projektantka mody, exmodelka — lorne bay
36 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Here we stand - worlds apart, hearts broken in two. Sleepless nights, losing ground, I'm reaching for you... Feelin' that it's gone, can't change your mind. If we can't go on to survive the tide love divides.
is there something i can do to be enough?

- Tato, zabierzesz mnie do kina?
- Nie tym razem kochanie, mam dużo pracy.
~*~
-Tatusiu, może pojedziemy wszyscy razem na wycieczkę rowerami?
- Leo, przecież mówiłem ci, że będę w delegacji.
~*~
- Tato... - urwała w półsłowa, bo ojciec tylko ją minął. I dobrze wiedziała, że nie miał zamiaru przyjść na mecz, bo pewnie znów miał idealną wymówkę.

Nigdy nie miał czasu. Z początku to Leonie myślała, że coś jest z nią nie tak i z całych sił starała się być jak najlepszą wersją samej siebie. Kopiowała co mogła. Wyłapywała ze słów ojca to, co wydawało się dla niego ważne i chciała, żeby takie też było dla niej. Najlepsza uczennica, maniaczka jazdy na rowerze, MVP niejednego sezonu w koszykówkę - to w końcu jedyny sport, który pan Turner uznawał za wart uwagi. Nic nie pomogło Leonie, by wyjść z cienia. Niezauważona w kącie, pozostała w nim na zawsze. Aż odszedł. I zapomniał, że dziewczynka, którą tak długo ignorował w ogóle istniała.

maybe this is mine time to shine?

- Jesteś pewna, że to dobry pomysł?
- No, a czemu nie...?
- Bo całe życie grałaś, jesteś w tym naprawdę dobra, a teraz... Chcesz dopingować gdzieś w drugiej linii?
- Tak, bo to chyba coś, czego wreszcie chcę ja, Lily.
~*~
- Ej, Leo, wychodzisz dziś z nami do Toma?
- Jasne!
- I nie masz problemu, że jutro sprawdzian z biologii?
Perlisty, nieco kpiący śmiech to jedyna odpowiedź jaką usłyszał Josh.
~*~
- Znowu późno wróciłaś młoda damo.
- No i co z tego? Dasz mi szlaban? - kpiący śmiech i trzaśnięcie drzwiami. Koniec rozmowy.

Tak właściwie to Leonie nie miała pojęcia na kogo się wścieka, ani na kim mści. Teoretycznie tłumaczyła to całe zachowanie tym, że wreszcie wybiera to na co ona ma ochotę. Nie musiała być już idealna, skoro nikt tego nie widział, to jaki w tym cel? Mogła więc pierwszy raz spróbować wszystkiego - drinków, alkoholu, seksu, a i nawet rzucenia tego, w czym była dobra. Zawaliła też kilka znaczących testów, pominęła całkiem sporo lekcji. Eksperymentowała, co odbijało się czkawką bezradnej matce, która gdzieś w głębi pewnie winiła siebie. Blondynka za to... Przeżywała swoją młodość, tak? Może nieco bardziej hucznie niż to planowała, ale nie miała zamiaru tego żałować. Tylko czasem wieczorami, kiedy jednak zostawała sama, zamiast wyjść gdzieś ze "swoją paczką" i spojrzała w lustro to zastanawiała się nad jednym - czy to serio daje jej choć odrobinę radości? Czy tylko tak sobie wmawia?

walk, walk, fashion baby, work it, move that bitch crazy

- Ma idealną twarz do tej kampanii!
- To jeszcze dziecko, do tego jest nieznana.
- Nieważne. Tego szukamy. Przepraszam... Mam do pani pytanie, pani Turner. Czy może zgodziłaby się pani wysłać córkę na próbne zdjęcia?
~*~
- Nie, przykro mi, ten termin jest już zajęty. Ma wtedy sesję w Paryżu. Yhym, dobrze, już sprawdzam...
~*~
- Leonie, jeszcze tylko jedno ujęcie!
- Przepraszam, jestem już spóźniona - idealny uśmiech, który skutecznie chował zmęczenie i już mogła zniknąć w samochodzie, gdzie rozeszło się głośne westchnięcie.

Światowe wybiegi. Znani projektanci. Międzynarodowe kampanie. Bilbordy ozdobione blaskiem blond kosmyków oraz promiennym uśmiechem, innym razem zaś tajemniczym spojrzeniem. Gość wieczornego programu. Zaproszenie do bycia częścią jury. To zdecydowanie jej czas. Turner w pewnym momencie poniekąd wyskakiwała z lodówki, jeśli chodzi o świat mody. Lubiła to. Wreszcie doceniał ją świat. Każdy chciał ją mieć - czy to w sensie zawodowym, czy prywatnych spraw jak przyjaźnie lub relacje damsko-męskie. Tylko co tak właściwie w tym wszystkim można było nazwać prawdą? To możliwe zbudować coś szczerego i trwałego? A może sława to jedyna pewna rzecz, którą właśnie w tamtych chwilach posiadała? Nawet jeśli... To w gruncie rzeczy... Wszystko było ulotne, czyż nie?

I threw my hands in the air, said, "Show me something"
He said, "If you dare, come a little closer"


- Przepraszam, to chyba twoja rękawiczka...
- Faktycznie, dziękuję
~*~
- Wolisz może kolację we dwoje od kolejnego bankietu?
- Właściwie... Czemu nie?
~*~
- Leonie Turner... Zostaniesz moją żoną?
- Tak!

Podświadomie wiedziała, że to właśnie tego brakuje jej w życiu. Stabilizacji. Nie miejsca do którego może wracać, a osoby. Takiej, która zawsze ją przyciągnie, da chwilę wytchnienia i pozwoli być sobą. Tak zbudowała swój dom. Razem z tamtym "tak" zmieniła też tak wiele. Skończyła z modelingiem. Zajęła się projektowaniem. Została żoną. Matką. I kurczę... Naprawdę to polubiła. Nie, pokochała swoje życie. Chyba po raz pierwszy naprawdę. I nieważne były większe bądź mniejsze problemy, trudności... Wreszcie czuła się pełna i tylko to się liczyło.

Just a second, we’re not broken, just bent

- Porozmawiaj ze mną, proszę
- Nie mam czasu, a zresztą... Co to miałoby zmienić?
~*~
- Nie teraz, wychodzę - głośne westchnięcie małej Tessie rozległo się w odpowiedzi po pustym korytarzu, a Leonie ze smutkiem w oczach obserwowała tak znajomą scenę, tyle że z innymi bohaterami...
~*~
- Musisz przestać się tak zachowywać, Tessie na to nie zasługuje, nie pozwolę na to, żeby nasza...
- To nie jest nasza córka - mężczyzna wciął się ostro w zdanie Leo, która zamarła. Tego było za dużo, przełknęła ślinę i powiedziała cicho:
- Jak zmienisz zdanie, to możesz mnie znaleźć u mojej matki.

Dłużej tak nie mogła. Ostatnie miesiące były męczarnią dla całej rodziny. Z nieznanych powodów ukochany tatuś stał się obcym człowiekiem, którego Tessie jedynie mijała w przelocie. Leonie rozumiała aż za dużo. Chciała wziąć całą winę, jak i konsekwencje na siebie. On jednak tego w żaden sposób nie ułatwiał, choć przecież i dla niego nic nie było łatwe. Znaleźli się w impasie. Czy ucieczka pod rodzinny dach to dobry pomysł? Nie, ale przecież nic innego nie przychodziło blondynce do głowy. A zawsze lepsze coś niż nic. Czyż nie?
Leonie Turner
1.12.1986 r.
Lorne Bay
Projektantka mody
home office
Pearl Lagune
mężatka, heteroseksualna
Środek transportu
Prowadzi auto, bo przecież jest samowystarczalną kobietą. Szczerze nienawidzi rowerów, ale ku temu ma bardzo głupi powód.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Okolice domu, park, plac zabaw, przedszkole, lokalny spożywczak oraz cukiernia.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Męża lub matkę.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
Leonie Turner
Blake Lively
towarzyska meduza
leośka#3525
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany