about
Z zawodu opiekunka motyli, z powołania chodząca katastrofa od kilku lat zauroczona najlepszym przyjacielem, który w ogóle jej nie zauważa, ale niewykluczone, że przypadkiem zmajstrował jej dziecko, ups.
Życie nie jest łatwe, wiele potrafi skomplikować, czasami rzuci pod nogi kłodę, czasami zaskoczy czymś naprawdę miłym. My? Nie jesteśmy determinowani przez to, w jaki sposób celebrujemy sukces. Nie, to właśnie to, jak radzimy sobie z problemami decyduje o tym, kim naprawdę jesteśmy.
komplikacja numer jeden. powitanie × już sam sposób, w jaki pojawić się chciała na świecie, przysporzył nie lada problemów. Rodzice i trójka starszego rodzeństwa byli właśnie w trakcie przeprowadzki. Sydney, piękne miasto, jednak dłużej dla Hillburych nie było w nim miejsca. Przeprowadzka do Lonrne Bay przyszła nagle, zaraz po wieści o śmierci jednego z dziadków. Mieli przenieść się do małego miasteczka, przejąć po nim rodzinną restaurację, tak też się stało. Jeszcze w samochodzie mama Hillbury dostała pierwszych skurczów, mimo, że miesiąc do terminu porodu jeszcze pozostał - Verde równie spieszno było do nowego miejsca. Do szpitala jednak zdążyli, na świat przyszła więc już w Lorne Bay, jako zdrowe i dość spore dziecko - jeszcze bardziej krzykliwe.
komplikacja numer dwa. nerki × chorować zaczęła mając zaledwie pięć lat. Początkowo nikt nie potrafił określić co tak właściwie jej dolega, ale w końcu usłyszeli diagnozę - niewydolność nerek. Sporą część swojego dzieciństwa spędziła w szpitalu, właśnie tam nawiązując pierwsze przyjaźnie. Przecież właśnie na to miała być skazana, na ciągłe wizyty w szpitalu przez resztę swojego życia, nie mając praktycznie szans na to, żeby zacząć funkcjonować normalnie. Przełom nastąpił jakieś dwa lata później, kiedy w końcu i dla niej znalazły się organy. Przeszczepu bała się jak niczego wcześniej, była przecież tylko małym dzieckiem, którego dalszy los znajdował się właśnie na szali. Wszystko jednak się udało, przeszczep się przyjął i po kilku miesiącach na dłuższy czas mogła odpocząć od szpitala, pojawiając się tam tylko po to, żeby upewnić się, że wszystko jest okej.
komplikacja numer trzy. wybory, rozstania i powroty × w liceum miała wybitnego pecha, a może tylko decyzje podejmowała złe? Przez długi czas marzyła bowiem o zostaniu pisarką, ale na to zabrakło jej odwagi. Wybrała studia zupełnie z tym niepowiązane, a przy okazji wpakowała się w kilka bezsensownych związków, które kończyły się szybciej, niż zdążyły się rozwinąć, ponieważ jej myśli i tak oscylowały wokół kogoś innego. Od długiego czasu bez wzajemności podkochiwała się w swoim przyjacielu, a kiedy dostała zielone światło, wszystko znów wywróciło się do góry nogami. Wspólna noc okazała się tylko błędem, a ona chwilę po tym popełniła kolejny, chcąc zrobić wszystko, by w końcu o nim zapomnieć.
komplikacja numer cztery. dwie kreski × na początku myślała, że po prostu sobie to wmawia, że wszystkie te mdłości związane są ze stresem, który sama w sobie potęgowała. W końcu zdecydowała się to zweryfikować. Zebrała w sobie wszystkie resztki odwagi, sięgając po test ciążowy, który w końcu zrobiła. Kolejne pięć minut zdawało się być najdłuższymi pięcioma minutami w jej życiu. Modliła się wtedy, żeby okazało się to nieprawdą, ale niestety... jej modlitwy nie zostały wysłuchane. Test ciążowy pokazał dwie kreski, a ona stanęła nad najtrudniejszą decyzją w swoim życiu. Co gorsze, nie wiedziała nawet kogo powinna o tym powiadomić.
komplikacja numer jeden. powitanie × już sam sposób, w jaki pojawić się chciała na świecie, przysporzył nie lada problemów. Rodzice i trójka starszego rodzeństwa byli właśnie w trakcie przeprowadzki. Sydney, piękne miasto, jednak dłużej dla Hillburych nie było w nim miejsca. Przeprowadzka do Lonrne Bay przyszła nagle, zaraz po wieści o śmierci jednego z dziadków. Mieli przenieść się do małego miasteczka, przejąć po nim rodzinną restaurację, tak też się stało. Jeszcze w samochodzie mama Hillbury dostała pierwszych skurczów, mimo, że miesiąc do terminu porodu jeszcze pozostał - Verde równie spieszno było do nowego miejsca. Do szpitala jednak zdążyli, na świat przyszła więc już w Lorne Bay, jako zdrowe i dość spore dziecko - jeszcze bardziej krzykliwe.
komplikacja numer dwa. nerki × chorować zaczęła mając zaledwie pięć lat. Początkowo nikt nie potrafił określić co tak właściwie jej dolega, ale w końcu usłyszeli diagnozę - niewydolność nerek. Sporą część swojego dzieciństwa spędziła w szpitalu, właśnie tam nawiązując pierwsze przyjaźnie. Przecież właśnie na to miała być skazana, na ciągłe wizyty w szpitalu przez resztę swojego życia, nie mając praktycznie szans na to, żeby zacząć funkcjonować normalnie. Przełom nastąpił jakieś dwa lata później, kiedy w końcu i dla niej znalazły się organy. Przeszczepu bała się jak niczego wcześniej, była przecież tylko małym dzieckiem, którego dalszy los znajdował się właśnie na szali. Wszystko jednak się udało, przeszczep się przyjął i po kilku miesiącach na dłuższy czas mogła odpocząć od szpitala, pojawiając się tam tylko po to, żeby upewnić się, że wszystko jest okej.
komplikacja numer trzy. wybory, rozstania i powroty × w liceum miała wybitnego pecha, a może tylko decyzje podejmowała złe? Przez długi czas marzyła bowiem o zostaniu pisarką, ale na to zabrakło jej odwagi. Wybrała studia zupełnie z tym niepowiązane, a przy okazji wpakowała się w kilka bezsensownych związków, które kończyły się szybciej, niż zdążyły się rozwinąć, ponieważ jej myśli i tak oscylowały wokół kogoś innego. Od długiego czasu bez wzajemności podkochiwała się w swoim przyjacielu, a kiedy dostała zielone światło, wszystko znów wywróciło się do góry nogami. Wspólna noc okazała się tylko błędem, a ona chwilę po tym popełniła kolejny, chcąc zrobić wszystko, by w końcu o nim zapomnieć.
komplikacja numer cztery. dwie kreski × na początku myślała, że po prostu sobie to wmawia, że wszystkie te mdłości związane są ze stresem, który sama w sobie potęgowała. W końcu zdecydowała się to zweryfikować. Zebrała w sobie wszystkie resztki odwagi, sięgając po test ciążowy, który w końcu zrobiła. Kolejne pięć minut zdawało się być najdłuższymi pięcioma minutami w jej życiu. Modliła się wtedy, żeby okazało się to nieprawdą, ale niestety... jej modlitwy nie zostały wysłuchane. Test ciążowy pokazał dwie kreski, a ona stanęła nad najtrudniejszą decyzją w swoim życiu. Co gorsze, nie wiedziała nawet kogo powinna o tym powiadomić.
Środek transportu
Jest koszmarnym kierowcą, nie umie parkować i zawsze wjeżdża w słupki, więc dla bezpieczeństwa porusza się po mieście starą vespą albo rowerem.
Związek ze społecznością Aborygenów
Związku nie ma, ale uwielbia o nich słuchać.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Sanktuarium motyli; na świeżym powietrzu - wszelkiego rodzaju parki, ogrody; na wieczorowych zajęciach w James Cook Cairns University.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Weston MacLaren
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez przemocy na tle seksualnym, amnezji, śpiączek i trwałych uszczerbków na zdrowiu.
Jest koszmarnym kierowcą, nie umie parkować i zawsze wjeżdża w słupki, więc dla bezpieczeństwa porusza się po mieście starą vespą albo rowerem.
Związek ze społecznością Aborygenów
Związku nie ma, ale uwielbia o nich słuchać.
Najczęściej spotkasz mnie w:
Sanktuarium motyli; na świeżym powietrzu - wszelkiego rodzaju parki, ogrody; na wieczorowych zajęciach w James Cook Cairns University.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Weston MacLaren
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez przemocy na tle seksualnym, amnezji, śpiączek i trwałych uszczerbków na zdrowiu.
Verde Hillbury
Ozge Yagiz
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy
w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
