kucharz — Salsa Bar & Grill
40 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Odkąd zamordowali mu rodzinę gotuje i egzystuje, bo na więcej go nie stać.
Rodzina w której urodził się Henry była całkiem zwyczajna i dość szczęśliwa. Mieli swoje problemy, jak to w rodzinach bywa, a już zwłaszcza w rodzinach z piątką dzieci, ale ostatecznie każdy jakoś potrafił się ze sobą dogadać. Nie byli niesamowicie bogaci, nie byli też bardzo biedni. Ich mama pracowała jako korektorka w wydawnictwie, a ojciec miał swój mały sklep spożywczy i zawsze marzył, żeby otworzyć własną restaurację. I to właśnie on obudził miłość do gotowania w małym Henrym, pozwalając mu pomagać przy przygotowywaniu kanapek i ciasteczek, a później kiedy chłopiec podrósł także i innych potraw.

Jakim dzieckiem był Henry? Był bardzo grzecznym, odpowiedzialnym starszym bratem, który pilnował, żeby nikt się nigdy nie zgubił, jak Kevin, który został sam w domu. Jednocześnie był ciekawski i bardzo aktywny, uwielbiał jeździć na swoim rowerze, nawet po salonie. Nie był dzieckiem idealnym, zdarzyło mu się narobić bałaganu albo wpaść z kolegami w kłopoty (na przykład przy słynnej aferze Świerszczykowej i zaginionym dzienniku szkolnym w drugiej klasie), ale nikogo nie zamordował, nie sprzedawał dragów na ulicy, ani nie wytatuował sobie żadnego napisu z literówką na czole, więc generalnie można uznać jego dzieciństwo za całkiem udane.

W późniejsze lata wszedł jako szkolny sportowiec, który bardzo lubił grać w kosza i futbol. Niektórzy wróżyli mu nawet karierę sportową, ale go nigdy nie pociągały wieczne treningi i życie pełne zderzania się z innymi facetami. Kiedy ktoś pytał o to kim chciałby zostać, mówił że detektywem, który poluje na przestępców. Zaczytywał się wtedy w powieściach szpiegowskich, kryminalnych i thrillerach. Był też sporym podrywaczem w szkole, zwłaszcza w czasach szkoły średniej. Miał dobre poczucie humoru i świetnie gotował, a do tego wciąż grał w drużynie. Jedyny problem miał z tym, że bardzo szybko się odkochiwał i zaczynał interesować innymi dziewczynami...

Kiedy szkoła średnia się kończyła stanął przed sporym i trudnym wyborem. Zdecydował jednak, że ponad wizje polowania na przestępców w mundurze, jednak bardziej kocha gotowanie. Dlatego jego wybór szkoły padł na szkołę dla kucharzy. I od pierwszych zajęć poczuł, że to coś dla niego! Zawsze miał dobre oceny i to bez specjalnego wysiłku, ale dopiero tam poczuł jak przyjemnie jest być prymusem. Kuchnia i gotowanie wypełniło jego czas na tyle, że prawie nie zauważył pewnej zakochanej w nim niewiasty. Dopóki nie uderzyła go patelnią w nos na jednym z dodatkowych kursów. Całkiem dosłownie. Pół roku później już razem mieszkali, a po kolejnym pół roku nałożył na jej palec bardzo wyjątkowy pierścień z zielonym diamentem.

Po ślubie sielanka trwała, ale na milion pytań o dzieci, zawsze odpowiadali że jeszcze mają czas. W końcu ona zostawiła miłość do kuchni i zajęła się miłością do medycyny, a on snuł plany o wspinaniu się po szczeblach kariery, aż zostanie szefem kuchni - albo nawet odłoży odpowiednią kwotę i założy własną restaurację. Miał wiele planów na to, jak powinna wyglądać i jaka powinna być jego własna przestrzeń. Skupiał się na tym, a nie na zakładaniu rodziny. Astrid miała podobne podejście, chciała zająć się swoją karierą, a dopiero później bawić się w rodzinę. I uważali, że przecież mają czas. Bardzo dużo czasu....

Sielanka trwała długo. Ona biegała do szpitala, on biegał do restauracji, w której był szefem kuchni. Oboje nie zorientowali się przez jakieś trzy miesiące, że Astrid zaszła w ciążę i że za moment nie będą już tacy samotni w czterech ścianach. Byli już po trzydziestce, więc wydawał się to być dość dobry moment. Nie kombinowali z inną możliwością, od razu zaczęli planować jak to będzie, kiedy dziecko przyjdzie na świat. Zorganizowali sobie intymne, wesołe baby shower w rodzinnym gronie, rozcięli wielki tort, z którego wysypały się niebieskie cukierki. I wiedzieli, że muszą się przygotować na syna. Ale to dobrze, oboje się cieszyli i spierali, szukając najlepszego imienia dla bobasa, który za moment miał im trochę skomplikować ich i tak niepoukładaną codzienność.

Najgorszy dzień w jego życiu miał miejsce rok temu. Kończył sprzątać po nocce w pracy, teraz nawet nie pamięta jaka właściwie odbywała się wtedy impreza. Dostał telefon od sąsiadki, że chyba coś się dzieje w jego domu, że wezwała policję. A kiedy dotarł na miejsce, w świetle błyskających kogutów policyjnych zdążył zobaczyć tylko krew na podłodze i dłoń. Dłoń należącą do Astrid. Policjanci odciągnęli go, bredząc coś o miejscu zbrodni, o śladach, które nie mogą się zatrzeć, a on nawet nie pamiętał kiedy zaczął krzyczeć i pytać gdzie jest Matthew, jego syn. Reszta tego dnia, pytania policjantów i procedury są dla niego jak za mgłą, większości nie pamięta. Dopiero widok dwóch ciał w kostnicy i dwóch trumien na pogrzebie się przez nią przebija i powraca do niego w koszmarach.

Minął rok, a sprawcy wciąż nie złapano. Policja zbywa go, mówiąc że ta brutalna zbrodnia przypomina inne, ale nie mogą jednoznacznie określić, czy to była robota seryjnego mordercy, czy nie. Jego przeszłość została prześwietlona, wszyscy ich znajomi i sąsiedzi przesłuchani. Ale nikt wciąż nic nie wie, bo nikt nic wtedy nie widział. W świecie gdzie na każdym rogu znajduje się jakaś kamera, ktoś wciąż może zrobić coś tak bestialskiego i po prostu zniknąć. Henry nie potrafił zostać w tamtym domu, nie umiał go też sprzedać, ani porządnie zmyć krwi z dywanów. Wyprowadził się do chatki na skraju miasta, zmienił pracę na inną restaurację i wciąż nie może spać, dręczony niewyjaśnioną zbrodnią i wspomnieniem grobu najbliższych na cmentarzu.





- od roku cierpi na bezsenność i wpadł w rytm faszerowania się pigułkami na sen, a później dużą ilością kawy na rozbudzenie. Dopiero po drugim kubku świat zaczyna do niego powoli docierać
- ma ogromną kolekcję planszówek, bo kiedyś był ich wielkim fanem. Dopóki tragedia rodzinna nie pozbawiła go całej radości i energii do życia
- podobnie z muzyką i filmami. Od roku nie widział nic nowego, jak już coś odpala, to dobrze znane tytuły, które nie mogą go niczym zaskoczyć
- ma też bardzo dużą kolekcję książek, nie tylko kucharskich
- nie trzeba mówić, że fantastycznie gotuje i jeszcze lepiej piecze, prawda?
- jest znakomitym kierowcą
- za to w naprawy domowe nie jest zbyt dobry, nigdy nie miał do tego głowy. Coś tam wie o tymczasowym naprawieniu samochodu, o ile ma w aucie taśmę izolacyjną i kawałek drutu to da radę
- kiedyś był mistrzem karaoke. Ma fantastyczny głos, Astrid zawsze się śmiała, że powinien mieć własną restaurację z prywatnym show do kolacji
- z tańcem idzie mu gorzej, chociaż Astrid zabrała go na kilka kursów i... cóż... no starał się.. .powiedzmy
- jego żałoba się jeszcze raczej nie skończyła
- jego syn Matthew miał zaledwie 5 lat. sześć skończyłby w lipcu, 12
- grywa sobie czasami na konsoli
- nie potrafi patrzeć już na bajki. Ulubioną od małego Matthew była Coco i trzeba przyznać, Henry się na niej zawsze wzruszał
- lubi rano biegać
- miłość do rowerów z dzieciństwa wciąż mu została
- nigdy nie lubił smsować, woli rozmawiać przez telefon
- nie potrafi wiązać krawatów, zawsze Astrid za niego je wiązała
- czasami wciąż łapie się na tym, że jak stanie się coś zabawnego, to chce jej to powiedzieć. I wtedy po raz kolejny pęka mu serce
- prowadzi swoje małe, prywatne śledztwo w sprawie zbrodni, ma nawet mapę myśli schowaną w szafie. Tak, dokładnie jak na filmach. Oczywiście nie ma wszystkich dowodów, które posiada policja, nie jest postacią z netfliksowej produkcji...
Henry Goldrise
01.09.1981
lorney bay
szef kuchni
Salsa Bar & Grill
tingaree
wdowiec, hetero
Środek transportu
Ma swój samochód, czarny jak jego dusza.

Związek ze społecznością Aborygenów
On nie, ale jego zmarła żona owszem. To ze względu na jej pamięć dostał zgodę na wynajęcie jednego z domków.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy lub w barze, ewentualnie w mało popularnych miejscówkach.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzeństwo,

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale bez przesady, ok.
Henry Jasper Goldrise
michiel huisman
niesamowity odkrywca
-
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany