kucharz — Beach Reatsaurant Lorne Bay
29 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Próbuję realizować swoje marzenia o własnej knajpie, rozkochać w sobie dziewczynę marzeń, ale moja dawna miłość wróciła do miasta
#2

Ostatnio, w życiu Adonisa działo się tak wiele, że mężczyzna cieszył się, iż zdecydował się na wyjazd z grupką nieznanych sobie osób na wycieczkę po Australii. Taka podróż dała mu okazję do tego, by mógł się zastanowić nad sobą, swoim życiem i planami na przyszłość. W końcu się wyciszył i wrócił do stanu sprzed mniej więcej roku, kiedy to jeszcze nie poznał Lucy, która wywróciła jego życie do góry nogami. Nie żeby żałował tego wszystkiego, ale te wszystkie uczucia i stany emocjonalne, których doświadczał, były dla niego zupełną nowością.
Wśród osób, z którymi Adonis wybrał się na wycieczkę, była również Lyra, jak się okazało, jego sąsiada z tego samego piętra.
Nic więc dziwnego, że po powrocie oboje nieco zacieśnili więzi i kontynuowali swoją znajomość. Zazwyczaj, Brooks załamywał ręce nad talentem kulinarnym przyszłej pani dietetyk, która ( jak skrycie podejrzewał) przypalała pewnie nawet wodę na herbatę i żywiła się jedynie daniami gotowymi. Kiedy usłyszał o tym po raz pierwszy, opadło mu wszystko, co w takiej sytuacji mężczyźnie może opaść i zaoferował, że nauczy koleżankę przynajmniej podstaw gotowania.
Tym bardziej teraz, kiedy Raynott była uziemiona w domu przez złamaną nogę. Przydałaby jej się pomoc chociażby w tym, by się odpowiednio żywiła. W końcu musiała mieć siły, by za kilka tygodni ruszyć tyłek z łóżka. Już on się o to postara.
Nic więc dziwnego, że w to piątkowe popołudnie, nie mając nic innego do roboty, Adonis zmierzał do mieszkania Lyry zabezpieczony w niezbędne produkty do przygotowania obiadu oraz garnki i patelnie, bo podejrzewał, że te które miała na stanie jego przyjaciółka, nie nadawały się kompletnie do niczego.
Zadzwonił dzwonkiem, obwieszczając swoje przybycie i wszedł do mieszkania Raynott. I tak by się pewnie nie doczłapała do drzwi, żeby mu otworzyć. Zresztą, po co miałaby nadwyrężać nogę w gipsie?
– Cześć. - Zawołał, ściągając buty i kurtkę. – Zaplanowałem nam na dzisiaj lekcję gotowania. Zrobimy sobie na obiad lasagne. - dodał jeszcze, odnajdując przyjaciółkę w salonie na kanapie. - Wstawaj, pomożesz mi trochę, rozruszasz zastałe kości i przy okazji się czegoś nauczysz. - zarządził, wyciągając w kierunku Lyry swoją dłoń, by pomóc jej się podnieść.


Lyra Raynott
sumienny żółwik
BlackSwan90#4142
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
  • 8.
Chociaż minęło zaledwie kilka dni od wypadku, Lyra miała wrażenie. jakby to była cała wieczność – a kolejna jeszcze przed nią. Jasne, zwykle nie siedziała sama, mnóstwo czasu spędzali z nią Ryder, czy Chandra (chociaż raczej nie wspólnie, bo Raynott wolałaby, aby jej mieszkanie nie zamieniło się w plac boju), jednak przecież każde z nich miało swoje życie, a Lyra też nie chciała być dla kogokolwiek uciążliwa. Ale konieczność siedzenia w domu ją dobijała, nie mówiąc o perspektywie kolejnych dni, a może nawet tygodni, choć nie wybierała aż tak daleko w przyszłość – szczególnie tę, która nie jawiła się w zbyt jasnych barwach. Była typem osoby, która nawet odpoczywając, robiła to raczej aktywnie, poza tym zwolnienie lekarskie oznaczało mniejszą wypłatę i wiele innych niedogodności. Póki co jednak nie mogła nic z tym zrobić.
Kiedy usłyszała dzwonek do drzwi, a zaraz potem – zanim zdołałaby wykonać jakikolwiek ruch, ktoś już wchodził do środka, wiedziała, że to ktoś z jej bliskich. Uśmiechnęła się szeroko, widząc Adonisa. Kiedy poznali się podczas wspólnej podróży, Lyra trochę nie mogła uwierzyć w to, jaki świat jest mały. Nawet nie chodziło o to, że oboje mieszkali w Lorne Bay, a nigdy wcześniej się nie spotkali; ba, znacznie bardziej interesujący był fakt, że koniec końców okazali się właściwie sąsiadami. To pozwoliło im na utrzymaniu kontaktu, a dla Lyry miało dodatkowe plusy, bo Adonis naprawdę dobrze gotował.
Hej. Chciałeś chyba powiedzieć, że zrobisz mi lasagne, w końcu na pewno nie jesteś bez serca, nie ściągałbyś takiej połamanej biedaczki z kanapy, prawda? – rzuciła przekornie, robiąc przy tym minę zbitego psa, ale widząc wyciągniętą dłoń w jej stronę, wiedziała, że przegrała tę bitwę. Zresztą, tylko się z nim drażniła. – Aha, czyli jednak nie masz serca! – skwitowała z teatralną przesadą i złapała jego dłoń, by się podnieść. Normalnie korzystała z kul. – Przyniosłeś tu całe wyposażenie swojej kuchni? – zapytała z nieukrywanym rozbawieniem, dostrzegając, co też Adonis ze sobą zabrał, oprócz produktów spożywczych. – Chyba jakiś garnek mam – dodała z powątpiewaniem, ale… może jak jej współlokator się wynosił to wszystko zabrał?

Adonis Brooks
lyra raynott
Ola
kucharz — Beach Reatsaurant Lorne Bay
29 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Próbuję realizować swoje marzenia o własnej knajpie, rozkochać w sobie dziewczynę marzeń, ale moja dawna miłość wróciła do miasta
Wiedząc, że jego nowa znajoma jest w potrzebie, Adonis nie miał zamiaru zostawiać jej samej. Domyślał się, co to znaczy być uziemionym przez kilka tygodni z powodu nogi w gipsie, a że sam ostatnio nie bardzo miał co zrobić, bo z Lucy widywać się nie chciał, postanowił poświęcić wolne chwile na lekcje gotowania z Lyrą. Miał też nadzieję, że jego przyjaciółka, będąc kobietą, podpowie mu co nieco odnośnie zachowania blondynki, na której coraz bardziej mu zależało. Nie miał nikogo innego, do kogo mógłby się w tej kwestii zwrócić, a jego bracia zdecydowanie odpadali, bo Adek wiedział, że zamiast dobrego słowa i rady, usłyszałby tylko salwy śmiechu.
Adonis nie miał zamiaru odpuszczać Lyrze. Musiała się w końcu nauczyć gotować, bo przecież on wiecznie tego robił nie będzie. Nie, żeby nie chciał, bo stać w kuchni to on uwielbiał, jednak musiał oduczyć przyjaciółkę od żywienia się daniami gotowymi, bo ani to nie było dobre, ani tym bardziej zdrowe.
– Oj daj spokój. - Powiedział, prowadząc ją do kuchni. - Możesz siedzieć na krześle i kroić warzywa. - Rzekł wspaniałomyślnie. - Przecież nie każę ci stać cały czas. Nie rób ze mnie potwora. - Zaśmiał się cicho, po czym zaczął rozpakowywać produkty potrzebne do przygotowania lasagne. - Może i masz jakieś garnki, nie wiem. Nie sprawdzałem. W każdym razie, ja zawsze korzystam ze swoich. Ot, takie zobaczenie zawodowe. - Wyjaśnił.
Tak naprawdę, Adonis tylko do pracy nie zabierał swoich garnków i patelni. Jeszcze tego by brakowało, żeby w knajpie samego Hyde'a O. Terrella korzystał ze swoich przyrządów. To byłby już przejaw czystej ignorancji i braku szacunku do mężczyzny, który dla Brooksa był autorytetem.
- Co tam słychać w ogóle? - Zapytał, po chwili, nalewając jednocześnie wody do garnka, który po napełnieniu postawił na kuchence. - Trochę się nie widzieliśmy, a podejrzewam, że z tym gipsem ciężko ci się gdziekolwiek ruszyć. - Dodał, wskazując na unieruchomioną nogę Lyry.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
BlackSwan90#4142
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra była świadoma tego, że powinna lepiej zadbać o... właściwie o wiele aspektów swojego życia. O zdrowe odżywianie, o nauczenie się gotowania, o pilnowanie umówionych wizyt u lekarza i tych wszystkich rzeczy, związanych z własnym zdrowiem. W końcu o to, by zastanowić się, czego tak naprawdę pragnie od życie i czy wróci na studia od nowego roku akademickiego. Wszystkie te ważne rzeczy konsekwentnie odkładała w czasie. Kiedyś się przecież nimi zajmie. Może nie dziś – nie jutro, nie pojutrze... ale kiedyś. Nawet gdy siedziała z nogą w gipsie, wolała marnować czas na oglądanie kolejnego głupiego serialu, a nawet poprosiła ostatnio Rydera, by wygrzebał jej z dna szafy puzzle, które zabrała z domu rodzinnego. Wszystko po to, aby – broń Boże! – nie podjąć w tym czasie jakichś ważnych decyzji.
A zmuszanie mnie do gotowanie to co? To okrutne! Kto będzie potem kupował mrożonki i inne półprodukty? A jeśli stracą taką klientkę i przez to firmy upadną, a ludzie stracą pracę? – Oczywiście żartowała sobie, zresztą, nie oszukujmy się, nie prowadzili tej rozmowy po raz pierwszy. Ani nawet drugi. Lyra może i sprawiała wrażenie, jakby była bardzo oporna na te nauki, ale w gruncie rzeczy była wdzięczna Adonisowi za to, że poświęca jej czas i dba o to, by była w stanie przygotować samodzielnie coś, co nie jest parówkami rzuconymi na wodę. Wyjaśnienie dotyczące garnków wydało jej się satysfakcjonujące i nie zamierzała się kłócić – w końcu to on był szefem kuchni, chwilo także tej jej! – To od krojenia czego mam zacząć? – zapytała, wyciągając się trochę, by sięgnąć po leżący na blacie nóż i delikatnie zamachać nim na znak gotowości do działania.
No u mnie ostatnio niewiele słychać. Wiesz, niby zwykle ktoś ze mną siedzi, ale wkurza mnie taka bezczynność. Rozumiem, że powinnam odpoczywać, ale mam już dość – przyznała, przysiadając na jednym z krzeseł, bo na tę chwilę dłuższe stanie ją trochę męczyło. – Mówiłam ci w ogóle, jak doszło do tego wypadku? – Wydawało jej się, że w wiadomościach o tym nie wspominała. – Kojarzysz tą akcję w Kurandzie, co pisali ostatnio, że rozbił się jeden wagonik na kolejce linowej? – Sama widziała jakieś artykuły w necie, ale nie wczytywała się w nie zbytnio. – W każdym razie byłam w nim z przyjacielem. Dokładnie w tym wagoniku. To w ogóle ostro pojechana akcja, bo musieliśmy skakać, żeby się razem z nim nie rozbić. Na szczęście Ryderowi nic się nie stało, no a ja, to jak widać. – Wzruszyła lekko ramionami, starając się opowiedzieć to jak najbardziej beznamiętnym tonem. Chyba nawet nie zwróciła uwagi, że to wcale nie swoje zdrowie postawiła na pierwszym miejscu w tej opowieści.

Adonis Brooks
lyra raynott
Ola
kucharz — Beach Reatsaurant Lorne Bay
29 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Próbuję realizować swoje marzenia o własnej knajpie, rozkochać w sobie dziewczynę marzeń, ale moja dawna miłość wróciła do miasta
Adonis podejrzewał, że w trakcie swojej rekonwalescencji, Lyra nie robi kompletnie nic, by znaleźć dla siebie nową drogę w życiu. Doskonale rozumiał jej załamanie po tym, jak jej kariera legła w gruzach, jednak nie oznaczało to, że dziewczyna powinna była się w jakikolwiek sposób poddawać. Nie na tym niestety polegało dorosłe życie. On sam bardzo często musiał mierzyć się z przeciwnościami i przyjmować na klatę to, co zazwyczaj mu się w życiu nie udawało.
– I ja się bardzo będę z tego cieszył. Niech upadają, albo przynajmniej produkują mniejsze ilości śmieciowego żarcia. - Stwierdził, śmiejąc się cicho. - Trzeba być świadomym tego, co się je. - Pouczył jeszcze przyjaciółkę, nalewając wody do garnka, w którym miał zamiar wstawić makaron. Już czuł to znajome podekscytowanie, towarzyszące mu za każdym razem, kiedy zabierał się za gotowanie.
- To będzie lasagne mojego pomysłu, takiego jeszcze nie jadłaś. - Stwierdził po chwili, po czym położył przed Lyrą potrzebne warzywa. - Pokrój cebulkę, paprykę i cukinię w kostkę. - Poprosił, uśmiechając się ładnie, a sam zabrał się do przygotowywania mięska, które wraz z zieleninką miało tworzyć pyszną i aromatyczną kompozycję.
Przez jakiś czas zajmowali się pracą, jednak opowieść Lyry, skutecznie odciągnęła Adonisa od garów. Nie podobało mu się to, w jaki sposób przedstawiła całą sytuację i to, że tak bardzo beznamiętnie podchodziła do stanu swojego zdrowia. Mężczyzna usiadł na krześle naprzeciwko i spojrzał w twarz brunetki.
– Sam artykuł nie rzucił mi się w oczy. - – Stwierdził. - Jednak całe szczęście, że tobie nic poważniejszego się nie stało. Chociaż, nie podoba mi się sposób w jaki sposób mówisz o swoim stanie zdrowia. - Przyjrzał się jej uważniej. - Nie jestem twoim ojcem, ani nikim szczególnie ważnym, jednak mam wrażenie, że chyba to ja bardziej przejmuję się twoją złamaną nogą. Jesteś uziemiona na przynajmniej sześć tygodni, a zachowujesz się tak... sam nie wiem jak to nazwać. - Dodał jeszcze lekko wzruszając ramionami. Podniósł się ze swojego miejsca, by zmniejszyć ogień pod palnikiem, na którym gotowała się woda.
Adonis naprawdę starał się zrozumieć podejście do życia, które prezentowała sobą Lyra, nie mógł jednak racjonalnie wyjaśnić sobie tego, że tak bardzo nie dbała o własne zdrowie.


Lyra Raynott
sumienny żółwik
BlackSwan90#4142
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Przynajmniej w jednej z tych rzeczy Lyra zgadzała się z Adonisem.
No dokładnie, i ja jestem baardzo świadoma tego, co jem. Na przykład takiego pysznego burgerka z mcdonalds – skwitowała, uśmiechając się może odrobinkę złośliwie. Oczywiście, nigdy w życiu nie przyznałaby palmy pierwszeństwa gotowym, szybkim daniom nad obiadami przygotowywanymi ze świeżych składników. Ale brała co było, skoro nie potrafiła gotować, a przecież nie mogła codziennie żywić się u mamy. Z jakiegoś powodu wyprowadziła się z domu rodzinnego. – Jasne, szefie! – zawołała z entuzjazmem, od razu biorąc się do pracy. Chociaż absolutnie nie przyznałaby tego na głos, cieszyła się z tego, że może czymś zająć nie tylko swoje ręce, ale też głowę. 
Szybko jednak okazało się, że coś ją od tego odciągnie. Już sama postawa Adonisa wyraźnie mówiła, co mężczyzna sądzi o jej podejściu. A Lyra czuła jak robi się malutka pod wpływem jego słów. Kurczyła się w sobie, wbijając wzrok w deskę i częściowo pokrojone warzywa. Nie była pewna, co powinna mu powiedzieć. Bagatelizowała własny stan zdrowia, choć zdecydowanie nie powinna tego robić, zwłaszcza mając takie doświadczenia.
Przecież najgorsze już mi się przytrafiło – odezwała się w końcu, unosząc wzrok. Jakaś część niej, ta, która odpowiadała za zdrowy rozsądek, wiedziała, że jest trochę niesprawiedliwa. Że choć musiała pogrzebać własne marzenia, to żyła, chodziła, a rozwalony kręgosłup udało się poskładać na tyle, by mogła normalnie funkcjonować. Ta druga część, ta bardziej egoistyczna, którą Lyra mimo wszystko częściej dopuszczała do głosu, nie potrafiła spojrzeć na to w ten sposób. Co mogło być gorszego od wypadku, który na zawsze przekreślił jej karierę? – Jedno złamanie w tą czy w tamtą... Nie patrz tak na mnie, Adonis. – Uniosła ręce do góry w obronnym geście. – To nie tak, że kompletnie się tym nie przejmuje. Ale nie chce o tym myśleć, bo to prowadzi do rozważań, że mogło skończyć się dla nas znacznie gorzej. A tak za kilka tygodni będzie jak przedtem. – Znów chwyciła nóż, by dokończyć krojenie. A to, że tak nagle zaczęły łzawić jej oczy to na pewno od cebuli. – Lepiej opowiadaj, co u ciebie – powiedziała po chwili, unosząc kąciki ust w lekkim uśmiechu.

Adonis Brooks
lyra raynott
Ola
kucharz — Beach Reatsaurant Lorne Bay
29 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Próbuję realizować swoje marzenia o własnej knajpie, rozkochać w sobie dziewczynę marzeń, ale moja dawna miłość wróciła do miasta
Dlatego też, Adonis dla Lyry był jak zrządzenie losu. Był wybornym kucharzem, a dzięki niemu brunetka mogła choć trochę podciągnąć swoje umiejętności kulinarne i nie korzystać zbyt często z gotowych dań. Oczywiście Brooks domyślał się, że początkowo Raynott nie będzie mistrzem garnka i patelni, jednak z jego pomocą, za kilka miesięcy powinna być w stanie sama przygotować dla siebie coś zdrowego i dobrego.
- To już lepszy kurczak z KFC. - Stwierdził po chwili,słysząc o burgerach z McDonalda. Adonisowi nie mieściło się w głowie, jak można tak zatruwać sobie organizm śmieciowym żarciem. Już chyba wszelkiego rodzaju diety pudełkowe były lepsze, chociaż też nikt nie wiedział w jaki sposób takie dania były przygotowywane.
Adonis nigdy w sumie się nie zastanawiał, co by z nim było gdyby nagle nie mógł spełnić swojego marzenia dotyczącego gotowania. Prawdopodobnie, załamałby się tak jak Lyra. Dlaczego więc, nie potrafił zrozumieć jej podejścia? Może dlatego, że sam nie był w takiej sytuacji i nie potrafił postawić się na jej miejscu. A może dlatego, że po prostu uważał, iż życie ma się tylko jedno i obowiązek, by przeżyć je jak najlepiej.
- Nie jest upoważniony do tego, by cię oceniać, jednak naprawdę się o ciebie martwię. - Powiedział w końcu, zawzięcie mieszając w garnku. - Wiem jak się czujesz, a raczej się domyślam. - Dodał jeszcze, nastawiając patelnię i wrzucając na nią część pokrojonych przez Lyrę warzyw. - Tylko, wydaje mi się, że nie powinnaś się poddawać. Może najwyższy czas, znaleźć dla siebie nowy cel w życiu. Coś, co cię uszczęśliwi i sprawi, że będziesz inaczej patrzyła na swoje dalsze życie. - Wyjaśnił, drapiąc się za uchem. Domyślał się, że pytanie Lyry mogło być próbą zmiany tematu, jednak nie chcąc psuć atmosfery, Adonis nie miał zamiaru drążyć dalej, jednak obiecał sobie, że będzie miał oko na brunetkę. - Co u mnie? W sumie to prawie nic się nie zmieniło. Mało co nie wyleciałem ostatnio z pracy i spotykam się z taką jedną dziewczyną, ale to raczej nic zobowiązującego, bo sporo przede mną ukrywa. - Powiedział, wzruszając lekko ramionami i wracając do mieszkania na patelni.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
BlackSwan90#4142
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Kiedy zaczęła studiować dietetykę, od początku właściwie czuła się tam trochę jak słoń w składzie porcelany. Większość jej znajomych z roku brała to wszystko na poważnie – rozpoczynali te studia z poczuciem misji i pragnieniem, by jakoś wpływać na sposób odżywiania się Australijczyków. Byli pewni siebie i zdeterminowani, a Lyra? Dietetyka przecież nie była wyborem, którego dokonałaby w jakichkolwiek innych okolicznościach. Do czasu tamtego wypadku dziewczyna tak naprawdę nie brała pod uwagę, że miałaby przestać trenować gimnastykę – to wydawało jej się niepojęte. Chciała kontynuować karierę, może w przyszłości podjąć studia, związane bezpośrednio z jej dyscypliną sportową, zostać trenerem – tak czy inaczej wszystkie jej plany oscylowały wokół gmnastyki. Aż pewnego dnia wszystko się posypało.
Pewnie masz rację – skapitulowała wreszcie. Jasne, że Adonis miał rację. Sama Lyra wystarczająco naczytała się o tym, że kiedy jedno nam w życiu nie wychodzi, to dobrze jest znaleźć jakiś inny punkt odniesienia, coś, co nawet jeśli nie wypełni luki, to sprawi, że łatwiej będzie pożytkować ten czas. – Po prostu wiesz… większą część swojego życia podporządkowałam gimnastyce, nigdy nie przywiązywałam szczególnej wagi do innych rzeczy, umiejętności. Nie miałam nawet innego hobby – przyznała zupełnie szczerze. Gimnastyka była dyscypliną, wymagającą poświęceń; poświęcenia czasu wolnego, ale także czasu, który można byłoby przeznaczyć na rozwijanie innych zainteresowań. Z perspektywy czasu Lyra chyba trochę żałowała, że tak maksymalnie skupiła się na jednym, nawet nie przypuszczając, że może kiedyś stanąć przed tak dramatycznym wyborem.
Oo, powoli. Zacznijmy od tego – jak to prawie wyleciałeś z roboty? Twój szef postradał rozum? Gdzie znalazłby tak dobrego kucharza na twoje miejsce? – Aż się trochę zbulwersowała. Gdyby jej życie potoczyło się w tak dziwnym kierunku, że miałaby otworzyć własną restaurację to Adonis byłby osobą, którą wszelkimi możliwymi sposobami próbowałaby ściągnąć. Choć raczej taka kariera jej nie groziła. – A o tej dziewczynie też mi zaraz opowiesz – dodała dla porządku, aby nie było żadnych wątpliwości, że ten temat też potem pociągnie.

Adonis Brooks
lyra raynott
Ola
kucharz — Beach Reatsaurant Lorne Bay
29 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Próbuję realizować swoje marzenia o własnej knajpie, rozkochać w sobie dziewczynę marzeń, ale moja dawna miłość wróciła do miasta
Adonis nigdy tak naprawdę nie zastanawiał się nad tym, co by zrobił gdyby w życiu poukładało mu się tak, że nie mógłby pracować w swoim zawodzie. Nie miał jakiegoś planu zapasowego to i też nie wiedział, co mógłby robić w razie sytuacji awaryjnej. Dla niego dietetyka byłaby pewnie najlepszym rozwiązaniem, bo dalej miałby styczność z gotowaniem i ogólnie jedzeniem.
Naprawdę starał się zrozumieć Lyrę. Domyślał się, jak bardzo musi być jej ciężko, kiedy jej cel w życiu musiał ulec zmianie, dlatego też nie za bardzo chciał ją krytykować, albo strofować za to, że nie robiła nic, by zmienić cokolwiek w swoim życiu. Nie o to przecież chodziło. Dziewczyna musiała też przecież dać sobie czas na to, by znaleźć dla siebie inne zajęcie.
Wzruszył ramionami na wspomnienie swojej ostatniej awantury w pracy.
- No wiesz... - zaczął, bo ta akcja to w sumie była totalna głupota z jego strony i do dziś Brooks nie wiedział, jakim cudem udało mu się wybronić. - odważyłem się nieco ulepszyć jedną z potraw, które wymyślił mój szef, a klientowi nie do końca taka kompozycja się spodobała. Wylądowałem więc na dywaniku, a Terrell zrobił mi taką awanturę, że myślałem, że już po mnie. - Wyjaśnił w końcu. Wziął się dalej za gotowanie makaronu, bo woda w garnku zaczynała powoli wrzeć. A nie chciał też by warzywa na patelni się przypaliły. - Na szczęście skończyło się na miesięcznej degradacji do zmywacza i obieracza warzyw. - Adonis i tak uważał, że ta kara była dla niego zbyt niska, z drugiej jednak strony dostał porządną nauczkę, a swoje eksperymenty kulinarne przeniósł do swojego prywatnego gotowania, żeby nie musieć nigdy więcej oglądać wściekłego szefa.
Wiedział, że Lyra będzie chciała wypytać go o Lucy. W sumie to wygadał się o niej, nie do końca mając taki zamiar, bo jednak sprawa była świeża, a on nadal nie potrafił się połapać w uczuciach jakie żywił do blondynki. Tym bardziej, że ani nie byli w formalnym związku, ani też w sumie się na to nie zanosiło.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
BlackSwan90#4142
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Pracowała też w sklepie z asortymentem sportowym, ale to również traktowała jako stan przejściowy. I prawdę mówiąc niezbyt poważnie traktowała swoje obowiązki, a wciąż miała tę pracę prawdopodobnie tylko dlatego, że jej szef był prawdziwym aniołem – i miał iście anielską cierpliwość, a przy tym był niesamowicie wyrozumiały. W innym wypadku już dawno dostałaby wypowiedzenie. Czasem sama się zastanawiała – czy aż tak ją lubił, czy po prostu przyszłość tego sklepu była mu już właściwie obojętna. I wciąż tego nie rozgryzła.
Wysłuchała Adonisa z zamyśloną miną.
Czy ten twój szef nie powinien mieć, no wiesz, bardziej otwartej głowy, skoro jest już na takim etapie, że ma własną knajpę? – Jakby znała się na prowadzeniu lokalu czy też gastronomii w ogóle! – Mogło się przecież okazać, że twoja drobna zmiana okazałaby się strzałem w dziesiątkę, a ten klient po prostu się nie zna – skwitowała i tym razem to ona delikatnie wzruszyła ramionami. Cieszyła się jednak, że Adonis wyszedł z całej tej sytuacji obronną ręką, nie tracąc pracy. Dobrze wiedziała, jak dużo frajdy mu ona sprawia i jak świetnie odnajduje się w tym zawodzie. Był świetnym przykładem człowieka, który łączy pasję z obowiązkami i Lyra kibicowała, aby było tak jak najdłużej, a jednocześnie mimo wszystko trochę mu zazdrościła. Też by tak chciała. Wychyliła się nieznacznie. – Tooo za ile będzie jedzonko? Bo chyba zaczyna mi burczeć w brzuchu – stwierdziła pół żartem, pół serio; Rzeczywiście trochę już zaczynała odczuwać głód, ale na jedzenie przygotowane przez Adonisa zawsze warto było poczekać. Nawet trochę dłużej. Popatrzyła na przyjaciela. – No dobra, a ta dziewczyna? Co to właściwie za historia? – Chyba nie myślał, że mu odpuści, prawda? Choć chętniej wysłuchałaby czegoś, co miało pozytywny wydźwięk, w końcu tego życzyła Adonisowi, ale – chociażby z własnego doświadczenia – wiedziała, że to wszystko czasem nie jest takie proste.

Adonis Brooks
lyra raynott
Ola
kucharz — Beach Reatsaurant Lorne Bay
29 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Próbuję realizować swoje marzenia o własnej knajpie, rozkochać w sobie dziewczynę marzeń, ale moja dawna miłość wróciła do miasta
– To jeden z najbardziej znanych i uznanych restauratorów na kontynencie. - Zaczął wyjaśniać, bo z perspektywy czasu Adonis wiedział, że zrobił jedną z najgłupszych rzeczy w życiu, ingerując w potrawę samego mistrza. Dlatego cieszył się, że go nie zwolniono z pracy. - Ma własny program kulinarny. Prowadzi też swoją szkołę gotowania. To mistrz i wybitny autorytet, ale też człowiek bardzo zasadniczy i wybuchowy. - dodał wzruszając lekko ramionami. - Nie doszedłby do tego, co ma teraz, gdyby nie jego ciężka praca i samozaparcie. Chociaż, czasami nieco przesadza. - Zakończył, bo uważał, że jego szef miał lekkie problemy z kontrolowaniem złości, co zauważył dopiero podczas wielkiej awantury.
– Daj mi jeszcze jakieś czterdzieści minut. - Powiedział, śmiejąc się cicho. W gruncie rzeczy on sam też już zrobił się szalenie głodny. - Zresztą, gotowanie do szuka. Każdą potrawę trzeba odpowiednio dopieścić, żeby była idealna. - Dodał jeszcze, pozwalając sobie na mały żarcik. - Cierpliwości, a na pewno nie pożałujesz. - Dodał, po czym wrócił do przygotowywania im jedzonka.
Bo miłość, tak jak uczucia i związki nigdy nie była prosta. Zbyt łatwo by było, gdyby wszystko było zero jedynkowe i odbywało się bez żadnych problemów. Adonis czasami marzył o takich chwilach świętego spokoju, bo jednak ten emocjonalny rollercoaster porządnie potrafił dać się człowiekowi we znaki.
- Ma na imię Lucy. - Zaczął, jednocześnie zajmując się układaniem warstw lasagne w naczyniu żaroodpornym. – Poznałem ją rok temu. Przyszła z kimś na moją parapetówkę i jakoś tak wyszło, że od tamtego czasu spotykaliśmy się dość często. Oczywiście niezobowiązująco, bo jakoś nie było okazji żeby to wszystko w jakiś sposób zdefiniować, czy uczynić bardziej oficjalnym. - Powiedział i nastawił piekarnik na odpowiednią temperaturę, a następnie włożył do środka naczynie z potrawą. Zamyślił się na chwilę, zastanawiając się jak to wszystko ująć w słowa. - Tylko nie wiem dlaczego, nic nie chce ruszyć do przodu. Ona... ewidentnie coś przede mną ukrywa. Za każdym razem, kiedy chcę z nią porozmawiać o jej pracy, czy tym czym się w życiu zajmuje, automatycznie zmienia temat. - Wyjaśnił. – Nie wiem o co jej chodzi i ta tajemnica mnie irytuje. Dlaczego to wszystko musi być zawsze takie skomplikowane? - Zapytał, chociaż nie sądził, by Lyra potrafiła mu na to pytanie odpowiedzieć.

Lyra Raynott
sumienny żółwik
BlackSwan90#4142
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Mogła się tylko domyślać, ile pracy i samozaparcia wymagało osiągnięcie takich sukcesów, jakie to udały się szefowi Adonisa. To z pewnością wydawało się imponujące i Lyra powinna dobrze to wiedzieć – była przecież doskonale świadoma tego, ile trzeba włożyć wysiłku w to, aby do czegoś dojść. Sama bardzo ciężko trenowała, zanim nie musiała zrezygnować z gimnastyki.
Ale ogólnie dobrze traktuje ciebie i innych pracowników? – Musiała o to zapytać, nie dlatego, że aż tak bardzo przejmowała się warunkami pracy, ale że chodziło między innymi o Adonisa. Lyra, choć być może sprawiała zgoła inne wrażenie, jeśli chodziło o bliskie jej osoby wykazywała się dużą troską. Znacznie większą niż wobec samej siebie.
Czterdzieści minut? Toż zaraz tu umrę z głodu! – zamarudziła teatralnie, co było dużą przesadą, bo owszem była głodna, ale nie na tyle, by już z tego powodu wszczynać awantury. – Wytrzymam chyba tylko dlatego, że ty to przygotowujesz – stwierdziła, uśmiechając się zawadiacko.
Przyglądała się przygotowaniom Adonisa, jednocześnie bardzo uważnie słuchając jego opowieści. Pomyślała, że niezobowiązujące spotkania rzadko kiedy na długo nimi pozostają. Jej samej zdarzało się iść do łóżka z kimś poznanym na imprezie, ale zwykle nie dochodziło do kolejnego spotkania. Wcale nie była pewna, czy potrafiłaby utrzymać ten sam niezobowiązujący charakter relacji, gdyby to miało trwać jakiś czas.
Może nie chce powiedzieć, bo się tego wstydzi? Może uważa, że ją wyśmiejesz? Ja wiem, że byś tego nie zrobił – zaznaczyła od razu, by przyjaciel miał tę świadomość. – Ale to czasem jest trudne, przełamać takie własne bariery. – Coś o tym wiedziała, aczkolwiek ona swoich do tej pory nie przełamała. Zamyśliła się na moment. – Nie masz jakichś wspólnych znajomych, których mógłbyś o to podpytać? – To najpewniej nie był najlepszy pomysł – ani nawet dobry, ale jedyny, na jaki w tym momencie wpadła. Uśmiechnęła się smutno. – Bo życie lubi nam dowalać. Byłoby zbyt prosto, gdybyśmy wszyscy mogli być w szczęśliwych związkach. Część z nas zawsze będzie miała pod górkę – rzuciła z westchnieniem, a jej myśli mimowolnie uleciały w kierunku Rydera, do którego już od pewnego czasu czuła coś więcej niż tylko przyjaźń, ale to spowodowałoby zbyt duży mętlik.

Adonis Brooks
lyra raynott
Ola
ODPOWIEDZ
cron