lorne bay — lorne bay
23 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
sprzedaje kwiatki, udając kogoś, kim nie jest i próbuje ułożyć swoje życie od nowa, chociaż jest trudno, gdyż w Lorne nie ma nikogo, oprócz policjanta, który został przypisany jako jej opiekun w programie ochrony świadków, w którym na dodatek się zauroczyła
Nie jest już osobą, którą się urodziła.
W zasadzie sama już nie wie kim jest, a kim nie.
Na świat przyszła jako Georgia Renshaw. Od urodzenia miała tylko matkę, bowiem jej ojciec od samego początku miał gdzieś swoją kochankę, jak i córkę, do której nigdy się nie przyznał. Nigdy na to nie narzekała, bo we dwie było im dobrze. Nawet jeśli czasem na urodziny dostawała od niej jedynie babeczkę zamiast tortu i nowej zabawki; nawet jeśli nie zawsze miała drugie śniadanie do szkoły, bo zabrakło pieniędzy na chleb. Kochała matkę i podziwiała ją — może aż za bardzo. Widząc bowiem jak traktuje mężczyzn, sama z czasem zaczęła tak ich traktować — jak zabawkę, którą chwilę się pobawi, a potem wyrzuci. Nie od razu, oczywiście. Jako dziecko zainteresowana była bardziej malowaniem, niż chłopcami. Nie przywiązywała się jednak do mężczyzn, których od czasu do czasu matka do nich przyprowadzała; nie szukała w nich kandydata na swojego ojca. Wręcz przeciwnie, czasem sama ich odstraszała, co robiła z premedytacją, aby nikt nie zabrał jej mamy.
Nie przewidziała tylko tego, że jej matkę może zabrać ktoś, o kim w ogóle nie pomyślała. Śmierć — bo to właśnie na jej rzecz straciła ukochaną i jedyną osobę, którą miała w swoim życiu. Pewnego dnia po prostu nie wróciła do domu, a następnego dnia zapukała policja z informacją, że miała wypadek i zginęła na miejscu. To właśnie wtedy w jej progu pojawiła się też daleka rodzina kobiety, która postanowiła ją do siebie przygarnąć i się nią zaopiekować. Nie była to zła rodzina, byli dla niej naprawdę dobrzy, choć początkowo nieźle dała im w kość. Buntowała się, uciekała, nie słuchała, robiła to, co chciała. Ale nic dziwnego, miała wtedy raptem trzynaście lat i nie miała pojęcia, jak poradzić sobie z utratą matki. Musiało minąć parę lat, aby poukładała sobie wszystko w głowie i zaczęła zachowywać się w miarę porządnie, choć nigdy w stu procentach porządna nie była. Była za to małą Zosią Samosią, dlatego kiedy tylko skończyła szkołę średnią, znalazła sobie pracę i zatrudniła się jako barmanka w barze, jednocześnie składając papiery na swoje wymarzone studia artystyczne. Z czasem też wynajęła sobie niewielką kawalerkę niedaleko uczelni, wreszcie zadowolona z tego, jak układa się jej życie.
Przez dwa lata naprawdę wszystko szło dobrze, nie mogła na nic narzekać i radziła sobie świetnie, zarówno w życiu, jak i na uczelni. Problem pojawił się, gdy poznała nieodpowiedniego mężczyznę. Zawsze miała z tym problem, ale tym razem nie miała pojęcia, w jak wielkie bagno się pakuje. Nie znała go długo i nie wiązała z nim żadnych planów, ale on chyba myślał inaczej. Kiedy więc kompletnie go olała, szczególnie że i tak związała się z nim tylko po to, by zapomnieć o swoim zauroczeniu w przyjacielu, on pewnej nocy włamał się do jej mieszkania i ją zaatakował. Nie, żeby zastraszyć czy uderzyć raz, nie. Widziała w jego oczach tę wściekłość; czuła, że jeśli czegoś nie zrobi, on ją autentycznie zabije. W obronie własnej więc dźgnęła go nożem, tym sposobem nieświadomie go zabijając. Właśnie wtedy ten szczęśliwy rozdział w jej życiu się zakończył.
Miała farta. Cholernego farta, bo kompletnie nie miała pieniędzy na prawnika, ale jeden z lepszych w mieście zainteresował się jej sprawą, którą wziął pro bono. To właśnie dzięki niemu sąd ją uniewinnił, a ona mogła wrócić do swojego życia. Okazało się jednak, że to nie takie proste, bowiem kumple zamordowanego przez nią mężczyzny postanowili się zemścić. Właśnie dlatego musiała porzucić uczelnię, pracę i całe dotychczasowe życie w Sydney, aby uciec do małego miasteczka, o którym nigdy nie słyszała, pod zupełnie innym nazwiskiem, biorąc udział w programie ochrony świadków. Dostała niewielki domek w jednej z dzielnic miasteczka, własnego policjanta, który ma mieć na nią oko, a nie chcąc siedzieć bezczynnie na tyłku, zatrudniła się w kwiaciarni.

d o d a t k o w e:
— Maluje i szkicuje od najmłodszych lat. Gdziekolwiek nie mieszkała, po domu czy mieszkaniu zawsze walały się jej szkice, płótna malarskie, pędzle i farby oraz zaplamione farbami ciuchy. Teraz ma swoją niewielką pracownię, którą stworzyła w wolnym pokoju wynajmowanego domku, i tam wszystko trzyma.
— Uwielbia też tańczyć, więc często ma włączoną jakąś muzykę, do której sobie podryguje w czasie sprzątania, gotowania czy malowania właśnie. Najczęściej na bosaka, bo nie znosi jak skarpetki czy buty uwierają ją w stopy.
— Zawsze nosi wygodne ubrania, czyli żadnych obcisłych sukienek i szpilek, zazwyczaj woli luźne sukienki albo spodnie i zwykłe t-shirty, a do tego nakłada trampki lub adidasy.
— W wolnych chwilach chodzi do galerii sztuki, muzeów i bibliotek, w których uwielbia przesiadywać, przeglądając stare książki. W ogóle uwielbia różne starocia i czasem sobie coś kupi, by postawić w sypialni lub salonie.
— Czyta też książki, bardzo często są to kryminały, ale również powieści romantyczne. Zazwyczaj wypożycza je z biblioteki, ewentualnie kupuje na przecenach w różnych antykwariatach, aby nie wydawać na nie dużo pieniędzy.
— Lubi pakować się w kłopoty, ale zupełnym przypadkiem - to raczej kłopoty znajdują ją, choć niewątpliwie czasem im pomaga przez swoją bezmyślność.
— Trochę boi się przywiązać, dlatego większość ludzi w jej życiu znikała dość szybko. Ma tylko niewielką garstkę prawdziwych przyjaciół, których jednak musiała porzucić przy wyjeździe z Sydney, co zrobiła bez słowa, aby nikt nie mógł jej znaleźć dla bezpieczeństwa.
Tali Rutherford, właść. Georgia Renshaw
18 maja 1998
Sydney
sprzedawczyni
FLEURISTE
sapphire river
panna, heteroseksualna
Środek transportu
Często wozi ją policjant, który ma nią oko, choć zdecydowanie bardziej woli rower lub własne nogi. Czasem korzysta też z autobusów, rzadziej taksówki.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W kwiaciarni, gdzie sprzedaje kwiatki, w bibliotece, antykwariacie, muzeach i galeriach w Cairns, czasem w parkach czy na plaży, gdzie lubi czytać książki, no i wpada też do barów.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
John Weaver

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez zabijania, trwałego uszczerbku na zdrowiu i niechcianych ciąż.
tali rutherford
Ella Purnell
powitalny kokos
nonsens#5543
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany