30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Czerwonokrwista sukienka z letniej kolekcji Diora (pomińmy fakt, że z roku 2018), wisiała dumnie na czarnym wieszaku w garderobie. Zwarta i gotowa, by wieczorem zadań pełnię szyku na smukłym ciele Elosie. Być może nawet z tej okazji, przyłożyła się niezwykle skrupulatnie do porannego treningu. Tak, by jej talia wydawała się jeszcze smuklejsza, nogi prezentowały nienagannie w wysokich szpilkach. Przez moment wydawało jej się, że ta sukienka jest przesadą. Szczególnie, że była to raczej kameralna kolacja w domowym zaciszy. Biorąc jednak pod uwagę osobliwą relację z mężem i mieszkanie na prowincji – czuła nieodpartą potrzebę zakładania drogich i eleganckich ubrań na każdą okazję. Jeszcze z dwa lata w Lorne Bay, a zobaczycie Elosie w pobliskim Sainsbury, w błyszczącej i wyszytej ciężkimi kamieniami sukni Versace Atelier.
Był to dzień pełen pracy. Wszystko musiało wyglądać idealnie, ale niezbyt arogancko. Zależało jej na swobodnej atmosferze. Było tym lepiej, że w końcu dotarł jej wymarzony, zamówiony stół. Zawsze uwielbiała podłogi w starych butikach Celine. Stąd też pomysł, by stworzyć blat z kawałków marmuru w odcieniach brązu, beżu, a nawet wpadające od czasu do czasu w czerwień i czerń. Nie było sensu zakrywać tak pięknego dzieła sztuki jakimś obrusem. Duma ją rozpierała, gdy w końcu dostała ten wymarzony mebel. Długie godziny spędzane w domu potrafiły nieźle siąść na psychice. Znudzona kura domowa, dysponująca dużym budżetem – wymyślała niestworzone akcesoria i meble.
Na środku stały dwa wazony, wypełnione kwiatami. Drobne, delikatne kwiaty, pomieszane z zielonymi gałęziami. Wyglądały jak świeżo zerwane z łąki, ułożone w harmonijnym nieładzie. Kilka świec, świeże pieczywo w koszyku i oliwa w ciemnej butelce. Czuła odrobinę presji, przede wszystkim ze strony Oriona. NIe spodziewała się żadnych negatywnych uwag, ale mimo to podjęła rękawice – chciała go zaskoczyć. A skoro przegrywała w umiejętnościach kulinarnych, to nadrabiała dekoracjami i nakryciem!
Porcelana była kolorowa. Z serii tych nowoczesnych, ręcznie malowanych i wypalanych poza kontrolą projektanta. Eleganckie sztućce i białe, bawełniane serwetki. Ustawiła też deskę z serami, paterę z owocami.
Głównym daniem miała być pasta, z krewetkami, cukinią, podawana na ostro w towarzystwie chili. Deser? Najchętniej przygotowałaby prostą chałkę i domowy dżem. Ale nie sądziła, by randka w ciemno mogła im minąć na obżeraniu się ciastem drożdżowym. Stąd, mrożone, miodowe semifreddo. Nigdy nie przygotowywałam, ale według przepisy Marthy Stewart wszystko wydaje się banalnie proste. Wszystko było gotowe, gdy Elosie poświęciła ostatnie minuty na – wisienkę na torcie. Musiała przygotować samą siebie, by zrobić odpowiednie wejście.

Oscar Callister
Gwen Fitzgerald
Orion Hammond
powitalny kokos
Elosie
36 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
"36 letni adwokat samego diabła" a prócz tego prawie przykładny mąż i obywatel.
5.

Oscar lubił gdy plany spełniały się w 100% tak jak to miało miejsce tym razem. Zaproszeni goście potwierdzili przybycie więc Elosie miała pełne ręce roboty. Kolacja nie przygotuje się sama a zamówienie z restauracji kompletnie odpadało. Dobre wino chłodziło się w lodówce. Podawanie w temperaturze pokojowej miało odniesienie do czasów wcześniejszych gdy ilość stopni w pomieszczeniach była niższa niż aktualnie. Dlatego też bezapelacyjnie za każdym razem wrzucał butelkę na specjalną półeczkę w ich dwudrzwiowej lodówce. Warto również zaznaczyć, że od rana był w bardzo dobrym humorze. Sprawy związane z kancelarią odepchnął całkowicie na boczny tor. Poranek zaczął od delikatnej przebieżki z ulubioną muzyką w słuchawkach. Później chłodny prysznic, śniadanie a godzinę po nim kawa w idealnych proporcjach z mlekiem. Weekendy miały to do siebie, że Callister nie czuł żadnej presji i to sprawiało, że już na pierwszy rzut oka był jakiś inny, lepszy. Co jednak nie oznaczało, że zachowywał się jak przeciętny, dobry mąż. Przez cały czas gdy Elosie była w kuchni i przygotowywała kolację, nadzorował jej prace aby dopilnować wszystkiego osobiście. I nie chodziło tutaj o ilość użytych przypraw czy rozgotowanie makaronu bo to nie wchodziło w grę. On pilnował przede wszystkim ostrych narzędzi. Doskonale wiedział ile noży znajduje się w szufladzie i nie zapomniał ich przeliczyć po skończonej pracy.
Ostrożności nigdy zbyt wiele.
Kolejną anomalią jaka była standardem w tym domu było to, że zawsze obserwował El podczas wykonywania przez nią makijażu. Może wydawać się to dziwne ale odbieranie jej małych przyjemności jemu sprawiało satysfakcje. Dodatkowo nie mógł pozwolić aby jego kobieta wyglądała zbyt wulgarnie więc gdy tylko ona była gotowa, wówczas on przeszedł do łazienki gdzie wziął prysznic i ubrał odpowiedni do okazji strój.
– Cudownie – pochwalił żonę podchodząc do nakrytego stołu. Wszystko wyglądało tak jak powinno.
Dzwonek.
– Otworze. Ciekawe kto przyszedł pierwszy – ruszył w stronę drzwi spoglądając porozumiewawczo na El. Ona dobrze wiedziała co to oznacza.

elosie callister
Gwen Fitzgerald
Orion Hammond
ambitny krab
Oscar
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
/ po grach

Nie była pewna, czy powinna przyjść zaproszenie do Oscara. Żeby było jasne, nie chodziło o samego mężczyznę, bo przecież ich relacje zawsze dobrze się układały. Po prostu... Nie była pewna, czy jakiekolwiek wyjście z domu będzie dla niej dobre. Do te pory wszystko było dla niej proste - wystarczyło tylko powiedzieć, że źle się czuje, że boli ją noga i wszyscy rozumieli, dlaczego wciąż siedziała w domu, ewentualnie w rodzinnym pubie. Z jednej strony znów chciała użyć swojej firmowej wymówki, ale z drugiej... Chyba miała ochotę wyjść. Może to ostatnia rozmowa z byłym szwagrem, może w końcu miała dość samotności, a może po prostu potrzebowała napić się wina w towarzystwie kogoś innego, niż rodzina lub własne odbicie w lustrze? Nie warto wnikać w jej motywy. Warto dopingować ją w tym, by robiła to znacznie częściej.
Fitzgerald z pewnością nie przyćmi dzisiejszej gospodyni. Ubrała się kobieco, a i owszem, bo zrezygnowała z dłuższych spodni oraz góry z nieco dłuższym rękawem (wszystko to nosiła, by ukryć blizny po wypadku), ale nadal ubrał się dość zachowawczo. Długa sukienka, delikatny sweterek, chyba nawet pokusiła się o lekki makijaż! No i wino. Miała wino. Oscar o nim wspomniał, więc je zabrała. Ostatecznie nic nie gotowała, bo skoro Eloise zamierzała wyżyć się kulinarnie, to nie wypadało jej w tym przeszkadzać. Zamiast tego przyniosła deser - ciasto, które kazała od razu pokroić w cukierni na kilkanaście kawałków, tak więc śmiało można było traktować je jak ciastka.
Zadzwoniła. Poprawiła włosy, obciągnęła sukienkę, żeby zakrywała jak najwięcej i w tym samym celu naciągnęła mocniej na nadgarstki swój sweter, a kiedy Oscar otworzył...
- Cześć - zdobyła się na delikatny uśmiech. - Mam wino i deser. Nie jestem za wcześnie?
Oby nie! Szczerze mówiąc, nawet nie patrzyła na zegarek, po prostu przyjechała wtedy, kiedy była już gotowa, a naprawdę nie chciała przeszkadzać.

Oscar Callister
elosie callister
Orion Hammond
Zablokowany