24 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Czasami każdemu się wydaje, że wszyscy ludzie to jakieś wybrakowane urządzenia. Ten moment w zależności od sytuacji nazywa się oświeceniem lub załamaniem nerwowym.
Są w życiu takie chwile, które decydują o tym , jak będzie wyglądać twoja przyszłość. To była jedna z nich.

Ciężko stwierdzić, kiedy tak naprawdę wszystko zaczęło się psuć. Ludzie szeptali. Zawsze będą szeptać. Że to wszystko zaczęło się w dniu mojego przesłuchania. Ostatni etap. Miałam się dostać do szkoły muzycznej, dostać pełne stypendium. Wystarczyło tylko przyjść i zagrać. Kwestia formalności. Przejechać smyczkiem po strunach i wprowadzić je w wibracje tak głębokie, że przechodziły na tych kilka, decyzyjnych osób przede mną, usadzonych w ciasnym rzędzie na drewnianych krzesełkach. Dźwięk biegł po ich skórach, przesuwał się powolnie jakby chciał zaliczyć każde, najmniejsze miejsce i stawiał ciarki na ciele. Wtedy, za pierwszym razem, szeptali między sobą, że jestem uzdolniona. Że to niezwykłe, mieć taki talent w tak młodym wieku. Zwłaszcza, że przez większość czasu byłam samoukiem, a skrzypce kupiłam na pchlim targu, za pierwsze zarobione pieniądze, w czasach kiedy wyprowadzałam psy sąsiadów. Były niemalże w idealnym stanie, jak wygrana na loterii, zadośćuczynienie za to, że mama powiedziała lata temu tak, zamiast spierdalaj.
Za drugim razem też szeptali, ale sąsiedzi. Pamiętam niewygodną, białą koszulę, zapiętą pod samą szyję, przyozdobioną czarną, cienką wstążką pod kołnierzykiem. I spódnicę. Przerabiałam ją o 1:05, wyszła krzywo. Ale to nic. Na spódnicę nie będą patrzeć. Zresztą, kiedy opuszczałam mieszkanie, wcale nikt na mnie nie patrzył. Pełen obrzydzenia wzrok sąsiadów przesuwał się po rozrzuconym na wycieraczce, męskim cielsku. Mój tata miał zawieźć mnie dzisiaj na przesłuchanie. Wczoraj wyszedł tylko po mleko, jajka i mąkę. Wystarczyło podjechać dwie przecznice do marketu, skręcić w drugą alejkę, a potem przejść kilka metrów dalej do lodówek. Być może nawet tak zrobił. Wyobrażam to sobie jak stał w kolejce, a z półek wołały do niego kolorowe etykiety na obłych butelkach. Nigdy nie miał silnej woli. Tak naprawdę, to uważam, że był kretynem, więc miał podwójnie przesrane. To nie mogło się skończyć dobrze. Tylko dlaczego jakieś ukłucie żalu ścisnęło moje serce niewidzialną pięścią? Serio, tato? Czy przedwczoraj nie świętowaliśmy roku trzeźwości? Chyba tak, bo z brunatnożółtej brei, w której leżał, szyderczo uśmiechał się do mnie plastikowy, pomalowany na złoto żeton.
Nie zdążyłam dojechać autobusem na czas. Nie wpuścili mnie. Takie rzeczy działy się tylko na filmach, ale mój chyba trafił w ręce sadystycznego scenarzysty.

Podobno najbardziej żałujemy tych rzeczy, których nie zrobiliśmy.
Kłamstwo.
Najbardziej żałujemy tego, czego się nie da naprawić.


Wydaje mi się, że psuć zaczęło się już w dniu, w którym mama dowiedziała się, że jest w ciąży. Zawsze była marzycielką, patrzyła na świat przez różowe okulary i to ostatecznie ją zgubiło. Może ona wierzyła w swojego scenarzystę i happy end zaraz przed napisami końcowymi. Współczuję jej, ale równocześnie mam do niej żal, bo z każdym kolejnym dzieckiem, ciężej było jej się rozstać, a w międzyczasie pojawiłam się ja. Kolejny potencjalny cement dla tego małżeństwa, choć w rzeczywistości wszyscy byliśmy jak tania sklejka, która w każdej chwili mogła się rozpaść. Aż dziwne, że przetrwaliśmy tak długo.
W dniu moich dwudziestych pierwszych urodzin, zamiast imprezy urodzinowej, dostałam farmę. A w zasadzie taką samą część jak reszta mojego rodzeństwa.
Do Lorne Bay przyjeżdżaliśmy jako dzieci na wakacje. W zasadzie to był najpiękniejszy okres w moim życiu, bo u dziadków na chwilę mogłam zapomnieć o tym jak bardzo mam przejebane w życiu. Z daleka od zgiełku miasta, a zamiast betonu i skrawków zieleni, mieliśmy do dyspozycji piaszczyste plaże i lasy.
Może dlatego przez chwilę i ja założyłam na nos różowe okulary, wierząc, że będzie lepiej.
I było. Przynajmniej przez jakiś czas.

Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.

Najlepszą przyjaciółkę poznałam na tyłach baru, w którym miałam pracować. Zachłannie dopalała papierosa, jakby chciała natychmiast dostać raka płuc, a nie czekać na niego kolejne dwadzieścia lat. Dołączyłam się, a potem stało się to naszym rytuałem przez następne trzy lata, przed, po i w trakcie pięci przerw, z których cztery wcale nam nie przysługiwały. Czasem było ich więcej.
A potem poznałam jego, to jest szefa kuchni. Był zsyntetyzowaną kompilacją wszystkich cech, które uważam za pojebane. A może to ja byłam kimś takim dla niego? Wszystko zaczęło się o 18:06, na popołudniowej zmianie, na którą się spóźniłam, a potem utopiłam w jego tęczówkach, pozwalając żeby starannie przygotowane talerze z potrawami, usłały podłogę pod jednym ze stolików. Choć zdaje się, że z ucha jednego z gości zwisał makaron.

Tak naprawdę ciężko mi stwierdzić, kiedy zaczęło się psuć. Moja refleksja jest taka, że może po prostu już kiedy raczkowałam, przepełzłam pod drabiną, przed nosem przebiegł mi czarny kot, a cyganka co wróżyła z kart, zamiast przekląć tego gościa co uciekł bez płacenia, przypadkiem przeklęła mnie.
Astrid Beatrice Baker
1.08.1997
Sydney
kelnerka
BEACH RESTAURANT LORNE BAY
carnelian land
panna, bi
Środek transportu
Głównie rower, deskorolka, a w dłuższe trasy samochód.

Związek ze społecznością Aborygenów
Zupełnie jej to obojętne.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W beach barze, na obrzeżach, na plaży, w lesie albo na pustych ulicach na desce.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Nikogo. Rodzinę

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
Astrid Beatrice Baker
Alycia Debnam-Carey
ambitny krab
triss
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany