dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Obrazek
#27

Harper nie miała ostatnio łatwo. Musiała połączyć studia, szukanie ciekawych tematów i jeszcze do tego wszystkiego musiała znaleźć czas na randki z Tindera. No ciężko, ciężko miała w tym życiu! I jeszcze do tego ten cholerny dach, który wciąż przeciekał. Po wyprowadzce Elory Harper najbardziej poczuwała się do koordynacji napraw w domu. Oczywiście omawiała wszystko wcześniej z resztą domowników, żeby choćby ustalić podział kosztów. Mimo wszystko Harper w roli pani domu czuła się jak ryba w wodzie. Czekała właśnie na ekipę, którą udało jej się ogarnąć z grupy "Szukam fachowca - Lorne Bay i okolice" na fejsie. Majster, z którym gadała przez telefon, nie wydawał jej się jakimś januszexem, więc uznała że wszystko powinno pójść w porządku i nikt ich nie ojebie na hajs.
Oczywiście jak na prawilną panią domu przystało, Harps postawiła na stoliku na zewnątrz herbatę, kawę, upiekła ciastka, zrobiła kanapki i jeszcze w kuchni trzymała ugotowany obiad na wypadek, gdyby któryś z fachowców zgłodniał. Sama mięsa nie jadła, więc nawet nie próbowała swojego przysmaku, ale robiła bitki zgodnie z przepisem więc musiała mu po prostu zaufać. Oczywiście liczyła na to, że każdemu zasmakuje, he he.
Kiedy w końcu fachowcy przyszli, Harper akurat kręciła się na ganku. Z daleka zauważyła, że gości było trzech. Dopiero kiedy panowie się zbliżyli, odnotowała z niepokojem że jednego z nich zna!
- Co kur.... - szepnęła pod nosem, bo tak się składało że nie miała o szkolnym koledze najlepszego zdania. - Dzień dobry - zwróciła się do dwóch starszych panów, nie siląc się już nawet na perfekcyjny uśmiech pani domu. Do Nico nie odezwała się ani słowem, a jedynie niczym knąbrna panna skrzyżowała ręce na wysokości cycków, mając nadzieję że zrozumie że za mile widziany to on tu nie jest!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
#1

Nico był człowiekiem pracującym. Właściwie to… no pracował większość swojego życia, prawie całe, chociaż pracą tego do końca nie można było nazwać. W końcu za pracę otrzymuje się wynagrodzenie, a za pilnowanie matki, żeby się nie zapiła, nie zakrztusiła własnymi rzygami i nie umarła na podłodze w łazience albo w salonie nikt mi nie dał ani złotówki. Nikt mu też nie zapłacił, za zabrane zbyt wcześnie dzieciństwo, więc nic dziwnego, że sobie teraz odbijał, na starość i wcale nie chciał wydorośleć. O ile można w ogóle tak to wszystko określać, bo czy faktycznie był dziecinny, skoro nigdy nie był dzieckiem? No na pewno był niedojrzały, czego boleśnie doświadczało sporo osób z jego otoczenia. Niekoniecznie kumple z pracy, bo oni traktowali go po prostu jako młodego! Może i niskiego, ale silnego i całkiem sprawnego. No miał się czym pochwalić na swojej klacie, kto wie, może Harper się dzisiaj przekona! Inna sprawa, że pewnie swoje widziała w szkole, bo wiadomo jak chłopcy grają na zajęciach sportowych. Z przejęciem i bez koszulek, ot co.
Wracając do samej ekipy to w sumie małe miasteczko było, więc oczywiście, że byli dobrzy! Musieli dbać o swoją opinie, a wiadomo, w Lorne się wszystko szybko roznosi na prawo i lewo. Tak też zdobywali kolejnych klientów, przez polecanko. I dlatego liczyli zawsze na dobre jedzenie przy okazji (a już zwłaszcza Nico, w końcu był człowiekiem zabieganym, nie miał czasu na gotowanie), bo w małych miasteczkach takie info też się szybciutko roznoszą. Więc tak, lepiej niech kanapki będą dobre, bo wszyscy sąsiedzi na Harper będą krzywo zerkać!
Nicolo oczywiście nie wiedział do kogo idą robić, bo średnio się tym zawsze interesował. Po prostu robił swoje, a jak trafiał na kogoś znajomego, to sprzedawał jakąś bajeczkę, że zostanie inżynierem albo architektem i będzie kierować budowami, więc wprawia się w fachu i jakoś szło. Takie osoby w końcu są poważane i dobrze zarabiają, co z tego, że nie miał kasy na studia. No ale, jak tylko zobaczył Harper, zmarszczył brwi.
- Dzień dobry, kurduplu - rzucił w ramach przywitania, skoro ona tutaj chciała kląć i się dziwnie zachowywać. Poza tym, no co z tego, że dzieliło ich tylko 7 cm, i tak trzeba było podkreślić, że była niższa!
- A więc co zrobiłaś ze swoim dachem? Po zlocie czarownic zbyt mocno odbijałyście się nogami wskakując na miotły? - zapytał, mijając ją, ale zniżając głos, tak żeby jego koledzy mimo wszystko tego nie słyszeli. A potem uśmiechnął się krzywo, no ale skoro miała takie zdradliwe koleżanki, to sama na bank nie była lepsza, okej!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Harper z kolei żyła sobie w swojej bańce wypełnionej szczęśliwym i bezproblemowym dzieciństwem na farmie, w którym alkohol kojarzył się tylko z miłymi wieczorkami z rodzicami, braćmi i siostrami na tarasie z widokiem na rodzinną winiarnię. Dla Harps obce były problemy, które z kolei dla Nico były codziennością. Za czasów szkoły nigdy za szczególnie nie interesowało jej życie Tribbianiego, bo miała go za bananowego dzieciaka który życia nie zna. Ona za to znała! Znała te swoje gazetki szkolne i ludzi z samorządu, którymi z kolei ludzie pokroju Nico gardzili. Nie raz była wyzywana przez niego i jego kumpli od kujonic i chociaż udawała, że jej to nie rusza, to jednocześnie patrzyła z zazdrością na swoje koleżanki które umawiają się z mięśniakami ze szkolnej drużyny. Jedna z nich była nawet przez jakiś czas z Tribbianim - dopóki ten nie zaczął się obscenicznie obściskiwać z inną dziewczyną na oczach połowy szkoły. No obrzydliwy typ, taki do kwadratu! Anyway - tak, widziała jego klatę, ale niechęć do niego sprawiała ze musiała ignorować tę wiedzę i wspomnienia, okej.
A dzisiejszego dnia jego widok sprawił, że naprawdę się zeźliła! Nie chciała go w swoim domu, pod swoim dachem - nawet jeśli miał go zaraz naprawić. I nie chciała, żeby jadł jej kanapki! Ani pił jej herbatę, przygotowaną w trudach i znojach... Ugh, ona tu chciała z sercem na dłoni, a pewnie znowu usłyszy że jest nudną kujonką - bo nie wierzyła, że takie szkolne osiłki kiedykolwiek się zmieniają. Bucowaty chłopak z liceum na zawsze pozostanie bucowatym chłopakiem z liceum - i tego się trzymała.
- Mhmmm. "Jestem Nicolo Tribbiani, jak zawsze jestem tak bardzo nie zabawny" - skomentowała jego kurduplowate powitanie, wcielając się na chwilę w nielubianego jegomościa. - Gdybyś przestał rosnąć wszerz, a zaczął wzdłuż to wtedy mógłbyś tak mówić - prychnęła oburzona, nie chciała być niemiła, ale no... musiała się bronić! A Nico najwyraźniej poszedł w muskulaturę, także ten.
- Nie, to chyba jakieś leśne trolle się zmówiły i zaczęły po nim biegać, z Tobą na czele - Harps nie była dobra w szybkie i celne riposty, bo zamiast nimi zazwyczaj rzucała śnieżnobiałym uśmiechem i dobrocią, jak na dziewczynę z dobrego domu przystało. Ale że Tribbiani tak bardzo działał jej na nerwy, musiała improwizować wszelkimi wariacjami na temat "Chyba Ty!". Czuła się trochę zawstydzona tym, że tak łatwo dawała się sprowokować, więc co chwilę zerkała przez ramię, czy starsi panowie jej nie słyszeli, bo nie wypadało się przy nich kłócić, co nie.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Byli z dwóch różnych światów. I to nie tylko biorąc pod uwagę same światy. Harper na pewno miała masę przyjaciół i przyjaciółek, którym zwierzała się ze swoich problemów i zmartwień. Pewnie bardzo wysokie miejsce na tej liście zajmowała sama mama Harper i tata. A Nico.. on nie miał nikogo takiego. Miał tylko siebie i zadbał o to, żeby mu to wystarczało. I tak naprawdę nie do końca wiedział jak się żyje inaczej. Więc tak, był swoim sterem, wodzem… okrętem i… drzwiami do pływania na… no po katastrofie… nieważne.
Nigdy nie rozumiał tego zamiłowania do pisania o nowym chodniku przed szkołą, czy wyborach. Gazetka szkolna nigdy go nie interesowała, więc bardzo go dziwiło jej zaangażowanie w nią! Bo no naprawdę, kto by się przejmował? Poza tym nie miał czasu, miał inne problemy na głowie. A o samorządach to nawet nie wspominam, bo dla Nico cała polityka była tylko jedną wielką głupotą. A taka polityka w szkole? Zero impaktu na życie i świat, więc marnotrawstwo czasu.
- Wiem, dobrze że to już dawno zauważyłaś - odpowiedział, oczywiście nie dając się zrazić! A potem prychnął cicho. - Wolę rosnąć wszerz niż maleć. Serio Calloway, ubyło Ci chyba kilka centymetrów. Jeszcze trochę i przestaną cię wpuszczać na kolejki górskie - podsumował i tak, specjalnie przekręcił jej nazwisko. Była taka zabawna jak się wkurzała! A jemu brakowało rozrywek w życiu.
- Uważaj bo sobie zaraz przypomnę, że jeszcze nas czeka jakaś zaległa robota na drugim końcu miasta i kto wie kiedy tu wrócimy - podsumował, chociaż ani trochę nie miał takiej władzy. Miał za to kanapkę w ręce, bo oczywiście, że się poczęstował. Ugryzł duży kawałek i jeszcze trochę z pełnymi ustami dodał - ale serio, dach się naprawia jak zaczyna przeciekać, a nie jak masz wodospad w środku - dodał, przełykając kanapkę dopiero na końcu. I tak, żeby ją wkurzyć. Nie żeby do tej pory nie próbował, ale wiadomo, wczuwał się. A potem wziął kolejnego dużego gryza i na pewno jej nakruszył.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Mama i papa Callaway oczywiście zajmowali bardzo wysokie miejsca na liście osób, do których Harper zwracała się w razie problemów. Może nie pierwsze, bo nie chciała ich martwić każdą pierdółą i pseudo dramą. W każdym razie, poza jej strefą poznawczą była sytuacja, w której nie mogłaby w ogóle na nich liczyć. I w ogóle nie zdawała sobie sprawy z tego, że kiedy w okresie dojrzewania narzekała "ugghhh ci wstrętni wtrącający się we wszystko rodzice", to Nico marzyłby pewnie o tym, żeby jego rodzice się trochę w jego życie powtrącali...
A dzięki udzielaniu się we wszystkich możliwych akcjach Harper czuła się po prostu potrzebna. I naprawdę wierzyła, że zmieni świat! No, przynajmniej ten lokalny, najbliżej jej. Tylko wzięła się za to trochę od dupy strony, bo pisanie o chodnikach naprawdę były gównianymi tematami w porównaniu z tym przez co w tym czasie przechodzili jej rówieśnicy, w tym Tribbiani. Więc co się dziwić, że chłopcy mieli ją trochę za dziwaczkę...
- CALLAWAY - poprawiła go natychmiast, bo Harper to Harper - była bardzo emocjonalna i szybko dawała się w ten sposób sprowokować! - Sam widzisz jaki jesteś! Tyle lat w jednej szkole i nawet nie potrafisz zapamiętać nazwiska, duuuh - wywróciła oczami, wypuszczając głośno powietrze z ust. - A poza tym, to zamiast po wzrost to stałam w kolejce po rozum, a dla Ciebie najwyraźniej i jednego i drugiego już zabrakło - przytknęła sobie sama głową. Tak tak, jeśli Nico chciał ją wkurzyć, to mu się udało to perfekcyjnie!
Z wrogością obserwowała jak gryzł jej kanapkę, normalnie jeszcze chwila i poczuje się jak u siebie!
- A Ty jakbyś poświęcił ten czas w którym ze mną dyskutujesz na robotę, to już dawno byłoby po! - uniosła zadziornie brew, bo miała rację, nie? No ale kiedy obserwowała okruszki lecące z jego ust na podłodze, to aż zacisnęła wąsko wargi. Baaardzo nie chciała, żeby jej nieco neurotyczna natura wyszła na zewnątrz, no ale kurwa, sprzątała przez cały ranek, a tu przyłazi ten... ten... i cały jej wysiłek w pizdu. - CZY TY NIE UMIESZ NORMALNIE JEŚĆ? - wysyczała w końcu!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
I właśnie tak, Nico był dobrym obserwatorem. Chociaż no, ciężko przegapić to, że absolutnie każdy dookoła ma zupełnie inną relację z rodzicami niż on. Wiedział to, bo bywał w domach swoich kolegów regularnie już jako dzieciak. To właśnie tam dostawał dobre jedzenie i cóż… lekcje jak bardzo w jego domu wszystko stoi na głowie. A może nie stoi na głowie, a leży i kwiczy… wtedy umarłby chyba ze wstydu, gdyby ludzie się dowiedzieli prawdy. I trochę umierał wewnętrznie bo cóż… dostrzeganie tego bolało równie mocno, jak nie mocniej, skoro nigdy nie miał z kim o tym pogadać. Z rodzeństwem przecież nie będą się nad sobą użalać, zwłaszcza że jego rodzeństwo bardzo szybko wyfrunęło z gniazda i zostawiło go samego z tym bałaganem. W którym jak widać, wciąż tkwił, pilnując żeby matka się nie zakrztusiła własnymi rzygami. Bo wtedy to byłaby przecież jego wina, on nie sprawdził, nie dopilnował. Pozwolił jej umrzeć. A wystarczająco miał na sumieniu, jak na prawdziwego mitomana…
- Colsway - machnął ręką, bo no oczywiście, będzie się z nią drażnić dalej. Jak pisałam, miał sporo na sumieniu, znęcanie się nad niewinnymi dziewczynami również musiał pojawić się na tej liście. - W szkole są ciekawsze rzeczy do robienia, niż zapamiętywanie nazwisk. Może też byś się o tym przekonała, gdybyś nie była taką straszną kujonką. Wiesz, niektórzy w szkole to się nawet fajnie bawią i robią ciekawe rzeczy - zauważył, oczywiście nie biorąc pod uwagę tego, że dla Harper nauka i gazetka to właśnie była dobra zabawa i fajne rzeczy. Ale chciał ją zgasić i zawstydzić, a najłatwiej uderzyć tam gdzie boli. Czyli w młodość nastolatki, pełną kompleksów, niepewności i cóż. Hormonalnej huśtawki.
- Powinnaś chyba jeszcze chwile postać po coś innego - rzucił z rozbawieniem. - I wciąż patrzę na ciebie z góry, widzę wszystkie siwe włosy - podsumował, a potem posłał jej krzywy uśmiech. I ugryzł kawałek kanapki, bo tylko na to czekała, żeby ją zjadł.
- Nah, trzeba się do pracy odpowiednio przygotować, a jedzenie nie może się marnować. Nawet kiepskie - podsumował, a potem sobie jadł, jadł i prawie się zaśmiał na jej oburzenie - a ty nie słyszałaś o majonezie do kanapek? Naprawdę by poprawiły smak - dodał, a potem wziął jeszcze jedną, z czystej złośliwości.
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Z racji tego, że Harper była najmłodsza w rodzinie, właściwie nigdy nic nie było zostawiane na jej głowie. Nie dlatego, że nie chciała pomagać czy się angażować, o nie! Zawsze pchała się do wszystkich zadań, tyle że... no właśnie. Wszyscy w rodzinie - nawet kiedy Harper była już dorosłą pannicą z liceum - traktowali ją jako dziecko do rozpieszczania. Harps oczywiście srogo się buntowała przeciwko takiemu traktowaniu, dlatego teraz tak usilnie próbowała udowodnić wszystkim jaka to nie jest samodzielna i dorosła. I że dach sama ogarnie! To znaczy ten, ekipę do dachu, ok. Także dla każdego z nich samodzielność wyglądała zupełnie inaczej. I mimo że Harps i Nico byli rówieśnikami - również na innych etapach życia doświadczyli pierwszy raz tej konieczności bycia dorosłym człowiekiem.
Wywróciła oczami, zaciskając piąstkę bo i tak czuła się źle z tym, że w ogóle wdała się z nim w jakąkolwiek dyskusję!
- Fajnie się bawią? Masz na myśli zabawę uczuciami mojej przyjaciółki czy było więcej takich biednych dziewczyn, którymi się zabawiłeś? To ja już wolałam być tą straszną kujonką, niż takim bucem jak Ty! - wypaliła, chociaż dobrze wiedziała że takich dziewczyn była cała masa. No dobra, może nie to że wiedziała, ale znała plotki jakie chodziły o Nico. Że łamacz serc, że bawidamek zmieniający dziewczyny jak rękawiczki. Trudno było mieć o nim inne zdanie...
- Przynajmniej jestem naturalna, a nie jak te wszystkie farbowane flądry - niepewnie przeczesała dłonią włosy, bo owszem, zasiał w niej ziarnko niepewności co do ich obecnego koloru. Musi potem poprosić którąś z dziewczyn, żeby dokładnie obejrzała każdy z jej włosów.
- Że co? Ale kłamiesz. Jak niby kanapka może być kiepska? - spytała unosząc brew. No prosta sprawa, raczej nie dało się jej zjebać! A już na pewno Harper nie odwaliłaby takiego blamażu. - A Ty nie słyszałeś o miażdżycy? O cukrzycy? O chorobach serca wywołanych złym cholesterolem? Jakbyś poświęcił chociaż odrobinę uwagi na biologii, to byś się tak teraz nie wydurniał z takimi słabymi tekstami - prychnęła i... serio poczuła się znowu jakby wróciła do liceum i kłóciła się z klasowym błaznem o to, że trzeba się uczyć, żeby dobrze zdać egzaminy i dostać się na dobre studia. - Błazen - podsumowała jeszcze, zgodnie ze swoimi myślami w tym momencie.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
No tak, wychodziło na to, że po prostu nie mogła ich dzielić większą przepaść niż w tym momencie. Różniło ich absolutnie wszystko nawet kolor włosów! Mieli jedynie podobne wzrosty, no ale cóż, no czy to Nico wina, że bardziej nie urósł? Może to przez to, że dorastał w tak stresującym domu, że nie miał jak rozwinąć skrzydeł, więc i jego kości zdecydowały, że no bez przesady, lepiej zaliczyć bezwzględne minimum? No i na szczęście jednak te kilka centymetrów przewagi nad Harper miał, więc chociaż trochę mógł na nią patrzeć z góry, heh.
- O jej doznania w trakcie zabawy to już z nią musisz pogadać, ja nie zdradzam takich sekretów - odpowiedział, uznając że lepiej zawstydzić Harper odniesieniami do seksu, niż powiedzieć jej prawdę. Poza tym nie wstydził się tego co zrobił, nikt nie będzie nim w taki sposób pomiatać. Odegrał się. Wybrał. W oczach wszystkich, ale hej, był królem pozorów od lat.
- Może byś się pozbyła kija z tyłka, gdybyś wpuściła tam na moment coś innego - wywrócił oczami, chociaż nie zabrzmiało to tak seksi jak miało. Ale zmarszczył brwi i uznał, że nie będzie sie poprawiać i nic dodawać, trudno.
- Czujesz się taka zagrożona przez odrobinę farby na włosach? Jak mijasz kobiety na ulicach to też rzucasz pogardliwe myśli w ich stronę? - zagadnął, zaintrygowany skąd jej takie wielkie oburzenie! Pewnie jej mama też sie farbowała, ha, a ona tutaj takie rzeczy mówi.
- I nie martw się, to nie były jednak siwe włosy, tylko łupież - dodał, bo ajm sory ale musiałam. To znaczy on musiał. Lubił patrzeć jak się wiła, była wtedy urocza! To znaczy nie, tfu, była po prostu… ugh, no denerwująca, okej, o to chodziło, tak to zdanie powinno brzmieć!
- Serio, trochę majonezu, mniej skąpstwa na maśle, jakiś grubszy plaster tej szynki i smak byłby zupełnie inny - pokręcił głową z udawaną dezaprobatą. - Mam nadzieje, że obiad ci lepiej wyjdzie - dodał, chociaż oczywiście nikt nigdy im nie gotował obiadu, ale kto wie, może wjechał jej na ambicje i ona zrobi jakieś kotlety!
- O tak, nic mi w tym wieku tak nie grozi jak zawał. Lepiej przypomnij sobie podstawowe zasady, bo możesz się zaraz napracować - rzucił, a potem złapał ją wolną ręką za dłoń i przyłożył do swojej piersi. I aż go lekko jakiś prąd przeszedł, kiedy to zrobił, ale szybko zdezorientowanie na twarzy przerodził w leniwy uśmiech!
- O Ile w ogóle pamiętasz co gdzie jest, skoro biolkę odkrywałaś tylko w teorii - dodał, puszczając jej dłoń i puszczając do niej oko. A potem żeby uciec od tego dziwnego uczucia, to ją wyminął i ugryzł sobie jeszcze kanapkę, którą miał w ręku. A poza tym to przyszedł tutaj pracować, więc musiał się zaraz wspinać na dach!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Skrzywiła się najbardziej jak tylko mogła, kiedy Nico wspomniał o doznaniach, żeby nie miał absolutnie żadnych wątpliwości że myśl o jego wyczynach w łóżku ją totalnie obrzydzał! No dobra, pewnie kiedy był z tą jej kumpelą to czasem Herps z nią gadała o TYCH sprawach, ale w obecnych okolicznościach wolała zapomnieć o tych rozmowach.
- Jesteś obrzydliwy - skomentowała krótko, bo jednak nadal miała w pamięci jak się namiętnie lizał z jakąś dziewczyną na szkolnym korytarzu. Tak tak, Harps też była tego świadkiem, a potem pocieszała kumpelę, nieświadoma że to ona jako pierwsza okazała się być wiarołomna.
- Ale że co innego? - uniosła brew, bo owszem, doświadczenie i wyobraźnię na temat seksu miała dość ograniczone i no... nie załapała jego pocisku! A kijem w tyłku jej nie obraził, bo pewnie już tysiąc razy słyszała z jego ust podobny tekst, więc się zdążyła uodpornić.
- Nie, po prostu akceptuję siebie taką, jaka jestem - prychnęła. - A pogardliwe myśli mam tylko w stosunku do Ciebie - dodała, żeby nie miał tu żadnych wątpliwości co do tego, jaki miała do niego stosunek! Choćby nie wiem jak bardzo się starała, nie potrafiłaby chyba wukrzesać w stosunku do niego chociażby jednej pozytywnej myśli. W jej oczach był po prostu wrednym i rozpieszczonym bawidamkiem, okeeej.
Wywróciła jedynie oczami, kiedy wspomniał o łupieżu. W to akurat mu nie wierzyła, bo robiła parę razy w miesiącu peeling trychologiczny, więc w tym jej nie zagnie! A uroczo wcale nie chciałą wyglądać! Chciała wyglądać groźnie i niebezpiecznie!
- Taaa? To następnym razem jak przyjdziesz do kogoś PRACOWAĆ, to przynieś sobie jedzenie sam - odpysknęła oburzona, bo nie dość że do roboty się póki co nie garnął, to jeszcze ją tu obrażał bezczelnie! - A obiad akurat tak się składa, że przygotowałam. Szkoda tylko, że Ty go nie dostaniesz - uniosła zaczepnie brew, bo tak właśnie, zaproponuje dwóm starszym panom pyszny domowy obiadek (od mamy, ale nieważnie), a Nico będzie mógł się tylko przyglądać jak się nim delektują, o.
Przerażona wytrzeszczyła oczy, kiedy chwycił jej dłoń i przyłożył sobie do swojej klaty. W pierwszym odruchu chciała się oczywiście wyrwać, ale... no nie zrobiła tego! I miał naprawdę fajną klatę, taką twardą i w ogóle... A kiedy ją puścił, zgarnęła z twarzy niesformy kosmyk włosów i założyła go za ucho, a potem skrzyżowała ręce tym razem na swojej klacie. Trochę się speszyła tym wszystkim, więc to że Nico ją ominął (sama zrobiła przy tym szeroki unik na wszelki wypadek) było jej całkiem na rękę.
- Yhm, Ty się moją wiedzą na temat biologii nie przejmuj. O i brawo, wreszcie sobie przypomniałeś po co tutaj przyszedłeś - dopiero teraz się odwróciła do odchodzącego Nico i przypadkiem, serio całkiem przypadkiem jej wzrok wylądował na jego tyłku.
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Jeśli rozmawiała, to pewnie docierały do niej całkiem niezłe recenzję. Bo nie ma co się oszukiwać, Nico w życiu miał sporo do udowodnienia, nie tylko kumplom, że jest tak samo bogaty i cool, jak oni, ale także kobietom! Poza tym był najmłodszy w rodzinie, miał jakiś gen rywalizacji i pokazywania, że da radę w każdej sytuacji. Więc tak, był na pewno całkiem super, szkoda tylko, że dla tej laski to było zdecydowanie zbyt mało.
- Nie kłam - rzucił i mrugnął do niej, bo oczywiście krzywiła się tak teatralnie specjalnie! Przynajmniej w jego oczach. - I zmarszczki ci się zrobią - dodał, jeszcze, żeby trochę jej pocisnąć przy okazji, bo to było silniejsze od niego.
- Biedna, nieświadoma Harper… - pokręcił głową - jak kiedyś stracisz dziewictwo to się dowiesz. No wiesz, jak już poślubisz tego naiwniaka dla którego wciąż się zachowujesz w czystości - podsumował, pomagając jej z tym rozwikłaniem pocisku, chociaż prawda jest taka, że nigdy nie słyszał o tym, czy Callaway jest wciąż dziewicą. I nigdy nie myślał o tym, żeby gdzieś o to wypytywać. Co najwyżej mógł ją nazywać świętą Mary, ale nigdy nie podpuszczał kumpli żeby sprawdzili czy to prawda… ani nie wypytywał, czy ktoś zaliczył. Tak, czasami mu się zdarzało być gentlemanem, przypadkiem.
- Do takich osób przychodzimy, ale z rocznym opóźnieniem, więc sama wybierz - podsumował z wrednym uśmiechem. A potem pokręcił głową - jesteś pewna? - dopytał, unosząc brwi - bo jeszcze z głodu i zmęczenia coś przypadkiem się na tym dachu zepsuje - dodał, jak rasowy terrorysta, no ale co mu baba będzie jedzenia odmawiać! Oczywiście wiedział, że trochę ryzykuje i może mu do niego napluć, ale oj tam oj tam. Poza tym wierzył, że jednak ziomki staną po jego stronie i załatwią mu jego porcję, jak ona mu odmówi.. no halo, jakaś solidarność em… penisów. I wcale nie myślał właśnie o swoim, jak przy tym krótkim dotyku jakiś dziwny prąd go przeszedł, przecież to popularne i totalnie naturalne powiedzenie! A teraz przyszedł czas faktycznie na pracę. I wspiął się na dach, gdzie zajął się całkiem profesjonalnie umacnianiem podstawy i ogarnianiem tego jakoś sensownie. Jak Harper przechodziła to oczywiście rzucił w nią śrubką, a potem robił totalnie niewinną minę, że to niby nie on i samo się tak, no ale poza tym to zrobił swoją część roboty na piątkę z plusem. A kiedy przyszedł czas na przerwę obiadową, trochę spocony i zszedł na dół, najpierw znajdując łazienkę, żeby sobie opłukać twarz zimną wodą i umyć ręce przed jedzeniem. A kiedy już je umył to chociaż kusiło go żeby trochę pozwiedzać, skierował się do kuchni i przez chwilę obserwował Harper od tyłu jak się uwija. - Jak naplujesz to wszystko zobaczę - uprzedził ją, podchodząc bliżej i stając za nią. Spojrzał jej przez ramię - co to jest? - i zapytał, naruszając jej przestrzeń osobistą. Ale tbh serio ładnie mu pachniało jedzenie!
dziennikarka śledcza — The Cairns Post
24 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Po skończonym stażu zdobyła swój wymarzony zawód dziennikarki śledczej. Grzeczne pidżama party z przyjaciółkami powoli zamienia na mniej grzeczne wieczory z Nico, w którym powoli się zakochuje, ale przez różowe okulary na nosie nie dostrzega, jak niewiele o nim wie.
Recenzje zdecydowanie były z najwyższej półki! Tak totalnie między nami, oby to nie wypłynęło do Nico heheh, to Harper trochę nie kumała o co chodzi z tym całym seksem. Miała co prawda w życiu jednego chłopaka, ale ten cały pierwszy raz, ani nawet kolejne razy, nie były takie jak wszyscy mówią. Nie było fajerwerków, nie czuła się zaopiekowana, a też była zbyt skrępowana żeby mówić o swoich potrzebach ani o tym, co lubi. Chociaż sama do końca nie wiedziała, co lubi tak naprawdę... Ugh, miała sporo do nadrobienia!
- Nie jestem dzie... Ugh, po co ja w ogóle o tym z Tobą rozmawiam - zeźliła się, no bo była przewrażliwiona na tym punkcie. Jej koleżanki miały jednego, drugiego, trzeciego chłopaka, a Harpi tak żyła ostatnio w celibacie i nic nie wskazywało na to, że się to zmieni. Ten Tinder to był jednak dobry pomysł, nie ma co! Na bank znajdzie tam jakiegoś fajnego chłopaka o duszy romantyka...
- Jak się coś przypadkiem na tym dachu zepsuje, to tak Cię obsmaruję na grupie na fejsbuku, że już nigdy nikt Cię nie zatrudni. I będziesz musiał zacząć się rozbierać w tym całym Sha... Shar... Shadow - poprawiła się, bo jako laska która o klubie ze striptizem tylko słyszała, trochę przekręciła nazwę. No i trochę nieświadomie, ale jednak pocisnęła Nico co do jego innych form zarobkowania. In your face, Tribbiani!
No ale skoro W KOŃCU wziął się za robotę, Harper zabrała się za obiad. No dobra, za jego odgrzewanie. Co jakiś czas przechodziła do salonu i łypała złowrogo na Nico, a do dwójki panów się uroczo uśmiechała. Posłała Tribbianiemu równie mrożące spojrzenie, kiedy ten rzucił w nią śrubką. Tak, tak, nie dała się nabrać na ten jego niewinny uśmieszek! No ale w końcu stanęła na dłużej przy tych garach i rozkminiała to, że przed chwilą dotykała klaty Nico... kiedy ten nagle wyrósł tuż za nią. Aż się wzdrygnęła kiedy się odezwał, jakby się bała że przeczytał właśnie jej myśli!
- Jajco. Weź się odsuń ode mnie, bo strasznie cuchniesz - skomentowała od razu trochę niemiło, robiąc unik niczym kot którego chcesz pogłaskać po grzbiecie, byleby tylko się z nim niczym nie styknąć. No i trochę go zmierzyła wzrokiem kątem oka, bo jednak tak ładnie go opinała tu i tam ta mokra koszulka. No chyba, że się jej w międzyczasie pozbył, to tylko zerknęła szybko na klatę, na bank nic nie widział.
- Napluć? Dla Ciebie mam taką specjalną przyprawę. CYJANEK. Na pewno tak Ci podejdzie do gustu, że nie zapomnisz jego smaku do końca życia - zaszczebiotała, falując niewinnie rzęsami. Tak, tak, Harper też potrafiła być drapieżną Harpią, a nie tylko miękkim kiciusiem! - I odsuń się, bo już na serio zaczynasz mnie wkurzać - powtórzyła jeszcze raz, popychając go lekko biodrem na znak, że narusza jej strefę komfortu. Ba, Nico stanowił jej strefę dyskomfortu... póki co przynajmniej!
piekarz/budowlaniec/striptizer — trochę wszędzie
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
wyrabia bułki, biega na budowie, a potem ukrywa zmartwienia w białym proszku, żyjąc w swojej fantazji, a nie prawdziwym życiu
Tego nie dało się tak w stu procentach nauczyć od kogoś, tak naprawdę. Nico szukał w łóżku tego, czego nie miał w prawdziwym życiu, jakkolwiek źle by to nie brzmiało. Ale tam się można przytulać, bo to część gry, tam jest bliskość, która jest konieczna, więc… no czemu tego nie przedłużać? Poza tym kiedy pozwalasz, żeby jedne instynkty brały górę, inne też się odzywają przy okazji. I nie chodzi tylko o kichanie w trakcie seksu, co nie. Niemniej, do tego nigdy by się nie przyznał i zgrywał typa, który ma wszystko gdzieś. Nawet teraz po seksie z Mathilde udawał, że został na noc, bo zaspał, a nie dlatego, że po prostu łóżko było ciepłe, miłe i wygodne. Towarzystwo też.
- Co, próbowałaś i polecasz? - no musiał się odgryźć, okej. Zwłaszcza że trochę nadepnęła mu na odcisk, bo właśnie to robił, rozbierał się, żeby dorobić do budżetu. I było to całkiem opłacalne zajęcie, miał naprawdę świetne referencje w tej sprawie. To znaczy wysokość napiwków, bo właśnie w ten sposób najlepiej zmierzyć skuteczność erotycznego tancerza.
Dekarzem też był bardzo skutecznym, tak samo jak murarzem i całkiem niezłym stolarzem, jeśli chciał się w to pobawić. A nie planował nic jej psuć specjalnie, bo… no w sumie nie widział powodu. Wolał jej dogryzać słownie, niż się mścić w ten sposób.
- Jesteś pewna że to ja, a nie zawartość garnka? - odparował, bo co ona się tutaj czepia, był człowiekiem pracującym, oczywiście że się spocił. Ale pot to nie tylko smrodek, to także feromony i dobrze wiedział, jak niektóre kobiety reagowały na niego kiedy pracował.. A potem z czystej wredności wziął sobie jej ręcznik kuchenny, pewnie w jakieś cytryny czy inne słodkie pierdoły i wytarł nim spoconą twarz. Niech się cieszy, że tylko twarz. I zarzucił sobie go póki co na ramię, swojego zakładnika.
I nie, nie rozebrał się. Lato już się skończyło!!!!
- Marzy ci się randka z wielką Bertą w kiciu? Mogę cię zapoznać już teraz, będziesz jej czesać wąsa przy zachodzącym słońcu bez krat w Twoich oknach - zaproponował, a potem uśmiechnął się do niej szeroko i pięknie. A kiedy ona go pchnęła, on ręcznikiem trzasnął ją lekko w tyłek. - Co zaczynasz? - zapytał, oceniając, czy właśnie rozpoczynają jakąś wojnę na jedzenie i inne rzeczy, czy nie, ale szybko rzucił okiem co ma w zasięgu wzroku i czy jakaś mąka nie nadaje się jako amunicja!
ODPOWIEDZ