właściciel/instruktor tenisa — freshwater tennis club
39 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
po półtorej dekady w finansach porzucił pracę ze względów zdrowotnych i uczy dzieciaki gry w tenisa w swoim klubie
Przyjście na świat w piątek trzynastego to nie było zbyt spektakularne osiągnięcie, ale zdecydowanie największe, jakie posiadał przez dłuższy czas. Był drugim dzieckiem, co jak wiadomo, jest jeszcze gorsze, niż bycie pierwszym, a już na pewno o wiele bardziej dramatyczne, niż bycie ostatnim. Rodzice zawsze stawiali jego starszego brata za wzór do naśladowania, a młodszą siostrę rozpieszczali i wychowywali tak, jakby synowie niczego nie widzieli, traktując ją jak małą księżniczkę. No, i był jeszcze on - Stanley. Tak często pomijali go w podejmowaniu decyzji i w innych, rozmaitych okazjach, że czasem i on sam zapominał, że jest w ogóle częścią tej rodziny, Bycie tym trzecim, choć na świat przyszedł drugi, było przekleństwem i błogosławieństwem jednocześnie; czasem dawało mu więcej wolności, niż rodzeństwo mogłoby choć pomarzyć, a innym razem zostawiało gorzki posmak rozczarowania na języku.

Żadne z rodziców nie było kimś wyjątkowo ważnym, lecz mieli pieniądze - rodzinne pieniądze - i nie zamierzali ich oszczędzać na dzieciakach, ale na pewno nie chcieli ich też zmarnować. Matka zawsze mu powtarzała, że może i nie jest stworzony do wielkich rzeczy (w domyśle: jak jego brat), ale pójdzie na studia i będzie przynajmniej reprezentował rodzinę godnie. Nie chciał iść na studia, choć był mądrym dzieciakiem, nie chciał tylko dlatego, bo oni chcieli. Ale poszedł. Wybrał jakiś ekonomiczny kierunek, dochodząc do wniosku, że nie ma nic, co interesuje go na tyle, by o to zabiegać i, co najbardziej ucieszyło zarówno jego, jak i rodziców, wyjechał na studia. Odjeżdżając w stronę Brisbane chciało mu się płakać, ale tylko i wyłącznie z radości. Myśl o tym, że nie będzie musiał już oglądać ich na co dzień i udawać, że łączy ich coś poza więzami krwi, przynosiła mu naprawdę wielką ulgę.

Choć początkowo nie wróżył sobie naukowej kariery, skończył z magisterką. Nie oczekiwał za to pochwał, nawet nie przeszło mu to przez myśl - cały okres pięcioletnich studiów powtarzał sobie, że nie robi tego dla innych, tylko dla siebie i nie było w tym cienia kłamstwa. Zgodnie z przypuszczeniami, rodzice nie zareagowali entuzjastycznie na odbieranie przez niego dyplomu, choć parę lat wcześniej zorganizowali jego bratu huczną imprezę, kiedy ten obronił tytuł i dostał się na aplikację adwokacką, ale Stanley nie zamierzał robić z tego wydarzenia. W gronie najbliższych przyjaciół, nawet nie ruszając się z Brisbane, oblał swoje małe zwycięstwo by kolejnego dnia zacząć szukać pracy. Miał za sobą mnóstwo dorywczych prac i kilka staży w bankach i korporacjach, ale to nie było nic znaczącego. Wiedział, że wszystko dopiero się zaczyna. Żył swoim życiem, a rodzina swoim - jego pierwsze pojawienie się w Kurandzie od czasu studiów miało miejsce, kiedy dostał wiadomość o śmierci ojca. Nie zamierzał nigdy tam wracać, choć powinien pewnie wiedzieć, że życie pisze różne scenariusze.

Znów, wbrew swoim oczekiwaniom, w końcu wrócił, a wszystko przez pracę. Po trzydziestce zamierzał zrobić odważny krok w swojej karierze zawodowej i to właśnie ten krok przywiał go do Cairns, gdzie otrzymał propozycję objęcia stanowiska głównego analityka finansowego w siedzibie jednego z prężnie rozwijających się banków. Nie chciał osiedlać się w samym mieście (i pod żadnym pozorem mieć zbyt blisko do matki, która po śmierci męża jakby straciła umiejętność ogarniania swojego życia samodzielnie, co ciągle ściągało do rodzinnego domu rodzeństwo), więc kupił dom w miejscowości nieopodal i zamierzał kontynuować swoje życie przepracowującego się nieco, niezbyt prywatnie poważnego bawidamka, stałego bywalca bankietów dla snobów i imprez, gdzie załatwiało się głównie interesy. Choć w swoim domu, a co za tym idzie, w Lorne Bay raczej bywał, większość dnia spędzając poza nim, zdołał poznać tam kobietę i zakochać się. Tak, dopiero wtedy zakochał się po raz pierwszy w życiu, kiedy on miał prawie trzydzieści jeden lat, a ona - dekadę mniej. To, ilu przyjaciół zepchnął na drugi plan, by udaremnić im próby odwiedzenia go od tego pomysłu, nie stracił chyba nigdy wcześniej, ale to się nie liczyło.

Byli małżeństwem dobrych parę lat, choć relatywnie prędko zaczęło wychodzić na wierzch, jak bardzo różnią się od siebie ich życia. Ich potrzeby i priorytety odbiegały od siebie, a czasem wręcz znajdowały się jakby na różnych orbitach. Mijali się, ich prace i zobowiązania często nie pokrywały się czasowo, więc ciężko było o wspólne wakacje, a momentami także o wspólny czas, zwłaszcza kiedy ona, studiująca medycynę, rozpoczęła staż. Kochał ją szalenie przez cały ten okres i zanim zdał sobie sprawę, że to nie ma szans wypalić, musiało upłynąć naprawdę dużo czasu. Choć rozwód przyszedł mu z bólem, był jedyną mądrą opcją i oboje wiedzieli o tym, dzięki czemu załatwili to jak ludzie i teraz próbują nawet mieć ze sobą kontakt, bez względu na niezręczności. Mimo tych prób, wiele się zmieniło - kiedy kilka miesięcy temu dowiedział się, że przeszedł nieznaczny zawał i pora zmienić swoje nawyki i przyzwyczajenia, nic jej nie powiedział, a wręcz dołożył wszelkich starań, by o niczym się nie dowiedziała. Podobnie nie pochwalił się nikomu innemu, bez słowa wyjaśnienia porzucając swoją dotychczasową pracę w finansach i kupił kompleks kortów tenisowych w okolicy, gdzie spędza większą część dnia, od czasu do czasu prowadząc treningi.
Stanley "Stan" Augustus Earnshaw
13.05.1983
Kuranda, Queensland
właściciel kortu i instruktor tenisa
Freshwater Tennis Club
Fluorite View
rozwiedziony, heteroseksualny
Środek transportu
Do niedawna był skłonny wyprowadzać samochód z garażu nawet po to, by przejechać się dwie przecznice do spożywczaka, ale odkąd dowiedział się, że przeszedł zawał i wciąż jest w grupie ryzyka, coraz częściej pokonuje krótsze dystanse pieszo, a także więcej jeździ rowerem.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak związku, nie jest stąd, a od przyjazdu nigdy się tym nie zainteresował.

Najczęściej spotkasz mnie w:
pracy, zarówno zajmującego się organizacją i papierami, jak i na korcie tenisowym. Poza tym uprawia sporty na świeżym powietrzu, a wieczorami łatwo go spotkać w restauracji bądź barze.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Była żona, która wciąż widnieje w dokumentach jako osoba kontaktowa.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale z umiarem - raczej wypadki losowe, niż poważne uszczerbki na zdrowiu.
Stanley Earnshaw
john krasinski
powitalny kokos
dick van dyke
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany