onkolog — CAIRNS HOSPITAL
43 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
I want auroras and sad prose
I want to watch wisteria grow right over my bare feet
'Cause I haven't moved in years
I'm not cut out for all these cynical clones
These hunters with cell phones

Alabastrowy chłód wykrzywionej grymasem, dziecięcej twarzy. Bystrość spojrzenia, które w swych tęczówkach nie skrywało już dawno szczenięcej naiwności. Chorowity, wyobcowany i niejako wyzuty z głębszych uczuć. Swe wczesne życie wspominam z lichym grymasem na dojrzalej już twarzy. Dziecięce perypetie zaśpiewane w melizmacie wspomnień, który tak trudno było mi odtworzyć w swej pamięci. Pamiętam to jak przez mgłę, puentując te lata poprzez rzucenie się w odmęty lokalnej biblioteki i skrywanej przez nią opasłych woluminów. Lokalnej, bowiem byłem tutejszy. Krótki epizod zwieńczony moimi narodzinami w samym środku słonecznego Sydney, ponownie przywiał państwa Hillbury do Lorne Bay. Nie mieli zapędów, by dołączyć do miastowej społeczności. Nie dążyli do wyścigu szczurów i odniesienia spektakularnego sukcesu. Za to ja pragnąłem chwały. Splendor, uznanie i towarzysząca im ekscytacja były katalizatorem mych działań od samego początku. Pragnąłem sukcesu, dążąc do niego desperacko niczym ćma żałośnie garnąca się do jaśniejącego w oddali strumienia światła. Medycyna była więc oczywistym wyborem w całym tym spektrum otaczających mnie absurdów. Ratować cudze życie, by wysławić własne? Być może nie jest to działanie ocierające się, choć odrobinę o altruizm, ale to nigdy nie było moim celem. Perfekcjonizm, chłodne opanowanie i upór w dążeniu do celu za wszelką cenę, maiły mi w tym pomóc. No i pomogły, ale o tym przekonałem się dużo później.

A red rose grew up out of ice frozen ground
With no one around to tweet it

Koktajlowa sukienka, przyduża męska marynarka noszona niby to od niechcenia na francuską modłę. Uwielbiałem jej niewyszukany humor, jasne pukle opadające na opalone ramiona i to, że w zasadzie niczego ode mnie nie oczekiwała. Poznaliśmy się, gdy zaczynałem studia. Aspirująca malarka, kokietka i niepoprawna romantyczka. Emanowała wdziękiem i radością, której łaknąłem tak desperacko jak niegdyś chwały. Do czasu, gdy padło pewne słowo, którego nigdy nie chciałem usłyszeć. Ciąża. W jednej chwili było tak dobrze, beztrosko i swobodnie i nigdy nie czułem się tak szczęśliwy, jak podczas naszego burzliwego związku. Zdawałem sobie sprawę, że angażowanie się w tę relację było jak porywanie z motyką na słońce, bezpodstawne, ale piękne i kuszące. Skłamałby twierdząc, że nigdy nie myślałem o tym jak o czymś, co kiedyś się wypali, nie mówiłem o tym oczywiście głośno, ale postrzegałem nasz związek jak coś na kształt mandali, pięknej i dającej radość, ale zniszczonej po czasie, by rozpocząć coś nowego. Daliśmy sobie wszystko, co mogliśmy i najwyraźniej musieliśmy ruszyć w swoje strony. Piękna malarka, mój dawny obiekt westchnień, wyjechała na słoneczne amerykańskie wybrzeże. Zabrała naszą córkę, która to od tej pory stawiała się w moim domu tylko i wyłącznie od święta. Miałem żal, ale wiedziałem, że to lepsze rozwiązania. Rozpocząłem, więc staż w Cairns, zagłuszając głęboko skrywane wyrzuty sumienia.

While I bathe in cliffside pools
With my calamitous love and insurmountable grief

Słońce łagodnie muskało moje dłonie, zza srebrzystego widnokręgu, gdy te kilka lat temu jeszcze przed czterdziestką, niepewnym krokiem zataczałem się w kierunku szeroko otwartych drzwi. Zapach wyszukanych nut bzu i drzewa sandałowego zmieszany ze swojskim aromatem spoconych do granic absurdu weselników wypełniał moje nozdrza, tworząc mieszankę, która wręcz nawoływała do torsji. W uszach wciąż gwizdała mu niemrawa kakofonia dźwięków, prawdopodobnie skutek wątpliwej jakości spirytualiów, które lałem w siebie w siebie poprzedniego dnia, w transzach należytych, by zwalić z nóg niejednego konesera. Przeciągłe spojrzenie jasnych oczu, rzucane niewymuszenie spod wachlarza ciemnogranatowych rzęs i przeszywające ciszę, uporczywe skrzypienie wysłużonych drzwi. Tak to wszystko się zaczęło. Nie sposób o bardziej prozaiczną historię, a jednak przy odrobinie optymizmu zwykłem puentować historię naszego poznania jako niepodważalnie wyjątkową. Jakby prawdopodobieństwem graniczyła ze znalezieniem czterolistnej koniczyny, nie kacem moralnym po happy hours w miejscowej spelunie, gdzie w rzeczywistości przyszło nam po raz pierwszy stanąć twarzą w twarz. Setki tysięcy rozmów, dobiegających z każdego zakamarka miasta, które dopiero skąpane światłem ulicznych lamp i jaśniejących tuzinem barw neonów, budziło się w pełni do życia, niemniej w przeciągu kilku chwil to ona skradła całą jego uwagę. Dopijając piwo z kufla za barem, toczyła zaciekłą batalię ze strzaskanym wyświetlaczem telefonu, który jak na złość odmawiał posłuszeństwa. Nie było w niej nic filmowego, nie miała spojrzenia wartego milion dolarów, stroju jak z żurnala, a jej śmiech nie niósł się echem jak prawdziwa wirtuozeria dźwięków, ale miała w sobie to coś, za co bylem w stanie oddać wszystko inne. Była ode mnie młodsza, usposobieniem niekiedy doprowadzała mnie do białej gorączki. Jednak wciąż przekonywałem siebie, że to, co nas łączy to miłość, a nie zwykła fascynacja. W końcu, z jakiego innego powodu mieliśmy stawać na ślubnym kobiercu? Nawet po rozwodzie, który miał miejsce te kilka lat później, pozwalałem jej do siebie wracać. Pozwalałem na to za każdym razem, gdy skąpana w ostatnich promieniach słońca wracała do mnie, przekonując byśmy zapomnieli o tym co było.

What should be over burrowed under my skin
In heart-stopping waves of hurt

Praca. To ona została mi po wszystkich tych miłosnych perturbacjach. Praca. To ona została mi po wszystkich tych miłosnych perturbacjach. Mój moment chwały musiał w końcu nadejść, w końcu teraz tylko on napędzał mnie do działania. Praca onkologa nie zawsze była prosta, w zasadzie nigdy taka nie była. Może właśnie dlatego się na nią zdecydowałem? By dowieść, że jestem inny? Jestem lepszy? W końcu powróciła i ona, córka marnotrawna. Nie będąc w stanie wytrzymać amerykańskich, wojaży z matką artystką zdecydowała się zamieszkać w moim domu. Rezolutna nastolatka, która zasadniczo znała mnie tylko z widzenia. Nowa rola, nowe wzywanie. Może tym razem będę w stanie mu podołać?
Seamus Hillbury
pierwszy listopada '78 r.
Sydney, Australia
onkolog
cairns hospital
pearl lagune
rozwodnik, heteroseksualny
Środek transportu
Chevrolet Impala z 1967 roku, ukłon w stronę amerykańskiej popkultury. Pretensjonalny, ale jak najbardziej w moim stylu. Gdy zobaczyłem go po raz pierwszy na srebrnym ekranie, wiedziałem, że musi być mój. Kilka telefonów i słowo stało się czynem, a raczej zabytkowym już samochodem. Jest też łódka, kupiona z myślą o byłej już żonie. Nic specjalnego, ale okazjonalnie odwiedzam ją w porcie.
Związek ze społecznością Aborygenów
Nie jestem związany ze społecznością, natomiast zdecydowanie zafascynowany jej kulturą. Ostatnio rozpocząłem gruntowną edukację z zakresu legend i zwyczajów aborygeńskiej społeczności.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Szpital jest miejscem, którego nie opuszczam, przez większość swego dorosłego dajmy na to życia. Spirala, w której to kręcą się wszystkie frasujące mnie czynności, zdecydowanie nie wykracza poza domowe sprawunki, szpitalne nadgodziny i upijanie drinków w ulubionych barach. Nie jestem skomplikowany, nie w ten sposób, jaki mógłby przyjść komuś do głowy na pierwszy rzut oka. Nie zadręczam się spacerami po malowniczych parkach, unikam zgromadzeń i nie wykupuję karnetów na popularne siłownie. Antykwariaty są moją słabością, którą okazjonalnie zagłusza niechęć spotkania znajomych twarzy. Nie jestem towarzyski, gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Verde Hillbury.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.
Seamus Hillbury
Eddie Redmayne
powitalny kokos
e.
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany