strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.

Wszystko zaczęło się od dwóch chłopców, bezczelnie rozpychających się w brzuchu ich biednej, ciężarnej mamy. Remus zawsze woli mówić, że to Logan był tym wiecznie kopiącym, a on tylko starał się mamę od tych wszystkich kopniaków chronić! Bo prawdę mówiąc, od małego był zawsze tym grzeczniejszym dzieckiem, który bardziej się skupiał na próbie posłania wszystkim pierwszych uśmiechów, a potem na nieustannych próbach zwiania z łóżeczka, jak już podrósł na tyle, żeby móc tego spróbować. Bez wątpienia Remi też o wiele częściej lądował na tyłku i innych częściach ciała, kiedy jako mały bobas próbował odkrywać świat na swoich małych rączkach i nóżkach. Możliwe że odziedziczył to po tacie, który też nie umiał zbyt długo zostać w jednym miejscu, zamiast rodzinnego domu, wybierając życie w trasie. Nie był muzykiem, nie była to trasa pełna groupie, chociaż na parkingach widywał fanki zrzucania biustonoszy w ciasnych miejscach. Nie nie, on był tylko przewoźnikiem, to ich mama była artystką w rodzinie, nawet jeśli ta sztuka ograniczała się do zaplatania makran, wyszywania serwetek sylwetkami kangurów, czy składania breloczków. A jak chłopcy podrośli, razem z resztą rodzeństwa angażowali się w pomaganie mamie zarówno w domu, jak i w jej małym biznesie z rękodziełem. Remi nie był problematycznym dzieckiem. Był bardzo grzeczny i spokojny, zawsze chętny do pomocy. I to do tego stopnia, że zdarzało mu się brać winę za to, co nabroił jego brat bliźniak, żeby znowu ten nie wpadł w kłopoty. Oczywiście nie do końca umiał przekonująco kłamać, ale liczy się przecież intencja! Zdecydowanie nie należał do typowych dzieci, bo zamiast potworów z szafy najbardziej obawiał się... Wróżki Zębuszki. Nie rozumiał dlaczego ona zbiera te wszystkie zęby i co potem z nimi robi, no i nie wiedział skąd ona bierze te wszystkie pieniądze! Coś mu w tej sprawie nie pasowało, przez co później obawiał się też chodzić do dentysty i po wizycie zawsze sprawdzał, czy aby na pewno ma wszystkie zęby na swoim miejscu. W przedszkolu i szkole był już nieco bardziej rozsądnym chłopcem, zawsze przygotowanym na zajęcia i z odrobionym zadaniem domowym. W domu nie próżnował i pomagał też każdemu z jego własnym zadaniem, zwłaszcza młodszym siostrom, które pojawiły się później w ich życiu i o które się z bratem bardzo troszczył. Robił im nawet najlepsze warkocze w całej dzielnicy i starał się zrobić naleśniki w kształcie jakichś bajkowych postaci. Zawsze lubił pomagać mamie w kuchni, ale prawdę mówiąc, wychodziło mu to o wiele, wiele gorzej niż jego bratu. Niby mała skorupka w jajecznicy jeszcze nikogo nie zabiła, ale za to zapewniła jego tacie wizytę na izbie przyjęć i dwa szwy. A w szkole nie był mniej uczynny. Zdarzyło mu się być pupilkiem nauczyciela i zdarzyło mu się też odrabiać za różne dziewczyny zadania domowe, bo mu się podobały. Oczywiście po jakimś czasie się bardzo wstydził, że dał się w ten sposób złapać i wykorzystać, dlatego ćwiczył swoją asertywność, odmawiając Loganowi odpisywania zadań. I to działało. Poza tym w szkole odkrył, że zajęcia sportowe są bardzo fajne i próbował swoich sił w szkolnych drużynach, z w miarę niezłymi efektami. Wiedział, że nie jest mu pisana kariera sportowca, ale prawdę mówiąc nigdy nie miał takich ambicji. Nawet jako dziecko nie chciał zostać ani piosenkarzem, ani aktorem, ani modelem. Sława go nie interesowała.
Kiedy miał czternaście lat i był na spacerze z ich rodzinnym pieskiem (znaleźli go razem z bratem w krzakach, brudnego i zaniedbanego, więc wyczyścili go w kuchennym zlewie płynem do mycia naczyń i był jak nówka sztuka! Zrobili to żeby mama pozwoliła im go zatrzymać, na szczęście rezygnując z pierwszego pomysłu szybkiego kąpania w zmywarce....), natrafili w parku na martwego mężczyznę. Był na spacerze, złapał go zawał serca i nic nikt nie mógł zrobić, żeby go uratować. Ale zrozumiał jak bardzo chciał. Wtedy sobie postanowił, że przyłoży się jeszcze bardziej w szkole i wybierze się na medycynę. Planował zostać lekarzem, albo nawet chirurgiem, zaczął nawet trenować szycie w domu, na bananach, owocach i mięsach. I dopiero kiedy razem z bratem zaczął oglądać nagrania z operacji to... uznał że chyba jednak nie do końca chciałby pomagać ludziom w taki sposób. Wtedy też zaczął działać poza szkołą, został wolontariuszem w schronisku dla zwierząt, dzięki czemu złapał pracę weekendową na recepcji w gabinecie weterynaryjnym. I właśnie tam poznał... ją. Tak, chodziło o kobietę, która naszkicowała mu kierunek, w którym postanowił podążyć. Piękną, odważną i posiadającą świetnego owczarka niemieckiego, z którym regularnie odwiedzała gabinet. Jak łatwo można się domyślić, była strażaczką i od razu podbiła serce Remiego nie tylko swoim wyglądem i osobowością, ale także opowieściami o swojej pracy. Kiedy karmił jej psa smaczkami przy kasie, a ona opowiadała mu o swoich akcjach, czuł się jakby stał tam z superbohaterką. I sam chciał tego spróbować! Jako dziecko myślał o zostaniu policjantem, dopiero co porzucił pomysł medycyny, więc kariera strażaka wydała mu się całkiem rozsądna. Zaczął się przykładać do zajęć sportowych, zrobił sobie nawet prawo jazdy dodatkowe, na większe pojazdy i oznajmił rodzinie, że zostanie strażakiem i będzie gasić coś więcej, niż tylko przypadkiem podpalone ścierki kuchenne. Najmniej z tego pomysłu była zadowolona jego mama, która liczyła że ostatecznie to Remi stanie się jej głównym pomocnikiem w jej sklepie, kiedy zacznie się zbliżać do wieku emerytalnego. W końcu nikt (czytaj: Logan) nie nawijał tak dobrze koralików i nie plątał tak pozytywnie wpływających na sen łapaczy snów. Ale on, chociaż lubił przy tym pomagać, miał już swój nowy cel w życiu. Najpierw oczywiście musiał skończyć liceum, ze złamanym sercem przez swoją szkolną miłość. Ale mimo złamanego serca, nie zmieniał swoich planów. Przez następne dwa lata wciąż pracował na recepcji w gabinecie, szkoląc się i przygotowując do zawodowego gaszenia pożarów. Intensywnie ćwiczył, po raz pierwszy odkrywając co to znaczy tak naprawdę pakowanie na siłowni i przygotowując się także do tych... no trudniejszych wyzwań. Razem z bratem sprawdzał, czy faktycznie się nadaje do tego zawodu, czy siedzenie w ciemnościach i zamkniętych przestrzeniach nie jest dla niego zbyt dużym wyzwaniem. I po dwóch latach podszedł do skomplikowanych egzaminów i udało mu się je zdać już za pierwszym razem. Co nawet dla niego było małym zaskoczeniem. W nagrodę dostał od swojego brata tort z piekarni dla dzieci, w kształcie wozu strażackiego i złotą gaśnicę, którą do dzisiaj ma w swoim pokoju. No i zestaw małego strażaka ze sklepu z kostiumami, do kompletu z pistoletem na wodę, ale to jest gdzieś tam schowane na jego strychu i nigdy tego nawet nie założył. Po egzaminach przyszedł czas na kompleksowy kurs i przygotowanie do tej wymagającej pracy. I wtedy całkowicie skupił się na tym zadaniu, bo dobrze wiedział, że jego praca nie zawsze będzie łatwa i przyjemna. Mieszkał wtedy z przyjacielem w niewielkim mieszkanku, ucząc się życia tak całkowicie na własną rękę, pamiętania o płaceniu rachunków na czas i regularnego uzupełniania lodówki. Potem dorobił się własnego samochodu i pierwszego, poważnego związku. Zaangażował się do tego stopnia, że nawet ze sobą zamieszkali! I mieli sporo dobrych chwil, jak i sporo tych przykrych, kiedy praca Remiego odbijała się na ich związku i zdarzało mu się przegapić wspólne święta, czy jej urodziny. I tak po dwóch latach nagle okazało się, że dziewczyna ma romans, a Remi... no Remi początkowo próbował nawet jej to wybaczyć. Szybko jednak okazało się, że nie da się tak łatwo naprawić czegoś, co zostało w taki sposób zniszczone. I rozstali się, a on wynajął dom w którym obecnie mieszka. Leczył złamane serce, skupiał się na pracy i mieszkał z dwiema innymi osobami, żeby przyoszczędzić i kiedyś ten dom kupić. Co (spoiler alert) później mu się oczywiście udało. I przez kolejne lata skupiał się głównie na pracy. Jego związki, jeśli się jakieś pojawiały, to dość szybko się kończyły, więc wypełniał sobie pustkę w inny sposób.
Kiedy miał 29 lat pojechał bardzo niewyspany na akcje, z dziwnym przeczuciem już od samego początku zmiany. Nie wiedział za bardzo skąd ono się bierze, nie potrafił go racjonalnie wytłumaczyć. Dostali wezwanie, płonęło kilka domów rodzinnych, a w środku uwięzieni byli ludzie. Weszli do środka, kiedy coś nagle eksplodowało. Coś, co później okazało się małą fabryką amfetaminy. Remi był w jednym z domów usytuowanych najbliżej miejsca w którym doszło do eksplozji. Dach się zawalił, przygniatając go do ziemi. Jedną ręką starał się osłonić dziewczynkę, którą wyciągnął z pożaru i przyjął na siebie ciężar spadających gruzów. Nabawił się złamania otwartego, a zanim reszta strażaków się do niego dokopała, także oparzenia trzeciego stopnia na plecach. Z tymi obrażeniami i wstrząsem mózgu, odmą płucną i wieloma siniakami wylądował na dwa tygodnie w szpitalu. Potem czekały go niemal dwa miesiące w gipsie, dla urozmaicenia miał też śruby łączące kości i stabilizujące skomplikowane złamanie. Później czekała go rehabilitacja, fizjoterapia, rozmowy z psychologiem o tym co się wydarzyło i dopiero pół roku później dostał zielone światło żeby wrócić do pracy. Z nową blizną, przypominającą mu, że i jego ogień zawsze może dosięgnąć. W trzecią dekadę życia wszedł więc nieco zmieniony, trochę spokojniejszy i skupiony na swojej pracy, bo już wiedział jak ważny jest to zawód. I jak niebezpieczny. Dlatego przez kolejne lata w pełni skupił się na tym żeby pomagać ludziom, pomagać zwierzętom i po prostu robić swoje, życie prywatne coraz bardziej spychając na dalszy plan, do randek i romansów podchodząc o wiele ostrożniej. W ostatnich latach właściwie jedyne randki na których bywa, to randki w ciemno i umówione przez kogoś innego podwójne randki, na których bardzo szybko zdradza informacje o swojej bliźnie i ryzyku jakie niesie ze sobą jego zawód.
I na co dzień właśnie to mu wystarcza. A jak nie, znajduje jakiegoś kotka w potrzebie i swój wolny czas spędza na szukaniu mu domu, a nie na myśleniu o innych sprawach.






W świecie istnieje naprawdę wiele zupełnych przeciwieństw i rodzeństwo Blackwell idealnie wpasuje się w ten opis. W przeciwieństwie do brata, Remi jest bardzo radosnym, pozytywnym i pełnym energii człowiekiem. Potrafi spędzić godzinę na rozmowie z osobami, które go potrzebują, nawet jeśli za bardzo ich nie zna. Dlatego pocieszał bardzo wiele dziewczyn, którym jego brat połamał serducha. Ma w sobie ogromne pokłady empatii wobec ludzi i zwierząt, nie bez powodu jest strażakiem. Kiedy pożar zniszczy czyjś dobytek życia, będzie pierwszym który zjawi się następnego dnia, żeby pomóc sprzątać i odbudowywać to co zostało. Jeśli znajdzie w kanale, na drzewie lub w samochodzie małego kota lub inne zwierzątko, zawsze znajduje mu odpowiednią opiekę medyczną, a potem domek. Sam zresztą od jakiegoś czasu prowadzi u siebie dom tymczasowy, przyjmując wszystkie małe i duże koty w potrzebie. Pomaga im dojść do siebie, oswaja je i współpracując z fundacjami szuka im nowego, dobrego domu. Ma też swoje czworonogi, bo życie w pustym domu byłoby jednak dość smutne. Nie ma szczęścia w miłości, zwykle lokuje uczucia w nieodpowiednich kobietach i często kończy ze złamanym sercem. Chociaż nie mówi o tym na głos, nieraz myślał o zakładaniu rodziny i ustatkowaniu się, zwłaszcza że już ma 35 lat i chciałby mieć swojego bobasa, ale mówienie na głos o tym wydaje mu się trochę głupie, więc trzyma te myśli dla siebie. Poza tym jego praca trochę utrudnia normalne randkowanie i dbanie o związek, co niektóre kobiety mówiły wprost. Jest optymistą, więc stara się na tym zbyt długo nie skupiać, zajmując swoją głowę, pracą, treningami, zwierzętami i rodziną, o którą się zawsze bardzo troszczy. Dba też o swoich przyjaciół, jego drzwi są zawsze otwarte, tak samo jak kanapa i lodówka. Jeśli ktoś potrzebuje, zawsze może do niego wpaść, nawet pod jego nieobecność i nie ma z tym najmniejszego problemu. Lubi ludzi, lubi z nimi rozmawiać, przebywać i wychodzić na imprezy tematyczne. Bardzo przepada też za sportami ekstremalnymi i szybką jazdą, chociaż po mieście porusza się przepisowo. Jak mógłby nie, skoro w swojej pracy przecinał wystarczająco dużo blach po wypadkach samochodowych. A sam poważny wypadek miał tylko raz, w pracy. Budynek się zawalił, łamiąc mu dotkliwie rękę i to tak brutalnie, że musieli nastawiać kość wkładając ją z powrotem do jego ciała. Z tego wypadku ma też na swoich plecach bliznę po oparzeniu, której się trochę wstydzi, dlatego przy ludziach raczej nie zdejmuje koszulki. To jego jedyny kompleks i wzięło się od dziecka w szpitalu, tuż po wypadku, które zaczęło płakać jak pielęgniarka zmieniała mu opatrunki. I nie chce straszyć dzieci. zwłaszcza że normalnie bardzo je lubi i dobrze się z nimi dogaduje. A dzieci lubią jego. Poza tym jest tym typem człowieka, który zawsze daje innym kolejną szansę, nawet jeśli miała być już ta "ostatnia". Po prostu wierzy, że ludzie się zmieniają, jeśli naprawdę tego chcą.





- jego dziecięcym kraszem była Katie Holmes. I nie, nie wstydzi się żę oglądał Jezioro Marzeń. Nie opowiada o tym nikomu, ale się nie wstydzi, okej
- jako strażak regularnie jest wzywamy do różnych incydentów ze zwierzętami. A że ma miękkie serce, to nie może zawozić tych wszystkich kotów i małych kociaków do schroniska, więc u siebie ma pokaźną kolekcję puszków, którą dokarmia i którym stara się znaleźć nowy dom
- a sam ma generalnie szarego kota Kokosa i rudego kota Flerkena, a także psa, husky’ego, który jest milutki, głupiutki i nazywa się Bucky
- jak można się domyślić, tak, bardzo lubi komiksy i Marvela, a kobiety ubrane w stroje superbohaterów, jak na comic con, czy po prostu jako cosplay to jego małe guilty pleasure, albo wręcz mały kink
- gwiazdka to jego ulubione święta, uwielbia wymyślać ciekawe prezenty!
- chociaż bardzo mu z tego powodu przykro, bo uwielbia dobre jedzenie, to naprawdę kiepsko gotuje...
- uwielbia surfing i kitesurfing. A z kumplami strażakami często wybiera się na rafting
- po wypadku w pracy ma bliznę na plecach, oparzenie sięga od tylnej lewej łopatki w dół, ciągnie się przez 30 cm. Zawsze chowa je pod koszulką lub podkoszulkiem, bez niczego chodzi tylko po własnym ogródku
- mimo że w jego domu żyje tyle zwierząt, Remi lubi porządek i o niego dba
- nigdy nie zapomina ważnych dat, zawsze pamięta o urodzinach, czy rocznicach
- lubi wyznaczać sobie projekty w domu i wokół domu. Tu robi coś z płotem, tu robi kącik z grillem, a tu buduje skalniak. Lubi dopieszczać swoją przestrzeń
- jest bardzo dobrym kierowcą, nigdy nie przekracza limitu dozwolonej prędkości. Z tego samego powodu bardzo często jest wyznaczany na kierowcę
- lubi też wybierać rower zamiast auta
- ma bardzo dobre relacje ze swoimi sąsiadami, ale też ze wszystkimi kurierami z okolicy
- całkiem niezła z niego złota rączka, hydraulika i elektryka nie stanowi dla niego przeszkody. To bardzo przydatne sprawy w jego pracy
- lubi i szanuje wszystkie zwierzęta, ale boi się krokodyli i kangurów. Zwłaszcza tych napakowanych i agresywnych kangurów.
- zna sporo ciekawostek na temat zwierząt w Australii, jako strażak musi je znać. Dlatego wcale nie uważa koale za słodkie misie, nie zbliża się też do meduz i tego, co na plaży wydaje się kolorowe i niegroźne. Bo wie jakie są groźne.
remus blackwell
16.08.1986
lorne bay
strażak
LB FIRE STATION
sapphire river
kawaler, heteroseksualny
Środek transportu
Ma samochód, hybrydę Toyotę, według caradvice.com.au ekologiczny i przystępny cenowo samochód.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Wszędzie, to powsinoga! I bardzo lubi ludzi.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Brata bliźniaka lub resztę rodzeństwa.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, a co?
Remus James Blackwell
ben barnes
towarzyska meduza
-
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany