wróciła do domu — i nie wie co ze sobą zrobić
32 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Każdy chciałby mnie dla siebie, a ja wolę poligamię.
Naprawdę nie było tak źle. Znała dzieciaki, które zasmakowały szczęśliwego życia i w ułamku sekundy utraciły je bezpowrotnie. To dopiero musiało być cholernie trudne. One miały za czym tęsknić. Ale ona? Nie wiedziała czym jest poczucie bezpieczeństwa, nie znała stabilizacji i nigdy nie poznała swoich rodziców. Jak mogłaby tęsknić za czymś czego nigdy nie miała? Była ładnym i spokojnym dzieckiem, ale to nie zagwarantowało jej ciepłego, pełnego miłości domu. Znalazła się pod opieką Meg - starej, zgorzkniałej panny, która chyba sama nie do końca wiedziała co chce sobie udowodnić, gdy zdecydowała się stworzyć Maisie dom. Była oschła i zdystansowana. Któregoś dnia powiedziała jej, że jest niewystarczająca, a ona naprawdę w to uwierzyła. Wtedy nikt nie przypuszczał, że to zdefiniuje całe jej dorosłe życie.

W szkole obracała się raczej w dość nieciekawym towarzystwie. Zwracała na siebie uwagę, bo była naprawdę ładna, miała niewyparzony język, a o swoje walczyła jak mało kto. Nie miała zbyt wielu koleżanek, bo większość widziała w niej rywalkę. Za to doskonale dogadywała się z chłopakami, przez co płeć piękna nienawidziła jej jeszcze bardziej. Umówmy się, Maisie nie była dobrą koleżanką - po prostu nikt nigdy jej tego nie nauczył ani nie pokazał, nie dał nawet okazji by mogła spróbować i się wykazać. Dziewczyną była jeszcze gorszą. Miłość była dla niej uczuciem tak abstrakcyjnym i przerażającym, że nie potrafiła zaangażować się w żadną poważniejszą relację. Odpychała od siebie każdego, kto był dla niej dobry, bo wydawało się jej że ktoś tak niewystarczający jak ona nie ma nic pozytywnego do zaoferowania drugiej osobie.

Brakowało jej planu na siebie. Próbowała spisywać swoje wady i zalety, rzeczy w których jest naprawdę dobra, ale ostatecznie nie była w stanie określić co chce i co powinna w życiu robić. Bardzo chciała wyjechać z Lorne Bay, zostawić przeszłość za sobą i przestać być niewystarczającą. Dość niesprecyzowany plan na życie, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Zwiała do Sydney krótko po skończeniu szkoły, pozostawiając w miasteczku chłopaka, który szalał na jej punkcie i chyba naprawdę ją kochał. Nieba by jej uchylił, gdyby tylko mu na to pozwoliła. Czy była tego świadoma? Wtedy jeszcze nie. Czy po czasie żałowała tej decyzji? Całkiem możliwe choć pewnie nigdy się do tego nie przyzna.

Wielkie miasto, duże ambicje i pierwsze skradzione serce. Nie planowała tego. Chciała po prostu zarobić trochę pieniędzy i ruszyć dalej. Skąd mogła wiedzieć, że tak to się potoczy? Nie miała zbyt wielu oczekiwań. To było pierwsze ogłoszenie, które wpadło jej w ręce. Nie wysłała CV, bo właściwie niewiele mogła w nim zawrzeć. Po prostu poszła do tej firmy, bo wydawało jej się, że bycie asystentką jakiegoś tam prezesa nie może być trudne i na pewno da sobie radę. Nie ulega wątpliwościom, że dostała tę pracę tylko dlatego że była ładna. W końcu na każde zadane przez niego pytanie odpowiedziała delikatnie mówiąc w sposób mało zadowalający. Zaczęło się od wspólnych lunchy i drobnych prezentów. Może nie czuła do niego zbyt wiele, ale szybko zrozumiała, że życie z nim jest po prostu wygodne. W końcu sprawy wymknęły się jej spod kontroli, on się oświadczył, a ona spanikowała i zwiała z tym cholernie drogim pierścionkiem, wszystkimi prezentami i pieniędzmi, które w nią zainwestował.

Może ludzie uczą się na błędach, ale na pewno nie Maisie, bo podobnych scenariuszy było wiele. Melbourne, Brisbane, Perth.. nowe miasto, nowy początek i nowy facet, który był w stanie zrobić dla niej wszystko. Tylko ona wciąż pozostawała taka sama. Wycofana, przerażona, niezdolna do przełamania swoich wyimaginowanych barier. Bała się zaangażować, bo przecież była niewystarczająca. Co takiego mogła zaoferować jakiemukolwiek facetowi? Każdy z nich uczył jej czegoś nowego i wyzwalał uczucia, których dotąd nie znała. Ostatecznie zawsze znikała, pozostawiając po sobie pustkę, ból i rozczarowanie, bo mur otaczający jej serce był zbyt solidny by komukolwiek udało się go zburzyć.

Trzydzieści dwa lata, pięć pierścionków, wiele złamanych serc, trochę kosztowności. Ale już koniec.. wystarczy. Trzeba z tym skończyć. Tak przecież nie można. Po prostu się nie da. Pora w końcu wrócić do domu, wziąć się w garść i zacząć żyć. Dorosnąć.
Maisie Lawrence
16.01. 1990
Lorne Bay
kiedyś była utrzymanką,
a teraz powoli szuka pracy
Opal Moonlane
panna, heteroseksualna
Środek transportu
Nie ma prawa jazdy więc na dłuższe wyprawy wybiera się taksówką. Krótsze dystanse przemierza pieszo - lubi spacerować.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Jada samotne lunche w drogich restauracjach, spaceruje po plaży, a wieczorem pije drinki w nieciekawych miejscach, bo ciągle lubi adrenalinę.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Nikogo.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie.
Maisie Lawrence
Mila Kunis
powitalny kokos
Maisie
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany