sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
  • 1.
Lyra spojrzała na podłogę, na której walały się ciuchy. Konkretnie dwie kupki ciuchów. Jedne kategorycznie do prania, inne ewentualnie nadające się jeszcze do założenia, przed tym jak z pewnością pójdą już do prania. Przeszło jej przez myśl, że może powinna to trochę posprzątać, zanim wróci na górę razem z Ryderem. Ale potem dotarło do niej, że to głupie, bo przecież nie przyjmuje w swoje progi jakiegoś księcia, ale Fitzgeralda, który nie raz (nie dwa, nie trzy...) widział faktyczny stan jej mieszkania (czasem nawet gorszy niż ten aktualny). I tylko trochę zirytowała ją sama myśl, że w ogóle brała pod uwagę uprzątnięcie tego wszystkiego przez wzgląd na Rydera.
Głupie rozważania. Lyra potrząsnęła głową, jakby w ten sposób mogła je z niej wywalić na stałe, a potem chwyciła klucze z komody i wyszła z mieszkania, zeskakując co dwa stopnie, żeby tylko szybciej dotrzeć na dół. Zwolniła dopiero na parterze, bo uznała, że przecież jej pośpiech też może być wyjątkowo podejrzany. Jakby śpieszyła się, żeby go zobaczyć. Niepewna, co zrobić, policzyła w myślach do dziesięciu (a potem jeszcze dwudziestu, tak na wszelki wypadek) i dopiero wtedy popchnęła główne drzwi, wychodząc na zewnątrz. Trochę pożałowała, że nie wzięła sobie nic do zarzucenia na ramionami, ale ostatecznie doszła do wniosku, że nie jest aż tak chłodno, by chciało jej się pokonywać trasę na górę. Całe szczęście, że nie musiała jeszcze czekać na Rydera, bo akurat też się pojawił.
Okej, wiesz, jak trudno było wydostać się spod tej góry ciuchów i tu do ciebie zejść? – Westchnęła teatralnie, krzyżując ręce na wysokości piersi. Szybko jednak kąciki jej ust drgnęły, unosząc je w nikłym uśmiechu. Tak, zdecydowanie wyolbrzymiała, ale to też było dla niej typowe. – I gdzie te komety? – zapytała, zupełnie jakby spodziewała się, że wyciągnie je z kieszeni.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
12.

- Czemu miałaś na sobie górę ciuchów? Ile razy ci powtarzam, że wystarczy fotel na ubrania? - pokręcił zrezygnowany głową, bo jego szafę stanowił właśnie mebel, na którym podobno kiedyś można było usiąść, aktualnie jednak Fitzgerald nie do końca był pewien jego koloru, bo kiedy tylko wyjmował z prania rzeczy (albo raczej kiedy któryś ze współlokatorów ze zniecierpliwieniem przynosił mu je do pokoju), lądowały od razu na tym właśnie fotelu i jeszcze nigdy nie przyszło mu do głowy, żeby go posprzątać. - No tu jest za jasno, Lyra - przecież byli zaraz przy jej budynku, więc nie tylko światła z ulicznych latarni przeszkadzały im w swobodnym oglądaniu nocnego nieba, ale też majaczące za oknami odbicia telewizorów, żarówek. - Chodź - rzucił jeszcze, jakby byli umówieni w zupełnie innym miejscu i pociągnął ją za rękę na drugą stronę ulicy, w stronę drzew, za którymi była polanka, a raczej pusty skrawek zieleni, gdzie kiedyś palił blanta, jak sąsiadka Lyry nakrzyczała, że sprowadza do domu narkomanów i czy w jej wieku to w ogóle przystoi!
- Teraz jest ta noc spadających persefonów jakoś i je widać - nie miał pojęcia o czym mówił, mignął mu pod pracą jakiś plakat i kojarzył, że w sierpniu nocne niebo przecinały jasne rozbłyski, niepowiązane z burzową pogodą, co roku jednak tak samo o tym zapominał. - I jutro chyba ma być tak widać najbardziej, tylko będzie padać, więc ostatnia okazja! - co prawda Ryder nie był największym fanem astronomii, z gwiazdozbiorów rozróżniał może jakiś jeden, ale było coś fascynującego w czerni, przeplatanej białymi rozbłyskami. - O, dalej jest ten kamień - ucieszył się, że w dość wysokiej trawie była jednak jakaś podpórka i od razu na nim usiadł, plecami do Lyry, głowę odchylając do tyłu mocno, żeby ją oprzeć na ramieniu dziewczyny. - Widzisz coś? - bo on kompletnie jeszcze nie, ale znajdowali się zaledwie kawałek od ulicy i jej budynku, nie było się czemu dziwić!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Od razu po słowach Rydera, Raynott pokręciła przecząco głową.
Nie tak dosłownie na sobie. To byłoby trudne – stwierdziła z zamyśloną miną, wyobrażając sobie taką sytuację. A raczej różne sytuacje, bo Lyra już tak miała, że jej wyobraźnia działa bardzo sprawnie i niejednotorowo – i tak oto teraz pod powiekami miała obraz z samej siebie z jednej strony z kilkoma warstwami ubrań, a z drugiej leżącą na podłodze i duszącą się pod coraz szybciej rosnącą stertą ciuchów. – Hej, a słyszałeś o tym, że ludzie w internecie robią takie głupie rzeczy jak na przykład zakładanie na siebie stu koszulek? – zachichotała nagle. Lyra oczywiście trochę czasu spędzała na portalach społecznościowych czy stronach poświęconych rzeczom, które ją interesowały, ale raczej nie znajdowała się w grupie docelowej twórców tego typu filmików.
Lyra nie spodziewała się, że naprawdę będą oglądali te komety czy jakkolwiek się to nazywało. Nie dlatego, że nie lubiła takich rzeczy, choć w swoim codziennym zalataniu raczej nie poświęcała uwagi czemuś takiemu jak obserwacja nieba. Jeszcze bardziej dziwiło ją, że Ryder to zaproponował.
Hmm. A Persefona to nie była ta laska, którą król zaświatów porwał i zmusił do małżeństwa? Potem wracała do matki na kilka miesięcy, a że ta jej mama była od pór roku to z tej jej radości robiła się wiosna. No co, czasem coś czytałam w szkole – mruknęła, wyłapując spojrzenie swojego towarzysza, a potem wzruszyła ramionami. Ostatecznie ta nazwa i tak nie była taka istotna. Usadowiła się wygodnie, starając się nie myśleć o tym, jak blisko siebie ona i Ryder są. Zadarła głowę, by móc wbić spojrzenie w niebo – a raczej ten jego skrawek, który mogli z tej perspektywy obserwować. – To na pewno dziś? – Chciała się upewnić, ale postanowiła uzbroić się w cierpliwość. I trochę już traciła nadzieję, kiedy coś się pojawiło na niebie. I zaraz zniknęło. – Widziałeś!? To chyba to! – zawołała entuzjastycznie, wyciągając nawet rękę przed siebie. – Czyli to w sumie spadające gwiazdy, tylko w takiej kumulacji, trochę jak w lotto? Więc chyba trzeba pomyśleć życzenie, jak myślisz? – zapytała całkiem poważnie.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- No, widziałem nawet jak taki koleś musiał się rozcinać z tych koszulek, bo mu chyba krążenie w rękach przestawało działać, albo się dusił, coś z tych rzeczy, to jak coś nie rób tak - Ryder zdecydowanie był targetem głupich filmików. Oglądał je tak często, jak miał przed sobą telefon i chociaż social media nie były jego narzędziem do komunikacji z innymi, a czasem ciężko było dostać od niego odpowiedź na smsa, ale przeglądał te wszystkie apki głównie dla memów. No i nie chciałby dostać emergency telefonu od Lyry, że musi natychmiast przyjechać ją rozcinać.
- Nie wiem skąd ty wiesz takie rzeczy, ale... no nie wiem czy to się tak nazywa rzeczywiście, może w sumie tak, coś kojarzę taką historię, ale baaardzo mgliście - bo kto by kojarzył mitologię? Dla Rydera były to nic nie znaczące historyjki, trochę szkoda, że tak ignorował literacki dorobek starożytnych Greków, albo Rzymian, któż by spamiętał czyj? - W sumie mogę potem wygooglować jak to się nazywa, ale to później - bo może go kiedyś będzie jeszcze męczyła ciekawość, jak w rzeczywistości nazywają się spadające z nieba gwiazdy i dlaczego nie są persefonami. - Dziś, mówiłem ci, że widziałem po drodze! - dlatego też w ogóle się do niej odezwał, ale sam nie mógł nic dostrzec na niebie, a światło latarni wcale w niczym nie pomagało. Jedyne co dawała im ta mikro polanka, to względne odcięcie od ulicy i bycia na widoku, nic więcej. - Co? Gdzie? Nie widziałem! - ah, przegapił taką okazję, bo jednak Lyra miała trochę inne spojrzenie na niebo, pod innym kątem je widziała, aż specjalnie się bardziej wygiął, włosami pewnie łaskocząc ją po szyi. - To chyba można pomyśleć teraz dużo życzeń, ale nie wiem, jakie masz? - już nie był pewien, czy trzeba było je mówić na głos, czy właśnie zachować dla siebie, trochę się pogubił w tym wszystkim, ale też niespecjalnie wierzył w przesądy, złe i dobre znaki, albo chociażby horoskopy. - Bo ja byyym.... - zawiesił głos, próbując wymyślić jakieś dobre. - Nie wiem w sumie, spotkać królową, jestem ciekawy, czy serio jest taka żywa - bo trochę przemawiała do niego wizja, że Elżbieta jest jaszczurką!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Nieco zdegustowana mina Lyry dobitnie świadczyła, jakie miała zdanie o ludziach, którzy robili takie rzeczy. Z drugiej strony, gdyby poświęciła tym rozważaniom jeszcze trochę, pewnie pomyślałaby, że skoro zarabia się na tym całkiem niezłe pieniądze to w takim razie może nie jest to głupie? A wręcz genialne?
Kurde, wyobrażasz sobie, jakim viralem stałby się filmik, gdyby ten gość tam serio umarł? Byłby pewnie tak sławny jak Chopin jakiś. Mogliby to razem opijać w zaświatach – uznała obojętnie. Wprawdzie nie była przekonana, czy sama tak chętnie obejrzałaby film, na którym jest trup – w filmach fabularnych się nie liczyło, bo przecież to nie było naprawdę – ale przypuszczała, że znalazłoby się całkiem sporo amatorów takich wrażeń.
Właściwie dla Lyry nie miało już żadnego znaczenia, jak to się dokładnie nazywało, ale pokiwała głową, kiedy Ryder zaproponował, że potem to sprawdzi. Nazwa tego zjawiska nie miała przecież żadnego wpływu na to, jak teraz czuła się Lyra. A czuła się naprawdę dobrze, chociaż dla własnego komfortu psychicznego nie chciała rozważać, na ile wynikało to z obecności Fitzgeralda. Mogłaby dojść do wniosków, które niekoniecznie by jej się spodobały, a przecież już wcześniej obiecała sobie, że weźmie się w garść z tymi swoimi głupimi uczuciami.
Jakbyś mniej kleił się do mnie, a bardziej skupiał na niebie to może byś coś zobaczył – wytknęła mu, wcale nie żartując. Może po jej stronie było więcej tych komet, czy czymkolwiek tam były, albo się pomyliła i nie miały nic wspólnego z tą nocą, o której wspominał Ryder. Parsknęła śmiechem, słysząc jego życzenie. – Nie wiem, czy spełniają takie niepoważne! – Udawała, że się obruszyła, ale w gruncie rzeczy nie spodziewała się po Ryderze innej odpowiedzi. Lubiła go takim, jakim był. Przez chwilę milczała, w końcu nieznacznie wzruszając ramionami, świadoma, że Ryder to poczuje. – A ja bym chciała znów mieć zdrowy kręgosłup i móc wrócić do ćwiczeń – wypowiedziała to z twarzą zwróconą ku niebu, jakby naprawdę wierzyła, że to, co jest tam na górze posiada taką moc, by spełnić jej pragnienie. – Myślisz, że królowa jest tylko jakimś hologramem, stworzonym dla tłumu albo wypchaną mumią, bo nie chcą powiedzieć ludziom, że babka już od dawna nie żyje? – wróciła nagle do poprzedniej kwestii, poniekąd dlatego, że poprzednie wyznanie wydało jej się trochę zbyt ciężkie na tę rozmowę. Inną kwestią było to, że trochę go okłamała – życzenie dotyczące gimnastyki wcale nie było pierwszym, które przyszło jej do głowy.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Jak kto? - zmarszczył brwi, ale nie pomogło mu to w połączeniu nazwiska z jakimkolwiek człowiekiem. Miał wrażenie, że teraz ludzie rzucali pseudonimami artystycznymi nawet tych wykonawców, którzy swój jedyny występ na żywo zaliczyli na karaoke w lokalnym barze, jakby byli gwiazdami, więc machnął na to ręką, bo nie wiedział czy spodziewać się prawdziwego wirtuoza, czy może Lyra nawiązuje do kogoś zupełnie nieznanego.
- A widzisz, ciężko się powstrzymać - rzucił zupełnie poważnym głosem i jeszcze powiercił się z głową na ramieniu dziewczyny, ale chyba raczej perspektywa działała tutaj na jego niekorzyść, na co niekoniecznie mógł narzekać, w końcu sam to miejsce wybrał. - Ale to jest poważne, ej! - naprawdę chciałby zobaczyć o co chodziło z brytyjską królową, bo jeśli miał się skłaniać ku którejkolwiek teorii spiskowej, to jej jaszczurze pochodzenie było najbardziej sensowne. A przy okazji mógłby ją poznać tak po prostu, może kupiłby nawet garnitur i nauczył się kłaniać! - Byłoby fajnie - pokiwał głową, bo na to niestety nie dało się powiedzieć nic ryderowego. Doskonale wiedział jak wyglądała sytuacja dziewczyny i to, że nie była najszczęśliwsza z układającego się życia, ale ani blant, ani głupoty nie mogły na to nic pomóc. Tylko spadająca z nieba gwiazda - może rzeczywiście ona była w stanie spełnić życzenie Lyry, a jeśli tak, trzymał kciuki, żeby się udało.
- Myślę, że jest reptilianinem, albo się jakoś sklonowała, albo jest jakimś robotem - od razu powiedział o trzech teoriach spiskowych, które przyszły mu do głowy. - A tak serio, to chyba jest normalną babką, przecież nie dobiła do setki nawet. Myślisz, że ją wypchali? - wydawało mu się, że widział filmik jak machała, albo coś mówiła, z tym, że technologia tak poszła do przodu, że już nic nie było pewne w kwestii wiarygodności nagrań. - Najbardziej to bym jeszcze chyba chciał zobaczyć kosmitów, bo muszą gdzieś być, strasznie samolubnie byłoby myśleć, że jesteśmy tu sami - jak na zawołanie, krzaki bliżej chłopaka złowieszczo się poruszyły, a on oderwał się od nieba, wypatrując intruza. - Spoko, nie bój się, to nic takiego - położył rękę na ramieniu Lyry, jakby to ją chciał uspokoić. - Idziemy do ciebie? - robiło się powoli zimno, on na gwiazdy za bardzo się nie napatrzył, a góra ubrań w mieszkaniu dziewczyny powinna przynajmniej być miękka!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
No Chopin, taki pianista chyba – mruknęła, ale jakby z mniejszą pewnością siebie. Lyra zdecydowanie nie była fanką muzyki klasycznej (może byłoby inaczej, gdyby jej mama szła za trendami i słuchała takiej, kiedy Lyra była jeszcze w jej brzuchu), ale wydawało jej się, że tak się nazywał ten gość, który pochodził z tego dziwnego kraju, o którym ostatnio sporo czytała w internecie. Bardzo podobał jej się szczególnie ruch ośmiu gwiazdek.
Jej życie od wypadku było raczej równią pochyłą, prowadzącą pewnie prosto do dziewiątego kręgu piekła Dantego, ale zdarzały się momenty, gdy Lyra zwalniała, by docenić to, co jej się przydarza. Przebłyski szczęścia, dokładnie jak teraz, kiedy Ryder trzymał głowę na jej ramieniu, a ona wcale nie myślała o tym, że jest jej źle. Raczej całkiem przeciwnie.
To byłoby w sumie całkiem odlotowe – przyznała jeszcze w kwestii królowej. Każda z teorii Rydera wydawała się w jakiś sposób prawdopodobna (a przecież bardziej prawdopodobne było, że Elżbieta po prostu miała dużo szczęścia i super warunki, żeby sobie tak żyć i żyć). – Może umarła im w trakcie jakiegoś kryzysu, który tylko by się pogłębił, więc na królewskim dworze uznali, że będą ściemniali, że królowa dalej żyje. Mogli nawet znaleźć jakiegoś sobowtóra! Mało to ludzi podobnych do siebie? – skwitowała, bo nawet ona kiedyś znalazła na instagramie profil jakiejś argentyńskiej modelki, która była do niej bardzo podobna! – Ciekawe, czy są mądrzejsi od nas. Może już mają latające samochody i takie rzeczy – dodała, zanim usłyszała szelest. Drgnęła, odwracając głowę w tamtą stronę. A potem zerknęła na Rydera, nie mając jednak serca, by się z niego nabijać. – Tak, chodźmy – zdecydowała, podnosząc się. Kiedy znaleźli się w jej mieszkaniu, rzuciła klucze na komodę. Nie licząc dużego pokoju, w którym walały się ciuchy, miała względny porządek. Może dlatego, że nie zdążyła jeszcze nabałaganić od swojego powrotu. – Chcesz coś do picia? To znaczy, możesz sobie wziąć. Mam w lodówce jakieś piwo. Jak jesteś głodny to też sobie coś zrób, byłam wcześniej na zakupach. – Machnęła dłonią w stronę kuchni, bo przecież bywał u niej na tyle często, by mógł czuć się tu jak u siebie.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- No ja ogólnie uważam, że ta cała historia, której się uczymy w szkole to jakieś wcale nie takie prawdziwe rzeczy, bo zobacz ile w ogóle nie ma sensu, nie? Poza tym piramidy? Nie wierzę, że sobie tak po prostu ktoś je zbudował - co prawda Ryder nigdy się szczególnie nie zagłębiał we wszystkie ciągi przyczynowo-skutkowe, jakich uczuli ich w szkole podczas lekcji historii, ale o ile jakieś naukowe rzeczy można było zbadać, tutaj należało uwierzyć na słowo podręcznikom, a skąd pewność, że ktoś dla żartu nie pomylił bohatera w bitwie? Fitzgerald, gdyby tylko został kronikarzem i zajmował się przepisywaniem opasłych ksiąg, jeszcze w czasach, kiedy nie można było zrobić sobie przerwy na przeglądanie memów, sam robiłby takie żarty! - Mogliby mieć te latające deski, jak w Powrocie do przeszłości - nostalgicznie pokiwał głową, bo marzył o hoverboardzie za dzieciaka, a pomimo tego, że oglądał rok wcześniej scenę z podróży w czasie i trochę liczył na magiczne pojawienie się zaawansowanej technologii z tej okazji, dalej musiał zadowalać się surfowaniem po wodzie i jazdą na zwyczajnej deskorolce, czyż nie było to trochę smutne? Jego smuciło!
- Chcę coś do jedzenia! - o ile Ryder niespecjalnie był alkoholowy, piwko pił, bo jakoś tak wychodziło, że pił, o tyle jedzenie było jego poważną miłością, pewnie poniekąd dlatego, ze tak często potrzebował uspokoić swoje gastro. Bez żadnego skrępowania, za to dosyć szybko, przygotował sobie kanapki, a z wielkiej sympatii dla Lyry, nawet na jednej namalował uśmiechniętą buźkę z ketchupu i właśnie tę odłożył na oddzielny talerz, stawiając go obok siebie na kanapie, podczas gdy jego góra kanapek piętrzyła się na naczyniu na kolanach chłopaka. - Smacznego - uśmiechnął się do niej szeroko, niesamowicie z siebie dumny, a dziewczyna znała go na tyle dobrze, że mogła być pewna, ze z byle kim kanapką się nie podzieli!
- Ej, a pokazywałem ci jaki Raja zrobiła mi naszyjnik? - wyciągnął muszelkowe zawieszki spod koszulki i z duma wypręzył klatkę piersiową, bo wyglądal teraz identycznie jak ten chłopak z Błękitnej Laguny, no i zawsze miło było dostać coś od serca!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Przez kilka chwil zastanawiała się nad jego słowami. Piramidy oglądała tylko w internecie – mimo wszystko nigdy nie była na tyle bogata, by sobie zafundować wakacje w Egipcie.
W sumie praca historyka jest całkiem spoko, choć pewnie straaasznie nuda. Czytają sobie jakieś księgi czy inne źródła, a potem opowiadają jak było kiedyś i właściwie musimy im uwierzyć na słowo. – Historia zdecydowanie nie była ulubionym przedmiotem szkolnym Lyry. Jasne, były rzeczy, które wydawały jej się interesujące, o których lubiła słuchać lub czytać. Nie do końca jednak rozumiała konieczność wkuwania na pamięć tych wszystkich dat, szczególnie z okresu starożytnej historii. Nie wyobrażała sobie, aby mogła sama zajmować się tym zawodowo. To nie wydawało jej się ani trochę ekscytujące.
W czasie, kiedy Ryder krzątał się po kuchni, Lyra rozsiadła się na kanapie, ostentacyjnie ignorując niesprzątnięte ciuchy, i sięgnęła po telefon. Wysłała kilka wiadomości do znajomych, a potem jeszcze jedną do mamy, informując ją, że wpadnie następnego dnia na kolację. Odłożyła telefon, kiedy Fitzgerald wrócił i uśmiechnęła się na widok kanapki dla niej.
Wow, dzięki. – Od razu ją wzięła i ugryzła. Nie wiedziała, jak to właściwie działa, ale jedzenie jakoś zawsze lepiej smakowało, kiedy ktoś je przygotował. Działało to także w przypadku tych najprostszych dań! Nie zdążyła dobrze przełknąć, kiedy Ryder pokazał jej naszyjnik, a Lyra musiała się bardzo postarać, by na jej twarzy nie było widać niechęci – ani pewnej zazdrości, że chłopak dostał coś od jednej ze swoich przyjaciółek. Tyle dobrego, że nie od Gemmy, za którą Lyra nie przepadała, zresztą z wzajemnością.
Ale piękny! – To zresztą nie było kłamstwo, bo sam naszyjnik był naprawdę ładny. – I przypomniałeś mi, że ja też coś dla ciebie mam – dodała, odkładając niedojedzoną kanapkę na talerz. Wstała i zniknęła na moment w swojej sypialni. Znalezienie prezentu ze swojej podróży zajęło jej chwilę, ale w końcu go wyciągnęła z torby i wróciła do salonu. – Nie zrobiłam go sama, ale jak zobaczyłam to od razu pomyślałam o tobie – powiedziała, podając mu bumerang, udekorowany typowo z australijskimi motywami, głównie wodnymi. – Jak ktoś cię wkurzy możesz nim w tę osobę rzucić, a on i tak wróci do ciebie – powiedziała, zadowolona z siebie, że daje mu coś tak praktycznego!

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- A wiesz, co byłoby spoko? Takie wykopaliska na przykład! Chociaż tam pewnie jest dużo pyłu, piachu i no, w telewizji to widać tylko te momenty, kiedy rzeczywiście się coś dzieje, a oni normalnie przekopują, przekopują i dopiero po tygodniach, albo miesiącach da się coś znaleźć - czasem oglądał różne filmy dokumentalne, bo był ciekawym świata człowiekiem i chociaż nie było mu po drodze z uczelnią i formalną dalszą edukacją, to jednak lubił nawet i pooglądać te wszystkie materiały o starożytnych kosmitach! To było zdecydowanie ciekawiej przedstawione niż lekcje w szkole i go nie nudziło.
- Danie szefa, bon appetit! - nie należał do ludzi, którzy potrafili dobrze gotować, właściwie wcale, a dalej jego posiłki składały się głównie z dań zamawianych na wynos, albo czegoś, co można było odgrzać, czy ewentualnie czegoś bardzo prostego. Kanapki z ketchupem nie dało się jednak zepsuć, a widząc, że Lyra od razu wzięła gryza, automatycznie się poczuł trochę z siebie dumny. Fitzgerald był nieskomplikowanym człowiekiem, niewiele potrzebował powodów, żeby być szczęśliwym!
- Dzięki, taki jak prawdziwy surfer, nie? - nie potrzebował potwierdzeń, że jest prawdziwym, bo udział w przeróżnych zawodach, nawet w rodzinnym domu miał pewnie trochę dyplomów i medali z nastoletnich lat, ale tego nie był pewien, bo od śmierci rodziców nie bywał w nim zbyt często. - O, co takiego? - ożywił się od razu, bo uwielbiał prezenty! Nie chodziło o pieniądze, ani jakieś kosztowności, ale lubił ten element zaskoczenia i właściwie zawsze można go było zadowolić, nawet czymś tak prostym, jak kanapka! - ZAJEBISTY! - od razu odstawił talerz i wziął bumerang w ręce, jakby przymierzał się do rzutu i mało brakowało, a nie wycelowałby w którąś ze stert ubrań, nawet na głos wyrwało mu się jedno wziuum, zupełnie jakby dalej był chłopcem, dostającym zabawkę. - Dzięki, Lyra! Musimy go wypróbować jakoś w... co robisz w sobotę? - on miał chyba wolne, chociaż to moglo wcale nie być prawdą, bo pracował w końcu w rodzinnym interesie i, bądźmy szczerzy, nie przykładał wielkiej wagi do pilnowania swojego grafiku, czasu pracy i wszystkich takich zbędnych dla niego rzeczy. Aż dziw, że miał tyle szczęścia, że jeszcze się jakoś na tym świecie uchował!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra nie była pewna, czy uznałaby to za równie fajne. Była zbyt niecierpliwa, żeby być w stanie tygodniami lub miesiącami grzebać się w ziemi w poszukiwaniu czegoś, co świadczyłoby o minionych czasach.
Myślisz, że gdybyś nie zajmował się tym, co teraz, to w jakiejś alternatywnej rzeczywistości mógłbyś pracować na takich wykopaliskach? – zapytała poważnie. Osobiście trudno jej było wyobrazić sobie Rydera z tym pędzelkiem w dłoni, jak siedziałby w jakiejś dziurze w ziemi, ale czy powinna to w ogóle oceniać? Życie toczyło się różnie, czasem dobrze było mieć plan B, tak na wszelki wypadek. Ona akurat się o tym już zdążyła przekonać. Może gdyby kiedyś interesowałaby się czymś poza gimnastyką, teraz nie tkwiłaby w sklepie i z jeszcze nie porzuconymi, ale już prawie tak studiami. Ciągle nie wiedziała, czy chce wracać na dietetykę. Coraz częściej myślała, że chyba nie.
Najprawdziwszy – zapewniła mimowolnie, a potem jej twarz rozjaśniła się w uśmiechu, widząc reakcję Rydera na swój prezent. Cieszyła się, że znalazła to dla niego, bo lubiła sprawiać mu przyjemność, choćby taką drobnostką jak ten bumerang. Dla niej prezenty zawsze było głównie symbolem pamięci; tego, że ktoś o nas pomyślał, będąc w jakimś miejscu, robiąc coś ważnego. Dużo frajdy sprawiało jej po prostu obdarowywanie innych, może dlatego lubiła okres okołoświąteczny. Nawet jeśli jej portfel potem płakał rzewnymi łzami.
Po pytaniu Rydera próbowała sobie przypomnieć własny grafik na najbliższe dni.
Wydaje mi się, że muszę otworzyć sklep. Ale w soboty szef zwykle wypuszczał mnie wcześniej, więc na pewno po południu już będę wolna – powiedziała, postanawiając, że nawet jeśli właściciel sklepu sam tego nie zaproponuje, to Lyra się o to upomni. Dobrze, że był wyrozumiały na różne jej ekscesy. – A ty jakie masz plany na resztę tygodnia? – zapytała z pełną buzią, bo zdążyła znów usiąść na kanapie i zabrać się za dojadanie kanapki.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Myślę, że jest tyle alternatywnych rzeczywistości, że w którejś z nich jesteeem... - urwał, żeby się zastanowić dłużej nad kimś, kim mógłby być. - Ogórkiem na przykład - zupełnie nieoryginalnie przypomniał sobie o Pickle Ricku, bo swoją wiedzę o rożnych wymiarach czerpał z podobnych dzieł kultury, ale wydawało mu się, że tak mało było wiadomo o wszechświecie, kosmosie i fizyce, że żadne założenie nie mogło być błędnym. Z tym, że były to jego przemyślenia, najczęściej po jaraniu, więc na próżno doszukiwać się w nich jakiejś logiki. - Ale nie wiem co bym chciał robić, jakbym miał wiesz, taki wybór, że niezależnie od czynników - podobało mu się jego surferskie życie. Mógłby mieć więcej pieniędzy, fajniejszy dom i zawodowo zajmować się pływaniem, ale jednocześnie próbował to robić i sportowiec, który pilnował diety i treningów był z niego żaden.
- No dobra, a jak bardzo musisz - musisz? - uniósł jedną z brwi do góry, cwaniacko się przy tym uśmiechając. Czasem ciężko było mu zrozumieć, że nie w każdym miejscu pracy można sobie przesuwać godziny jak tylko się chciało i trzeba się trzymać jakiegoś ustalonego grafiku. Nigdy nie miał do czynienia z czymś takim, a dodatkowo wcale nie podchodził do Moonlight Baru na poważnie. Niby była to spuścizna po rodzicach i powinien o nią dbać z resztą Fitzgeraldów, ale szczerze powiedziawszy - wcale go to miejsce aż tak nie interesowało. Był jeszcze dzieciakiem, kiedy reszta rodzeństwa pomagała juz w interesie, więc nie miał takich istotnych wspomnień. - Idę jeszcze do pracy, ale w sumie nie wiem kiedy. Muszę zapytać Kaspra jak ma czas, żeby mnie podrzucić nad wodę, ale on się coś dziwnie zachowuje ze swoją dziewczyną i pewnie skończy się na tym, że będziemy siedzieć z Rają przed telewizorem, a co? - odwrócił się w jej stronę, obracając bumerang między palcami, bo prezent szalenie mu się spodobał i jakoś nie mógł go odłożyć, wygrał nawet z kanapkami! A przynajmniej chwilowo.

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
ODPOWIEDZ
cron