skarpetkowa handlarka i studentka — online shopping
18 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Studiuje nudne prawo, żeby dobrze zarabiać, prowadzi małą firmę skarpetkową i w skrytości rysuje bardzo fajne komiksy! A poza tym nie ma czasu na jakieś uczucia i takie pierdoły, okeeej.
Chociaż była najmłodsza w rodzinie, nigdy się tak naprawdę taka nie czuła. Ale tak się chyba dzieje, kiedy masz pięć lat i znajdujesz na podłodze w łazience własną matkę. Bladą, zimną, bez ruchu, z sinymi ustami, z wymiocinami wokół niej. Martwą. To wspomnienie wybija się ponad wszystkie, kiedy sięga pamięcią do swojego dzieciństwa. Nie ma tam pierwszego dnia szkoły, nie ma pierwszej jazdy na rowerze. Jest tylko mama na tych cholernych, zimnych kafelkach, w niebiesko-zielonej łazience, a potem zmywanie mopem brudu z tej samej podłogi. Razem z pogrzebem mamy pogrzebali radosny uśmiech ojca, część ich rodzinnych tradycji, a Ioni schowała na dno swojej szafy łyżwy. Odkąd nauczyła się chodzić była zakochana w łyżwiarkach figurowych i zawsze chciała tak jak kobiety na ekranie, sunąć, skakać i lecieć po lodzie. To mama zabrała ją po raz pierwszy na lód, ona zawoziła ją na wszystkie treningi i na pierwsze mini zawody juniorów, z których do dziś ma nawet dwa medale. Ale po jej śmierci nie potrafiła do tego wrócić, to już jej po prostu nie cieszyło. Skończył się jakiś etap, beztroski etap, pełen marzeń, planów i podążania za natchnieniem chwili.


W szkole nie było jej łatwo, a przynajmniej nie na początku. Miała dwóch starszych braci i to znacznie od niej starszych, więc od zawsze potrafiła stanąć we własnej obronie, solidnie kopnąć kogoś w kostkę albo pacnąć w nos. Nie bała się też stawać w obronie innych osób, przez co zdarzało jej się wylądować na dywaniku. Poza tym jednak uczyła się doskonale, ze wszystkiego zbierając piątki, nawet z przedmiotów, których nie lubiła. Tak długo siedziała nad książkami i zadaniami, aż opanowała wszystko do perfekcji, wręcz obsesyjnie musiała mieć wszystko pod kontrolą. Nie była jednak typowym kujonem na lekcjach, nie wyrywała się do każdej odpowiedzi i nie podlizywała się nauczycielom. Właściwie to od zawsze trochę nie ufała dorosłym, odkąd zauważyła, że szeptają o tym jak zginęła jej mama i nazywają ją za plecami ćpunką. Dość szybko zrozumiała co to znaczy, mimo że ojciec zawsze próbował ją przed tym chronić, mówił że mama była chora, że jej praca była zbyt wymagająca i nie dała sobie rady. Wtedy mniej więcej zaczęła po raz pierwszy szkicować własne komiksy, a nie tylko je czytać. Bo w tym świecie mogła dowolnie kreować wydarzenia, zarysowywać bohaterów, pokonywać zło i wszelkie przeciwności. I wychodziło jej to naprawdę nieźle, nawet jeśli chowała wszystkie szkice do szafy....


Jako dziecko miała bardzo dużo energii i sposób na rozładowanie jej odnalazła w piłce nożnej. Trafiła do drużyny, która ani nie kopała "jak dziewczyny", ani nie grała "jak dziewczyny". Była całkowitym przeciwieństwem tego stereotypu. Grały ostro, agresywnie, nie dały sobie w kaszę dmuchać, a na murawie lała się krew. I zdobywały medale. Jak tylko opanowała podstawy rachunków, zrozumiała na czym polega przedsiębiorczość i zaczęła szukać sposobów na ciekawy zarobek. Sprzedawała w szkole kolekcjonerskie wydania komiksów, handlowała karteczkami, tazosami, a nawet przekąskami. Dość szybko zauważyła, że ma dryg do interesów i do obrotu pieniądzem, wiedziała jak pomnożyć swoje kieszonkowe, bez proszenia ojca o większą kwotę. Szybko zaczęła się też angażować w różne konkursy i wyzywania, z jednego z nich dostała swój pierwszy komputer. To z kolei dało je małą reputację w szkole człowieka, który wie co i jak załatwić! Co prawdę mówiąc całkiem jej się spodobało, lubiła być określana mianem zaradnej i lubiła jak ludzie przychodzili do niej po poradę. Z jakiegoś powodu te dwie rzeczy najwyraźniej się łączyły. Była tak dobra w załatwianie spraw i ogarnianie szkoły, że kompletnie nie zauważyła, że ktoś się w niej po raz pierwszy zakochał. A nawet gorzej, bo poszła z tym chłopakiem na randkę, kompletnie nie wiedząc, że to w ogóle jest randka!


Liceum. Czas, kiedy podobno się mądrzeje. Dla Ioni był to czas sprawdzania się, eksperymentów i szukania, czego właściwie chciałaby od życia. I chociaż z tęsknotą patrzyła na kolejne zeszyty i bloki pełne jej rysunków komiksowych... to wiedziała, że musi się w życiu kierować praktycznością, a nie marzeniami i mrzonkami. Dlatego poszła w ślady swojej mamy i zaplanowała sobie studia prawnicze. Wiedziała, że to dobry i stabilny zawód, że będzie miała jakąś sensowną przyszłość. Jakaś część niej jednak była niepocieszona i musiała dać ujście jej artystycznym zapędom. I jak z nieba spadł jej z nieba konkurs na pomysł na biznes. Zapraszano do niego niewielkie startupy, więc zaprosiła kumpelę do spółki i razem wystartowały. I o dziwo, wygrały! Ich biznes miał dość prosty model, było to projektowanie i zamawianie w szwalni skarpetek w przeróżne wzory. Internet wtedy zaczynał i przeżywał swoje wielkie boom, więc wbiły się w trend, znalazły pierwszych klientów przez instagrama i rozkręciły swoją małą firmę. Ioni projektuje kolekcje, jej kumpela zajmuje się logistyką i kontrolą jakości. Razem opracowują promocje i kampanie, co ją bardzo jara. Nie jest to praca jako rysownik komiksów, która śni jej się po nocach, ale hej. Marvel jest za oceanem, a ona tu, więc musi mieć realne marzenia. Dlatego zaczęła studia prawnicze i wciąż działa z biznesem skarpetkowym.



- jest laską, która żadnej pracy się nie boi, nie daje też sobie w kaszę gruchać. Nie boi się zacisnąć ręki w pięć i przywalić komuś, kto jej zagraża albo przeszkadza. Częściowo nauczyła się tego przez lata grania w drużynie i kopania w nogę, musiała pokazywać, że jest twarda i że dziewczyny grają tak samo dobrze jak chłopcy!
- ma ocd, zaczęło się prawdopodobnie wtedy, kiedy znalazła mamę na podłodze...
- tak, jest tą denerwującą osobą, która wstaje codziennie o szóstej, z pierwszymi promieniami słońca, bo szkoda tracić dnia!
- i czasami idzie pobiegać albo na inny trening...
- tak średnio lubi się stroić i malować, ale dla swoich włosów zawsze znajdzie chwile na spa!
- kocha komiksy, superbohaterów, marvela, pottera i star warsy.
- pierwszy komiks dostała w dzień pogrzebu jej mamy. Wracała z braćmi z cmentarza i rozwiązał jej się but tuż przy sklepiku, który je sprzedawał. Zafascynowana weszła do środka i wyszła z własnym wydaniem Wonder Woman,
- jak zaczniesz z nią rozmowę o tym, to będzie ci miała bardzo dużo do powiedzenia! O komiksach, znaczy się. Lubi analizować, filozofować i narzekać,
- doskonale wie, że swojego pierwszego własnego zwierzaka nazwie Leia, Poe lub Bruce,
- ma kilka bardzo subtelnych tatuaży. Płakała jak bóbr, kiedy je robiła...
- ale poza tym to pilnuje swojej reputacji twardej babki,
- w jakichkolwiek grach jest bardzo wojownicza i bardzo się w nie angażuje, nawet w głupiego chińczyka,
- nie boi się też sportów kontaktowych, mimo że jest koścista, jest bardzo szybka i zna wiele przydatnych chwytów. Daje radę nawet w rugby!
- regularnie biega i chodzi na zajęcia z boksowania,
- taekwondo i krav maga też nie są jej straszne,
- yup, lepiej nie próbuj jej napadać w ciemnej alejce,
- jest pedantką, oczywiście...
- regularnie zabija rośliny doniczkowe,
- nieźle gotuje, ale nigdy jej się nie chce i nie ma czasu, dlatego zdarza jej się jeść przez cały dzień tylko kanapki, robić popcorn zamiast obiadu lub jajecznicę jako obiad,
- ma za to ogromny wybór płatków śniadaniowych, bo kto wie na co akurat będzie miała ochotę? To też dobry posiłek na każdą porę dnia!
- lubi odwiedzać parki i laski, tam się może skupić, rysować, czytać albo słuchać podcastów,
- uwielbia też chodzić do kina, ale gada w trakcie filmów,
- kompletnie nie ma głosu do śpiewania, dlatego nie przepada za karaoke....
- kocha sztukę w każdej formie,
- lubi nie tylko superbohaterów, ale też filmy o policjantach. A Die Hard to totalnie christmas movie, okej. Jej ojciec za to był wojskowym, więc może ma też trochę słabość do mundurowych po prostu...
Ioni Winslow
07.11.2003
Lorne Bay
studentka/właścicielka
Bruce Goose
opal moonlane
panna, heteroseksualna
Środek transportu
Najczęściej można ją spotkać na rowerze, chociaż ma swój samochód, zgrabną toyotę.

Związek ze społecznością Aborygenów
Od strony ojca wywodzą się z Aborygenów, więc ma jakieś pojęcie o kulturze i dziedzictwie. Bardzo je szanuje i jak ma część dochodu przeznaczać na jakieś fundacje, to właśnie na te związane z rdzennymi mieszkańcami.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Na siłce, w parkach, no wszędzie w sumie.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
A rodzinę. .

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak ale bez szaleństw.
Ioni Calanthe Winslow
Zendaya Coleman
niesamowity odkrywca
-
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
ODPOWIEDZ