ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
9

Wbrew przestrogom Suzie i obietnicy rzucenia na Adama Brooksa klątwy przez Eli na wypadek, gdyby miał zranić Mabel – Fairweather nie miała podobnych obaw. Właściwie była całkiem przekonana o czystości i uczciwości intencji detektywa. A z każdym kolejnym dniem ich znajomości jej obawy malały, a ona czuła się po prostu szczęśliwa. Czuła się żenująco jak nastolatka, prawdę powiedziawszy, i dziwiło ją, że relacja z Adamem przychodziła jej tak naturalnie. Mimo to od czasu do czasu napadały ją wątpliwości, które starała się wyrzucić z głowy jak najprędzej. Dotyczyły one głównie Grace – i wiedziała, że choć do tej pory nie nadarzyła się okazja, by faktycznie szczerze o niej pogadać, tak też była świadoma, iż sama ani razu nie zagaiła o byłą partnerkę Adama. Poza tym dręczyły ją również wątpliwości te same, co zwykle – mianowicie czy ona sama nadaje się do związku? Dotychczas jej najdłuższy związek był z Tate i szczerze sama przed sobą musiała przyznać, że czasem i tamten związek podświadomie sabotowała, co niekoniecznie było zdrowe, ale jej zachowanie wynikało z faktu, iż nie do końca odnajdywała się w relacji, nie wiedząc czy na nią w pełni zasłużyła. Ostatecznie jednak rozstały się w zgodzie, a Mabel wydawało się, że owy aspekt ma przepracowany.
Ale teraz miało być inaczej i choć z początku nie miała zbytnio oczekiwań – stąd też decyzja o odroczeniu poznania Joey’ego – tak z czasem powoli zaczęło do niej docierać, że złapała vibe z Adamem; że jest między nimi chemia; i że ich energia się dopasowuje na wielu poziomach. Dlatego poniekąd z rozbawieniem zaprosiła go do siebie na tak zwaną randkę ze śniadaniem. I kolacją też w sumie, bo przecież zdążyła nawet przygotować coś do jedzenia. Nie byli już przecież podlotkami, więc określenie intencji chyba było całkiem fair wobec obojga. I nie było co ukrywać faktu, iż Mabel naprawdę chciała, żeby Adam został u niej na noc, jeśli było to możliwe z jego strony, i jeśli tylko miał z kim zostawić Joey’ego. Bo przecież pewnie głównie o to chodziło, prawda?
W każdym razie w ciągu dnia zdążyła nagrać nowy odcinek podcastu, popracować nad nowym projektem, a także ogarnąć się i przygotować enchiladę z kurczakiem. I jakoś około dziewiętnastej prostowała już włosy, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Zgodnie z przestrzeganiem norm BHP odłączyła wtyczkę z kontaktu i zbiegła po schodach, by otworzyć drzwi swojemu gościowi. Z promiennym uśmiechem i ekscytacją otworzyła je na oścież i wciągnęła go za rękę przez próg, by stanąwszy na palcach, pocałować go na przywitanie.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Obawy Adama co do znajomości z Mabel również z dnia na dzień stawały się coraz mniejsze. O ile na początku widział parę czerwonych flag dotyczących tej znajomości (rzecz jasna to on był ich źródłem), tak teraz z każdym dniem upewniał się, że przejmowanie się na zapas niczego dobrego nie dawało. No bo tak, ci bracia, z którym podzielił się tym że się z kimś spotyka, zareagowali na te wieści bardzo dobrze, życząc mu szczęścia. Z tego co słyszał na mieście jego żona też zaczęła się z kimś widywać. Na ten moment jedyną kwestią, jaka go trapiła, była reakcja Joeya na wieść o nowej dziewczynie taty. Co prawda takie określenie jeszcze nie padło, ale Adam - póki co bez uzgodnienia tego z Mabel - trochę się już czuł jakby spotykali się na wyłączność. A czy od tego nie była już prosta droga do związku? No ale na takie deklaracje przyjdzie na to czas, choć pewnie pytanie "czy będziesz ze mną chodziła?" zapewne z ust Adama nigdy nie padnie, bo był na to po prostu za stary.
Skłamałby mówiąc, że nie wiedział jak skończy się dzisiejsza randka. Dosknale zdawał sobie z tego, że wróci z niej dopiero następnego dnia, w związku z czym niczego na jutro nie zaplanował, a jego synem dzielnie zajmowali się dziadkowie. Także tak, Adam był przygotowany, żeby spędzić z Mabel przyjemny wieczór, namiętną noc i beztroski poranek.
A zostawię linijkę braw i oklasków za przestrzeganie zasad BHP, ważna sprawa tak nie spłonąć we własnym domu!
Uśmiechnął się pod nosem, kiedy stojąc przed drzwiami usłyszał zbliżającą się Mabel. Jego mimika zdecydowanie okazywała się być zdradliwa przy tej dziewczynie. Dał się wciągnąć do środka, odwzajemniając pocałunek i pomimo zajętych rąk - w których trzymał kwiaty i wino - objął brunetkę w talii.
- Dobry wieczór - wymruczał, kiedy po dłuższej chwili oderwali się od siebie. Mówiąc to wciąż ją obejmował i wcale nie wyglądało na to, żeby zamierzał przestać. Zbliżył jeszcze raz twarz do jej szyi, zaciągając się jej wspaniałym zapachem. - Pięknie pachniesz. Czy to... kurczak? - uniósł pytająco brew, bo tatuśkowy humor mocno hehe. - Proszę. Na spotkaniu z kołczem z podrywania dziewczyn mówili, że tak trzeba - i znowu zajechał żartem wręczając jej to, co ze sobą przyniósł. No ale co zrobić, przy tej kobiecie dobry humor go nie opuszczał.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
W mniemaniu Mabel, ona i Adam tak trochę spotykali się na wyłączność. To znaczy – nawet nie trochę. Po prostu ciężko jej było obrać to za pewnik w momencie, gdy owe zapewnienie nie padło wcale podczas żadnej z ich rozmów. Niemniej, Mabel na pewno za nikim innym się nie rozglądała. Swoją uwagę skupiała na Adamie i właściwie to tylko z nim – jeśli chodzi o samo randkowanie – chciała się spotykać. Czuła za każdym razem podekscytowanie i radość, gdy mieli się ponownie zobaczyć i tak jak i w tej chwili, zupełnie nie potrafiła tego ukryć. Może było to bardzo głupiutkie, ale zwyczajnie nie potrafiła ukryć uśmiechu, gdy tylko Brooks pojawiał się w zasięgu jej wzroku. Miała świadomość, że są to zapewne uczucia związane z tym magicznym okresem zwanym prześmiewczo miesiącem miodowym na początku związku, ale w owym momencie zupełnie jej to nie przeszkadzało. Dziękuję również za to szczere docenienie przestrzegania zasad BHP. W każdym razie uśmiechnęła się uroczo, gdy tylko spotkali się spojrzeniami i nie przestawała się uśmiechać, gdy poczuła jego dotyk na swojej talii.
Mabel parsknęła śmiechem, gdy tylko się od siebie oderwali i usłyszała jego słowa. — Wiedziałam, że kto jak kto, ale ty z pewnością doceniasz, kiedy dziewczyna pachnie kurczakiem — oznajmiła z rozbawieniem, gdyż wcale mu nie miała za złe tego żarciku. Najwyraźniej jej próg tolerancji wciąż był bardzo wysoki! Tylko trochę przestraszyła się, że jej włosy przesiąkły smażonym kurczakiem, ale było to całkiem bezpodstawne, bo przecież dopiero co myła włosy. Także całą siłą woli powstrzymała się od zachowania aka Bella Swan i nie powąchała dyskretnie swoich kosmyków włosów. — O, dziękuję — powiedziała, szczerze rozbawiona wzmianką o trenerze skillsów randkowania. — Nie powinieneś się chyba przyznawać, że znasz tricki z takich kursów — oznajmiła i zupełnie jak dzieciak wystawiła w jego stronę koniuszek języka. Odebrała od niego owe podarki i zapraszającym gestem poprowadziła go w kierunku kuchni. — Żebyś więc nie czuł się poszkodowany, to ja się przyznam, że postanowiłam dzisiaj skorzystać z wiedzy mojej babci i podążać zgodnie z zasadą „przez żołądek do serca” — zażartowała w odpowiedzi, rzucając mu wymowne spojrzenie przez ramie.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Wydawać by się mogło, że Adam po rozstaniu z żoną będzie trochę jak taki pies puszczony ze smyczy, który nie będzie wiedział w którym kierunku się udać. Trafne porównanie ze względu na jego profesję hehe. Ale mimo tego, że dość wcześnie związał się węzłem małżeńskim z jedną kobietą, nie miał potrzeby "odbicia" sobie tych lat życia. Jasne, miał za sobą krótsze bądź dłuższe romanse, ale nigdy tak naprawdę nie był typem kobieciarza skaczącego z kwiatka na kwiatek. Dlatego Mabel mogła być spokojna o jego podejście do ich relacji, bo jeśli coś miałoby się w niej wyjebać, to na pewno nie ze względu na jakieś nowe obiekty zainteresowania Adama.
- Tak naprawdę w bardzo pokrętny sposób chciałem Ci przekazać, że pachnie obłędnie i już nie mogę się doczekać aż spróbuję tego, co tam wyczarowałaś - odparł z uśmiechem, przyglądając jej się uważnie. Nie widzieli się raptem parę dni, a już śmiało mógł powiedzieć, że trochę się za panną Fairweather stęsknił. Dlatego też musiał trochę podelektować się jej widokiem.
- Ups. Pan kołcz o tym akurat nie wspominał - dodał rozbawiony, po czym skierował się za Mabel do kuchni. Od razu automatycznie rozejrzał się po przestronnym pomieszczeniu - nie dlatego, że miał tu zamiar oceniać to, jak się urządziła. Po prostu uważał, że po przestrzeni, w jakiej ktoś żył, można było naprawdę dużo wyczytać o człowieku. Inna sprawa, że było to trochę takie zboczenie po oględzinach miejsc zbrodni, gdzie istotny był każdy detal w danej przestrzeni...
- O proszę. Mam nadzieję, że opowiedziałaś swojej babci o mnie same dobre rzeczy i że elementem kluczowym tej potrawy nie jest arszenik - stwierdził, zbliżając się do niej. Dłonie ułożył na jej talii, a następnie niezbyt dyskretnie zajrzał jej przez ramię. Raczej nie będzie zaskoczeniem jeśli powiem, że oględziny jedzonka były tu tylko pretekstem, by po prostu poprzebywać sobie bliżej brunetki.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Obdarzyła go promiennym uśmiechem, nie mogąc powstrzymać myśli, że z Adamem wszystko jak na razie wydawało się bardzo łatwe. Zwłaszcza, gdy wygodnie zapominało się o tym, że wciąż jest żonaty na papierze i ma dziecko. O ile jednak posiadanie syna Mabel nie uważała za problem, a raczej za coś oczywistego, co zapewne na pewnym etapie może stanowić dla ich relacji wyzwanie, ale wcale nie musi; to już aspekt posiadania żony był lekko problematyczny. Tyle, że… na ten moment, Mabel naprawdę nie miała siły i przestrzeni by się nad tym zastanawiać. Było jej zwyczajnie dobrze i nie chciała tego w żaden sposób zmieniać.
Spokojnie, Adam. Niby moja babcia lubi Agathę Christie, ale myślę, że nie wzoruje się na jej powieściach — powiedziała z rozbawieniem dziewczyna i mrugnęła do niego porozumiewawczo. Wydaje mi się, że te ich wewnętrzne żarciki staną się kiedyś mocno irytujące dla postronnych. — Łapy przy sobie, bo nie dostaniesz jedzenia — rzuciła i żartobliwie pacnęła go w dłonie, które umiejscowił na jej talii. Nie żeby miała cokolwiek przeciwko, ale jeśli wciąż będzie ją tak dotykał, to nie uda jej się mu nawet nałożyć na talerz, tylko będzie zmuszona go od razu zaciągnąć do swojej sypialni. A skoro już się postarała i zrobiła mu tego kurczaka, to chciała, żeby zjadł. Uśmiechnęła się do niego, by nie obraził się zbytnio i wręczyła mu talerz z enchiladą z kurczakiem. — Proszę — powiedziała tylko, a sama zabrała się za polewanie im wina. Po chwili postawiła przed nim kieliszek, a sama zaś usiadła naprzeciwko niego z własnym kieliszkiem i talerzem. Romantico na całego, brakowało zapewne tylko świeczek, ale Mabel stwierdziła, że nie ma co zbytnio przesadzać. — Jak Joey? Któremu wujkowi go podrzuciłeś? — spytała ze szczerym zaciekawieniem, pokazując tym samym zaangażowanie. Przed jej oczyma zaraz pojawili się wszyscy Brooksowie i jednocześnie z rozbawieniem Mabel zaczęła rozważać w myślach, któremu z braci prawdopodobnie Adam ufa najbardziej.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Kiedy weszli na temat babci Mabel, Adam mimowolnie zaczął się zastanawiać nad tym, z kim brunetka podzieliła się już informacją o tym z kim się aktualnie spotyka. Brooks, choć nie był wylewnym facetem, zdążył już podzielić się tą informacją z braćmi. Okej, oficjalnie w fabule tylko z Coltonem, ale myślę że śmiało mogę założyć, że przed innymi braćmi również nie robił z tego tajemnicy. Nie chciał jednak robić Fairweather przesłuchania typu "Ktoonaswie", bo przecież nie robili nic złego. A takie rzeczy pewnie wyjdą naturalnie w rozmowie.
- Panno Fairweather, co to za szantaże? Nie zapominaj, że stoi przed Tobą stróż prawa. No dobra, za Tobą - mruknął i choć dostał po łapach, zdążył jeszcze musnąć jej szyję wargami. No ale skoro miał nie dostać jedzonka, westchnął jedynie teatralnie, poczekał aż Mabel naleje im wina i sama zabierze się za pałaszowanie enchilady. - Twoje zdrowie - uniósł kieliszek i posłał Mabel ciepły uśmiech. Wziął pierwszy kęs i głośno zamruczał, dając brunetce do zrozumienia że cholernie mu smakowało to, co dla niego przygotowała.
- Dzisiaj babcia pełni rolę niańki. Ale w razie gdyby nie mogła już wytrzymać, ma dzwonić po posiłki do Raya - odparł, szczerze doceniając że Mabel nie unika tego tematu. W końcu chyba oboje wiedzieli, że prędzej czy później Adam przedstawi dziewczynie swojego syna, więc dobrze że oswajali się z tym już teraz. Wiadomo, nie było co wyprzedzać pewnych wydarzeń, zwłaszcza że przecież na początku żadne z nich nie wiedziało, co się z tej znajomości wykluje. - Matce nie tłumaczyłem się co będę robił, ale szepnąłem słówko Rayowi. Wiesz, o dziwo nie był zdziwiony, że się z Tobą spotykam. Ciekawy zbieg okoliczności biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej rozmawiałem o tym z Coltonem. Ciekawe - uniósł brew, i zrobił zamyśloną minę jakby zastanawiał się jak to się mogło stać. Nie to, że podejrzewam Coltona o plotkarstwo, ale to była pierwsza myśl Adama. Ale możliwe, że źródło informacji było całkiem inne i Adam niesłusznie podejrzewał braci o bycie pierwszorzędnymi plotkarami!
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Mabel właściwie chciałaby się podzielić z większym gronem wiadomością o spotykaniu się z Adamem, ale na razie nieco się powstrzymywała. Póki co wygadała się przed Suzie i przed Raymondem. Nawet bratu jeszcze nie powiedziała, ale to chyba z racji tego, że Milo wyskoczył jej ostatnio z tekstem, że przecież nie muszą się przed sobą spowiadać ze wszystkiego. Nieco się obruszyła na ten tekst i dlatego o niczym mu nie powiedziała. Zresztą nie uważała, by smsy były na to dobrym sposobem. Natomiast rodzicom… trochę nie wiedziała, jak o tym powiedzieć i tym, że Adam ma już dziecko z poprzedniego małżeństwa. Choć nie było ono jeszcze takie „poprzednie”, prawda? Postanowiła więc nieco się wstrzymać. Natomiast bez cienia obawy podzieliła się ową gorącą ploteczką ze swoją babcią, która to ją zawsze rozumiała i wspierała, i miała najciekawsze teksty na świecie.
Ucieszyła się z tego mruku, bo była to jednak jakaś pochwała jej jedzenia. Posłała mu zatem promienny acz zarazem dziękczynny uśmiech nad stołem i sama zaczęła jeść. Skinęła też ze zrozumieniem głową, gdy tylko udzielił jej odpowiedzi kto tego wieczoru miał zająć się jego synem. — Fajnie, że Joey ma tak wielu wujków — stwierdziła po chwili zamyślenia, bo przecież Adam miał wielu braci i jakby się uparł to każdy weekend mógłby małego podrzucać do innego wujka. Choć w zasadzie chyba nie było takiej potrzeby.
Mhmhm… — wymruczała Mabel, udając głębokie skupienie nad swoim jedzeniem, ale wreszcie spojrzała na mężczyznę spod wachlarza rzęs i cicho westchnęła z miną winowajcy wymalowaną na jej twarzy. — To chyba moja wina. Widziałam się niedawno z Rayem i chyba trochę się wygadałam… — oznajmiła z niewinnym uśmiechem. — Ale… nie gniewasz się chyba o to, prawda? — spytała, wpatrując się w niego uważnie. W końcu Ray sobie mógł być jej dobrym kumplem, ale jednocześnie przecież był bratem Adama i być może to właśnie Brooks miał pierwszeństwo do szerzenia tego typu wieści.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Wsparcie ze strony babci było zawsze w cenie, więc dobrze że chociaż w niej - oprócz przyjaciół - Mabel mogła mieć swoją powierniczkę. Mama Brooks, gdyby dowiedziała się o Mabel, na pewno również byłaby jej bardzo przychylna, ale Adam uważał że jeszcze dużo za wcześnie na oficjalne przedstawianie siebie wzajemnie swoim rodzinom. Jasne, gdyby przypadkiem wpadli gdzieś na mieście na mamę jego bądź Mabel, to przecież nie udawaliby, że się nie znają. Jednak takie kolacje zapoznawcze nie były do końca w jego stylu, choć tak naprawdę skąd mógł to wiedzieć, skoro jedyną taką w swoim życiu przeżył z Grace.
- To double win, bo i oni mają frajdę kiedy im go podrzucam, a i dla Joeya to dodatkowa rozrywka - stwierdził, bo choć Joey łaknął przede wszystkim towarzystwa rówieśników, tak czas spędzony z super śmiesznymi wujkami był przeciez nieoceniony.
Zaskoczony uniósł brwi, kiedy zobaczył że Mabel przybiera minę winowajcy. A kiedy brunetka "przyznała się" do swojego jakże niecnego uczynku, posłał jej ciepły uśmiech.
- No przestań, jak mógłbym się na Ciebie gniewać po takiej kolacji - uniósł zaczepnie brew, po czym przybrał nieco poważniejszy wyraz twarzy. - Wszystko w porządku, naprawdę. Nigdy wcześniej o tym nie rozmawialiśmy, ale chcę żebyś wiedziała że traktuję naszą znajomość poważnie, choć myślę że już o tym wiesz - stwierdził, bo choć nigdy wcześniej nie wybrzmiało to z jego ust, to miał nadzieję że Mabel dobrze odczytywała dawanego przez niego sygnały, gesty i zachowania. - A już na pewno nie mam zamiaru się z Tobą nigdzie chować po kątach. Tak naprawdę pozostaje pytanie, czy Ty jesteś na to wszystko gotowa i czy nie przeraża Cię potencjalne starcie z Grace - teraz to on spojrzał na nią uważnie. Mabel wiedziała o tym, że ma żonę, gadali swobodnie o Joey'u, ale imię jego żony pojawiło się w ich rozmowach chyba po raz pierwszy. Niestety ostatnio jego szwagierka uświadomiła mu, że Grace być może będzie chciała wykorzystać przeciwko Adamowi fakt, że się z kimś spotyka, a Mabel może w tym wszystkim niestety oberwać rykoszetem.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Faktycznie było nieco za wcześniej i dlatego też dla rodziny Mabel, Adam również pozostawał, póki co tajemnicą. Poza babcią, jak już zostało ustalone. Prawdę powiedziawszy, Mabel nieco obawiała się reakcji rodziców i rodzeństwa na wieść, iż ich córka/siostra spotyka się z de facto żonatym i dzieciatym mężczyzną. Martwiła się ich reakcją, ale wiedziała, iż jakakolwiek by ona nie była to Mabel i tak postawi na swoim. Jak ze wszystkim w swoim życiu.
Parsknęła śmiechem i skinęła głową ze zrozumieniem. — Wiadomo. Poza tym to ważne, by mieli dobry kontakt — powiedziała z rozbawieniem. Akurat miała okazję poznać kilku braci Adama, więc doskonale wiedziała, z jakimi ludźmi przyszłoby Joey’emu spędzać czas. Podejrzewała zresztą, że każdy Brooks miał szczególne miejsce w swoim serduszku dla swojego bratanka. Ona najwyraźniej też miała szczególne miejsca w serduszku dla co poniektórych Brooksów i dlatego się wygadała przed Raymondem. Ulżyło jej jednak, gdy dowiedziała się, że Adam wcale nie ma do niej o to pretensji, dlatego odpowiedziała mu równie ciepłym uśmiechem. — Coś podejrzewałam, ale zawsze lepiej usłyszeć takie wyznanie, by mieć sto procent pewności — oznajmiła z nieco zadziornym uśmiechem. Aczkolwiek zaraz też spoważniała i lekko westchnęła. — Ja też. Traktuję poważnie ciebie — powiedziała już bez krzty rozbawienia, z całkowitą szczerością i pewnością siebie, patrząc mu przy tym w oczy i sięgając po jego dłoń. — I nie boję się Grace — oznajmiła, choć tak naprawdę chyba nie była świadoma tego, na co stać żonę Brooksa. Owszem, wiedziała, że ta bywa problematyczna i zwyczajnie się im nie układa, ale chyba jeszcze nie była świadoma mocy Grace. Mimo to, cokolwiek by to nie było, to Mabel pisała się na owy układ z Adamem, biorąc go z całym jego bagażem doświadczeń przeszłych. — I wiesz, że na pewnym etapie chcę poznać Joey’ego — dodała jeszcze, bo czuła, że powinna, choć z drugiej strony Adam raczej już o tym wiedział. Zwłaszcza, że temat ten był wielokrotnie poruszany.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Adam zdawał sobie sprawę z tego, że był niesamowitym szczęściarzem mając tyle "awaryjnych niań" aka braci. Nie wahał się korzystać z ich pomocy, ale też miał pewne opory przed ciągłym przerzucaniem dziecka z jednego domu do drugiego. Miał przez to wrażenie, że nie zapewnia mu poczucia stabilizacji tak ważnej dla rozwoju malucha, dlatego w jego głowie od jakiegoś czasu kwitł pomysł zatrudnienia niani. I nawet nie wiedział, że był całkiem blisko realizacji tego planu, bo niedługo po tej grze zaproponuje tę pracę Diane - tymczasowo, żeby z czystym sumieniem mogła rzucić pracę w Shadow i miała poduszkę finansową na szukanie sobie innego, bezpieczniejszego zajęcia.
Posłał jej cieły uśmiech, kiedy potwierdziła jego przypuszczenia, że i ona traktuje tę znajomość poważnie. Wiadomo, nie ma co od razu deklarować sobie dozgonnej miłości, ale pozostawanie w znajomości, która nie wiadomo co oznaczała, uważałby jednak za stratę czasu; nie tyle swojego, a Mabel.
- Ufff - żartobliwie wypuścił powietrze z ust, a następnie splótł palce z palcami brunetki, kiedy ta ujęła jego dłoń. - Pomyślałabyś jeszcze tych parę tygodni temu, że tak to się rozwinie? - spytał unosząc lekko brew. Sam do niedawna uważał, że był już za stary na szalone porywy serca, a tu proszę - jak się okazuje, uczucia mogą dopaść człowieka w najmniej spodziewanym momencie jego życia.
- Obawiam się, że będzie próbowała zrobić wszystko, żebyś zaczęła czuć się źle, że ze mną jesteś. Że będzie próbowała ściągnąć Cię do poziomu kochanki, która rozbiła małżeństwo, a ze mnie sukinsyna, który zostawił żonę i dziecko dla młodszej dziewczyny - stwierdził, również wypowiadając na głos po raz pierwszy obawy, jakie od jakiegoś czasu mu towarzyszyły. Wiedział, że prawdopodobnie ściąga na Mabel wiele nieprzyjemnych sytuacji, ale jednocześnie cieszył się w duchu, że dziewczyna wyrażała chęć na przeskoczenie razem tych trudności.
- Wiem i ja też bardzo chciałbym, żebyś go poznała. Joey to mądry chłopiec, rozumie co się wokół dzieje i jestem pewien, że Cię polubi - odparł opierając brodę na dłoni.
mabel fairweather
ARCHITEKTKA / PODCASTERKA TRUE CRIME — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
28 yo — 157 cm
Awatar użytkownika
about
Siostra Milo. Całe dzieciństwo i lata nastoletnie mieszkała w Tingaree. Później wyjechała na rok do Hongkongu. Później wróciła studiować na University of Queensland. Następnie mieszkała przez parę lat w Port Douglas, aż wreszcie dwa lata temu zamieszkała znowu w Lorne Bay. Jest architektką, a po pracy prowadzi podcast true crime, więc jeśli wspierasz ją na Patronaite to zapewne jest Ci wdzięczna i dziękuje w każdym odcinku.
Mabel uważała, że to całkiem urocze, że wujkowie Brooksowie tak chętnie chcą się zajmować synem Adama. Zwłaszcza, że pewnie każdy z nich z osobna mógł przekazać Joey’owi inne wartości, które ten będzie mógł wykorzystać w dorosłym życiu. Zrozumiałaby jednak potrzebę posiadania niani – zwłaszcza, że przecież sytuacja zawodowa Adama sprawiała, że musiał być wprawdzie dostępny niemal przez całą dobę. Tym samym na pewno ciężko było niekiedy zorganizować Joey’emu opiekę w przeciągu paru minut.
Może trochę — odparła przekornie i posłała mu promienny uśmiech. — Muszę szczerze przyznać, że na początku byłam ciekawa tego, co się wydarzy między nami — przyznała z rozbrajającą szczerością i kciukiem potarła jego dłoń. Nie była pewna tej pierwszej randki na samym początku, ale później wszystko układało się naprawdę zadziwiająco dobrze i to pomimo przecież sytuacji-nie-do-końca-rozwodowej. — Cóż, na szczęście oboje wiemy, że nie rozbiłam ci małżeństwa, ponieważ ono było już rozbite w momencie, gdy zaczęliśmy się spotykać — oznajmiła ze wzruszeniem ramion, znów zdobywając się na nieco bezczelną szczerość. Ale przecież mówiła jak było. Gdyby w momencie zaproszenia jej na pierwszą randkę, Adam wciąż mieszkał z żoną i wciąż się wahał, to Mabel naprawdę nie zgodziłaby się gdziekolwiek z nim pójść. — W takim razie nie mogę się doczekać — powiedziała ciepłym i cichym głosem, nie mogąc wyzbyć się promiennego uśmiechu, bo czuła się szczęśliwa z powodu tych ich małych planów i snucia przyszłości.
Po skończonym posiłku pewnie ogarnęli trochę stół i powkładali naczynia do zmywarki (perfekcyjna wizja randki, okej), a następnie Mabel nieco zaczepnie i figlarnie usiadła na blacie kuchennym i zawiesiła ręce na szyi Adama, czując, że dopiero wtedy ta różnica we wzroście była sprawiedliwa. Z szelmowskim uśmieszkiem całowała go po żuchwie, policzkach i szyi, omijając specjalnie jego usta, drocząc się z nim w dość oczywisty sposób. I to chyba nawet bardziej się drocząc niż było to oczekiwane, bo jedno jej ramiączko różowego topu zdążyło już zjechać z jej ramienia. — Zostaje pan na śniadanie, detektywie? — spytała szeptem, muskając ustami – niby niechcący – płatek jego ucha. Przecież doskonale znała odpowiedź na to pytanie, ale chyba nie zaszkodziło uzyskać od niego potwierdzenie.
Adam Brooks
Detektyw w obyczajówce — Lorne Bay Police Station
35 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Najstarszy z Brooksów. Rozwodzi się z żoną, która uprzykrza mu życie na każdym kroku i z którą ma 6-letniego synka. Z Wydziału Zabójstw czasowo karnie trafił do obyczajówki. Po godzinach niańczy Diane i randkuje sobie z Mabel.
Co racja, to racja - Mabel nie mogła przyczynić się do zniszczenia czegoś, co i tak istniało już tylko na papierze. Niestety miał w swoim otoczeniu ludzi, choćby w pracy, którzy kolejnym partnerkom mydlili oczy rozwodem, a jednocześnie absolutnie nie mieli zamiaru rozchodzić się z żoną. Kierowali się głównie wygodą, bo z jednej strony mieli młode dziewczyny, a z drugiej - stabilny dom i jeszcze obiad podstawiony pod nos. Adam gardził czymś takim, a najgorsze było to, że tacy faceci zazwyczaj jeszcze chwalili się swoim "sprytem".
Ucieszył się, kiedy brunetka entuzjastycznie zareagowała na propozycję wyjścia z jego synem. Był przekonany, że zarówno Mabel polubi malca, jak i Joey pozytywnie zareaguje na nową dziewczynę jego taty. Wiadomo, musiał jakoś przygotować go wcześniej na taką informację, żeby malec nie pomyślał, że to właśnie przez Mabel mama i tata nie są już razem. Ale Joey był mądrym chłopcem, nader dojrzałym jak na swój wiek (chociaż prawdopodobnie każdy ojciec mówi tak o swoim dziecku), dlatego Brooks nie miał większych oporów, żeby do tego spotkania doszło w niedalekiej przyszłości.
Mruknął z przyjemności, kiedy poczuł usta Mabel na swojej żuchwie, a następnie szyi. Skłamałby mówiąc, że nie czekał na ten moment, kiedy będą mogli cieszyć się swoją bliskością. Jego dłonie przejechały po jej odkrytych udach; delektował się dotykiem jej gładkiej skóry. Po chwili oplótł się jej nogami w pasie, chwycił za pośladki i podniósł z blatu.
- Ale chyba najpierw czas na deser, co, panno Fairweather? - posłał jej łobuzerski uśmiech, przygryzając lekko wargę. Następnie wpił się w jej usta, mocno, namiętnie, by następnie ruszyć w stronę sypialni dziewczyny, gdzie wreszcie mogli się sobą podelektować.

/zt x 2
mabel fairweather
ODPOWIEDZ