35 yo — 181 cm
Awatar użytkownika
about
i woke with her walls around me nothin' in her room but an empty crib and i was burnin' up a fever i didn't care much how long I lived
Byliśmy z siostrami zawsze bardzo zżyci i spędzaliśmy razem tak wiele czasu — pokazywałem im obu i uczyłem je świata zaczynając od naszego ogrodu; razem czytaliśmy, pisaliśmy pierwsze słowa a potem krótkie opowiadania. Razem bawiliśmy się całymi popołudniami i kiedy najpierw Yelena a potem Eliana poszły do szkoły, uczyliśmy się i odrabialiśmy lekcje. Naprawdę długo trzymaliśmy się razem i czasami zastanawiam się czy gdybym nie wjechał, nie byłoby tak nadal, mimo że byliśmy już dorosłymi ludźmi mającymi swoje życia, zajęcia i obowiązki — najważniejszym dla mnie było opiekowanie się siostrami, bo od kiedy skończyłem piętnaście lat odbierałem obie ze szkoły i pilnowałem dopóki rodzice nie wrócili z pracy; zaharowywali się, żeby całą naszą trójkę wykształcić i faktycznie udało się im zapewnić każdemu z nas tak dobre warunki, że tak ja jak i moje siostry dostaliśmy się i ukończyliśmy studia, ale zastanawiam się czy to wszystko nie odbiło się na nas i na naszych relacjach, bo mimo że spędzaliśmy przecież czas z rodzicami... Nie zawsze mogłem zwrócić się do nich z każdym problemem — nie miałem ich wiele, jakbym podświadomie unikał pakowania się w kłopoty, podczas gdy wszyscy w rodzinie powtarzali, że „jestem odpowiedzialny”... Nie jestem i nie wiem czy będę kiedykolwiek — ja staram się jedynie unikać kłopotów żałując potem, że nie zaryzykowałem mówiąc albo robiąc coś, co mogłoby okazać się nieprzemyślane. Tak przynajmniej było do tamtego pieprzonego wypadku...

quietly while you were asleep the moon and i were talking

I chyba dlatego — spędzając większość czasu w domu pilnując młodszych sióstr — nie byłem jak inni chłopcy w moim wieku, bo zamiast jeździć po mieście rowerem, grać w piłkę na plaży i zastanawiać się, co mógłbym jeszcze nabroić, kurczowo trzymałem się planu dnia ułożonego przez mamę, który zakładał po powrocie ze szkoły chwilę odpoczynku, po którym musiałem przygotować coś lekkiego do jedzenia dla siebie i dziewczynek a potem musieliśmy odrobić lekcje; moim obowiązkiem było przypilnować Yeleny i Elianę a jeśli czegoś nie rozumiały i sam nie byłem w stanie im tego wytłumaczyć, kiedy rodzice wracali do domu musiałem przekazać im to wszystko wraz z krótkim streszczeniem „co w szkole” i co robiliśmy po skończeniu zadań. Nie widziałem w tym nic dziwnego, mimo że dla rówieśników byłem „dziwny” a kolejne epitety jakimi mnie obrzucali sprawiały, że coraz bardziej wolałem spędzać czas nad książkami w domu ucząc się albo po prostu czytając coś dla siebie i pomagając mamie w domowych obowiązkach czy ogrodzie. Teraz widzę..., że byłem „dziwny”...

i've been torn apart so many times
i've been hurt so many times before
so be careful somebody already broke my heart

Tak bardzo „dziwny”, że po szkole średniej dostałem się na studia medyczne przy pierwszej próbie, chociaż spodziewałem się, że może będę musiał iść na trzy lata farmacji albo fizjoterapii, ale skoro większość czasu uczyłem się i tyle czytałem… Nikt — tylko ja — w naszej rodzinie nie spodziewał się, że mogłoby być inaczej i chyba przerażała mnie ta świadomość, więc doszedłem do wniosku, że czas znormalnieć, ale zamiast spotykać się z koleżanką ze studiów w końcu zacząłem umawiać się dziewczyną, która ledwie skończyła szkołę średnią i zdecydowała się wybrać archeologię. Początkowo nie traktowałem tej relacji najpoważniej, bo przecież dzieliło nas sześć lat różnicy i mieliśmy skrajnie odmienne zainteresowania, aspiracje i motywacje, ale kiedy ona ukończyła z wyróżnieniem uniwersytet ja byłem na ostatniej prostej i niewiele już dzieliło mnie od tytułu lekarza specjalisty. Byłem pewien, że chcę być z nią a nasz związek wydawał mi się prawdziwy..., aż do dnia, w którym przyznała mi się wreszcie, że wybrała archeologię, która stała się całym jej światem i nie było w nim miejsca dla mnie i wszystkiego, co dla mnie było ważne. Miałem poczucie, że przegrałem z przeszłością, ale nie jej nawet tylko obcych ludzi, których istnienie nie obchodziło nikogo oprócz Farren.

look at the sky — it's the colour of love

Nie wiedziałem co właściwie z sobą zrobić — dokończyłem specjalizację i po dziesięciu latach zamiast objąć etat w szpitalu w Cairns, podjąłem zupełnie nieprzemyślaną decyzję i w ramach wymiany na kolejnej rozpoczętej zaraz jeden po drugiej specjalizacji, wyjechałem z miasta. Wyjechałem z Australii i po kilkunastu godzinach, które czułem jak wykańczają mój kręgosłup wylądowałem w stolicy Francji, gdzie planowałem spędzić najbliższe dwa lata znów ucząc się, ale tym razem nie chirurgii ogólnej a dziecięcej. Nie wiem, co mi się wydawało i co myślałem, ale chciałem być jak najdalej od domu, od Lorne Bay, od Queensland a Australia wydawała mi się „za mała”. Tak samo nie wiem, co myślałem, kiedy w jednej z paryskich galerii sztuki na otwarciu wystawy młodych twórców, na której wystawiał swoje obrazy, do których szkice anatomiczne wykonałem mu ja, także mój jeden z nielicznych tutaj znajomych i po części okłamałem wpatrującą się w jego obraz na podstawie moich bazgrołów, blondynkę, której uśmiech sprawił, że poczułem ciepło wewnątrz. Skłamałem wtedy pierwszy, ale nie ostatni raz — kolejny łżąc prosto w jej wielkie, niebieskie jak moje oczy, łudziłem się, że uspokoję ją zaraz po tamtym zderzeniu.

the wind pulls the clouds across the moon
your light fills the darkest room
and I can see the mirace

Gdybym mógł przewiedzieć, co się stanie... Wyszliśmy z tej galerii razem i poszliśmy nad Sekwanę, gdzie wpatrując się w lśniącą wodę popijaliśmy wino z jednej butelki, za którą zapłaciliśmy po połowie kilkaset euro. To było szaleństwo — pierwszy raz chciałem wprosić się kobiecie do domu i nie wychodzić tak długo, jak długo nie skończyłaby opowiadać o wszystkim z czego czerpała inspirację do swoich dzieł; słuchałem jej jak urzeczony nie odzywając się wiele dopóki nie spytała jak wyglądają narządy człowieka tak naprawdę. Wiem, że mój opis był obrzydliwie szczegółowy, cholernie anatomiczny i odarty z poetyckości. Odarty tak, jak odzierałem ją od następnego dnia przez wiele kolejnych z ubrań odsłaniając ciało Panam..., mojej Panam. Nie minął miesiąc a ja wiedziałem, że nie chcę nikogo innego i niczego więcej jak tylko jej, ale nie chciałem wyjść w jej oczach na wariata, który oświadcza się po trzydziestu dniach znajomości, więc postanowiłem zaczekać z tym kolejnych siedemdziesiąt, żeby przed Sakuntalą Camille Claudel klęknąć przed Panam i po stu dniach odważyć się poprosić, żeby „była ze mną już zawsze” — nie podejrzewałem wtedy, że możemy podzielić los Sakuntali i Dushyanty a nasza mała stanie się jak ich Bharata jedną z gwiazd na niebie.

we could have had the moon and the sky
you'll always know the reason why
this love ain't gonna let you go

Wzięliśmy ślub..., skromny i cichy, tak cholernie nie pasujący do Paryża, z którego zdecydowaliśmy się wrócić do domu. Rodzice mieli mi za złe, że nie byli na naszym ślubie — nie obchodziło mnie to, bo przecież jedynie my przysięgaliśmy sobie uczciwość, wierność i miłość. I początkowo wszystko układało się naprawdę tak, jak powinno, ale z czasem zacząłem widzieć zmęczenie i znudzenie Panam — czułem i miałem świadomość, że może brakować jej bodźców i inspiracji, ale nie zrobiłem nic, dopóki nie okazało się, że mieliśmy zostać rodzicami. Rozważaliśmy przeniesienie się do Cairns, żebym nie musiał dojeżdżać do pracy i mógł trochę chociaż pomagać jej w opiece nad małą — nie chciałem, żeby rodzice wtrącali się w nasze sprawy i starali się wychowywać nasze dziecko. Byliśmy tak szczęśliwi i odliczaliśmy dni, kiedy weźmiemy naszą małą na ręce a ostatecznie nie byliśmy w stanie nawet o tym pomyśleć i ostatecznie jej pogrzeb zorganizowali moi rodzice, chociaż tak bardzo chciałem, żeby nie wtrącali się i żebyśmy my sami decydowali o naszym dziecku — dziecku, które utraciliśmy bezpowrotnie tak, jak straciliśmy łączącą nas miłość na tamtej autostradzie. Byłem zdenerwowany, bo przecież Panam miała już skurcze, ale nie tak bardzo, żeby nie widzieć co się dzieje na drodze... To były ułamki sekund — oślepiły mnie światła nadjeżdżającego z naprzeciwka auta, które ewidentnie jechało już nie swoim a przeciwnym pasem ruchu prosto na nas. Skręciłem ostro, ale było za późno i samochód wbił się w przód naszego. Powtarzałem jej, że „wszystko będzie dobrze” chociaż wiedziałem, że łżę widząc krew i wody płodowe wsiąkające w siedzenie pasażera, na którym była unieruchomiona przez zdezelowane części maski. I kiedy na miejsce przyjechała straż pożarna, kazałem im wyciągnąć ją pierwszą, jakby przeczuwał do czego jeszcze dojdzie. Ogień z wbitego w nasz samochód auta buchnął prosto na mnie. Straciłem przytomność dopiero czując swąd płonącego ciała..., mojego ciała...
Wszystko, co było później..., co jest... Nie chcę o tym mówić.
  • ♦ gdyby nie wypadek, w którym z żoną oboje odnieśli sporo ran, byłby ojcem niemal rocznej córeczki;
    ♦ nie pamięta, żeby kiedykolwiek i ktokolwiek zdrabniał jego imię, dlatego czuje się dziwnie, kiedy ktoś zdecyduje się zawołać go „Vinnie” czy jakkolwiek inaczej, ale nie widzi w tym niczego nieodpowiedniego tak samo, jak nie uważa tego za pouchwalanie się z nim;
    ♦ kiedy ludzie zaczynają mówić o jego odpowiedzialności i pracowitości, jako zaletach tak samo po części podziwiając, że twardo stąpa po ziemi, obraca to zawsze w żart i twierdzi, że to dlatego, bo jest zodiakalnym koziorożcem. Tak naprawdę nie jest pewien czy wie właściwie co to oznacza, ale zdecydowanie nie uważa się — i nie uważał nigdy — za „odpowiedzialną osobę”..., tym bardziej obecnie;
    ♦ mimo że jest bardzo zżyty z siostrami, w pewnym momencie starał się odciąć do rodziny, ale po wypadku zrozumiał jak głupie było podejście, którym do tej pory się kierował i stara się naprawić relacje z bliskimi. I tak jak wcześniej chętnie spędzał więcej czasu z przyjaciółmi tak teraz zdecydowanie trudniej jest mu przełamać się, żeby wyjść z znajomymi;
    ♦ nie wie czy pogodzi się z tym wszystkim, co się stało tak samo, jak nie jest przekonany do rozwodu z żoną, mimo że sam ma świadomość, że nie zawsze zachowuje się w przodku w stosunku do niej i tak, jak rzeczywiście powinien w momencie, kiedy twierdzi, że najlepiej jeśli daliby sobie jeszcze jedną szansę;
    ♦ wyprowadził się z willi zostawiając ją żonie wraz z niemieckim dogiem Berlinem. Mieszańca doodle’a Oslo zabrał z sobą do wynajmowanego w Sapphire River domu;
    ♦ próbuje wrócić do normalności, dlatego podjął decyzję o powrocie do pracy na pełen etat, ale chciałby przenieść się z chirurgii dziecięcej na ogólną i jeśli to nie będzie możliwe rozważa złożenie rezygnacji z etatu i przeniesienie się do przychodni w Lorne Bay;
    ♦ od kiedy wyszedł ze szpitala nie wsiada za kierownicę. W ogóle niechętnie podróżuje samochodem, wszędzie gdzie może jadąc rowerem albo idąc piechotą a do Cairns dojeżdża komunikacją zbiorową;
    ♦ stara się nie tylko chodzić jak najwięcej — jakby chciał „nachodzić się na zapas” jak czasami mu się udaje żartować a oprócz tego musi przecież wyprowadzać psa — ale też ćwiczyć, mimo że niektóre szczególnie niespodziewanie wykonywane ruchy czy czynności wymagające pełnej sprawności wciąż jeszcze sprawiają, że pojawia się ból;
    ♦ wydarzenia mające miejsce rok wcześniej, jak i trwający wciąż rozwód odciskają na nim o wiele większe piętno niż sam mógłby się spodziewać;
    ♦ zawsze spał mniej jak się powinno, ale w ostatnim czasie zdarza się Vincentowi nie spać nawet trzy noce z rzędu albo i więcej, jeśli zdrzemnie się godzinę czy półtorej w ciągu dnia, ale z kawy — a najlepiej kilku — nie jest w stanie zrezygnować;
    ♦ lubi próbować nowych rzeczy chcąc w ten sposób wyrobić sobie własną opinię o wielu sprawach, dlatego chętnie jada w knajpach jadąc gdzieś obowiązkowo zalicza restauracje z typowymi dla odwiedzanego miejsca potrawami. Największy sentyment ma do kuchni francuskiej, ale ponieważ ostatni sporo czasu spędza w Tingaree, chętnie zajada się przysmakami Aborygenów;
    ♦ przed wypadkiem miał tylko jeden tatuaż — napis „Impossible is nothing” na prawym przedramieniu, ale po zderzeniu z tamtym samochodem i utracie dziecka doszedł do wniosku, że chce zakryć ten napis wraz z bliznami w większości po oparzeniach tatuażami Maorysów, ale nie jedynie;
    ♦ umie rysować, ale jedynie żonie pokazał swoje rysunki i szkice;
    ♦ obecnie nie boi się niczego, bo przecież nic gorszego od śmierci dziecka nie istnieje;
vincent andrew vosburgh
20/21.12.1986
Cairns
chirurg dziecięcy (żyjący nadzieją
na przeniesienie na ogólną)
Cairns Hospital
sapphire river
żonaty, heteroseksualny
Środek transportu
Mam seledynowy rowerek jak kpiąco mówi o nim moja żona, ale jak dla mnie to niezłe rozwiązanie — nie mam większych problemów z zaparkowaniem gdzieś. Kiedyś..., nie sądziłem, że będę umieć obchodzić się nie mając auta, a dzisiaj? Dzisiaj niechętnie wsiadam nawet towarzysząc innym w podróży. I tak naprawdę wszędzie, gdzie jestem w stanie idę skoro już mogę i..., dopóki jeszcze mogę...

Związek ze społecznością Aborygenów
Znam się i przyjaźnię z kilkoma rodzinami z Tingaree, ale to wszystko.

Najczęściej spotkasz mnie w:
pracy. Wieczorami to wszędzie w Sapphire River — kręcę się po okolicy bez celu, wstępuję do Rudd's. Czasami pewnie zobaczysz mnie w kościele i..., o wiele częściej niż tam na sąsiadującym z dobudowaną zakrystią cmentarzu.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Yelenę i Elanę. No i moją żonę — nie będzie musiała przygotowywać się przed następną rozprawą.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
nie
vincent a. vosburgh
claudio marchisio
niesamowity odkrywca
dominicky
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany