Joy Turner

Jak na jej pseudonim przystało, Joy od najmłodszych lat była małym promyczkiem szczęścia. Emanowała pozytywną energią i zarażała dobrym humorem wszędzie, gdzie tylko się pojawiła, a jej szeroki uśmiech rzadko pozostawał nieodwzajemniony. Jako najmłodsza z rodzeństwa, a do tego jedyna córka, była czasem nieco rozpieszczana, jednak nie uderzyła jej przez to woda sodowa do głowy. Od dziecka uwielbiała spędzać czas ze starszymi braćmi, toteż za młodu była nieco chłopczycą, ale z wiekiem jej przeszło i zbudowała całkowicie indywidualną osobowość.
Szkolne lata minęły u niej bez większych zawirowań. Uczyła się całkiem nieźle, mimo nieśmiałości zdobyła wierne grono przyjaciół, w czym pomogło jej pozytywne usposobienie. W międzyczasie odkrywała swoje pasje. W przeciwieństwie do braci, nieco wciągnęła się w mechanikę samochodową – zaraził ją tym ojciec, który prowadził warsztat. Nie zdecydowała się jednak na pracę w tym kierunku, nie przejęła też po tacie warsztatu. Próbowała baletu, gimnastyki artystycznej, jazdy konnej, gier zespołowych i tenisa, kręciła jojem, żonglowała, była wolontariuszem w schronisku dla zwierząt. Dłużej – właściwie do dziś – zostało z nią nurkowanie. Jest po kilku kursach, ale dopiero zbiera na szkolenie instruktorskie, po którym sama będzie mogła szkolić innych, czy po prostu opiekować się turystami. Swój rozwój zawodowy natomiast aktualnie prowadzi… na słodko. Jej mama nigdy nie przepadała za wypiekami, choć jest całkiem niezła kucharką, a ponieważ Joy uwielbia słodkości, nauczyła się je wypiekać samodzielnie. Skończyła klasę kucharską w szkole zawodowej, zrobiła certyfikat cukiernika i od kilku lat tworzy cuda w lokalnej cukierni, po cichu marząc, by może kiedyś otworzyć swoją własną.
Ale marzeń to ona ma mnóstwo! Tyle rzeczy w życiu chciałaby zrobić, tyle pozwiedzać, tyle zobaczyć, że pewnie połowy z tych rzeczy, o których kiedyś marzyła, już nawet nie pamięta. Do tego co rusz do głowy wpadają jej różne, czasem nawet najbardziej szalone pomysły, a co najgorsze, niektóre z nich wprowadza nawet czasem w życie. Czasem jest przy tym sporo śmiechu, a czasem jej poczynania nie są najlepiej przemyślane i kończą się mniejszą bądź większą katastrofą, ale Joy jest trochę dzieckiem w czepku urodzonym, więc ostatecznie ze wszystkich fakapów i tak wychodzi obronną ręką.
Pomimo swojego przyjaznego usposobienia, niestety łatwo podkopać jej pewność siebie. Zdarzają jej się gorsze dni, kiedy ma zły humor, jest smutna, płacze bez powodu, czy w ogóle nie wychodzi z łóżka. Czasem potrafi ten stan wytłumaczyć, choćby chodziła o jakąśgłupotkę, a czasem sama nie wie, skąd ten podły nastrój. Potrzebuje wtedy kocyka, ciepłego napoju (a jest zdecydowanie bardziej fanką herbaty, ewentualnie kakao, niż kawy) i Netflixa… A jeśli trafi się zwierzak do głaskania albo człowiek do przytulania, to już w ogóle super.
Nigdy nie była wybitnie kochliwa, mimo to w jej życiu przewinęły się mniejsze bądź większe miłostki, które zazwyczaj równie szybko znikały, co się pojawiały, a Joy niespecjalnie długo zawracała sobie nimi głowę. Wyjątkiem jest ta ostatnia - całkiem świeża sprawa – z którą to Turner spędziła spory kawałek czasu, urządziła wspólny kącik i przeżyła mnóstwo wspaniałych chwil, aż w którymś momencie coś się wypaliło (i tym razem nie była to marihuana), coś przestało dobrze funkcjonować, jakieś uczucie przestało się w niej tlić, a ona, nie chcąc marnować ani swojego, ani cudzego czasu, zwyczajnie związek zakończyła i wyniosła się ze swoimi rzeczami na drugi koniec dzielnicy. Zostawiła kochanego futrzaka, ale zabrała wszystkie swoje roślinki, z których teraz w nowym mieszkaniu tworzy artystyczne kompozycje, mając nadzieję, że zachęcą one potencjalnego współlokatora do wynajęcia drugiego pokoju, by mogła płacić za to mieszkanie mniej, a może przy okazji zawrzeć nową przyjaźń, bo tych przecież nigdy za wiele.

Joanne Turner

21.07.1994

Lorne Bay

Cukiernik

Le coin de paradis

Opal Moonlane

Wolna, biseksualna

Środek transportu
Jeśli jej cel jest stosunkowo blisko, chodzi piechotą, jeśli dalej, to w zależności od pogody wybiera rower lub komunikację miejską. Czasem dla frajdy wskakuje też w rolki, bo przecież im więcej kółek, tym większa zabawa.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak

Najczęściej spotkasz mnie w:
Praca, plaża, park, różne miejsca pozwalające na aktywność fizyczną, społeczną bądź towarzyską, a także bary i kluby, bo schlać się w trzy dupy to też czasem fun.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Preston i Caleb Turner

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, bez śmierci i okaleczeń na stałe.

Joanne „Joy” Turner

Nina Nesbitt