie. Co było zresztą widać po tym, jak za aprobatą pokiwał głową.
- Tak, jest bardzo dobra! - albo po prostu serio lubił kawę, więc nie był szczególnie wybredny. - Mogę zapytać, dlaczego zdecydowałaś się tu pracować? - zapytał, bo jakoś nie miał szczególnie okazji porozmawiać z Raine, a po tym, jak udało mu się trochę jej pomóc, czuł się nawet pewnie. A przynajmniej na tyle, by zagadnąć.

Raine Barlowe
ambitny krab
Bojka#6766
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Mam nadzieję! Trochę nie chciałabym zostać antypracownikiem miesiąca - Raine w ogóle była dość ambitna. Dość. Była najlepsza w swojej grupie, jeśli chodziło o średnią ocen i mocno przykładała się do nauki, żeby dostać też stypendium. Doskonale wiedziała, że na bycie dobrym w danej dziedzinie trzeba sobie zapracować, bo nic nie przychodzi za darmo, czego wynikiem były wiecznie zajęte popołudnia i zarwane nocki, Nic nie przychodziło dla niej w życiu łatwo. Musiała się sama utrzymywać i miała niebywały talent do wpadania w kłopoty, co było raczej nieciekawym połączeniem. Kilka miesięcy temu jej samochód odmówił posłuszeństwa, tym razem już chyba na amen, między innymi dlatego tuż po zakończeniu roku akademickiego i ostatnich egzaminach, musiała na poważnie wziąć się za pracę. - A w jaki sposób ćwiczyć wzorki z mleka wodą? - zapytała trochę niepewnie, bo jeśli chodziło o samo nalewanie nie miała żadnych problemów i jego rada wydała się jej trochę... bezsensowna? Ale to on tu pracował dłużej i to on pewnie widział więcej o wszystkim, co związane z byciem baristą. Bo chociaż niewiele osób w Hungry Hearst miało pewnie pokończone prawdziwe kursy i zdobyte dyplomy, to doświadczenie w codziennej pracy nie mogło się pewnie z niczym innym równać.
- To smacznego - odpowiedziała z uśmiechem, upijając łyka ze swojego kubka. Sama nie była prawdziwym degustatorem, ale choć nie wyczuwała różnicy w kraju pochodzenia kawowych ziaren, ani nie potrafiła wyczuć kwiatowych, czy orzechowych nut smakowych, widziała różnicę w ich gatunkach. Niektóre były na przykład bardziej kwaśne, inne mniej intensywne - trochę jak z odróżnianiem Pepsi od Coca-Coli, dało się to zrobić. Choć gdyby ktoś zapytał jej o rodzaj naczyń, w jakich powinno się serwować kawę, żeby wydobyć jej smak, nie mogłaby odpowiedzieć. O ile w ogóle cos takiego istniało. Z winem bylo łatwiej, bo kieliszki do białego były mniejsze i miały dłuższe nóżki, żeby podawać je zawsze schłodzone. Ale na tym też kończyła się jej winna wiedza, to akurat chyba coś, do czego się dorastało, ale alkohole były dużo droższe niż kawa. - Jasne, to żadna tajemnica. Na co dzień studiuję w Cairns, ale teraz mam wakacje i mocno potrzebuję sobie dorobić, a Lenny powiedziała, że dalej jest ktoś poszukiwany, więc oto jestem! - rozłożyła ręce na boki, jakby się chciała zaprezentować. - A ty? - może mial jakąś ciekawszą historię do opowiedzenia?

Gilbert Hargreeves
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
robienie kawy — w hungry hearts
19 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Z tego, co wiem, to jeszcze nikt nie zapracował na to, by powstał taki tytuł - na całe szczęście! - Więc będzie dobrze - ostatecznie i Gilbertowi zdarzało się robić błędy, jak chociażby niechlujne wykonanie wzoru na kawie przez pośpiech. Nie był też dobry w zagadywaniu klientów i prowadzeniu z nimi małych rozmów, więc też nie był głównym źródłem napiwków. Kto wie, może gdyby był istniał ten jakże zaszczytny tytuł antypracownika, Hargreeves pod pewnymi względami mógłby być kandydatem.
- Wystarczy, że nalejesz wodę do dzbanka, weźmiesz filiżankę i będziesz ćwiczył ustawienie wysokości, ruch, prędkość... Chodzi bardziej o wypracowanie tych ruchów, bez marnowania mleka i kawy. - dla zobrazowania tego, o czym mówił, Gilbert sięgnął po naczynia i zaprezentował trening z wodą. - Jest też taka metoda, że jak już zrobisz wzór, to wlewasz wszystko do dzbanka, mieszasz, odlewasz trochę do filiżanki, to posypujesz czekoladą, by była ciemna warstwa i robisz znowu wzór, jak normalnie. Wtedy oszczędzasz składniki i widzisz czy wzory ci wychodzą. Może to kilka razy powtórzyć - poinstruował, mając nadzieję, że wyjaśnił wszystko w zrozumiały sposób. Ostatecznie może pokazać, o co mu chodziło, jeśli Raine będzie sprawiała wrażenie zagubionej.
Może obecnie w kawiarni nie było nikogo, kto potrafiłby ot tak odróżnić dokładnego pochodzenia ziaren, z których została zrobiona kawa, ale jeżeli ona smakowała, to chyba ostatecznie to było najważniejsze. Cóż, przynajmniej Gilbert tak uważał, gdy chętnie pił napój zrobiony przez studentkę, ale akurat on był kiepskim wyznacznikiem czy kawa jest rzeczywiście tak dobrze zrobiona, bo po prostu lubił smak każdej. Nooo, oprócz typowo czarnej, ale i taką zdarzało mu się pić, najczęściej w celu rozbudzenia.
- A co studiujesz? - zapytał, trochę ożywiony i wyraźnie zaciekawiony. - Pracuję tu, żeby zwiększyć swoje oszczędności. Chciałbym studiować antropologię i wyprowadzić się, więc dorabiam, by mieć jak najwięcej swoich pieniędzy na start - odpowiedział i gdy dokończył kawę, od razu włożył pustą, brudną filiżankę do zmywarki. - Raczej mało ciekawa historia - dodał z małym uśmiechem i wzruszył barkami. - I jak ci się na razie pracuje. Pomijając robienie wzorów - spytał, ciekawy wrażeń Barlowe odnośnie bycia kelnerką w Hungry Hearts.

Raine Barlowe
Przepraszam za kiepską jakość posta :'c
ambitny krab
Bojka#6766
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Jeszcze nie zapracował - dodała żartobliwie, chociaż nie wyobrażała sobie, żeby ktokolwiek takie rozwiązania wprowadzał w swoim miejscu pracy. Tytuł pracownika miesiąca mógł być akurat motywujący. Każdy lubił czasem coś wygrać, Raine w ogóle lubiła być najlepsza, ale jakby rzeczywiście ogłoszono ją najgorszym pracownikiem, to chyba po prostu rzuciłaby pracę. - No nie wiem, to chyba nie dla mnie, bo jak nie wiem, czy mi dobrze to wychodzi, to jeszcze się źle nauczę tak na sucho - najbardziej w takim próbowaniu, kiedy jej coś nie wychodziło, lubiła jak właśnie zaczynało wychodzić, widzieć efekty swoich prób. - Okeej, to chyba brzmi jak coś bardziej dla mnie - przyznała, kiwając powoli głową i te instrukcje Gilberta, przekładając na swoje. Fakt, niemarnowanie kawy i mleka było całkiem rozsądne, szczególnie, że Raine w ogóle starała się oszczędzać, więc pewnie skorzysta z tego sposobu, kiedy znajdzie wolną chwilę na ćwiczenia. A potem jeszcze znajdzie kogoś, kto będzie chciał te jej kawy wypijać.
- Mechatronikę w Cairns - nie była to może najbardziej prestiżowa uczelnia w kraju, ale ze względu na sytuację rodzinną nie było jej stać na wyjazd do większego miasta. Tu zawsze mogła liczyć na pomoc rodziny, albo wrócić do mamy na farmę, a jakby przeniosła się do takiego Sydney, ciężko by jej nawet było opłacać bilety lotnicze, żeby wpadać w odwiedziny. - Ale chciałbyś wyjechać gdzieś daleko? - zapytała z czystej ciekawości, między innymi dlatego, że dla niej to nie było opcją, bo utrzymanie w większym mieście bylo dużo droższe niż w Lorne Bay. - Chyba jest okej? - odpowiedziała niepewnie. - Nie wiem, mam nadzieję, że nie robię jakichś rażących błędów - uśmiechnęła się lekko, bo w sumie nie wiedziała czy przypadkiem komuś z reszty pracowników nie podwędziła ulubionego fartucha, albo nie wymawiala źle nazwy jakiegoś ciasta.

Gilbert Hargreeves
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
robienie kawy — w hungry hearts
19 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Jeszcze - również dodał z śmiechem. Jednak prawdopodobieństwo, żeby pojawiła się możliwość zdobycia takiego tytułu, jest bardzo znikoma. Co jak co, ale na pewno nie był to najlepszy sposób motywowania pracowników do przykładania się do pracy. Może dla niektórych byłby to dobry motywatorem, ale dla zdecydowanej większości nie. Ludzie lepiej reagowali na nagrody, a nie na kary, więc zapewne, większa liczba pracowników zdecydowałaby się na zmianę pracy. Gilbert zapewne byłby w tej części.
- Rozumiem. Wiesz, jeśli mieszkasz z kimś, kto bardzo lubi kawę, to możesz po prostu za każdym razem nowe robić. Niestety u mnie moja mama i siostry miały już dosyć moich wpadek - stwierdził z uśmiechem, gdy przypomniał sobie miny grozy jego rodziny, gdy znowu przymierzał się do latte art. I jak jego familia była bardzo chętna do próbowania jego eksperymentów kulinarnych, to już kolejne wciskane im kawy przyjmowali niechętnie. Dlatego dla chłopaka było wybawieniem znalezienie drugiej metody.
Hargreeves zrobił wielkie oczy, gdy usłyszał kierunek studiowany przez Raine. Mimowolnie pokiwał głową z uznaniem.
- To byłaby dla mnie czarna magia - wyznał bez bicia, bo niestety Gilbert nie miał głowy do ścisłych przedmiotów. Dlatego podziwiał osoby, które potrafiły odnaleźć się w świecie cyfr i praw fizyki. Co prawda ktoś mógłby zrobić wielkie oczy, gdyby posłuchał, jak Hargreeves opowiada coś z zakresu antropologii lub innej typowo humanistycznej rzeczy, ale Gilbert jak to Gilbert, umniejszał swoim zdolnościom i nie sądził, żeby to było coś tak imponującego, jak ogarnianie ścisłych przedmiotów. Ale oczywiście tak uważał tylko w stosunku do siebie. Gdyby obok niego również był typowy humanista, też zrobiłby wielkie oczy.
- Niekoniecznie. Mam kilka wybranych uniwersytetów w Australii i zobaczę, na które się dostanę. Jak już miałbym wyjeżdżać to po studiach - odpowiedział, zastanawiając się przez chwilę nad tym pytaniem. - A jak z tobą? Chciałabyś gdzieś wyjechać? - spojrzał z zaciekawieniem na baristkę i nawet spróbował samemu oszacować czy Barlowe mogłaby być typem osoby, która szuka swojego miejsca gdzieś daleko czy raczej wręcz przeciwnie. Jak na razie skłaniałby się ku pierwszemu.
- Nie, naprawdę nie robisz - przyznał szczerze i Raine mogła to usłyszeć. - A wzory na kawie potrafisz robić, tylko trzymałaś za nisko dzbanek - dodał jeszcze z uśmiechem i znowu, mówił z takim przekonaniem, żeby Barlowe nie miała wątpliwości, co do tego.
Nagle w kawiarni znalazł się jeden klient, który zamówił tylko latte i poszedł usiąść obok okna.
- Próbujesz zrobić? - zapytał trochę zaczepnie, z ciekawością obserwując czy Raine podejmie się tego wyzwania. Oczywiście w razie czego chętnie jej pomoże.

Raine Barlowe
ambitny krab
Bojka#6766
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- To u mnie może być ciężko, bo mieszkam sama, a nie chcę przedawkować kofeiny - uśmiechnęła się wesoło, bo poranna kawa to było wszystko, co praktykowała u siebie w domu. Mniej więcej, kiedy zaczęły się studia, postawiła na wyprowadzkę z rodzinnej farmy i samodzielność. Z Carnelian Land było ciężej o jakiekolwiek dojazdy niż z Sapphire River, a Raine studiami chciała też zacząć nowy etap w swoim życiu. - Nie bez powodu się mówi, że jak coś jest łatwe, to nie fizyka kwantowa - chociaż dla niej to sformułowanie miało trochę inne znacznie. Ona w świecie zasad odnajdowała się znakomicie. Uwielbiała rozwiązywać skomplikowane zadania, uczyć innych i korepetycjami dorabiała sobie na życie na co dzień. Problem pojawiał się w lato, przecież nikt w wakacje nie myślał o sprawdzianach, które musi poprawić, ani zagadnieniach, które powinien nadgonić. Samej Barlowe zaczynało już trochę brakować zajęć i nauki, a lada dzień pewnie znów zagrzebie się w zbiorach zadań.
- Skoro masz wybranych kilka, to chyba jednak rozważasz wyjazd? - oprócz uczelni w Cairns nie było zbyt wielkiego wyboru w okolicznych miastach, a wszystko co dalej, oznaczało właśnie wyjazd. Taki już urok Australii, w której większe miasta rozsiane były po całym kraju, a kraj był na tyle duży, że ciężko było gdzieś dojechać, trzeba było myśleć o samolocie. A skoro Gilbert pracował w kawiarni, to chyba niekoniecznie było go stać na latanie prywatnym śmigłowcem każdego dnia. - Właściwie taki jest plan - pokiwała głową. - Chcę pracować przy stawianiu i serwisowaniu farm wiatrowych, a to najczęściej oznacza wyjazdy, bo ciężko o usterki w jednym miejscu - wiadomo, nie, żeby jakiejkolwiek turbinie w ogóle życzyła potrzeby naprawy.
- Jeszcze raz? - zapytała dla pewności, ale nie zauważyła kiedy, a oboje niemalże dopili już swoje kawy. - No dobrze, korzystając z luzu - rozejrzała się dla pewności po kawiarni, ale stoliki dalej świeciły pustkami, zaczęła więc przygotowania po raz kolejny, mając nadzieję, że tym razem, pod okiem Gilberta, wyjdzie jej to lepiej.

Gilbert Hargreeves
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
robienie kawy — w hungry hearts
19 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Tak, to może być problem - zgodził się z rozbawieniem. Tak naprawdę sam Gilbert mógłby zanotować sobie w głowie, że powinien trochę przystopować z kawą, bo rzeczywiście może przesadzić z kofeiną. Nie był pewien, z jakimi dokładnie skutkami wiązałoby się to, ale wciąż - co za dużo, to niezdrowo. A niestety zdarzało mu się wypić sporo filiżanek kawy.
- Ma to sens - przyznał rację z niewielkim uśmiechem, przypominając sobie przez chwilę, ile to miał nieprzespanych nocy przez to, jak próbował opanować materiał z matematyki. Ostatecznie dostawał oceny, które pozwoliły mu przejść dalej, ale wciąż z ulgą skończył liceum i pożegnał się z tymże przedmiotem. Co jak co, ale to nie była jego bajka.
- W sumie tak - zreflektował się, bo rzeczywiście jego wypowiedź nie była logiczna. - Po prostu... średnio wierzę w to, żeby udało mi się dostać na jakiś uniwersytet bardziej oddalony od Lorne Bay. Inna sprawa, że byłbym szczęśliwy, gdyby w ogóle udałoby mi się dostać do Cairns - przyznał, przecierając kark w nerwowym geście. Z jednej strony wiedział, że nie miał złych ocen. Więcej! Miał nawet bardzo dobre, oczywiście nie licząc matematyki. Jednak wciąż miał problemy z wiarą w siebie i w to, że rzeczywiście uda mu się spełnić jedno z swoich marzeń. Jasne, to nie będzie koniec świata, jeśli się nie dostanie, ale na pewno nie byłby z tego powodu szczęśliwy.
No, ale jeszcze trochę do rekrutacji.
- Ciekawe jakie miejsca zwiedzisz? - zastanowił się głośno, wyobrażając sobie Raine, która pracowała przy turbinach wiatrowych. - Mam nadzieję, że pojawi się więcej farm wiatrowych w przyszłości. Na pewno pomogłoby to przyrodzie - podzielił się swoimi odczuciami z Barlowe. Może Gilbert nie był największym ekologiem, który miał w małym palcu wiedzę o ochronie środowiska, ale był nawet zaznajomiony z tym tematem i starał się zmieniać swoje nawyki na bardziej przyjazne środowisku. Noszenie ze sobą własnego kubka bambusowego, sztućców, słomek i płóciennych torebek na zakupy nic go nie kosztowało, a już sporo pomagało. Podobnie z recyklingiem lub kupowaniem ubrań w second handach, a nie w sieciówkach.
To były małe gesty, ale wciąż ważne.
Gilbert obserwował uważnie, jak Raine wykonuje wzór na kawie. Z zadowoleniem zauważył, że Barlowe trzymała teraz trochę wyżej dzbanek, nic poprzednio, więc ponownie napój był przyozdobiony ładnym kłosem. Klient odebrał swoje zamówienie, wyraźnie zadowolony.
- Jest coraz lepiej - pochwalił swoją koleżankę po fachu, a po chwili w kawiarni pojawiło się więcej ludzi, co oznaczało, że przerwa w pracy zakończyła się.

z.t x2 <3
ambitny krab
Bojka#6766
ODPOWIEDZ