about
Prowadzi najlepszy pub w mieście. Wreszcie pogodził się z rozpadem związku i zamiast podrywać wstawione klientki, skupia uwagę na Donaldzie.
• W młodości brak rodzeństwa uważał za przekleństwo; obserwując wspólnie bawiące się dzieci sąsiadów, zazdrościł im. On zmuszony był w pojedynkę uprzykrzać życie rodzicom, kiedy inni mogli robić to ze zdwojoną lub nawet potrojoną skutecznością. W zamian za to nie musiał z nikim dzielić się zabawkami (chyba, że ich dom odwiedzało wujostwo wraz z gromadą dzieci, które niczym szarańcza pałętały się po wszystkich pokojach).
Dorastając, obawiał się, że nigdy nie zacznie dostrzegać plusów bycia jedynakiem; matka (cudowna kobieta) wiecznie się zamartwiała i była nadopiekuńcza, ojciec (nieco mniej cudowny mężczyzna) próbował trzymać go krótko, dodatkowo przelewając na niego wszystkie niespełnione ambicje. Nie było łatwo!
Ulgą w tych cierpieniach były p i e n i ą d z e. Wprawdzie Harden nie uważał siebie za materialistę, aczkolwiek musiał przyznać, że przelewy od rodziców niejednokrotnie ułatwiały mu życie. Nie musiał przejmować się czesnym, zawsze miał w zanadrzu trochę gotówki, by płacić za randki i (co było dla niego najistotniejsze) mógł powiększać swoją kolekcję butów. Bo to nieprawda, że wyłącznie kobiety lubią markowe buty.
• Podjęcie studiów było wyłącznie j e g o decyzją – kłamstwo. Wyjechał na studia z dwóch powodów: przez niesłabnący nacisk rodziców oraz aby wyrwać się z Lorne Bay. Niestety, z uwagi na to, że nigdy nie przykładał się do nauki, wyrzucili go po trzech semestrach. Jego skromnym zdaniem, o dwa semestry za późno. Mimo to wiele się nauczył, o życiu rzecz jasna. Wybranym przez niego kierunkiem była ekonomia, jednak niewiele wyniósł z wykładów (poza numerami telefonów co ładniejszych koleżanek).
• Nieprędko wydoroślał. Prawdopodobnie, gdyby nie choroba, która wyniszczała jego matkę, jeszcze przez długie lata zachowywałby się, jak gnojek spuszczony ze smyczy. Zaskoczył wiele osób tym, że mimo swojego niełatwego charakteru, stanął na wysokości zadania, starając się wspierać rodziców na wszelkie możliwe sposoby.
Szybko postępujące stwardnienie rozsiane, które przejmowało władzę nad matką, stało się koszmarem całej rodziny. Obserwując znikającą w oczach kobiety chęć do życia, niełatwo było skupić się na budowaniu własnej przyszłości. Ale Harden nie mógł wiecznie „dorabiać na boku”. Wtedy wszedł w spółkę. I w bagno, wciągające bagno.
• Przyjaźni nie powinno łączyć się z interesami. Pieniądze są wrogiem bliskich relacji. Harden zrozumiał to za późno. Wraz z przyjacielem postanowili wynająć podniszczony pub, który w latach swojej świetności (czyli mniej więcej dwadzieścia lat temu) był centrum rozrywki w miasteczku. Obaj chcieli tchnąć w to miejsce nowe życie. Harden wziął pożyczkę na własne nazwisko, by zdobyć fundusze na remont i rozkręcenie interesu. Ani się obejrzał, jak okazało się, że przyjaciel zniknął. Po czasie doszedł do wniosku, że dobrze się stało – przynajmniej z nikim nie musiał dzielić się zarobkami, a ponadto wygodniej było rządzić w pojedynkę.
• Problemy miał nie tylko w życiu zawodowym, ale to właśnie związanie się na stałe z Rudd's Pub i wzięcie pełnej odpowiedzialności za prowadzenie tego miejsca, sprawiło, że zaczął oswajać się z wizją statecznego życia. Zdecydował się nawet na stworzenie związku - nie czegoś na kształt związku, ale prawdziwej, partnerskiej relacji. To nie było do niego podobne i może dlatego tak bardzo się zaangażował. W każdym razie, jak zdążył się już przekonać, ilekroć wydawało mu się, że los zaczyna mu sprzyjać, coś się pierdoliło. Tym razem było to jego zdrowie.
• Wykryto u niego złośliwego raka jąder. Diagnoza była boleśniejsza niż cios w żołądek i wywołała podobne mdłości. Leczenie farmakologiczne nie wchodziło w grę, dlatego zdecydowano o chirurgicznym usunięciu lewego jądra. Mężczyzna bez jądra? Harden nie stracił jedynie narządu, stracił znaczną część pewności siebie, a zyskał ogromny kompleks. By nieco złagodzić nieproporcjonalny wygląd, postanowił zainwestować w implant. Imitacja była dobra, naprawdę niezła, ale mimo to nie mógł oprzeć się wrażeniu, że czegoś mu brakuje.
• Gdyby tego było mało, wraz z jądrem stracił również kobietę. Wprawdzie za rozpadem ich związku kryło się więcej niż jedynie konsekwencje choroby, aczkolwiek gdyby nie nowotwór, jego życie wyglądałoby zupełnie inaczej.
Dorastając, obawiał się, że nigdy nie zacznie dostrzegać plusów bycia jedynakiem; matka (cudowna kobieta) wiecznie się zamartwiała i była nadopiekuńcza, ojciec (nieco mniej cudowny mężczyzna) próbował trzymać go krótko, dodatkowo przelewając na niego wszystkie niespełnione ambicje. Nie było łatwo!
Ulgą w tych cierpieniach były p i e n i ą d z e. Wprawdzie Harden nie uważał siebie za materialistę, aczkolwiek musiał przyznać, że przelewy od rodziców niejednokrotnie ułatwiały mu życie. Nie musiał przejmować się czesnym, zawsze miał w zanadrzu trochę gotówki, by płacić za randki i (co było dla niego najistotniejsze) mógł powiększać swoją kolekcję butów. Bo to nieprawda, że wyłącznie kobiety lubią markowe buty.
• Podjęcie studiów było wyłącznie j e g o decyzją – kłamstwo. Wyjechał na studia z dwóch powodów: przez niesłabnący nacisk rodziców oraz aby wyrwać się z Lorne Bay. Niestety, z uwagi na to, że nigdy nie przykładał się do nauki, wyrzucili go po trzech semestrach. Jego skromnym zdaniem, o dwa semestry za późno. Mimo to wiele się nauczył, o życiu rzecz jasna. Wybranym przez niego kierunkiem była ekonomia, jednak niewiele wyniósł z wykładów (poza numerami telefonów co ładniejszych koleżanek).
• Nieprędko wydoroślał. Prawdopodobnie, gdyby nie choroba, która wyniszczała jego matkę, jeszcze przez długie lata zachowywałby się, jak gnojek spuszczony ze smyczy. Zaskoczył wiele osób tym, że mimo swojego niełatwego charakteru, stanął na wysokości zadania, starając się wspierać rodziców na wszelkie możliwe sposoby.
Szybko postępujące stwardnienie rozsiane, które przejmowało władzę nad matką, stało się koszmarem całej rodziny. Obserwując znikającą w oczach kobiety chęć do życia, niełatwo było skupić się na budowaniu własnej przyszłości. Ale Harden nie mógł wiecznie „dorabiać na boku”. Wtedy wszedł w spółkę. I w bagno, wciągające bagno.
• Przyjaźni nie powinno łączyć się z interesami. Pieniądze są wrogiem bliskich relacji. Harden zrozumiał to za późno. Wraz z przyjacielem postanowili wynająć podniszczony pub, który w latach swojej świetności (czyli mniej więcej dwadzieścia lat temu) był centrum rozrywki w miasteczku. Obaj chcieli tchnąć w to miejsce nowe życie. Harden wziął pożyczkę na własne nazwisko, by zdobyć fundusze na remont i rozkręcenie interesu. Ani się obejrzał, jak okazało się, że przyjaciel zniknął. Po czasie doszedł do wniosku, że dobrze się stało – przynajmniej z nikim nie musiał dzielić się zarobkami, a ponadto wygodniej było rządzić w pojedynkę.
• Problemy miał nie tylko w życiu zawodowym, ale to właśnie związanie się na stałe z Rudd's Pub i wzięcie pełnej odpowiedzialności za prowadzenie tego miejsca, sprawiło, że zaczął oswajać się z wizją statecznego życia. Zdecydował się nawet na stworzenie związku - nie czegoś na kształt związku, ale prawdziwej, partnerskiej relacji. To nie było do niego podobne i może dlatego tak bardzo się zaangażował. W każdym razie, jak zdążył się już przekonać, ilekroć wydawało mu się, że los zaczyna mu sprzyjać, coś się pierdoliło. Tym razem było to jego zdrowie.
• Wykryto u niego złośliwego raka jąder. Diagnoza była boleśniejsza niż cios w żołądek i wywołała podobne mdłości. Leczenie farmakologiczne nie wchodziło w grę, dlatego zdecydowano o chirurgicznym usunięciu lewego jądra. Mężczyzna bez jądra? Harden nie stracił jedynie narządu, stracił znaczną część pewności siebie, a zyskał ogromny kompleks. By nieco złagodzić nieproporcjonalny wygląd, postanowił zainwestować w implant. Imitacja była dobra, naprawdę niezła, ale mimo to nie mógł oprzeć się wrażeniu, że czegoś mu brakuje.
• Gdyby tego było mało, wraz z jądrem stracił również kobietę. Wprawdzie za rozpadem ich związku kryło się więcej niż jedynie konsekwencje choroby, aczkolwiek gdyby nie nowotwór, jego życie wyglądałoby zupełnie inaczej.
Środek transportu
Posiada dziesięcioletniego forda picupa, którym łatwo przewozi się beczki wypełnione piwem.
Związek ze społecznością Aborygenów
-
Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy, na osiedlu fluorite view, gdzie odwiedza rodziców, na plaży.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale szaleństwa tylko po konsultacji.
Posiada dziesięcioletniego forda picupa, którym łatwo przewozi się beczki wypełnione piwem.
Związek ze społecznością Aborygenów
-
Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy, na osiedlu fluorite view, gdzie odwiedza rodziców, na plaży.
Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodziców.
Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale szaleństwa tylko po konsultacji.
Harden E. Caulfield
Regé-Jean Page
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej.
Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!