barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
15.

To wcale nie było tak, że coś przeskrobał! Miał czyste sumienie jak niemowlak, ale kiedy zobaczył po pracy wiadomość na konferencji mieszkaniowej o tym, że ktokolwiek zjadł Gemmie chipsy ma nie wracać bez nich do domu, doskonale wiedział, że chodziło o niego i jedynym powodem, dla którego nie został wyzwany z imienia była szansa na przyznanie się do winy. Niestety sklepy były już pozamykane, a w tym jednym, który mijał po drodze nie było tego konkretnego produktu.
Lyra jak na złość nie odpisywała mu na wiadomości, a pamiętając jak ostatnio rozmawiał o zepsutym zamku do garażu z Gwen, cóż, postanowił się włamać. Nie było to ani mądre, ani w żaden sposób logiczne, ale ze stresu zdążył wypalić blanta i, cóż, właśnie w ten sposób myślał, ale chciał dobrze! Chciał jej nie budzić, ani nie martwić, żeby tak przyznawać się do swojego złodziejstwa, to chyba dobrze, nie?
Skradał się po podjeździe jak prawdziwie zwinna łasica, chociaż chyba tylko dlatego, że nie było za bardzo na co wpaść, a pod samymi drzwiami próbował sobie przypomnieć jakie to miały mieć to zepsute zamknięcie, o którym mówiła siostra. Metodą prób i błędów udało mu się jednak powoli i cichutko podnieść wiatę, a kiedy prześlizgnął się przez małą szparę przy samej ziemi, tryumfalnie się wyprostował i zarobił głową w metalowe... cóż, coś, mogło być to wiadro, mógł to być jakiś pojemnik, właściwie nic go to nie interesowało, bo najbardziej był przejęty tym, że upadając zrobił straszny huk, który, jeśli Gwen jeszcze nie spała, cóż, teraz z pewnością się już obudziła, a Ryder stał niepewnie, bo jeszcze nie wiedział czy ma się na szybko ewakuować i pozwolić jej myśleć, że był jakimś włamywaczem, czy raczej przyznać się do błędu, ale ryzykować zarobieniem jakimś obronnym kijem bejsbolowym, kto wie jak starsza siostra broniła się przed ewentualnymi intruzami?

Gwen Fitzgerald
ryder fitzgerald
nata#9784
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
/ po

Rzeczywiście, miała małą awarię jednego z zamków drzwi garażowych, a że była kobietą, to kompletnie nie wiedziała, o co chodzi i w jaki sposób można to naprawić. Nie miała pojęcia. Serio. Kompletnie się na tym nie znała i czekała, aż któryś z braci (lub szwagier) zajmie się tym na poważnie. Nie chciała wydzwaniać do wszystkich za każdym razem, kiedy tylko usłyszy jakiś dziwny dźwięk, ale teraz, kiedy była sama, była jakoś szczególnie wyczulona na dźwięki dochodzące z domu. Wiedziała, że poza nią nikt inny nie może teraz tu przebywać i to nie jej wina, że pierwszą osobą, do której się odezwała, był szwagier. Może to kiepska opcja, bo jednak Caspian poruszał się na wózku, więc szybko do niej nie dojedzie, ale i tak od razu do niego napisała. "Przyjedź".
Może powinna uciekać. Może powinna się stąd oddalić, ale jej kolano nie było do końca sprawne. Nie mogła pozwolić sobie na to wszystko, na co pozwolić sobie może normalny człowiek. Wzięła więc do ręki kij baseballowy (a i owszem, ten od szwagra) i pokuśtykała w stronę garażu. Tyle dobrego, że nie był osobną konstrukcją, tylko był integralną częścią szeregowca. Przynajmniej miała blisko, a w razie gdyby włamywacz ją zabił, być może ktoś stosunkowo szybko trafi tu, na miejsce zbrodni i szybko ją znajdzie. Nie chciała skończyć na posadzce jako pokarm dla kotów. Weszła więc do środka i gotowa była od razu przyłożyć napastnikowi, ale wtedy zapaliła światło i...
- Ryder?! - wrzasnęła. - Boże, czy ciebie popierdoliło? Ty chcesz, żebym dostała zawału?
Miała odłożyć kij, ale i tak uderzyła nim brata w ramię. Tak profilaktcznie. Oczywiście lekko, żeby potem nie wypominał jej tego przy każdej okazji, ale musiała dać mu jakąś nauczkę. Wystraszyła się, okej? I to nie tylko tego, że ktoś buszował po jej garażu. Znacznie bardziej wystarczyło ją to, co zobaczyła na twarzy młodszego Fitzgeralda.
- Dlaczego wyglądasz jak Günther? To przez to, że w dzieciństwie upuściłam cię na główkę? Jezu, zniszczyłam ci życie - odłozyła kij. Teraz pewnie go dobiła.

Ryder Fitzgerald
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Gwen?! - odkrzyknął, jakby był równie zaskoczony, ale spanikował i nie do końca wiedział, jak ma zareagować, więc w jakiś pokręcony sposób, przyszło mu do głowy, żeby zastosować taktykę, w której jest równie zaskoczony widokiem siostry, co ona jego, ale chyba nie miało to zastosowania w momencie, kiedy dosłownie pojawił się w jej domu. - Nie no, wszystko u mnie spoko - odparł po chwili z kamienną twarzą, jakby nie zrobił zupełnie nic dziwnego. Może ta taktyka będzie lepsza? Takie udawanie, że włamywanie się do domu swojej rodziny w nocy jest czymś, na co w ogóle nie powinno się zwracać uwagi, bo to taka zwyczajna rzecz.
Jednak jak go PRZEMOCNO zdzieliła kijem, to okazało się, że dla niej nie tak normalnie i już miał bąknąć jakieś przepraszam, no ale go uderzyła! - AŁA, TO BOLAŁO! - złapał się za tę rękę, jakby przyłożyła mu z całej swojej siły, a nie ledwo dotknęła i wykrzywił twarz w brzydkim grymasie, chociaż to też miało związek z rażącym go światłem. - Jak kto? - może i miał słabą pamięć do imion, ale takie dziwaczne wśród swoich znajomych, albo rodziny to by chyba zapamiętał, skoro już (prawie) zawsze potrafił wymienić kolejność narodzin wszystkich Fitzgeraldów i czasem to i kojarzył dokładne daty urodzenia! Ale o kupowaniu prezentu trzeba mu było niestety jeszcze przypominać, może kiedyś się ogarnie jeszcze. - Ale ja mam zajebiste życie! - zaprotestował od razu, bo jakby nie patrzeć, był całkiem spełniony życiowo, szczęśliwy, niczym się nie zamartwiał, zapuszczał wąsa, no czego chcieć więcej od wszechświata, jak nie właśnie takiego ryderowego spokoju ducha? - Ale no, to pewnie wina tego upuszczenia! - pewnie wszystkie problemy wychowawcze i szkolne na to zwalał przez całe swoje życie, no biedna Gwen, co ona z nim musiała mieć, jak jeszcze chodził do podstawówki! - To ten, dasz mi coś do picia? - zapytał, jak gdyby nigdy nic, zawodowo zmieniając temat.

Gwen Fitzgerald
ryder fitzgerald
nata#9784
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Tak, ta taktyka zdecydowanie zadziałała, bo początkowo Gwen nie miała pojęcia, co robić. Na szczęście tylko początkowo, bo potem odezwał się w niej instynkt (chyba ten pierwotny) i zdzieliła brata kijem. To jego wina. Mógł jej nie straszyć, okej? Wiedział, że mieszka sama, że ma prawo się wystraszyć kogoś, kto myszkuje w jej garażu. I tak dobrze, że nie rozpłakała się ze strachu, bo i do tego byłaby zdolna. Na szczęście dość często widywała się ze swoim byłym szwagrem, bratem zmarłego męża, który miał dla niej jedną radę: wal wszystkich kijem, dopiero później zadawaj pytania. Jak widać - stosowała się do rad Caspiana.
- Miało zaboleć. Co ty sobie myślisz, że możesz tu przyjść i mnie straszyć? Gdybyś nie był moim bratem, to przypierdoliłabym ci jeszcze raz!
Nie chciała przeklinać przy małym Ryderku, ale to było silniejsze od niej. To emocje. To one zadziałały. Zresztą, jak miała go rozpoznać, skoro zapuścił wąs rodem z lat 80.? Co on z sobą zrobił? Po co? To zakład? Tak, to była w stanie zrozumieć, ale inny powód...
- Günther. Brat cioteczny pierwszego męża naszej prababci od strony matki. Przypłynął do Australii, bo pomyliła mu się z Austrią, poznał kuzynkę siostry ciotecznej naszego pradziadka i tak już tu został. Myślałam, że znasz tę historię.
Fakt, mógł jej nie znać. Był młody, sprawny fizycznie i z pewnością dałby radę uciec, gdyby stare ciotki zaczęły poruszać przy nim temat rodzinnych korzeni. Gwen miała już mniej szczęścia. Zaraz po wypadku nie miała szans na ucieczkę, poznała więc wszystkie rodzinne zawiłości.
- Masz? - nieco się zdziwiła, bo jednak krzywda wyrządzona bratu... Ale to dobrze. Serio. Już i tak przerabiała w życiu momenty, kiedy czuła się na maksa winna, na przykład tak, jak wtedy, kiedy ojciec dał jej klapsa za to, że upuściła brata. No hej, zasłużyła, zapamiętała dają jej lekcję i jeśli kiedykolwiek później Ryder spadł na głowę, to ona na pewno nie miała z tym nic wspólnego.
- Mam sok i wódkę, więc mogę dać ci sok, sok z wódką, wódkę albo wódkę z sokiem. Wybieraj.
Póki co nie odłożyła jeszcze kija. Potrzyma go na moment, tak na wszelki wypadek.

Ryder Fitzgerald
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Ale to ja przecież nie przyszedłem cię straszyć! - zawołał oburzony, bo jakby chciał przeprowadzić na siostrze taki kawał, przygotowałby się zupełnie inaczej! Ale nie do końca pochwalał prankowanie, szczególnie jak widział w internecie filmiki, gdzie ludzie urządzali tak swoich rodziców, czy babcie i dziadków, bogu ducha winnych! No i Gwen może nie była jeszcze AŻ tak stara, czy raczej dojrzała, ale miała już ponad trzydzieści lat, a w rozumowaniu najmłodszego Fitzgeralda to było akurat trochę dużo.
- Czyli nasza prababcia miałaaa... - zmrużył oczy, próbując sobie na odwrót powiedzieć na czym powinna polegać ta cała zależność, ale chyba było to dla niego zbyt skomplikowane. Nigdy nie poznał historii rodzinnej zbyt dobrze, bo przy takiej ilości rodzeństwa, cała reszta Fitzgeraldowych zależności, które miały prababcie, była dla niego trochę mniej istotną. Wiedział, że w jakiejś malutkiej części płynie w nim aborygeńska krew i właściwie nic więcej z informacji nie było mu potrzebne, bo czy to jakoś znacząco wpływało na jego życie?
Nijak nie skomentował jej jawnej zaczepki o jakość ryderowego życia, bo czuł się świetnie, miał wspaniałych przyjaciół, znośną pracę i dużo zielska, więc może jednak Gwen mu życia nie zniszczyła, ale nie znaczyło to, że kiedykolwiek przestanie starszej siostrze wypominać ilość przemocy, którą wobec niego stosowała. W końcu stała przed nim z kijem!
- A sok z wódką i wódka z sokiem to nie to samo? - zamiast grzecznie podziękować za propozycję, już się do czegoś przyczepił, chociaż w Moonlight Barze akurat często słyszał "żart" o drinkach, które miały w sobie więcej alkoholu niż tego, czym były rozcieńczane. - A co się stało, że nie masz czegoś innego? - Gwennie w jego oczach, jako ta starsza, była równocześnie bardziej poukładana i spodziewalby się raczej propozycji herbaty?

Gwen Fitzgerald
ryder fitzgerald
nata#9784
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
- To po co przychodzisz tu w środku nocy?
No dobra, może to nie była ta pora, może rzeczywiście nie spała już od 19 po obejrzeniu telenoweli, ale naprawdę nie była jeszcze aż tak stara, żeby straszyć ją po to, żeby umarła i zostawiła mu w spadku szeregowiec oraz swoją część baru. Jeśli ją chciał, to wystarczyło poprosić, chętnie sprzedałaby mu ją ze sporą zniżką, ale żeby od razu ją straszyć?
- Najważniejsze jest to, że nasza prababcia miała nas, a ty dziwnie wyglądasz z tym wąsem. Dziwnie, ale... chyba ci pasuje.
Wcześniej nie potrafiłaby chyba wyobrazić sobie młodszego brata z wąsami, bo przez całe życie miała przed oczami jego twarz ze smoczkiem lub z pieluchą na głowie. Oczywiście czystą, żeby nie było! Tak, ubieranie małego Rydera zdecydowanie było jedną z ulubionych zabaw małej Gwen. Szkoda tylko, że rodzice nie dostrzegali w tym wszystkim prawdziwego artyzmu, bo zawsze kazali jej kończyć tę radosną zabawę. Wąs nie był zły. Serio. Może braciszek zaczynał w końcu dorastać i zarost miał być widoczną oznaką tego, że coś się w nim zmienia?
Ech, Ryder z wąsem. Jak ten czas szybko leci.
- Żartujesz? To zupełnie inne drinki - skrzywiła się. Ona sama chętnie zrobi sobie coś takiego, doda może tylko więcej soku, niż wódki, bo jednak chciała jeszcze dzisiaj zasnąć, a czuła, że po stresie, jaki zafundował jej młody Fitzgerald, na pewno nie uda jej się zrobić tego na trzeźwo. - Mam też kawę, ale chyba jest już na nią za późno - a i tak miała już wystarczająco mocno podniesione ciśnienie. - Mogę dać ci też wody.
Herbaty niestety nie miała. Znaczy... Może znalazłoby się kilka torebek, ale raczej przeterminowanych i mocno zasuszonych.
- Nie mam ostatnio głowy do zakupów. Do sprzątania też, więc uprzedzam, że możesz nadziać się na mały bałagan - przyznała. A że to ostatnio trwało już niemal dwa lata... Tyle dobrego, że kuchnia była w miarę czysta, ale to już zasługa jej wieloletniego przyjaciela, który przyszedł kiedyś, ugotował jej dobre jedzenie i posprzątał.

Ryder Fitzgerald
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Bo chciałem się u ciebie kimnąć - odpowiedział zgodnie z najprawdziwszą prawdą i kiedy Gwen dalej tak groźnie wyglądała i jakoś nie do końca zdawała się wierzyć w jego niewinne intencje, zrobił tylko zupełnie niewinną minę, która pokazać miała, że zamiary najmłodszego Fitzgeralda były jak najbardziej czyste! - Co nie? - od razu się uśmiechnął szeroko, jak stwierdziła, że mu chyba pasuje, bo to właśnie znaczyło, że pasował, czyli coraz więcej osób było pozytywnie nastawionych do Ryderowego wąsa, z którego chłopak dosyć wyraźnie był dumny, bo potrafił o nim opowiadać, głaskać się po nim i nawiązywać w każdy sposób, który mógłby sprawić, że ktoś go pochwali.
- Nono, kawa to trochę bez sensu, ale woda będzie git - Ryder nawet nie należał do osób, które każdy dzień zaczynają od kawy i może dlatego był wiecznie taki zaspany? To była jedna z możliwości, druga jednak, dużo bardziej prawdopodobna mówiła, że to wszystko wina zielska. Ale tak czy inaczej, gdyby nieodporny na kofeinowe moce napił się teraz prawdziwej kawy, prędzej jeszcze więcej rabanu narobiłby starszej siostrze, buszując po jej domu przez bezsenność, niż już zdążył zrobić w garażu. - Ale jaki bałagan? Nie chcę widzieć twoich majtek Gwennie - od razu zaznaczył, żeby nie było żadnych wątpliwości na to, na co może się natknąć, a na co wolałby raczej nie. Bielizna starszej siostry należało do tych rzeczy, których wolał nie oglądać, ale jeśli bałagan sprowadzał się raczej do niepowycieranych kurzy, to to mu wcale nie przeszkadzało. - To skąd masz taki kij, co? - w niektórych krajach takie rzeczy to w ogóle były nielegalne, a on nie kojarzył, żeby mu mówiła kiedyś o kupnie... broni, bo jakby nie patrzeć, była to jednak trochę broń. - Umiesz nim w ogóle tak wycelować? - samo posiadanie broni jeszcze nie oznaczało, że się nią umiało robić rzeczy, ale jego w sumie trafiła, tylko on nie próbował się bronić, ani uciekać, więc miała ułatwione zadanie.

Gwen Fitzgerald
ryder fitzgerald
nata#9784
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
O Boże, chyba jednak Gwen dostanie zawału.
- To nie mogłeś do mnie zadzwonić?
Przecież gdyby tylko brat dał jej znać, to od razu przygotowałaby mu wygodne łóżko, czystą pościel i ciepłe mleko na dobry sen. A tak? Przeraził ją i na pewno będzie potrzebowała dłuższej chwili, żeby dojść do siebie. Gdy dodało się do tego jeszcze wąs młodszego brata, to nie było nic dziwnego w tym, że Fitzgerald była w głębokim szoku. Mimo wszystko nie chciałaby chyba patrzeć na to, jak Ryder głaszcze swojego wąsa. To byłoby chyba za dużo wrażeń, jak na jeden dzień.
- A skąd w ogóle taki pomysł? Obudziłeś się pewnego dnia i powiedziałeś sobie "od dzisiaj zapuszczam wąsy"? - spytała jeszcze, bo naprawdę interesowała ją ta kwestia. Jakby nie było, nie każdego dnia widuje się takie rzeczy. A woda, która poda, będzie z lodówki, żeby ostudzić nieco swoje emocje i biedne, skołatane nerwami serce. Nie trzeba było czekać więc długo na to, aż zniknie w kuchni i wróci z niej z dwiema szklankami. Znalazła też nawet herbatniki! O dziwo niewysuszone i przeterminowane, tylko pachnące i pyszniutkie.
- Żartujesz, prawda? Nie rozrzucam majtek po całym domu - skrzywiła się. Miejsce bielizny jest w sypialni, a tam brata zdecydowanie nie będzie wpuszczała. Bałagan rzeczywiście ograniczał się do kurzu zalegającego na półkach, do kilku pustych opakowań po pizzy lub burgerach zalegających gdzieś w kącie salonu, do szklanek i talerzy, których nie chciało jej się wynieść
- To jeszcze kij Charliego. No, właściwie to jego kolegi. Pomagaliśmy mu przy przeprowadzce do Cairns, przez przypadek zostawił go w naszym samochodzie, Charlie zabrał go do domu, żeby oddać mu przy jakiejś najbliższej okazji, ale... Potem mieliśmy wypadek - wzruszyła ramionami. - Tak naprawdę nigdy nie próbowałam. Myślisz, że umiałabym?
Aż wzięła kij do ręki. Przez chwilę chciała nawet zacząć nim machać, ale zrezygnowała, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że mogłaby uszkodzić sobie jakiś mebel (ewentualnie samą siebie).
- Idiotyczny sport - podsumowała i odłożyła kij w kąt. - A dlaczego chciałeś w ogóle u mnie spać?
I tu posłała bratu przeszywające spojrzenie. Nie, to jeszcze nie przesłuchanie, ale niech Ryder wie, że nie warto ściemniać starszej siostrze.

Ryder Fitzgerald
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Nooo, mogłem w sumie - bo nie pomyślał o tym, okej? - Ale nie chciałem ci przeszkadzać tak późno - było już późno, a on postanowił, że zamiast dawać siostrze znać, że w ogóle planuje spędzić u niej noc, włamie się jakoś sprytnie do środka, do tego bezszelestnie, a dzięki temu Gwen zobaczy go dopiero rano i spędzą mile chwile przy śniadaniu. W jego domu to nie byłoby nic dziwnego, ale nie przemyślał wcale, że tam niewiele rzeczy byłoby dziwnych, że mieszkali ze sobą w kilka osób i czasem po prostu pod ich dachem pojawiał się ktoś, kogo nikt się nie spodziewał, ale to ich nie zaskakiwało. Sam przecież przemycał kiedyś Lyrę, żeby nie musiała wpadać na dziewczyny, z którymi była w średnio dobrych stosunkach, a wolał uniknąć rozmów o tym, czy powinna go odwiedzać, albo narzekania, że już to zrobiła.
- Sprawdziłem sobie w takiej apce i wyglądało spoko, też ci sprawdzić? - siostrze mogło być trochę ciężej wąsa zapuścić, Ryder w ogóle nie był świadomy, że takie rzeczy się kobietom przytrafiały. Był świadomy, że goliły na przykład nogi, czy pachy, ale na twarzy to tylko wyrywały sobie brwi, co swoją drogą też było głupie, bo kiedyś próbował i bolało jak cholera! Ale w innych miejscach im chyba nie rosły, więc może nie powinien dawać Gwen fałszywej nadziei, że też będzie miała taki super zarost jak on? - No ja nie wiem co gdzie trzymasz - uniósł ręce w obronnym geście, bo już ściągał jednej współlokatorce majtki z drzewa, wiec nie zdziwiłby się, gdyby były w bardzo randomowym miejscu, okej?
- Och, rozumiem - odchrząknął, trochę może niezręcznie, bo jakoś nie pomyślał. - To chyba zależy od tego, czy w ogóle masz cela, czy nie masz - ocenił na szybko, bo wydawało mu się, że niezależnie od tego, czy strzela się pistoletem, czy rzuca kulką papieru do kosza, czy wymachuje kijem, to jest to tak samo istotne i zależne od podobnych zdolności. - Sport? - zmarszczył brwi, bo chwilę zajęło mu połączenie faktów. - Aaa, no sport, nie wiem, nigdy nie grałem - wzruszył ramionami. Jemu taki kij kojarzył się właśnie typowo z jakimiś bijatykami. Nie, żeby w którejkolwiek brał kiedyś udział.
- Nooo - mruknął przeciągle, przestępując z nogi na nogę, zupełnie jak chłopiec, który został przyłapany na czymś niewygodnym do wytłumaczenia. - Nie mogę dzisiaj wrócić do domu - co było zgodne z prawdą, a czy na podanie powodu Gwen by się po prostu nie roześmiała?

Gwen Fitzgerald
ryder fitzgerald
nata#9784
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Tak, to zdecydowanie ciekawy tok myślenia. Może faktycznie dałoby się zrobić to tak, że nie zauważyłaby w nocy obecności brata, ale dopiero wtedy zaczęłaby się bać i zastanawiać ile osób mogło zakradać się do jej domu, podczas gdy ona smacznie spała. Teraz będzie musiała posprawdzać wszystkie wejścia i możliwe wyjścia.
- Są apki od zarostów? - spytała, bo z oczywistych powodów nigdy wcześniej jej to nie interesowało. Kto wie, to może być całkiem fajna zabawa, przytaknęła więc, żeby brat zrobił jej jakieś ładne zdjęcie i poszukał dla niej odpowiedniego wzoru wąsów i jakiejś fancy brody. Kto wie, może jej się spodoba? I tak nie będzie miała lepszego wąsa, niż brat. Wąs Rydera robił robotę.
- I tak nie ma tu zbyt wielu rzeczy - wzruszyła ramionami. Znaczy rzeczy były, ale w zdecydowanie mniejszej ilości, niż dawniej i nie zawsze w takich miejscach, w jakich powinny być. Po prostu nie miała do tego głowy. Do niczego nie miała głowy i dlatego skupianie się na szalenie absurdalnych rzeczach mogło być dla niej zbawienne.
- Póki co wydaje mi się, że ani trochę nie mam cela - nie tylko w grze, ale też w życiu. Ale to nic. Z brakiem celnego oka również można żyć. Najważniejsze było to, że w razie czego kijem na pewno trafi we wszystkich swoich wrogów. W brata nie będzie już celować. Słowo honoru! Niech tylko będzie z nią szczery i powie jej zaraz wszystko o tym, dlaczego nie może wrócić do domu.
- Coś się stało? Coś poważnego? Mogę ci jakoś pomóc? - oczywiście poza przenocowaniem go, bo teraz nie podlegało to już dyskusji. Skoro już wszedł, to niech zostanie. - Mów, co przeskrobałeś?
Siostrze mógł powiedzieć wszystko. Gwen na pewno nie będzie się śmiać!

Ryder Fitzgerald
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Są taki apki, że możesz zmienić dosłownie wszystko! Raz masz blond włosy, raz czerwone, tu broda, tam kolczyk, jakieś makijaże, no wszystko, mówię ci! - najpierw to Ryder myślał, że trochę głupota, tak sobie przerabiać zdjęcia, ale potem sam przecież skorzystał, kiedy zastanawiał się jak wyglądałby z wąsem, więc może miały one sens, jeśli koś chciał zobaczyć porównanie? Może Gwen z brodą nie byłaby czymś, co dobrze wypadłoby w apce, ale inny kolor włosów? Takie króciuteńkie ciemne na przykład? Totalnie ją w czymś takim widział, wyglądałaby jak badass!
- Ale to nie martw się, pewnie można to ćwiczyć, w końcu są ludzie, którzy ćwiczą na przykład, ten, strzelanie! - a jemu się wydawało, że w strzelectwie chodziło tylko i wyłącznie o cel, więc nawet jeśli Gwen nie miała zostać jakimś najlepszym na świecie snajperem, to zawsze mogłaby kogoś zdzielić kijem tak, żeby trafić. - Albo możemy pójść na jakiś ten, paintball? - rzucił trochę bezmyślnie, ale chociaż zdawał sobie sprawę, że siostra odczuwała skutki wypadku na swoim ciele, traktował ją zawsze tak, jak gdyby nic się nie stało. I może z jednej strony to dobrze, że nie był chodzącą przypominajką o nieszczęściu, jakie ją spotkało, ale z drugiej strony po prostu zdarzało mu się palnąć jakąś głupotę.
- Nie no, to nic takiego poważnego - podrapał się po policzku, ciężko wzdychając. - Właściwie to strasznie głupie i pomyślisz sobie, że jestem idiotą, to może lepiej nie będę mówić? - albo dojdzie do tego, że jednak uszkodziła mu głowę przy wyrzuceniu go z wózka ponad dwadzieścia lat temu. - I jutro już wszystko będzie naprawione, więc to nic takiego - zmarszczył brwi, bo paplał, żeby uspokoić Gwen, ale chyba sam po takim wstępie wypytywałby o więcej.

Gwen Fitzgerald
ryder fitzgerald
nata#9784
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
- Możesz mi jakąś pokazać. Może okaże się, że powinnam zrobić sobie kolczyki w nosie i w języku?
Okej, aż tak nie będzie szalała, ale kto wie, być może jakaś mała zmiana wizerunku lub jakakolwiek inna zmiana, naprawdę dobrze by jej zrobiła? A krótkie ciemne z pewnością przemyśli. Gdyby potencjalny włamywacz zobaczył ją w takim badassowym wydaniu, na pewno przemyślałby dwa razy to, czy warto wchodzić akurat do tego domu.
- Paintball? - spytała, bo chyba nie spodziewała się takiej propozycji. - W zasadzie... - odruchowo chciała już odmówić, bo przecież gdyby się zgodziła, popsułaby sobie opinię tej marudnej siostry, która lubi siedzieć w domu lub pić w barze. Teraz miałaby wyjść? W dodatku miałaby oddać się rozrywce, czemuś, przy czym być może dałoby się uśmiechnąć?
- A będę mogła strzelać do innych, a inni nie będą mogli strzelać do mnie?
Rzeczywiście, stan jej zdrowia z pewnością nie pozwoli na to, żeby w pełni zaszalała. Na pewno nie uciekałaby przed kulami tak, jak zdrowi ludzie, w dodatku gdyby oberwała, od razu zrzuciłaby kask, rzuciłaby w brata pistoletem i wyszłaby, krzycząc, że już się w to nie bawi.
- Skoro już i tak zacząłeś, to powiedz. Obiecuję, że nie będę się śmiać - uniosła rękę do góry na znak, że to prawda. - Ale jednak z jakiegoś powodu dzisiaj tam nie śpisz. No dalej, mów.
Niech Ryder się wygada. Nie dość, że Gwen była ciekawa, to może jeszcze znajdzie jakiś sposób na to, żeby ponaprawiać sprawy brata już dzisiaj. Może trzeba będzie postawić komuś pół litra? Z tym na pewno będzie w stanie pomóc, co do całej reszty nie była już tego taka pewna.
- To przez te wąsy, tak? Nie chcesz nocować z nimi w domu, a rano planujesz je zgolić? Ryder, nie warto. Ja wiem, że wyglądasz teraz inaczej, ale wszyscy się do tego przyzwyczaimy, serio.
To jedyne, co przyszło jej do głowy, więc musiała skomentować to po swojemu. Co poradzić, martwiła się o brata. Chyba nadal chciała wynagradzać mu to, że w dzieciństwie upuściła go na głowę, więc teraz zawsze będzie stała po jego stronie.

Ryder Fitzgerald
ODPOWIEDZ