barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
Odkąd przypadkiem stworzył drinka, który stał się przebojem we wszystkich młodzieżowych serwisach społecznościowych i zbił ogromną fortunę na bezpiecznie krytym przepisie, robił wszystko tak, żeby swoje życie wykorzystywać w stu procentach. Doskonale zdawał sobie sprawę, że gdy z wiecznie zjaranego i wyluzowanego chłopaczka stał się poważnym biznesmenem, w pewnym sensie odrzucił też swoich znajomych. Dom przy Fluorite View w Lorne Bay był już tylko ciepłym wspomnieniem beztroskich lat - dosłownie ciepłym, bo właśnie wysiadał na mroźny wieczór finlandzkiej zimy ze swojego samochodu (!), próbując odpalić skostniałymi palcami zapalniczkę, a przez to też papierosa.
Dawno nie jarał zielska, ale tu ciężej było o hodowlę we własnym ogródku i musiał ograniczać się do tego, co udało mu się kupić, w szemranych miejscach, a tym nie ufał nigdy w stu procentach. Jego firma rozrastała się też coraz bardziej, musiał więc poważnie uważać, w końcu nie chciałby, żeby dom, który kupił Raji i Kasowi na nową drogę życia, musiał zostać zwrócony do banku pod jakiś zastaw. Gemma domu nie dostała, po tym jak pokłócili się o Lyrę i zostawiła go kompletnie nagiego w lesie siedem lat temu, nigdy nie odnowili swoich kontaktów, nawet po tym jak jego ścieżki z panną Raynott, niestety, znów się rozeszły.
Ciepły oddech oprószał maleńkimi drobinkami jego bujnego wąsa, nie pomagał jednak na zmarznięte ręce i próbę odpalenia ognia, kiedy więc napotkał na swojej drodze zakapturzoną postać, szybkim krokiem podszedł w jej kierunku. - Prze, anteeski? - wymamrotał niepewnie, bo choć przeprowadził się tu już jakiś czas temu, dalej ledwo łapał jakiekolwiek słowa w miejscowym języku, już bardziej byłby w stanie powiedzieć renifer, święty mikołaj, czy wesołych świąt, niż zwykłe dzień dobry. - Mówisz po angielsku? Masz może ogień? - dodał głośniej, bo wiadomo, że jak ktoś nie rozumie, to głośniej i wolniej już zrozumie!

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra naciągnęła kaptur na głowę, tak że widziała jedynie chodnik przed sobą. Była jeszcze wkurzona niedawną rozmową z byłym już parterem i chyba tylko to sprawiło, że aż tak bardzo nie marzła. Marzyła natomiast o tym, by jak najszybciej znaleźć się w swoim mieszkaniu. Mieszkanku raczej, które wynajęła kilka dni temu, kiedy już zaczęła czuć, że między nią a Miką zaczęło się unosić widmo rozstania. Miała ogromne szczęście, że udało jej się podpisać umowę tylko na pół roku – wiedziała, że po tym czasie już jej tu nie będzie. Nie wiedziała tylko jeszcze, czy wróci do grupy, czy spróbuje czegoś innego. Sięgnęła pamięcią do przeszłości.
Kilka ładnych lat temu jej życiu wywróciło się do góry nogami. Gdy objazdowa grupa cyrkowa zawitała do Cairns, Lyra nie spodziewała się nawet, co może z tego wyniknąć dla niej – gimnastyczki, która robiła sobie akurat przerwę od treningów. Tymczasem, kiedy tydzień później wyjeżdżali, Lyra zabrała się razem z nimi, przed kolejne lata występując u boku innych akrobatów. Aż do wieczoru sprzed miesiąca, gdy razem z Miką uznali, że potrzebują przerwy. A teraz Raynott doszła do wniosku, że chyba potrzebuje przerwy również od niego.
Zatrzymała się w ostatniej chwili, żeby nie wpaść na osobę, która zaszła jej drogę. I która charczała coś pod nosem, jakby za moment miała się udusić. Pomyślała, że to pewnie jakiś pijak i nawet podziękowała w duchu wszystkim nie-świętościom, że nie umie fińskiego ni w ząb, bo bez wyrzutów sumienia mogłaby go wyminąć. I zrobiłaby to, gdy nie fakt, że odezwał się do niej w języku, który rozumiała bez problemu.
No proszę, nie można było tak od razu? Poczekaj chwilę, sprawdzę – zarządziła, wsuwając ręce do przepastnych kieszeni i przez dłuższą chwilę szukała tam zapalniczki; przy okazji odkrywając jeszcze inne rzeczy, które udało jej się w nich ukryć. Wreszcie wyciągnęła prawą dłoń do góry z okrzykiem satysfakcji, a przy tym gwałtownym ruchu kaptur zsunął jej się z włosów. – Trzymaj – podała zapalniczkę nieznajomemu, dopiero teraz mu się przyglądając. Ale miał fajnego wąsa. Miała kiedyś znajomego, który też takiego nosi. Nagle zmarszczyła brwi. Chwila, chwila... – Ryder, TO TY?! – Niemożliwe, żeby pomyliła tego wąsa z jakimkolwiek innym!

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
Gdyby tylko nie było tak zimno, a Ryder nie stałby przed zakapturzoną postacią sam ciasno opatulony swoją kurtką i wełnianym swetrem ojca swojego znajomego - podobno teraz już takich ciepłych nie robili - wzruszyłby pewnie ramionami, albo prychnął, bo ci bezczelni Amerykańcy jeździli do jakiegoś innego kraju i uważali, że ich język jest najważniejszym i nie potrafili się nauczyć żadnego zwrotu w języku, którym posługiwali się wszyscy wokół. Tak, założył od razu, że kobieta pochodziła ze Stanów Zjednoczonych, Brytyjczycy, cóż, po prostu nie, a jego rodzima Australia była tak daleko, że w życiu nie pomyślałby o spotkaniu kogoś ze swoich stron na zupełnie innej półkuli. - Dziękuję - odparł, od razu próbując skorzystać z niewyziębniętej zapalniczki i odpalić papierosa, trzymanego między wargami.
Kiedy tylko ta rozbłysła ogniem, rozświetlając nocny mrok, wokół nich, bo w przeciwieństwie do Lorne Bay, w Finlandii wiecznie było zimno i ciemno, usłyszał swoje imię. W tak znajomy sposób wypowiedziane, tak znajomym tonem głosu.
Uniósł gwałtownie głowę do góry, nie odpaliwszy nawet papierosa i wpatrując się w zarumienioną twarz, osłoniętą z kaptura, dostrzegł... - Nie - wyrwało mu się, jak zaprzeczenie pytania, chociaż był Ryderem. - Tak - zreflektował się zaraz, wpatrując się w te sam oczy, które miał okazję oglądać tyle razy, tyle lat. - Lyra? Przecież to niemożliwe - pokręcił głową, gotów stwierdzić, że się pomylił, albo, że to ostatnie zielsko jednak miało w sobie coś więcej, albo może zbyt duża ilość świeżego powietrza działała na niego negatywnie? Coś musiało być na rzeczy, skoro widział przed sobą Lyrę Raynott, na drugim końcu świata. - Niee - powtórzył na głos, powoli kręcąc głową i wyciągnął lodowate palce, żeby dotknąć jej dłoni, tak jak kiedyś oglądali niebo, wypatrując spadających gwiazd, myśląc o życzeniach, chociaż nie zakładali chyba, że spotkają się w takim miejscu.

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Przez chwilę Lyra poczuła się zbita z pantałyku zaprzeczeniem mężczyzny. Była przekonana, że nie mogło być mowy o pomyłce. Jasne, minęło kilka lat, od kiedy po raz ostatni widziała Rydera, był wtedy wciąż bardziej chłopcem niż mężczyzną, ale nie zmienił się aż tak bardzo. Poza tym wszędzie, nawet na końcu świata (paradoks, skoro dla nich Finlandia czymś takim poniekąd była) poznałaby jego charakterystycznego wąsa.
Brzmisz, jakbyś nie mógł się zdecydować – stwierdziła, unosząc kąciki ust w lekkim uśmiechu, gdy dotarło do niej, że się nie pomyliła. To naprawdę był on. Jakby się zastanawiała, czy śni to zimny dotyk jego dłoni by ją sprowadził na ziemię. I musiała szczerze przyznać, że niesamowicie cieszy się na jego widok. Ryder był przecież namiastką domu, a od jakiegoś czasu Lyra trochę zaczynała za nim tęsknić. – We własnej osobie. – Dygnęła przed nim teatralnie i niewiele myśląc, rzuciła mu się w ramiona, nie przejmując się tym, że oboje wyglądali jak dwa bałwanki i gdyby ktoś z boku ich dostrzegł to na pewno miałby niezły ubaw. Nie, Lyry to nie obchodziło. Ani to, ani konwenanse, zakładające, że może nie chciałby takiej bliskości (chociaż – dzieliło ich tyle warstw ubrań, że trudno było mówić o jakiejkolwiek). – Z tym wąsem poznałabym cię nawet, gdybyś był leciwym staruszkiem – dodała, czując jednocześnie radość i niedowierzanie. To drugie przecież było ogromne. Nawet w najdziwaczniejszych i odjechanych snach nie wyobrażała sobie, że mogłaby spotkać przyjaciela z dawnych lat tak daleko od domu. Tak. czasem trafiała na jakieś doniesienia o nim, ale… Ryder kojarzył jej się z ciepłem, wodą, słońcem. Nie przejmująco chłodną aurą Finlandii. Odsunęła się od niego nieznacznie.
Co ty tutaj robisz? – zapytała, wędrując wzrokiem po jego twarzy.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Bo to takie... nie wiem, no, no wiesz - wydukał jakoś nieskładnie, bo spotkanie Lyry w Finlandii było wizją tak kosmiczną, że nie mógł uwierzyć, że to rzeczywiście ona przed nim stoi. Lyra Raynott, we własnej osobie, po tylu latach i po tak długim czasie bez kontaktu. Widywał może czasem jej zdjęcia na instagramie, a facebook wciąż przypominał o urodzinach, ale ni rozmawiali już tyle czasu, nie dzwonili, nie wysyłali pocztówek, nic z tych rzeczy. Fitzgerald nie nadawał się ani trochę do utrzymywania relacji na odległość, zapominał o odpisywaniu na wiadomości i telefonach, zostawały mu więc tylko wspomnienia tych beztroskich lat, które nagle, w ciągu tej krótkiej chwili, znów były tak żywe.
Mocno objął ją ramionami, chociaż miał poważne wątpliwości, czy dziewczyna w ogóle może poczuć uścisk przez kolejne warstwy puchowej kurtki i swetrów, ale jej zapach sprawił, że była bardziej realna. Nie, nie pamiętał jakiego szamponu używała te lata temu, ale pachniała tak po prostu - przyjemnie i znajomo. - Dalej się trzyma, co? - a Ryder dalej był z tego powodu niesamowicie dumny. Chociaż całkiem szybko udało mu się zapuścić zarost, kiedy tylko słyszał jakiś komentarz na jego temat, odczuwał dokładnie taką samą radość jak za pierwszym razem. To się u niego nie zmieniło - dalej niewiele potrzebował do pozornego szczęścia i wywołania uśmiechu na twarzy. - Praca, kampania, jakoś tak wyszło - dasz wiarę? - nie musiał za dużo myśleć o propozycji wyjazdu, kiedy już się pojawiła. Postanowił z niej skorzystać i finansowo zdecydowanie był to opłacalny ruch, tylko czy nie czułby się lepiej przy słonecznym wybrzeżu w Lorne Bay, z deską do surfowania pod pachą i słoną wodą ściekającą z przydługich włosów? - A ty? Nie wiedziałem, że tu jesteś. Na stałe? Przejazdem? - zainteresował się też, bo chciał wiedzieć, czy mają razem tylko te dwie minuty, zanim będzie musiała pognać do hotelu, bo ktoś tam na nią czekał. Czy ktoś na nią czekał? Czy powinien zadawać to pytanie?

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Wiedziała. Tak jej się przynajmniej wydawało. To był jeden z tych niesamowitych przypadków, które nawet nie przejdą człowiekowi przez myśl, bo wydają się tak nieprawdopodobne. Lyra właściwie zdążyła się pogodzić z myślą, że nie spotka Rydera, w końcu z jakichś doniesień wiedziała, że wyprowadził się z Lorne. Jakie zatem były szanse?
Otóż okazały się, że całkiem spore.
Oj, trzyma się świetnie! Ty zresztą też – zachichotała, odruchowo go szturchając. Jeszcze kilka lat temu trzydziestka wydawała jej się równie odległa jak inne galaktyki w kosmosie. Była trochę jak taka magiczna granica, po której przekroczeniu nagle stawało się poważnym dorosłym, najlepiej ze spłodzonym potomkiem, postawionym domem i wybudowanym domem. Lyra nieuchronnie się do niej zbliżała, a nie zrobiła żadnej z tych rzeczy, ba, prawdę mówiąc nie tylko nie miała nigdzie własnego miejsca na stałe, ale póki co również takich perspektyw. – Obiło mi się o uszy, że zostałeś jakimś poważnym biznesmenem. Wow, Ryder, niesamowicie się to wszystko potoczyło – przyznała szczerze. Myślała o nim sprzed lat, o tym, że pewnie żadne z nich nie sądziło, w jaki sposób potoczy się ich życia. Lyra wciąż czasem nie wierzyła. Słysząc jego pytanie, powoli wypuściła powietrze z płuc, a różnica temperatur sprawiła, że jej oddech zamienił się w parę. Jak właściwie powinna określić swój pobyt tutaj? W zasadzie Finlandia miała być kolejnym przystankiem na jej drodze – może trochę dłuższym postojem, przerwą od ciągłej tułaczki; domem tylko na chwilę. – To trochę bardziej skomplikowane – stwierdziła, delikatnie wzruszając ramionami. – Przyjechałam miesiąc temu i pewnie zostanę jeszcze kilka. – O ile w międzyczasie nie spakuje walizek i nie ruszy dalej – nie mogła sobie ufać w tej kwestii. – Masz teraz trochę czasu? – zapytała po chwili, nie wiedząc, czy nie zatrzymuje go na przykład w drodze na jakieś ważne spotkanie.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Nie mogę powiedzieć tego samego o tobie - uśmiechnął się szeroko w odpowiedzi i dopiero kiedy go szturchnęła, uświadomił sobie, co powiedział. - To znaczy MOGĘ, oczywiście, że mogę! - chociaż był już dorosły, tak prawdziwie dorosły i nie myślał o tym, czy tym razem jego spóźnienie na zmianę do Moonlight Baru spotka się z dezaprobatą ze strony rodzeństwa, czy raczej utarg będą mieli na tyle niski, że na koniec miesiąca będzie wyjadał wszystko z półki Kasa w lodówce, to dalej był tym samym Ryderem, który potrafił mówić absolutne głupoty, bo w zdanie wkradało mu się skądś niepotrzebne zaprzeczenie. - Wyglądasz świetnie - dodał jeszcze, bo może i widział zaledwie jej zaróżowioną od mrozu twarz, ale znajomy błysk w oku wcale się nie zmienił i tak samo jak wcześniej dodawał jej uroku. - To jest... Nie spodziewałem się tego ani trochę - dalej jak o tym myślał, nie mógł uwierzyć, że dotarł w to miejsce. Brzmiało to abstrakcyjnie i cały czas miał wrażenie, że to tylko dziwny sen, z którego obudzi się z leniwym uśmiechem, dalej zaspany pójdzie do kuchni, zrobić sobie kawę, a na kanapie spotka witającą się z nim personalnie Raję, a później Kas podrzuci go samochodem do pracy i ponarzekają na kolejkę do łazienki, albo zatkany odpływ w prysznicu. Jednak nie budził się w ten sposób każdego dnia i to było dla niego wręcz niepojęte.
- O, okej - nie wiedział, czy powinien dopytywać, drążyć temat, czy mógl, chociaż w pierwszym odruchu już to chciał zrobić. - Zawsze - czy brzmiało to tak oklepanie? Może i tak, ale nie wyobrażał sobie, jak mógłby odmówić Raynott czasu. - Mieszkam tu obok - wskazał ruchem głowy na stojący nieopodal dom, który wynajmował od jakiegoś czasu, a przed którym zaparkowal samochód. - Chcesz... wejść? - zapytał trochę niepewnie? Nie wiedział, czemu się wahał, czemu się zastanawiał, czy w ogóle by chciała. - Możemy się ogrzać, nie jest to klimat Lorne Bay, ale cieplej niż tutaj - bo pomimo tego, że podobno można się było przyzwyczaić do chłodu, przynajmniej trochę, Fitzgeraldowi się to jeszcze nie udało, a jego rachunki za ogrzewanie były ogromne. - No chyba, że nie? - od kiedy Ryder przy Lyrze był taki niepewny? Och, może odkąd nie widzili się przez kilka lat.

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
To było tak, jakby Lyra w jednej chwili przeniosła się w przeszłość. I pomimo chłodu, który szczypał w policzki i wiatru, wdzierającego się pod kurtkę, myślami była znów w Lorne Bay, gdzie słońce stało wysoko na niebie, a morska bryza przyjemnie łaskotała opaloną skórę.
To było wyjątkowo miłe uczucie, choć trochę burzące przekonanie Raynott, że takie życie Włóczykija jej odpowiada. Chyba mimo wszystko gdzieś w głębi serca tęskniła za posiadaniem takiego swojego miejsca. Spotkanie Fitzgeralda wywołało te uczucia, bo Ryder nasuwał skojarzenia z domem.
Pewne rzeczy jednak się nie zmieniają – skwitowała z szerokim uśmiechem, w którym zawierała się też cała czułość, jaką czuła względem tej sytuacji. I względem niego. – Wyglądam jak bałwan – sprostowała ze śmiechem – ale dzięki! – I nagle okazało się, że nie miało żadnego znaczenia, że nie rozmawiali ze sobą od lat, że ta znajomość rozpłynęła się w niebycie, kończąc tak jak mnóstwo innych, przykrytych milionem codziennych spraw, które nie pozwalały na właściwe dbanie o nią. Lyra nie odczuwała żadnej niezręczności, jak przy innych tego typu spotkaniach, nie chciała jak najszybciej zakończyć tej rozmowy, a nawet wręcz przeciwnie. Dlatego ucieszyła się, słysząc jego pytanie, choć z całych sił starała się, aby nie było tego aż tak mocno widać. Może powinna się zastanowić. Może jako dorosła, odpowiedzialna kobieta powinna wrócić jednak do siebie, zadzwonić do Miki i spróbować wyjaśnić to, w czym nie mogli się zgodzić, zanim wyszła od niego, ostentacyjnie trzaskając drzwiami. Ale przecież… wcale nie chciała tego robić.
Bardzo chętnie wejdę – odpowiedziała niemal natychmiast, uśmiechając się łagodnie. Bała się, że jej zwłoka mogłaby go upewnić w tym, że nie chciałaby, że uznałaby to za zły pomysł. Wydało jej się niesamowicie ważne, by do tego nie dopuścić, nawet jeśli jeszcze chwilę wcześniej uważała, że nie może okazywać nadmiernego entuzjazmu. To były znajome uczucia, już kiedyś tak się czuła. – Tak się składa, że mam nawet wino, może z jego pomocą trochę szybciej się rozgrzejemy – dodała, wskazując na przerzuconą przez ramię torbę, gdzie miała butelkę. Miało być na zupełnie inną okazję, ale to już nie miało znaczenia. Sekundę później zmarszczyła jednak brwi. – O ile w ogóle je pijesz? – Spojrzała na niego pytająco. O ile pamiętała, dawniej jeśli coś pił to chyba głównie piwo, ale musiała pamiętać, że minęło trochę czasu, odkąd się widzieli.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- Sztos! - pokiwał głową z szerokim uśmiechem. - To znaczy, no wiesz, fajnie, że masz czas - dodał zaraz, chcąc zabrzmieć bardziej luzacko, niż to przed chwilą pokazał, ale ciężko mu się było jakoś skupić i w ogóle, bo z jednej strony doskonale wiedział jaki mają rok i gdzie się znajdują, ale z drugiej ta obecność Lyry tak bardzo mieszała mu w głowie, że trochę się nie spodziewał, że aż tak. I trochę miał wrażenie, że oboje są dużo młodsi i dopiero co widzieli się na jakiejś wspólnej imprezie ze znajomymi, a nie, że mieli za sobą kilka lat rozłąki. - O, to na jakąś okazję? Bo wiesz, nie chcę cię od niczego odciągać - za to dalej był bardzo ciekawski i chciał się po prostu dowiedzieć co Raynott robiła w Finlandii i czym się zajmowała, co ją tu sprowadzało, co ją postawiło tuż obok jego samochodu, akurat w momencie, w którym przestała mu działać zapalniczka. - Nigdy nie byłem jakimś fanem, ale możemy się napić - w końcu łatwiej i taniej było kupić piwo (albo polać je sobie z kranu w swoim barze), niż kupić butelkę dobrego, drogiego wina, więc raczej tego nie robił. Wszystkie winne rzeczy, z którymi miał zamiast tego do czynienia, jeszcze w Lorne Bay, należały raczej do tych z niskiej półki cenowej, jednak odkąd zrobił karierę i miał za sobą niejedną biznesową kolację, trochę przekonał się do tego alkoholu. - To chodź - rzucił jeszcze, żeby nie było niedomówień i poprowadził Lyrę do drzwi swojego domu.
Wnętrze aż krzyczało, że mogłoby być scenografią do skandynawskiego domu jakiejś kobiety Bonda. Dużo w nim było bieli, drewna i prostoty, mało osobistych gratów i pamiątek. Nie zdążył porozrzucać tutaj swoich rzeczy, ani nie wiózł ich przez pół świata, więc jego dom nie do końca sprawiał wrażenie, jakby rzeczywiście był domem. - Wejdź, rozgość się, powinienem gdzieś mieć kieliszki - ruszył do kuchni, żeby poszukać tego szkła, chociaż nie był stuprocentowo pewien, że je posiada. - Wygląda trochę inaczej niż Fluorite View, co? - co prawda Lyra wcale nie bywała tam tak często, z względu na Gemmę, a on nigdy nie chciał tego specjalnie roztrząsać, nie chciał stać pośrodku konfliktu dwóch tak bardzo bliskich mu osób, a finalnie z obiema i tak stracił kontakt.

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Mina Lyry wyraźnie mówiła, że wcale nie czuje się od czegokolwiek odciągana. W odpowiedzi na jego słowa niemal natychmiast pokręciła przecząco głową.
Typ, z którymi miałam pić to wino okazał się idiotą, więc jego strata. Tym bardziej, że pani w sklepie bardzo mi je polecała, tak że to dobrze, że się nie zmarnuje – uznała, szczerząc zęby w szerokim uśmiechu. O dziwo, wcale nie było jej szczególnie przykro, że najwyraźniej relacja z Miką – już wcześniej staczająca się po równi pochyłej – właśnie skończyła swój żywot w otoczeniu mrozów, tak typowych dla Finlandii. Przecież Lyra czuła od jakiegoś czasu, że to się musi tak skończyć, że raczej prędzej niż później się wypalą i dojdą do momentu, w którym przyjdzie im się pożegnać.
Kiedy Lyra weszła do domu Rydera, aż odjęło jej mowę. Rzadko kiedy gościła w takich wnętrzach, a teraz jeszcze miała do porównania to mieszkanko, w którym sama się zatrzymała. Dobrze, że trochę czasu zajęło jej rozebranie się z tym warstw, więc trochę otrząsnęła się z pierwszego szoku.
Trochę?! – Aż spojrzała nieco zdumiona na Rydera, który tak to skwitował. – Stary, to wygląda totalnie jak te wszystkie inspiracje z pinteresta, ale czaad! – stwierdziła, wciąż jeszcze nie mogą wyjść z podziwu. Okej, nawet nie chciała się zastanawiać, ile musiał zarabiać Ryder, żeby go było stać na utrzymanie tej hawiry. Wtedy pewnie zapłakałaby nad stanem własnego konta – a przecież obiektywnie patrząc nie był on taki zły, nawet miała trochę oszczędności. – Mogą być szklanki – podsunęła po chwili, a kiedy Fitzgerald podał jej szkło, Lyra nalała im wina od serca, jedno od razu mu podając. – No to za nasze spotkanie w kraju zorzy polarnej i reniferów! – zaaranżowała toast z radością.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
barman/współwłaściciel — Moonlight Bar
24 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo skręca blanty, jeszcze lepiej jeździ na desce, a surfuje tak, że się za nim kurzy, do tego polewa piwa w rodzinnym barze, a Lyra go pocałowała
- O, to w takim razie nie może się zmarnować! - czy to bardzo źle, że Ryder odczuł lekką ulgę, kiedy okazało się, że Lyra nie jest z nikim związana? Była to mocna nadinterpretacja z jego strony, bo równie dobrze mogła się z nim po prostu pokłócić, albo umówić się z kimś, kto nie był wcale jej facetem, tylko na przykład miał ją wcisnąć w kolejkę u lekarza przed innych. Opcji było okropnie dużo, a jednak lekko się uśmiechnął nad jej nieszczęściem, które jednak sprawiło, że mogli razem spędzić wieczór.
- Ale nie myśl sobie, że to jakiś mój projekt, czy cokolwiek - pokręcił od razu głową, bo szczerze powiedziawszy, wystrój nawet nie do końca wpasowywał się w jego gust. Nie chciał narzekać, tak samo jak nie chciał w ogóle zajmować się jakimiś zmianami. Najpierw mieszkał w domu rodziców, później wyprowadził się ze znajomymi, a jeszcze później wynajmował coś na krótko i dopiero stosunkowo niedawno przeniósł się do tego miejsca, które równocześnie było miejscem biznesowych spotkań, musiał więc uważać, a wyposażeniem i znalezieniem osoby, która pilnowała porządku, zajęła się jego asystentka. Tak, był teraz tak bogaty, że miał asystentkę, czy to nie zabawne? - I jest tu tak cicho, wolałem chyba mieszkać z kimś - dodał jeszcze, bo najczęściej zaraz po wejściu do domu włączał muzykę, albo jakieś seriale, byle tylko słyszeć głosy, a do tego głosy, które mówiły po angielsku. Nie równało się to wcale do rozmów z prawdziwym człowiekiem, do tego bliskim, ale miał jakąś namiastkę tego szczęścia.
- A właśnie, widziałaś już zorzę? - zapytał, upiwszy łyka wina i udawał, że wcale nie jest trochę zbyt cierpkie jak dla niego. - To znaczy, czekaj, jeszcze raz, od kiedy tu jesteś? - bo z jakiegoś powodu zakładał, ze tylko jako turystka, a czasem ciężko było trafić na bezchmurne niebo i podziwiać ten sam widok, który Rydera wprawiał w osłupienie za każdym razem dokładnie tak samo, jakby widział go właśnie po raz pierwszy, nawet miał w pokoju na poddaszu okno, które przy malej dawce szczęścia, pozwalało oglądać to zjawisko nawet w zaciszu (i cieple) domu.

Lyra Raynott
ryder fitzgerald
nata#9784
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Och, mieszkasz tu sam? – Próbowała sobie wyobrazić, jak to byłoby mieszkać w pojedynkę w tak dużym domu. Jej własne, tymczasowe mieszkanie było może wielkości dwóch pomieszczeń tego domu, a do tego Lyra wypełniła je rzeczami, które nagromadziła przez lata. Prawdę mówiąc nie było ich wcale aż tak wiele. Od lat prowadziła życie na walizkach, składowanie różnych drobiazgów było zwyczajnie niepraktyczne, ale mimo wszystko trochę rzeczy się nazbierało przez cały ten czas. – Świetnie urządzałoby się tu jakieś zabawy, na przykład w chowanego. Ale... no cóż, chyba już jesteśmy na to za starzy, co? – zaśmiała się w końcu, uświadamiając sobie jednocześnie, że to życie Rydera bardziej przypominało to, czym inni nazywali stabilność życiową. Miał własny biznes (i asystentkę, o matko!), tak duży dom, samochód i pewnie jeszcze sporo innych rzeczy, które wzbudziłyby podziw w Lyrze. Może po prostu zaczynała odczuwać zmęczenie tą ciągłą wędrówką? – Ja dopiero od niedawna mieszkam sama. Wcześniej, jak jeździłam z moją grupą cyrkową to rzadko kiedy miałam taką własną przestrzeń. – Zwykle dzieliła ją z innymi, najczęściej akrobatami. Upiła trochę wina, mimowolnie nieco się krzywiąc po pierwszym większym łyku. Chyba było z nią coś nie tak, ale nie rozumiała, co wzbudzało zachwyt sprzedawczyni. Może była prostą dziewczyną z Lorne Bay, ale chyba wolała słodkie, tanie wino. Uniosła głowę, spoglądając na Fitzgeralda.
Od miesiąca. Ale właśnie jeszcze jej nie widziałam. Cały czas jest albo zbyt pochmurno, albo to przegapiam – westchnęła ze szczerym żalem. Kiedy razem z Miką zastanawiali się nad wyborem miejsca i on zaproponował Finlandię, Lyra zgodziła się tylko dlatego, że została skuszona zorzą polarną. Której wciąż nie mogła zobaczyć! – Ostatnio nawet wyczytałam w internecie, że podobno najczęściej i najłatwiej zobaczyć zorzę w Laponii, wyobrażasz sobie? Można od razu odwiedzić Mikołaja, byłeś już tam? – Przechyliła nieznacznie głowę, spoglądając na niego z ciekawością. Pewnie gdyby mieszkała dłużej w Finlandii, już by tam pojechała.

Ryder Fitzgerald
lyra raynott
Ola
ODPOWIEDZ