barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
18.

Sportowe szaleństwo na deskorolce, albo na desce do surfowania było już chyba od zawsze w jego krwi. Uwielbiał to balansowanie na krawędzi równowag, wygłupy i nawet masa siniaków, skaleczeń i obtarć nie była w stanie go powstrzymać przed ciągłym rozwalaniem sobie kolan i łokci. Nowy naszyjnik z muszelek, który dostał od Raji idealnie pasował do tego najczęstszych zajęć, ale też sprawił, że dał się w ramach rewanżu namówić dziewczynie na "lekcję" gimnastyki w ich domu. Uważał się za dość sprawnego fizycznie, ale to rozciąganie i jakieś różne wygibasy? No brzmiały strasznie, nie?
- Dobra, Raja, idziemy do salonu, czy do ogródka? - bo szczerze powiedziawszy nie wiedział co będzie chciała robić i może jakieś motywy słońca, księżyca, albo wiatru byłyby jej potrzebne? - I od razu ci mówię, że mam rozciągnięte nogi i nie muszę tego udowadniać! - no szpagatu to on by nie zrobił, właściwie dość daleki był od takiego rozkładania nóg na boki, ale jeśli Bishara potrafiła, to fajnie i koniec. - I zamawiamy potem jakiegoś dobrego burgera? Zjadłbym takiego z serem i bekonem, mmm - aż przymknął oczy w rozmarzeniu, bo woda miała coś takiego w sobie, że wyciągała z człowieka wszystkie te takie resztki myśli o najedzeniu, po pływaniu więc zawsze czuł się głodny i z tym kojarzył mu się jakikolwiek wysiłek fizyczny, to już taki odruch zupełnie bezwarunkowy. - Jak zamówimy teraz to akurat będą jak skończymy - bo najgorzej jest zamówić jedzenie jak juz zrobi się strasznie głodnym, a potem czekać bez końca, aż ktoś je łaskawi dostarczy.

Raja Bishara
ryder fitzgerald
nata#9784
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
#10

Ostatnie czasy były dla Rajy dość ciężkie. Coraz częściej zamykała się w swoim pokoju, by pogrążać się w świecie wykreowanym w swoich ulubionych książkach. Mogła sobie wtedy na spokojnie zapalić blanta romantycznie wpatrując się w obraz za oknem rozmyślając o tym co przeczytała i chociaż na chwilę nie zaprzątać sobie głowy własnymi problemami, których miała dość sporo. Szczerze mówiąc coraz częściej zastanawiała się nad tym, czy nie powinna wyjechać z Lorne, znaleźć pracę w zawodzie, albo przynajmniej jakiś wolontariat czy staż, który pomógłby jej złapać dobrą posadę, gdy uda jej się skończyć studia. To byłoby najlepsze dla jej zdrowia psychicznego, ale obiecała Kasowi, że tego nie zrobi więc tkwiła tu. Oczywiście byłoby jej łatwiej gdyby miała z kim porozmawiać o swoich problemach, ale jej przyjaciółka była najwyraźniej bardzo zajęta i nie wiedziała tego jak Raja powoli zamyka się w sobie. No trudno, miała pewnie inne zmartwienia, a tymi Raja musiała zająć się sama, nie pierwszy zresztą raz.
Całe szczęście, że zdarzały się też takie momenty, w których wręcz musiała wyjść z pokoju. Tak jak dzisiaj, gdy umówiła się z Ryderem na ćwiczenia. Nie była pewna, czy jest gotowy na to co miała mu do zaproponowania, ale bardzo chciała się przekonać! Dlatego przygotowała się i była gotowa do działania. - Chodź do ogródka, tylko weź karimaty z szafy - na bank miała takie rzeczy. - Stary jak z Tobą skończę to nie będziesz miał nawet ochoty na jedzenie - powiedziała z udawaną powagą. - Zamówimy później, bo jak przyjadą wcześniej to się zaczniesz rozpraszać, już ja Cię znam - stwierdziła wskazując na niego palcem. - Sprawdzimy te Twoje rozciągnięte nogi - dodała jeszcze z uśmiechem i wyszła do ogrodu. Na początek musieli się trochę rozgrzać i rzeczywiście nieco porozciągać. - No chodź - zawołała za nim i zabrała jakieś ogrodowe rzeczy żeby zrobić im trochę miejsca na trawniku.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
catlady#7921
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Eee, które karimaty z szafy? - rozejrzał się z lekką doza niezrozumienia po szafie, w której pewnie kiedyś też wylądowały jego rzeczy, ale zupełnie nie miał pojęcia co takiego. Powinni umówić się chyba na jakieś wspólne porządki, tak przynajmniej jedna półka w jeden wieczór i do końca roku nie dość, że mieliby zajęte wszystkie weekendy do końca roku, to może znaleźliby w końcu te dawno zapomniane rzeczy, o które miesiące wcześniej były awantury, bo ktoś komuś mógł zakosić, a ktoś mógł sobie przywłaszczyć (i dlaczego zawsze dziwne spojrzenia spływały na Rydera?). - Nie bądź głupia, Raja, ja mam zawsze ochotę na jedzenie - prychnął, trochę urażony tym, że mogła w ogóle wątpic w jego zdolności pochłaniania szamy. - Nie no, co ty, jak rozpraszać? - odpowiedział jeszcze z miną prawdziwego niewiniątka i bardzo liczył, że dziewczyna się jakoś da do tego przekonać, ale już była w szale fit healthy podejścia, więc chyba przegrał. Głównie dlatego, że nie wiedział gdzie jest jego telefon i nie mógł nic zamówić sam.
- Idę przecież, no matko - westchnął głośno, bo tu się zaczynała jakaś prawdziwa tyrania dosłownie, a on potrzebował jeszcze chwili na rozbudzenie się z tego przejściowego stanu, kiedy się w sumie nie śpi, ale przez nic nie robienie się śpi. - A w ogóle, to może będziemy mieć huśtawkę - oznajmił jej, bo o tym właśnie rozmawiał ostatnio z Kasprem i jeszcze wcześniej z Rorey. I teraz idealnie by się nadawała! Może niekoniecznie pomogłaby im w uprawianiu sportu, ale cóż można zrobić z tym, że są plusy dodatnie, a są plusy ujemne? - No dobra, chyba już? Bo aż tyle miejsca nie będziemy potrzebować - a przede wszystkim to nie chciało mu się tego zgarniać, a potem ponownie dźwigać.

Raja Bishara
ryder fitzgerald
nata#9784
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Tak Ryder, karimaty z szafy - powtórzyła jeszcze raz bardzo powoli. - Powinny być między suszarką, a deską do prasowania - chociaż absolutnie nie była pewna, czy to prawda, ale tak się jej zdawało, że ostatnio gdzies tam je nogą upychała. Ta szafa miała pewnie pełno wszystkiego, dosłownie. Być może nawet mieli jakieś zwierzątko, o którym nie mieli bladego pojęcia, a które wesoło żyło sobie w tej ich Narni. Wcale, by się nie dziwiła, gdyby tam żył jakiś gigantyczny pająk, nawet by się trochę ucieszyła, bo może miałaby wtedy możliwość rzeczywiście uszyć i przetestować prototyp spodni dla pająków. - Niestety zadaję sobie z tego sprawę, czasem mi się wydaje mój drogi, że jesteś trochę jak te słodkie kotki co jedzą ile wlezie później wymiotują i dalej jedzą - tak jej się to jakoś skojarzyło i w sumie przypomniało jej to tez o planach na porwanie kota Remiego, który obmyślili z Kasem już jakiś czas temu. Może trzeba było wprowadzić ten plan w życie? Teraz zdecydowanie Rajy przydałby się jakiś puszysty zwierzak to tulenia. - Normalnie, tak że skupiałbyś sie na myśleniu o jedzeniu, a nie tym co do Ciebie mówię, a później, byś sobie coś zrobił i byłoby na mnie - bo tu jednak chodziło w dużej mierze o to żeby zrobić coś w sposób bezpieczny, który nie skończy się zaraz naderwaniem jakiegoś mięśnia czy ścięgna. Poźniej, by ją obwiniał o kontuzje.
- Huśtawka? Super, podoba mi się ta opcja. Skąd? - Zapytała, bo dobrze, by było wiedzieć gdyby musieli się na nią składać. Co prawda za większość rzeczy i tak płacili jej rodzice, ale lepiej wiedzieć wcześniej o nowych wydatkach! - Ja jestem mała, a Ty to nie wiem - żeby sie o nic nie walnął, tyle wystarczy. - Dobra zaczniemy od zwykłego rozciągania. Stań w rozkroku i pochyl się luźno, a później staraj się dosięgnąć coraz dalej i coraz dalej, aż złapiesz się za kostki - no i gdy o tym mówiła to też mu to pokazywała oczywiście. - A teraz trzeba spróbować dotknąć czołem kolana - okej mam nadzieję, że rozumiesz o co chodzi, a jak nie to Ci tego nie rozrysuje. - Trzeba wytrzymać 30 sekund i zmiana na druga nogę - poinstruowała go w miarę dokładnie.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
catlady#7921
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- My mamy deskę do prasowania? Loool - tego to się nie spodziewał, absolutnie! Co prawda, jak już otworzył tę przeklętą szafę, ale bardzo powoli, żeby przypadkiem nic z niej nie wyleciało, to dostrzegł jakieś podłużne coś, obleczone materiałem, tylko przed dość długi czas chyba myślał, że to deska surfingowa dla małych dzieci, w jakimś fikuśnym pokrowcu, bo może komuś tak babcia zrobiła. Każdy w końcu wiedział jakie bywały babcie - potrafiły nawet wydziergać serwetki, żeby przykryć nimi telewizor, albo na drutach zrobić sweter, ten drapiący, który trzeba było czasem założyć, żeby takiej babci nie było przykro. Nie, zeby Ryder miał w ogóle jeszcze babcię, bo niestety nie miał.
- Jestem jak słodkie kotki? - oczywiście wymiotowania nie wyłapał, bo był jedną z tych osób, które... cóż, po prostu nawet, kiedy było trzeba, nie potrafiły sobie wsadzić palców do gardła. - Ale Raj, przecież to chyba oczywiste, że jedzenie jest ważniejsze. Najważniejsze! Jedzenie daje ci siłę do treningu na przykład, więc to chyba logiczne, że o nim myślę od samego początku - a kontuzje nie były mu obce, przy czym tyle razy wylądował na jakichś kamieniach, skałach, piachu, albo rozciął sobie stopę o porzuconą przez śmieciarzy w oceanie butelkę, że gimnastyka na macie nie sprawiała, ze się jakoś obawiał o konsekwencje nieuwagi.
- Nooo ten, ze sklepu? - bo skąd się brały huśtawki? Chyba żadne z nich nie wiedziało nawet jak trzymać wiertarkę, gdyby mieli ją zrobić sami. - Mowiłem ci, że jestem rozciągnięty - prychnął, bo jakby mogła o tym zapomnieć i kiedy Raja instruowala co powinien zrobić, to tylko wywracał oczami, mrucząc pod nosem amatorszczyzna. - Mogę się nawet wąsem dotknąć! - zapewnił i jak powiedział, tak się schylił, dość szybko i gwałtownie, nawet na serio poczuł smyrnięcie zarostu na kolanie, tylko też od razu się wyprostował, bo aż go coś prawie łupnęło w plecach. - TADAAAA!

Raja Bishara
ryder fitzgerald
nata#9784
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Oczywiście, że mamy... nigdy nie używałeś? - W sumie to wiele wyjaśniało. Całe szczęście, że Raja była dobrą przyjaciółką i ogólnie spoko człowiekiem więc nie oceniała książki po okładce i niewyprasowane ciuchy Rydera nie stanowiły problemu w ich przyjaźni. W ogóle to bardzo cieszyła się, że go ma w swoim życiu, bo chociaż przez długi czas uważała, że jest bardziej przyjacielem Kaspra niż jej, to teraz naprawdę sądziła, że się do siebie zbliżyli i lubiła z nim spędzać czas, nie tylko na głupotkach, ale też poważnych sprawach, tak jak dzisiejsze ćwiczenia.
- Tak, ale nie będę Cię trzymać na kolanach - bo jednak ona była malutka, niziutka i drobniutka. Ryder był dość dużym chłopcem i pewnie byłoby jej trochę ciężko. - W sumie obrożę już ode mnie dostałeś - dodała żartobliwie mając na myśli oczywiście ten super naszyjnik z muszelek! Dalej była z siebie dumna, że udało jej się stworzyć takie cudo. - Skup się Ryder, jedzenie będzie po ćwiczeniach - bo od tej gadki, aż sama zrobiła się trochę głodna. No i chciało jej się też palić, ale tego też sobie odmówiła. Po ćwiczeniach będzie czas i na jedzonko i na papieroska.
- No okej, ale to sami go kupujemy? Po ile się składamy? - Brzmiało to dobrze, chętnie, by się wyłożyła na takiej huśtawce czytając sobie książkę i paląc blanta. Takie miała już romantyczne wizje na samotne popołudnia czy poranki. - No to pokaż co potrafisz - uśmiechnęła się do niego szeroko i obserwowała to co robi. - Dajesz, dotknij wąsem... tak swoją drogą to spoko, że w końcu udało Ci się go wyhodować - bo wiadomo, że faceci często mieli z tym problem. Nie była może fanką takich zarostów, ale podziwiała za odwagę i wytrwałość. - Brawo! - Zaklasnęła w dłonie. - To teraz noga do góry, podnosimy poprzeczkę - oczywiście chodzi mi o cos takiego, ale nie mam pojęcia jak to się nazywa, ale Raja mu to zaprezentowała łapiąc się go pewnie za ramię, bo oczywiście takiego baletowego drążka to nie mieli nigdzie w pobliżu.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
catlady#7921
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Nie, a po co? - złapał swoją bawełnianą koszulkę między palce i uniósł ją trochę do góry, żeby pokazać, że absolutnie nie ma powodu, dla którego miałby ją prasować. Bo jeszcze koszulę to okej, rozumiał. Nie, żeby to sam robił, prędzej prosił któregoś ze współlokatorów, a skoro Raja była taką dobrą, to może ona mu prasowała, ale nie miała przy tym dużo roboty, bo gdzie Ryder miałby chodzić w koszuli? - Pojebało cię? Kotom się nie daje obroży, lol - wywrócił oczami, pobłażliwie na nią spoglądając, bo koty to przecież były takie małe tygrysy, lwy normalnie (nie, żeby jakiegoś posiadał), więc po co komu jakieś obroże i takie duperele? Może jeszcze smycz i wyprowadzanie na spacery, dobre sobie! I nie chodziło tu o to, że Fitzgerald był tym oświeconym człowiekiem, zdającym sobie sprawę z tego, że nie powinno się mruczków wypuszczać na zewnątrz, tylko o to, że widział w nich jednak takie wolnożyjące puszyste skurwiele.
- Rorey coś mi kiedyś mówiła, bo miała jakiś ogródek, gdzie stawiała huśtawkę, ale nie wiem, dawno z nią nie gadałem, to możemy po prostu zgarnąć Kasa i podjechać, nie? - wzruszył ramionami. Mnóstwo ludzi potrafiło bez pomocy architektów ogrodowych ogarnąć takie rzeczy, więc czemu nie oni? Byli już wszyscy duzi, gorzej jak się któreś wyprowadzi i trzeba będzie ogarnąć co z podziałem pieniężnym. - Co nie? Zajebisty jest! - jak tylko się wyprostował, dumnie pogłaskał się po wąsie, trochę czekając na jakieś dalsze komplementy od Bishary. - Jaka do góry? - spojrzał się na nią trochę jak na wariatkę, a jak zadarła stopę ponad głowę, to już otworzył szeroko usta ze zdumienia, bo cooo? - Moje te, pachwiny moje chyba tego nie wytrzymają - pokręcił powoli głową z powątpiewaniem. - Ej, a dotkniesz stopą tej gałęzi? - pokazał na stojące nieopodal drzewo, bo w sumie fajnie mieć tak wszystkie cztery kończyny sięgające w dal. - Trochę jesteś jak Inspektor Gadżet!

Raja Bishara
ryder fitzgerald
nata#9784
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Żeby nie chodzić w wymiętych ciuchach - powiedziała na spokojnie, bo po to zazwyczaj było żelazko i deska do prasowania. Nawet jeżeli bywały koszulki, które nie wyglądały najgorzej bez prasowania, to nawet dżinsy wypadało przeprasować. - Daje się - oburzyła się, bo przecież niektóre koty miały obrażę! Oczywiście mogły od tego umrzeć jak były wychodzące, bo łatwo się zaczepić o gałąź i udusić, ALE! Koty miały obroże, czasem przeciwko pchłą, czasem z kontaktem do opiekuna w razie zaginięcia zwierzaka. - I jak Ty się do mnie odzywasz? - Co to za brzydkie słownictwo z takiej ładnej buzi!? Sam jest pojebany. Gdyby Raja nie miała więcej dystansu do siebie, to by się obraziła, całe szczęście ona nie była jedną z tych! To dobre dziewczę było. Kochane wręcz.
- Tak, zróbmy tak, jestem jak najbardziej za - podekscytowała się tym całym pomysłem na huśtawkę. Jej romantyczna wizja czytania książek na huśtawce być może niedługo się spełni. Musiała jeszcze kupić do tego jakieś dobre wino, żeby było jak we wszystkich romansidłach, które czytała. - No jest spoko, pasuje Ci, wyglądasz doroślej! - Taka była prawda, wyglądał w tym na luzie na te swoje 23 lata, bo bez wąsa to pewnie czasem go ludzie brali za nastolatka. Przynajmniej ona, by nie powiedziała, że ma tyle lat ile ma w rzeczywistości. - Co? - zapytała zdziwiona, bo no nie wiedziała o co mu dokładnie chodzi i spojrzała na drzewo. - Nie wiem, jestem chyba za niska... musiałbyś mnie może podsadzić, albo mogłabym stanąć na krześle - wtedy pewnie, by dotknęła! - Dalej, dalej nogo Gadżeta - zaśmiała się i stanęła już normalnie. - No spróbuj - zachęciła go, bo jak nie spróbuje to nie zobaczy czy potrafi. - Spróbuj na razie podnieść tak żeby położyć mi nogę na ramieniu - a Raja była niska więc pewnie, by sobie poradził akurat z tym na luzie.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
catlady#7921
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Normalnie się przecież do ciebie odzywam, no o co ci chodzi? - zapytał, wyraźnie zniecierpliwiony, tylko chyba nie do końca wiadomo czym. W tym domu raczej nie było żadnego tematu tabu, ani nic, co sprawiało, że nie mogliby się do siebie w określony sposób zwracać. W ogóle było wśród nich sporo luzu i Ryder wiedział, że nawet jak palnie jakąś głupotę, to znali się wszyscy na tyle dobrze, żeby się o coś takiego nie obrażać. Tak mu się przynajmniej wydawało, rzeczywistość musiała być inna, skoro od kilku dni nie rozmawiał z Gemmą po tym, jak znalazła go nagiego w lesie, po czym go w takim samym stanie zostawiła. Wydawało mu się, że on bez zawahania pomógłby nawet Max, albo Indze, chociaż tu mniej miał w sobie więcej z tych wątpliwości.
- Nie wiem czy to dobrze, sąsiadka chyba lubi młodszych - parsknął śmiechem, ale zaraz zdał sobie sprawę, że są w ogródku i obok jest jej dom, wiec może to usłyszeć i zakrył usta dłonią, jak takie małe speszone dziecko. - Ale tak, to są chyba w modzie, bo już cos tam teges - poruszył brwiami, kiedy dodawał to szeptem, bo owszem, spotkał na swojej drodze przy barze już takie klientki, które trochę inaczej niż normalnie się uśmiechały, więc jak najbardziej wąs, jako podrywowy gadżet działał!
- No to nie ma problemu przecież, podsadzę cię - Raja była taka drobna, że bez problemu by ją mógł wziąć na ręce. Musieliby tylko zachować równowagę, żeby nie wylądować na trawie, jak jacyś połamańcy, ale tak, to powinno być okej! - Dobra, to weź się trochę pochyl i ja zarzuce! - bo wiadomo, tak z rozpędu i z rozmachu było mega prosto, a ramię dziewczyny było dla niego pewnie tak pod kątem dziewięćdziesięciu stopni, więc ideolo!

Raja Bishara
ryder fitzgerald
nata#9784
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
- Tak nie mile - nie żeby ją to obrażało, stwierdziła tylko fakt, o czym mu musiała powiedzieć, bo może nie wiedział jak to brzmiało. - Wszystko w porządku? - Zapytała, bo może coś się stało w jego życiu, że się tak nagle zirytował. Może coś się stało, a jeżeli tak to Bishara chętnie o tym z nim pogada. W końcu od tego się miało przyjaciół, żeby nie tylko gadać o pierdołach i robić głupoty, ale pomagać też sobie w ciężkich sytuacjach i wysłuchiwać problemów, które później wspólnymi siłami mogli spróbować rozwiązać. O to w tym wszystkim chodziło.
Wybuchła śmiechem słysząc wyznanie Rydera, ale później kontrolnie spojrzała na dom sąsiadki, czy przypadkiem nie ma otwartego okna, albo nie siedzi gdzieś na zewnątrz. Jezu, lepiej żeby nie, bo wtedy pewnie będzie ich jeszcze bardziej nie lubić... no może nie Rydera, bo jego pewnie będzie, ale całej reszty to już chyba nie. - Stary to zastanów się czy go lepiej nie zgolić, bo znowu zacznie na nas wzywać policje - mruknęła, bo no, teraz to jakoś żyli głównie dlatego, że Ryder ją jakoś udobRUCHAŁ. - Ohhh czyli to taki trochę wąs na baby? - Zaśmiała się, bo brzmiało to dość głupio, ale w sumie czego się tu po nich spodziewać. Filozoficznych rozmów raczej nie prowadzili, a przynajmniej nie na trzeźwo.
- No dobra, to za chwilę, najpierw spróbujmy z Tobą, a później będziemy kombinować z drzewem - no, bo jak sie połamią przy dotykaniu nogą gałęzi, to później już żadnych ćwiczeń zrobić nie będzie jak. - Tylko mnie nie kopnij Ryder, bo Cię zabije - ostrzegła go bardzo lojalnie i rzeczywiście się nieco pochyliła żeby było mu łatwiej. Zostało jej teraz tylko się modlić do Allaha żeby z rozpędu nie dostała w głowę.

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
catlady#7921
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Nooo, nie wiem - wzruszył ramionami i nic więcej nie powiedział, bo nie chciało mu się chyba jakoś mocno poruszać tego tematu, ale chodził ostatnio podkurwiony z jednego powodu, który mieszkał z nimi pod tym samym dachem. Kiedy kilka dni temu wylądował w zacisznym jeziorze, nie spodziewał się, że ktoś może przyjść i ukraść mu ubrania, a gdy zobaczył przed sobą Gemmę, od razu zrobiło mu się jakoś lepiej, bo w końcu przyjaciele trzymają się razem na dobre i na złe, prawda? Najwyraźniej nie, bo zaczęła swoją tyradę o Lyrze, a potem zostawiła go kompletnie samego i nie mógł nic poradzić na to, że tym razem nie odczuwał tego wszystkiego jak zwykłej sprzeczki, po której miną się w łazience i wszystko będzie takie samo. Dlatego też dusił ją w sobie, bo nie mógł o tym pogadać z resztą domowników, bez obgadywania ich wspólnej przyjaciółki, nie mógł z Lyrą, bo jednak starał się jakoś zręcznie lawirować między tymi wszystkimi tematami i chyba nie powinien tego robić z Rają.
- Ej no, ja nie mogę być naszym wybawicielem na zawsze, okej? W sensie, nie będę sobie wąsa pod was układał! - zabrzmiało to, jakby sobie żyły wypruwał, ratując im tyłki, a jednak... cóż, to nie do końca tak było i to z sąsiadką wyszło tak jakoś samo. - Dobra, mam go, bo mi się podoba, a jakieś dodatkowe korzyści są... no są dodatkowe, więc nie ma się tutaj co na tym skupiać - żeby zaraz nie było, że Ryderro tak jest skupiony na swoich wdziękach i podrywach, bo nie był, okej?
- Ale to ja nie wiem czy nie kopnę! - no nie mógł jej nic obiecać w tej kwestii. Spojrzał na swoje nogi, spojrzał na ramię Raji i jak się schyliła, to zamachnął się mocno i... - UDAŁO SIĘ! - wykrzyknął, bo rzeczywiście udało mu się ułożyć nogę na ramieniu dziewczyny! Chociaż jej ramię było pewnie dla chłopaka na wysokości bioder, więc ciężko powiedzieć, żeby to był jakiś wyczyn, ale i tak się jarał!

Raja Bishara
ryder fitzgerald
nata#9784
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
One minute he made her blush and the next he made her want to commit murder.
-Co to znaczy nie wiem? Coś się stało? - Zapytała teraz to już wyraźnie zmartwiona, bo jedna Ryder był jej przyjacielem i jak coś złego się działo to zawsze była blisko żeby mógł jej się zwierzyć. O ile miał oczywiście na to ochotę. Bishara, wbrew temu co niektórzy mówią, była naprawdę dobrą przyjaciółką i o swoich bliskich dbała jak mało kto. Dlatego chciała się dowiedzieć, co takiego przytrafiło się Ryderowi, że teraz humor mu nie dopisuje. To było dla niej ważne. Wiedziała, że gdy ona była przybita, to na Fitzgeralta mogła liczyć. Chciała żeby wiedział, że w drugą stronę to działa na takich samych zasadach.
- Niby tak Ci jest z tym? - Zapytała unosząc brew, bo pewnie sąsiadka była dobra w łóżku skoro Ryder do tej pory na nic nie narzekał. - No nic, trudno, jakoś sobie z nią poradzimy, nie będziesz musiał już dłużej świadczyć jej pełnych usług, a wąsa szkoda - pewnie widziała ile mu zajęło zapuszczenie takiego owłosienia na twarzy. Nie mogli też oczekiwać od niego tego, że będzie w nieskończoność pukał sąsiadkę. Uśmiechnęła się tylko na jego kolejne słowa i lekko pokręciła głową. Niech mu będzie, że nie był.
- No tak zrób żeby nie kopnąć, kontrolujesz chyba swoją nogę co? - Bo to wszystko było kwestią dobrego nastawienia i kontroli własnego ciała. Raja na przykład z tym akurat sobie radziła, to z kontrolą nad życiem miała problem. - Yeeey! - Krzyknęła uradowana uśmiechając się szeroko, była z niego dumna w opór! - Dobra to teraz będę Ci ją podnosić i jak już będzie w chuj bolało, tak, że nie dasz rady to mów - no więc jak powiedziała tak zrobiła. Złapałą go za łydkę i lekko uniosła mu nogę, by później robić to jeszcze dalej i dalej i dalej…

Ryder Fitzgerald
sumienny żółwik
catlady#7921
ODPOWIEDZ