obecnie nie pracuje — siedząc całymi dniami w domu
31 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
There is no greater sorrow than to recall in misery the time when we were happy
Na oko to będzie ze dwadzieścia kroków, mruknął kierowca taksówki — Eliot Wheterby, pięćdziesięcioletni mężczyzna, który zwykł wozić Dante po mieście. Początkowo ich spotkania należały do tych przypadkowych, ale z czasem jasnym stało się, że Eliot na własne życzenie podejmuje się tych wyjątkowych kursów. Nie było jasnym, czy jest to wynikiem współczucia, litości czy faktu, iż znał państwo Ainsworth, ale Dante tak właściwie nie chciał wcale wiedzieć — tkwiąc w strefie mroku obawiał się wszystkich nowych, nieznanych głosów, które wypełniać miały jego codzienność. Jak zwykle pozwolił się więc mężczyźnie do pewnego momentu odprowadzić, po czym dalej ruszył przed siebie ostrożnie stawiając kroki — pewien jednak, że Eliot długo jeszcze nie odjedzie, upewniając się, że Dante dotarł do celu. Dziwna była ta ich relacja, bazująca na wzorcu ojciec-syn, choć żaden z nich zapewne nie odważyłby się przyznać tego na głos. Mimo wszystko odetchnął z ulgą, gdy do uszu jego dotarł odgłos uruchamianego silnika — nie chciał, by Tim był świadkiem tejże krępującej chwili troski, której Dante potrzebował, a o którą nigdy nikogo by nie poprosił. Choć nikt z jego bliskich nie traktował go przez utratę wzroku gorzej, chłopak wolał udawać nieustannie, że jest niezwykle silny i niezależny w walce z codziennością.
Tim, cześć, cześć, jak zwykle pięknie wyglądasz — rzucił z szerokim uśmiechem, gdy wnętrze domu zostało przed nim odkryte. Przekraczając próg drzwi szczęśliwie nie potknął się, nie uderzył w klamkę, nie trącił niczego niezgrabnym ruchem, co uznać można było za ogromny sukces. — Nie myślałeś o tym, żeby zamieszkać gdzieś… no, bardziej w centrum? — zagaił, jak zwykle zapewne, kierując się we wskazanym przez Tima kierunku. — Chociaż na Opal jest paskudnie, szczególnie ostatnio, przez tych pieprzonych turystów — pożalił się z westchnieniem, w typowy dla siebie sposób, bo czymże byłaby wizyta Ainswortha bez choćby kilku słów pretensji. W drodze na kanapę niestety jednakże o coś zahaczył i nieomal zrzucił, ale w ostatniej chwili udało się mu ten tajemniczy przedmiot ocalić przed zniszczeniem. Uśmiechnął się przepraszająco i ostrożniej wykonał kilka kolejnych kroków. — No dobra, ale opowiadaj co z tą windą — przypomniał mu, bo pewnie Tim zdążył mu o sprawie wspomnieć przez telefon, ale Dante zdecydowanie wolał omawiać wszelkie podobne rewelacje na żywo.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Nikt tak dobrze nie zrozumie niepełnosprawnego, jak drugi niepełnosprawny. Przez ponad dekadę doświadczenia z poruszania się na wózku, Timothy doszedł właśnie do takiego wniosku. Nie umniejszał wcale roli wsparcia bliskich i przyjaciół, ale tak naprawdę tylko będąc np. w szpitalu, wśród ludzi mu podobnych, czuł, że nie musi nic nikomu tłumaczyć i nie ma poczucia, że ktoś się nad nim lituje.
Timothy przy wielu własnych doświadczeniach, nie oceniałby jednocześnie Dante, nawet gdyby zobaczył, że ktoś został jego opiekunem i stał się jego oczami, nieodstępującymi mężczyzny nawet na krok. W gruncie rzeczy Callaway uważa, że z ich dwójki, to Dante jest jednak w gorszej sytuacji. Przynajmniej na ten moment, bo nikt nie powiedział, że Tim zawsze już będzie tak niezależny, jak teraz. Właśnie dlatego chce skorzystać z dobrego, chyba najlepszego momentu w swoim życiu i spróbować mieszkania na własną rękę. W rodzinnym domu niby ma swoją prywatną przestrzeń, od kiedy cała reszta rodzeństwa się wyprowadziła, to nie było to takie trudne do zorganizowania, ale czuje, że to jest ten czas. Trochę inaczej też było, gdy nastoletnie rodzeństwo ciągle kręciło się po domu, mężczyzna nie myślał wówczas tyle o własnym życiu, bo tu ktoś leczył złamane serce, tam udało się dostać na wymarzone studia. Taka liczba rodzeństwa, jaką posiada Tim, skutecznie odciągała myśli od własnych życiowych dylematów.
- Cześć Dante. Słyszę, że humor Ci dopisuje. - zaśmiał się. To dobrze, grunt to nie popadać w stany depresyjne, a w ich sytuacji, to w sumie jeszcze prostsze, niż w przypadku osób, które nie mierzą się z żadnymi niepełnosprawnościami. W przypadku Timothego najtrudniejsze do przetrawienia było w sumie to, że znał inne życie. Życie, w którym nie miał właściwie żadnych ograniczeń i weź tu nagle, dopasuj się do nowej rzeczywistości. - A wiesz, że myślałem o jakiejś kawalerce? - stwierdził. Co prawda tutaj miał ogromną przestrzeń, wszystko było dostosowane do jego potrzeb i mógł manewrować wózkiem, jak tylko sobie chciał, w takiej kawalerce byłoby mu na pewno trudniej, ale przecież kiedyś trzeba podjąć to ryzyko.
- Nie przejmuj się, to tylko dziewiętnastowieczny wazon. - rzucił żart. Przedmiot, którego szatyn omal nie zrzucił, to tylko szklana karafka z Ikei. Takie tam żarciki.
- Winda? A... już wiem. Pamiętasz Zoyę? Spotykaliśmy się przed moim wypadkiem. Teraz jest w ciąży, natrafiliśmy na siebie w szpitalu i zrobiła mi awanturę. Po dziesięciu latach stary, dasz wiarę? - pokiwał głową z niedowierzaniem. Zresztą w jego głosie można było wyczuć te same emocje. Mówią, że pierwsza miłość jest najmocniejsza, czy Tim tak do końca w to wierzy? Na pewno zakładał, że po takim czasie emocje już dawno powinny opaść.

dante ainsworth
obecnie nie pracuje — siedząc całymi dniami w domu
31 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
There is no greater sorrow than to recall in misery the time when we were happy
Choć od wypadku mijało już kilka długich miesięcy, a rocznica potwornych zdarzeń nadciągała wielkimi krokami, Dante wciąż nie potrafił pojąć dlaczego. W istocie najgorsza była tęsknota za tymże dawnym, utraconym życiem, które choć gorzkie, zdawało się teraz idyllą. Ta nieświadomość o cierpkim smaku, wobec której bano się spoglądać w przyszłość, była paraliżująca. Czy to się kiedyś skończy? Czy odzyskanie dawnego życia będzie możliwe? Czy już zawsze tylko to, namiastka normalności i wieczne ulgi przysługujące niepełnosprawnym? Jakże Dante nienawidził tego słowa. Niepełnosprawny. W takim razie zmieniam zdanie, w Opal nie jest wcale paskudnie. Gdybyś zamieszkał obok, wstrętna McPhee przestałaby mi wytykać, że nie mam żadnych znajomych — pożalił się z rozbawieniem, choć naturalnie ów żale niosły w sobie odrobinę prawdy. Mieszkańcy na jego osiedlu byli przesadnie życzliwi i pomocni, pobierając za to zapłatę w postaci plotek i nieproszonych komentarzy. Dzięki nim Dante dowiedział się, że w jego wieku nie godzi się chować przed światem w mieszkaniu, przyjmować chłopaka późną porą (mimo że Achilles jego chłopakiem nie był) i izolować od przyjaciół. Tych jednak Ainsworth posiadał naprawdę niewielu, co jednakże nie wadziło mu ani trochę. Bywał po prostu kapryśny w wyborze osób, które wypełniały jego codzienność. — Mam się popytać, czy znajdzie się tam coś wolnego? — zaoferował, uznając, że tak łatwiej byłoby odnaleźć coś odpowiedniego. No a potem nieomal zrzucił na ziemię zagadkowy przedmiot, więc pozostawało mu tylko uśmiechnąć się niewinnie i ukryć tym samym to przenikliwe, raniące zażenowanie. — Nie martw się Timmy, ulepiłbym ci nowy, dużo ładniejszy. Ten niekoniecznie się mi podoba — rzucił beztrosko, jednakże odstawił ostrożnie… to coś na właściwe miejsce i z wytchnieniem zajął w końcu miejsce na kanapie. Nie zamierzał się z niej ruszać w najbliższym czasie, by zminimalizować ryzyko popełnienia kolejnego wykroczenia. — Awanturę. Tobie. Sprowokowałeś ją jakoś? Powiedziałeś jej, że jest gruba? — byłoby to jedynym racjonalnym wyjaśnieniem podobnego ataku, choć naturalnie Dante wiedział, że podobne spotkania zawsze niosą z sobą ciąg bolesnych i przykrych wspomnień. Niedokończonych spraw. Łatwiej było jednak rozprawiać o tym z uśmiechem, ocierać się o dowcip i rozbawienie — powaga niosła wraz z sobą mrok, przed którym Dante usilnie starał się uciec. — Uderzyło to w ciebie? To, że jest w ciąży? — spytał otwarcie, nie skrywając swej ciekawości. Nie miał pojęcia, czy w Timie pozostały jakiekolwiek uczucia względem Zoi, ale… w pewnym sensie musiało to być dziwne. Zmierzyć się z tym, że ktoś niegdyś tak bliski, wiedzie już zupełnie inne, poważne życie. I naturalnie nie chodziło mu o jakąś nostalgię, a typowy męski strach przed ciążą i związanymi z nią obowiązkami. Zgroza.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Kilka miesięcy, czy nawet rok, to zdecydowanie za mało czasu, na pogodzenie się z nową rzeczywistością. Chyba gorzej jest, kiedy pamiętasz poprzednie życie, to pozbawione jakichkolwiek ograniczeń. Tak przynajmniej wygląda to ze strony Timothego, przed którym przecież kilka lat temu cały świat stał otworem. Jeśli chodzi o dojście do momentu, w którym zdaje się nie mieć żadnego problemu z ograniczeniami, które spotkają go na niemal każdym kroku, to zanim tutaj się znalazł, przeszedł naprawdę różne etapy, od zaprzeczenia, poprzez chorobliwą wręcz walkę o powrót do normalności, aż po próbę prowadzenia życia typowego dorosłego człowieka. Czy jest już na końcowym etapie tej drogi? Prawdopodobnie nie. Kiedyś znów może pojawić się impuls, który skłoni go do podjęcia walki o samodzielne stanięcie na własnych nogach. Kiedyś znów może popaść w stan przypominający depresję.
- Właściwie to możesz, ale chyba najlepsze będzie mieszkanie na parterze. Wiesz, gdyby winda się zepsuła, to byłbym uwięziony w mieszkaniu na jakimś wyższym piętrze. - stwierdził. Co prawda mógłby poprosić o pomoc swoich kumpli z remizy, może przyjechaliby ze zwyżką i uwolniliby go, niczym księżniczkę z wysokiej wieży, ale to w większości prości faceci po lokalnej zawodówce, którzy nie wiele myśląc o byciu taktownym, potem przez dwa tygodnie stroiliby sobie z niego żarty.
- Mi też nie. - skomentował. - Zresztą bez obaw, odkąd tutaj wróciłem, to rodzina pochowała wszystkie cenne i kruche przedmioty. - dodał. Zresztą legendarną w rodzinie Callawayów jest już historia, kiedy to Timothy w pierwszych miesiącach poruszania się na wózku inwalidzkim, przewrócił nowy telewizor. Później ojciec już zawsze montował telewizory na ścianie.
- Poszło o to, że wtedy zdecydowałem, że lepiej jej będzie beze mnie. Taka była prawda, studiowała w wielkim mieście, miała stypendium. Jeśli ja bym tego nie zakończył, to ona po kilku miesiącach spuściłaby mnie na drzewo. - powiedział emocjonalnie. Bo prawda jest taka, że wkurzyło go zachowanie ex. Może chodziło o burzę hormonów, ale powinna wyładowywać nerwy na swoim facecie, a nie na typie, którego nie widziała od dekady. - Czy ja wiem? W tamtym momencie nawet o tym nie myślałem. - wzruszył ramionami, czego Dante nie mógł widzieć, ale Callaway zaczął się przyzwyczajać do tego, by w słowach i sposobie ich wypowiadania, wyrażać dużo emocji, tak, by przyjaciel nie miał wrażenia, że omija go jakiś element wypowiedzi. - Myślę, że nawet jeśli nie przydarzyłby mi się wypadek, to nie założylibyśmy rodziny. - stwierdził. Koniec końców, gdyby Timothy nie wykonał tamtego katastrofalnego w skutkach skoku z klifu, to skupiłby się na karierze. Poświęcałby dziewczynie zbyt mało czasu i prędzej czy później i tak ich drogi by się rozeszły. Może w nieco przyjaźniejszej atmosferze, ale to też nie jest pewne.

dante ainsworth
obecnie nie pracuje — siedząc całymi dniami w domu
31 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
There is no greater sorrow than to recall in misery the time when we were happy
Na którejś z sesji terapeutycznych, zapewne jednej z tych pierwszych — teraz raczej częściej kłamał, że spotyka się z psychologiem, niż faktycznie go odwiedzał — usłyszał tyradę na temat konieczności pomówienia z kimś, kto zmierzył się z podobną życiową katastrofą. O ile ciężko było jednoznacznie zdefiniować słowo “podobną”, Dante już wówczas, choć mieszkał jeszcze w Sydney, skontaktował się z Timem. Ich przyjaźń znajdowała się co prawda w bezpiecznej strefie stałego kontaktu, ale mimo to Ainwsorth uznał, że dzięki swym doświadczeniom będą w stanie się lepiej zrozumieć, wzmocnić filary tejże znajomości i pomóc sobie w przepracowaniu tychże tragedii, które na nowo zdefiniowały ich życie. Problem polegał na tym, że obaj zgodnie unikali jakkolwiek emocjonujących rozmów na temat tego, co zatruwa ich myśli, czego się obawiają i wreszcie: jak odnaleźć nowe ja w tym odmienionym świecie. Byli przecież facetami, mężczyznami, a więc rozmowy o uczuciach nie były im pisane. Ale najważniejsze było to, że się odwiedzają. I gdy czasem zmuszony był do rozmów z psychologiem, potwierdzał że owszem, omawia swą niepełnosprawność z kimś, kto go rozumie.
Nie ma sprawy, wywalczę ci najlepsze mieszkanie — obiecał z uśmiechem, rozmyślając jednakże nad tym, jaką wykazał się ignorancją. Nawet przez myśl nie przeszło mu to, że winda niczego nie gwarantuje, że pewnego dnia może okazać się niewystarczającym wynalazkiem, że jej koncepcja przepełniona jest licznymi ograniczeniami. Zaśmiał się zaraz potem, nawet mimo tego drobnego ukłucia zazdrości — jedyne, co chowała przed nim rodzina, to samych siebie — w którym to jednak nie kryła się zadra. Znów po prostu zatopił się w świecie ułudy, w której dominowała jedna tylko myśl: jak bardzo chciałby choć przez jeden dzień mieć prawdziwą, dużą rodzinę.
Przecież to pojebane, Tim — podsumował jedynie, usiłując w sposób odpowiedni przetworzyć usłyszane informacje. — To znaczy te jej pretensje — sprecyzował, nie stając po stronie przyjaciela tylko dlatego, że powinien — sytuacja ta naprawdę zdawała się mu najczystszym absurdem. Cóż, Dante jednakże nie był odpowiednią osobą do wygłaszania jakichkolwiek uwag na temat związków. — Nie chodzi jej chyba o to, że chciałaby do ciebie wrócić, co? Ma męża? Narzeczonego? — rzucił, starając się usprawiedliwić jakoś jej zachowanie. Ciężko było mu uwierzyć w to, że ktokolwiek po dziesięciu latach mógłby nadal roztrząsać powody rozstania — nie znał co prawda szczegółów, ale niezwykle obruszyłby się, gdyby znalazł się na miejscu Tima. — Wyjaśniliście sobie to wszystko? — dopytał jeszcze, bo mimo wszystko było to najważniejsze.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Dziś Timothy nie ma już takich problemów ze sobą, co zaraz po wypadku. Też chodził wtedy do terapeuty i włożył dużo pracy w to, żeby znaleźć się w momencie, w którym dzisiaj był. Może gdyby raz czy drugi otworzyliby się przed sobą na tak osobiste tematy, to dla Dantego ta droga byłaby, choć odrobinę łatwiejsza? A nawet jeśli czarnowłosym targają zupełnie inne emocje, to przynajmniej zdaliby sobie sprawę, że każdy inwalida ma swoje demony, z którymi walka trwa nieraz nawet do końca życia.
- Dzięki. - podsumował. Timothy wcale nie oczekiwał, że wszyscy ludzie, z którymi ma do czynienia, będą w stanie w mig postawić się w jego sytuacji. Pewne ograniczenia dotyczą tylko ludzi z jego niepełnosprawnością, zupełnie inne spotykają ludzi niewidomych i bardzo prawdopodobne, że Callaway nie zdaje sobie z nich wszystkich sprawy. Poza tym pewnie są jakieś rozwiązania w momencie nagłej potrzeby opuszczenia mieszkania. Od czasu do czasu media obiegają historię o ludziach, którzy osiągnęli taką wagę, że aby przetransportować ich do szpitala, potrzebna była straż pożarna ze specjalistycznym dźwigiem. Tim miał całkiem dobre relacje ze strażakami, więc może w razie potrzeby przyjechaliby do niego z pomocą.
Co do rodziny zaś, to mężczyzna miał ogromne szczęście, że wszyscy byli mu tak bardzo pomocy. Siostry przecież były wtedy nastolatkami i mogły wybrać imprezę na plaży, zamiast odwiedzenia go w szpitalu, i pewnie nie miałby im tego za złe. Im senior rodu jest starszy i zbliża się moment dziedziczenia rodzinnej winnicy, tym trudniejszych rozmów staje się więcej, jednak wciąż są w stanie usiąść razem do wspólnego posiłku.
- Ja to wiem. - wzruszył ramionami. Minęło tak wiele czasu i może ciążowa burza hormonów w przypadku kobiety miała wypływ na ten nagły wylew żali. Innego rozwiązania Timothy tutaj nie widział, a trzeba przyznać, że potem przez kilka dni wracał myślami do tamtych pierwszych dni po wypadku i sporo rozmyślał o swojej byłej. Na szczęście nie tak bardzo dużo, by zdecydować się, odnowić znajomość. Co jak co, ale nie był masochistą, który na własne życzenie pisałby się na drugą rundę tego, co spotkało do w szpitalnej windzie. - Trochę porozmawialiśmy jeszcze poza szpitalem, ale nie mogę powiedzieć, że rozeszliśmy się w dobrych humorach. - odpowiedział. Zdecydowanie nie wyjaśnili sobie wszystkiego, ale po takim czasie, to Tim nawet nie miał takiej potrzeby. - I nie pytałem, kto jest szczęśliwym tatusiem. - dodał.
- A Ty, co tam nowego? - zapytał, jak na dobrego przyjaciela przystało.

dante ainsworth
obecnie nie pracuje — siedząc całymi dniami w domu
31 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
There is no greater sorrow than to recall in misery the time when we were happy
Bywały takie momenty (nieczęsto; gdy tylko łapał się na tym, że uzewnętrznia się w sposób niemal skandaliczny, tracił rezon na kolejny długi miesiąc) kiedy jakaś nieodkryta część tego jego nowego “ja” nakazywała zadawać przyjacielowi ciąg przedziwnych pytań. Jak się czuje, jak zniósł to wtedy i znosi dzisiaj, gdy słyszy jakieś nieuprzejmości na swój temat. Naturalnie wtrącał to niepostrzeżenie pomiędzy rozmowy błahe i płytkie, desperacko jednakże wyczekując odpowiedzi. Gdy zaś miałkość ich debat rozmywała się pod naporem niepełnosprawności — tak ogólnie i z osobna — Dante albo coś przypadkiem strącał, wykonywał jakiś idiotyczny ruch albo po prostu jakimś cudem przywracał rozmowie dawny bieg. Wiedział, że Timmy radzi sobie ze wszystkim lepiej, że przewyższa go w swych doświadczeniach, ale i tak nie potrafił zaufać mu na tyle, by ukazać mu tę swoją prawdziwą, przerażoną wszystkim stronę. Jeszcze nie teraz. Te ich spotkania, pozbawione jakiegokolwiek istotnego wydźwięku i tak były mu niezwykle pomocne.
To dobrze — stwierdził westchnąwszy, jako że początkowo nie brzmiało to jak historia ze szczęśliwym zakończeniem. Codzienność okazywała się przecież wystarczającym wyzwaniem; nikt nie lubił być dręczonym przez duchy przeszłości. — Nie zamierasz chyba podtrzymywać z nią kontaktu? Lorne Bay nie jest aż tak małym miasteczkiem, może nie będziecie wcale na siebie wpadać — skoro dziewczyna już teraz odnajdywała jakieś przedziwne problemy, by w swe życie wtoczyć niepotrzebną dawkę dramatu, lepiej byłoby jej unikać. Naturalnie Dante był typem człowieka, którego rad nie należy przyjmować, ale miał przejść dość długą drogę, nim w końcu udałoby się mu jakkolwiek zmienić. Niestety. — Mój brat ciągle wysyła mnie na jakieś randki, nie mam pojęcia skąd wynajduje te wszystkie kobiety. No ale może w końcu się na jakąś zgodzę, nie wiem. Wydaje mi się… że wiesz, nikt by się raczej nie ucieszył z tego, że przyszło mu się spotkać z kimś niewidomym — westchnął, dostrzegając jednak, że znów niepostrzeżenie zapragnął zmusić chłopaka do podjęcia dość niewygodnego tematu. Co prawda Dante miał w zanadrzu także inne sprawy, tyczące się tak wielkich absurdów, że zamiast tonąć w powadze, mogliby śmiać się bez opamiętania, ale.. Z drugiej strony były to kwestie tak przerażające, że nie był jeszcze w stanie poruszać ich z kimkolwiek.

Timothy Callaway
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
A może oni po prostu chociaż przez chwilę chcą poczuć się normalnie i nie myśleć o swoich problemach ze zdrowiem? W końcu ani jeden na drugiego, ani drugi na tego pierwszego nie patrzy w niekomfortowy sposób, który Timothy widzi, a Dante za pewno czuje. A strącane przedmioty? Nawet jeśli się z siebie śmieją, to tylko w przyjazny sposób, bez oceniania, bo zaraz drugiemu może wydarzy się podobny wypadek.
- Nie obudziła się we mnie żadna nostalgia, więc nie zamierzam odnawiać kontaktu. - potwierdził tok rozumowania bruneta. Timothy był wyznawcą zasady, że pewne rzeczy powinny pozostać w przeszłości. Zgodnie z nią zakończył wiele znajomości sprzed wypadku, bo nie chciał sobie zbyt często przypominać o tym, jak fajne miał kiedyś życie. Dlatego też nigdy nie przeszło mu przez myśl, że mógłby wrócić do swojej byłej, nawet takiej z czasów szkolnych, gdy relacje uczuciowe to był przecież jeden wielki chaos.
- Ty przynajmniej masz ten plus, że możesz być wyższy od swojej towarzyszki. - zażartował. Tima niedługo czeka kolejna randka w ciemno, bo nie wykazał się wystarczającym poziomem asertywności i nie udało mu się wybić z głowy sąsiadce pomysłu na umówienie go z kolejną nieszczęśniczką. I to, że nie jest w stanie wstać na jej widok i jak normalny człowiek podać ręki na przywitanie, ma dla niego większe znaczenie, niż mogłoby się wydawać. Pewnie, wyrozumiała kobieta powinna szybko zapomnieć o tym pozornym braku obycia w towarzystwie mężczyzny, ale też nie od każdego może oczekiwać takiego samego poziomu empatii i zrozumienia. Czasem udaje mu się nadrobić do pierwsze wrażenie, a innym razem, gdy widzi oceniające spojrzenie i próbę ukrycia grymasu na twarzy, to zamyka się w sobie, i choć nie należy do najbardziej nieśmiałych ludzi na świecie, to pewnych problemów tkwiących w głowie nie przeskoczy. Mógłby spróbować wrócić na terapię, ale tutaj z kolei ma poczucie, że ma jednak za mało problemów i tylko zabierałby czas komuś, kto potrzebuje pomocy bardziej. - A tak na poważnie, to często mam takie samo myślenie, jak Ty. I nawet jeśli nikt nie dałby mi nigdy do zrozumienia, że jestem niewystarczający, to nie potrafię postrzegać siebie w kategoriach idealnego chłopaka. - kontynuował wątek. Tak jawnie, to nikt Callawayowi nie powiedział, że jest nienadającym się do niczego inwalidą, ale chyba drobne sygnały działają na jego podświadomość bardziej, niż taka słowna obraza.

dante ainsworth
obecnie nie pracuje — siedząc całymi dniami w domu
31 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
There is no greater sorrow than to recall in misery the time when we were happy
Jeden, normalny dzień. Dzień będący teatralną sztuką, w której normie dopisuje się nowe znaczenia, a więc — odzyskanie na moment dawnego życia. Dante wiedział, że jego niepełnosprawność go nie identyfikuje, że poza tym, że jest niewidomy, może opowiedzieć o sobie dużo więcej fascynujących historii. Że nie każda rozmowa musi krążyć wokół świata powlekanego ciemnością i echem jego wypadku. Że gdyby tylko Tim oznajmił, że mają przecież prawo być tacy, jak wszyscy inni — jak oni sami przed kilkoma laty — Ainwsorth z uśmiechem by na to przystał. Ale nie potrafiłby w to wszystko uwierzyć. Nie potrafiłby odsunąć od siebie tego całego zła, które gdzieś po drodze go napotkało. Chciałby, ale nie był jeszcze na to gotowy. — Chcesz toczyć wojnę na to, kto ma gorzej? Mam ci przypomnieć, że randka w ciemno jest dla mnie naprawdę bardzo w ciemno? — choć zaśmiał się, choć wyzbył się też współczucia — obaj mieli straszne doświadczenia i na podstawie własnych uczuć wiedział, że czyjaś litość potrafi zaboleć najmocniej — jakoś go to mierziło. Nie chciał jednakże podsycać negatywnej atmosfery, toteż wcisnął na usta jak najszczerszy uśmiech. — Chyba musimy sobie wzajemnie przypominać o tym, że jeśli któraś będzie mieć z tym wszystkim problem, to po prostu nie warto tracić na nią czasu — w teorii traktowanie spraw w ten sposób brzmiało niezwykle banalnie; po co bowiem otaczać się ludźmi pozbawionymi empatii i wyrozumienia. Ludźmi, dla których ważne są wyłącznie kwestie trywialne, podpisujące się pod nierealną, idealną aparycję. Dante jednakże czuł się fatalnie mówiąc i myśląc to wszystko, bowiem jeszcze dwa lata temu był dokładnie takim człowiekiem — liczyły się dla niego tylko szczupłe, długie nogi, lśniące blond włosy i nienaganny wygląd. Tylko to. — Przejebane, nie? — zdołał tylko mruknąć, prychnąwszy przy tym, podczas gdy wciąż roztrząsał to swoje dawne życie. Bo kiedyś czuł się właściwy. Idealny. I wiedział, że nigdy już nic i nikt nie sprawi, że choćby na moment poczuje znów tę dawną pewność siebie.

koniec <3
Timothy Callaway
ODPOWIEDZ