wolontariusz z przymusu — W szpitalu
21 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
When I was younger I saw my daddy cry and curse at the wind...


Czy kiedykolwiek przyszło ci oglądać jedne z tych nagrań, w których żołnierze wracają do domu? Płakałeś ze wzruszenia oglądając, jak w ramionach ich chowają się ukochane osoby, uczepiając zachłannie dłonie o ten szanowany i znienawidzony mundur, który widział zbyt wiele? W tle odpowiednio dobrana muzyka, by dodać całości jeszcze bardziej emocjonalny charakter, chociaż w rzeczywistości w podobnych chwilach nikt nie myśli nad estetyką sceny. Myślisz tylko o tym, by trwała ona jak najdłużej, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że zwykle... zwykle nie trwa.

Rodzice urodzili się w Australii, tam się wychowali i zakochali w sobie do szaleństwa. Widziałam takie nagranie, jeszcze na kasecie... Mama w sukience w drobne kwiatuszki, tańcząca na boso pośrodku werandy wyłożonej krzywymi deskami i ojciec przygrywający jej na gitarze. Śmiała się, gdy o niej śpiewał, ale nie przestawała się obracać. Jako dziecko wierzyłam, że jeśli na świecie istnieje miłość, to właśnie w scenach takich, jak tamta możemy jej doświadczyć. Kasetę uważałam za swój największy skarb i chociaż znałam niedługi filmik na pamięć, wracałam do niego za każdym razem, gdy nachodziły mnie wątpliwości, a tych życie miało mi nie oszczędzić.



He broke his own heart and I watched as he tried to reassemble it...



Podobno mama nigdy nie chciała by ojciec wstąpił do wojska, ale o tym, że to zrobi wiedziała od chwili, w której go poznała. Miał to w genach i żartował czasem, gładząc okrągły brzuch kobiety, że te same geny przekaże ich synowi, gdy ten przyjdzie na świat. Nie mógł przewidzieć, że urodzi mu się córka, ale zawsze powtarzał, że było to jego najlepszą życiową pomyłką. Na świat przyszłam w Nowym Jorku, gdzie rodzice przeprowadzili się po tym, jak ojca oddelegowali do jednostki wojskiej w USA. Mieliśmy niewielki parterowy domek na przedmieściach, a chociaż miałam podwójne obywatelstwo, dorastałam w kulturze amerykańskiej i poczuciu patriotyzmu, którym karmił mnie ojciec, opowiadając o wojsku. Niewiele mogłam z tego rozumieć, ale patrzyłam na niego, jak na super bohatera. Był moim największym autorytetem, najwspanialszym przyjacielem, centrum wszechświata... a każde pożegnanie, gdy wyjeżdżał na misje było jak załamanie się gruntu pod nogami.



And my momma swore that she would never let herself forget...



Początki były właśnie takie, jak na tych słynnych, wzruszających filmikach. Tata pojawiał się w drzwiach, rzucał na ziemię wojskową torbę, a mamie wypadały z rąk talerze, którymi nie przejmowała się wcale, pędząc do objęć mężczyzny. Sama nigdy nie biegłam od razu, dawałam im te kilka chwil, jakby intuicyjnie wiedząc, że tak należy, że powinni wydrzeć dla siebie parę sekund we dwoje, a potem... potem obejmowałam go z całych sił i docierało do mnie, że przez całą jego nieobecność nie oddychałam pełną piersią. Sądziłam, że będzie tak już zawsze, niełatwo, ale zawsze ze szczęśliwym zakończeniem, zawsze z tą miłością, jak na kasecie, która była moim skarbem.

Miałam szesnaście lat, gdy obrazek, w który wierzyłam, jak w nic innego zaczął się zaginać. Mama poznała kogoś w pracy, wyszła z nim na kolację, a ja zrobiłam jej awanturę, gdy wróciła z wypiekami na twarzy i roześmianymi oczami. Popłakała się przeze mnie, gdy przypomniałam jej, że ojciec walczy w Afganistanie, a ona bawi się z jakimiś łachmytami. Krzyczała, że nie jest jej łatwo, ale następnego dnia przeprosiła i głupio wierzyłam, że ten kryzys był chwilowy.

Ojciec wrócił do domu zaledwie dwa tygodnie później i jak zawsze nie popędziłam w jego objęcia od razu, dałam rodzicom kilka chwil kryjąc się w przejściu, ale gdy na nich patrzyłam... brakowało tego, czego cała nasza trójka oczekiwała.



And that was the day that I promised, I'd never sing of love if it does not exist...



Kiedy tak żyjesz w pewnym schemacie, wyrwanie się z niego wydaje się wręcz nierealne. Cały świat sugeruje, że oto przyszło nowe, wielka zmiana, a ty stoisz... trzymasz w dłoniach poskładaną flagę i nie rozumiesz co się dzieje, co do ciebie mówią. Zginął jak bohater, poświęcił się dla kompanii - spijasz z ich ust te słowa, którymi karmią ciebie, jak lekarstwem, a przecież to czysta trucizna. Bo miał być moim bohaterem, nie jakiejś tam kompanii. Bo miał zawsze wracać, a my miałyśmy czekać i biec do niego ze łzami w oczach, które pochłaniał materiał jego munduru...

Miałam osiemnaście lat, kiedy ojciec zginął na misji i chyba nigdy nie czułam się tak bardzo dzieciakiem, jak wtedy gdy stałam na uroczystości pogrzebowej. Gdy dowódca ojca przemawiał, rozpadałam się powolutku i wiedziałam, że nie powie niczego, co to naprawi. Mama łkała, ściskając moją dłoń, a mimo to miałam wrażenie, że na cmentarzu jestem tylko ja i tysiące takich samych mogił, z resztą... ja tam zostałam, opłakując ojca, a ona szybko znalazła pocieszenie.

Nie potrafiłam zaakceptować nowego partnera matki. Denerwowało mnie w nim wszystko, przede wszystkim to, że nie miał wad. Bogaty, mądry, czuły... oboje zachłysnęli się swoim uczuciem i wydawało mi się, że w tym wszystkim zapomnieli o mnie. Byłam gdzieś z boku, nadal przeżywając żałobę i obwiniając matkę o to, że ona nie cierpi razem ze mną.

Chciałam chyba, by zwracała na mnie więcej uwagi, by wreszcie mnie dostrzegła. Oczywiście wybrałam na to możliwie najgłupsze sposoby, ale byłam pogubiona. Wpadłam w nienajlepsze towarzystwo, opuściłam się w nauce, ale przynajmniej wydawało mi się, że w końcu ktoś mnie słucha. Zaczynało się niewinnie, ale kłótnie z matką i ojczymem przybierały na sile. Szala miała się przechylić, gdy namówiono mnie na włamanie... nie chciałam tego robić, ale to miał być gówniarski wybryk, zwykła zabawa. Mieliśmy wejść do cudzego domu, popływać w basenie i uciec... dopiero na posterunku policji dowiedziałam się, że brałam udział w kradzieży, ale wszystkie dowody świadczyły przeciw mnie.

W świetle amerykańskiego prawa mając dwadzieścia lat nie byłam jeszcze pełnoletnia i nie wiem, kto żałował tego bardziej - ja czy moja mama. Załamała jedynie ręce, jak zwykle nie uwierzyła mi i pozwoliła by to ojczym rozwiązał sprawę. No, a on skorzystał z pierwszej lepszej okazji, by się mnie pozbyć i wysłał mnie do ciotki do Australii. Tam miałam też odbyć swój wyrok w postaci prac społecznych, które za sprawą siostry mojego zmarłego ojca przybrały formę wolontariatu w lokalnym szpitalu. Podobno to mnie nauczy empatii... zabawne, że skazali mnie na ten los ludzie, którzy nigdy nie okazali jej względem mnie.


Dodatkowo...
| Urodziła się w USA, ale od dziecka posiadała podwójne obywatelstwo z uwagi na pochodzenie jej rodziców.
| Jej ojciec zginął na misji w Afganistanie, gdy miała 17 lat, wciąż się po tym nie pozbierała i mocno wpłynęło to na jej zachowanie.
| Jej matka szybko po śmierci męża wzięła kolejny ślub, który był przyczyną pogorszenia relacji z Desiderią.
| Została wrobiona we włamanie z kradzieżą i w ramach kary musi odbywać prace społeczne pod okiem kuratora. Ojczym kazał jej się spakować i wyjechać do ciotki do Lorne Bay.
| W ramach wyroku pracuje jako wolontariusz w szpitalu w Crains, w którym pracuje także jej ciocia.
| W świetle amerykańskiego prawa, Des będzie pełnoletnia dopiero pod koniec roku, w Australii wygląda to inaczej i cóż... korzysta jak może z tej rozbieżności.
| Gra na gitarze, nie jakoś wybitnie, bo wszystkiego nauczył ją ojciec. Wiosło też ma po nim, może nieco stare i nie stroi najlepiej, ale nie wymieniłaby go na żadne inne.
| Jej największym skarbem jest stara kaseta z nagraniem jej rodziców z młodości, ilekroć przeżywa załamanie, włącza krótki filmik, wierząc, że pomaga jej się to uspokoić.
| Ma żal do mamy, że ta nie poświęca jej swojej uwagi, ale tak naprawę bardzo ją kocha i nie jest żadną wyrodną córką.
| Zaczęła palić papierosy by zrobić wrażenie na ludziach na których nigdy nie powinna chcieć zrobić wrażenia. Podpala czasem, ale nie jest żadnym nałogowcem.
| Trochę przeraża ją ta przeprowadzka, więc w kontaktach z ludźmi może wypadać blado, a nawet opryskliwie, stara się sobie wmówić, że to tylko chwilowe i wraz z 21 urodzinami pakuje się i wraca do Nowego Jorku, żyć tam na własnych zasadach.
| Nie uważa, że zasłużyła na wyrok, dlatego nie należy do tych wolontariuszy z sercem na dłoni, którzy z wielkim poświęceniem oddają się pracy, poza tym przeraża ją cierpienie innych, więc w ramach odruchu bezpieczeństwa udaje obojętność.
| Często przypada jej rola złego charakteru... nie wie kiedy to się zaczęło, ale chyba sama zaczęła w to wierzyć, bo dotarło do niej, że nikt i tak nie chce przekonać się, że jest inaczej.
| Nie potrafi pływać. Kompletnie. Tylko, że głupio jej się do tego przyznać, szczególnie po tym, jak zamieszkała w nadmorskim Lorne Bay.
| Pisze piosenki w starym zeszycie, ale nie gra ich przed ludźmi i raczej niechętnie się do tego przyznaje.
| Jako dziecko chciała zostać historykiem, posiada ogromną i dość imponującą wiedzę na ten temat, ale przez śmierć ojca zapomniała o planach związanych ze studiami i jest takim sobie nieudacznikiem bez celu.
| Posiada silną i miejscami głupią potrzebę udowodnienia innym, że da radę, bo nie wie kiedy odpuścić.
Desideria "Siri" Wakefield
11.11.2001
Nowy Jork
Wolontariusz pod nadzorem kuratora
Cairns Hospital
Fluorite View
Głównie hetero, panna
Środek transportu
Samochody przypadkowych osób, komunikacja miejska.

Związek ze społecznością Aborygenów
Raczej brak powiązań.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W szpitalu, w którym odbywam wolontariat, ale też w różnych miejscach, w których nie powinno mnie być.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Ciotkę, której dane kiedyś tu wprowadzę.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, tylko niech nie umiera.
Desideria 'Siri' WakefieldI
Emily Alyn Lind
ambitny krab
Lilka
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany