właściciel szkoły nurków — i nurek ratownik
33 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Współwłaściciel szkoły nurkowania, nurek-ratownik, a do tego szuka nowych kłopotów w życiu.
Ich życie nie do końca ułożyło się tak jak powinno. Nie wychowywali się z siostrami w wesołej rodzinie, bo los postanowił nagle odebrać im rodziców i ich osierocić. To słowo, którego William naprawdę, od zawsze nienawidził, nieustannie wisiało nad ich głowami.
Miał zaledwie trzynaście lat, kiedy zginęli w wypadku na otwartej wodzie, podczas paskudnego sztormu. Woda zawsze była mu bliska, zwłaszcza że jego ojciec miał szkołę nurkowania, a matka sprzedawała luksusowe jachty. Przy takich rodzicach nauczył się pływać, zanim jeszcze wiedział jak się chodzi; radził sobie na żaglówkach, zanim opanował jazdę na rowerze. Wszystkie najlepsze wspomnienia z dzieciństwa wiązał z wodą, plaża i spędzaniem razem czasu. Bo zapowiadało się tak dobrze!
Ich rodzice znali się od dziecka i pewnie gdzieś w ich końskich zalotach przejawiało się pierwsze kiełkujące uczucie. Potem bycie razem stało się dla nich tak oczywiste i tak naturalne. Pasowali do siebie jak te puzzle z tej metafory, którą Will generalnie zawsze uważał za dość głupiutką. Ale składało się to na szczęśliwe pierwsze lata życia, nawet z jego dość nieco zbuntowanymi siostrami. Will jako dziecko był dość spokojny i cichy, nieco wycofany ale jednocześnie dość ciekawski. Lubił się bawić sam, mimo że miał swoje grono przyjaciół. A kiedy jego rodzice zginęli, był dopiero na początku jego nastoletniej drogi; pełnej buntu i szaleństwa hormonów. Przez to tylko bardziej zamknął się w sobie, miał w końcu ledwie trzynaście lat, nie wiedział jak sobie z tym poradzić. Chociaż wychowywali się u wujostwa, a nie w rodzinie zastępczej, zawsze kiedy padało hasło o spotkaniu nauczycieli z rodzicami, o dniu matki, czy ojca, dla Williama było to bardzo bolesne. Zawsze czuł się trochę inny od dzieciaków wokół niego i nie do końca potrafił sobie z tym radzić, dlatego przydarzały mu się małe bójki z tego powodu. Zwykle jakiś frajer rzucał komentarz o martwych rodzicach, a on dawał mu w nos, I głównie dzięki temu nie pakował się przez to w większe kłopoty, bo kto ma serce karać dziecko w takiej sytuacji? Ale nie dla każdego taki był. Zawsze był miły dla swoich młodszych sióstr, które z jednej strony same sobie nieźle radziły z samoobroną, a z drugiej zawsze mogły na niego liczyć na prawym skrzydle. Wysoki starszy brat to przekonujący argument. I oczywiście, jak to w świecie nastolatków bywa, nie zabrakło też miłostek i złamanych serc. A że Will dobrze wiedział co to znaczy mieć złamane serce przy utracie kogoś bliskiego, pakował się tylko w związki bez prawdziwego zaangażowania, nawet jeśli akurat w jakiejś dziewczynie się naprawdę zakochał. Najbardziej za skórę zaszła mu jedna z nich, dlatego zaczął sypiać z jej najlepszą przyjaciółką, żeby mieć pewność, że nie wpadnie na żaden głupi pomysł. A potem całował się z inną na ich balu maturalnym, kończąc w ten sposób ten związek i swoje szanse w jej oczach.
Następnie przyszedł czas na szkołę wyższą. Jego wujek naciskał na wyższą edukację, dlatego poszedł na studia, żeby kiedyś przejąć firmę swojego ojca. Co prawda do nurkowania wrócił dopiero jak miał 17 lat, zanurzając się po wtedy raz pierwszy od ich śmierci, ale dobrze wiedział, że chce z tym wiązać swoją przyszłość. Szkolił się z zakresu zarządzania i marketingu, ale jednocześnie zatrudnił się w Marine Rescue QLD, gdzie nurkowanie miało trochę inny cel. Cel, który nie jest ani trochę przyjemny, ale jako syn topielców, chciał zrobić coś dla innych dzieciaków w takiej samej sytuacji. Wyszkolił się na PADI Rescue Diver, chociaż wiedział, że częściej można znaleźć pod wodą zaginione ciała, a nie żywych ludzi. I chociaż była to praca trudna i wymagająca, nie przerywał jej nawet kiedy usiadł w fotelu prezesa w firmie ojca. Zawsze czuł że to jego obowiązek, żeby kontynuować dzieło ojca, ale jednocześnie potrzebował czegoś swojego. Chyba dlatego chciał żeby siostry po studiach zaangażowały się w rodzinny biznes i stanęły u jego boku. Bo im ufał i traktował je jak dorosłe, zwłaszcza Zoyę. Zawsze myślał że to w ich relacji działa w obie strony. Ale nie wszystko w życiu jest takie, jakim się wydaje.
Studia ukończył z dwoma dyplomami z zarządzania biznesem, a także poważną dziewczyną. O mały włos, a nawet by się zaręczyli, ale mieszkając razem odkryli, że ich charaktery nie do końca ze sobą współgrają. Ostatecznie zdecydowali się rozejść i zostać na przyjacielskiej stopie, sprawdzając, czy takie rozwiązanie faktycznie ma jakieś zastosowanie w praktyce. Will na moment zostawił związki i miłostki, skupiając się na pracy i zarządzaniu firmą ojca. Nie mógł tego schrzanić, bo czułby, że zawodzi swoich rodziców, a... no nie żyli, więc nie miał za bardzo drugiej szansy w takim układzie. Zmienił się w pracoholika, w tygodniu bywając w biurze albo w poszczególnych szkołach, a w weekendy i przy okazji wypadków albo zaginięć ludzi, wkłada kostium nurka i pomaga w akcjach ratunkowych. Wszyscy mówią, że ma do tego prawdziwego nosa, odnajdywał dorosłych i dzieci nawet w miejscach, w których wcześniej już ktoś szukał. Na takie wieści nikt tak naprawdę nie czeka, bo ludzie wolą mieć nadzieję, nawet złudną, ale... dawał im jakieś zakończenie w tej historii. Niektóre przypadki były dla niego bardzo ciężkie, zwłaszcza jeśli znajdował pod wodą dziecko lub kogoś, kto został zamordowany z premedytacją. Niektóre sprawy dotykały go do tego stopnia, że nawet wybrał się kilka razy na terapię, żeby z kimś to przegadać i przepracować. I to właśnie w kawiarni koło gabinetu terapeuty poznał swoją trzecią życiową miłość i obecną żonę. Nie szukał wtedy związku, ba, nie szukał nawet romansu, ale jednak go trafiło. Spędzanie czasu z nią poprawiało mu nastrój i polepszało dzień, więc chciał robić to częściej, aż w końcu ich związek zaczął się robić poważniejszy. Później wymienili się kluczami, zamieszkali razem i pojawił się pierścionek na jej placu. Zaczęli planować skromne wesele, a potem był ślub i wsunęli obrączki na swoje palce. I wydawało mu się że zaczyna normalne, dorosłe życie, że założy nawet jakąś rodzinę, przez moment nawet się na to zapowiadało. Był test ciążowy, były dwie kreski, a potem u ginekologa nie było rytmu serca w USG. Wcześniej Will niewiele myślał o tym, co ten test oznacza i jak wiele zmieni, ale po tej wizycie coś się w nim zmieniło. Zaczął się wycofywać, zrobił się bardziej skryty i nie potrafił już nawiązać z żoną takiej relacji jak kiedyś. W końcu się wyprowadził i złożyli pozew o rozwód, który teraz jest w toku. Will nie jest pewien jak chce patrzeć na swoją przyszłość, co w niej zmienić i w którą stronę się skierować. Póki co tkwi w dziwnym zawieszeniu, zajmując się jedną pracą i drugą, dość często w kiepskim nastroju. Nie chodzi się zabawić, dużo częściej wybiera własne cztery ściany i butelkę alkoholu.





William nigdy nie należał do najradośniejszych osób na świecie. Nigdy nie był też optymistą ani wielkim romantykiem. Mimo że nie miał nigdy problemu z nawiązywaniem nowych relacji, mało osób nazywał tak naprawdę swoimi przyjaciółmi, czy bliskimi osobami. Zawsze był nieco skryty, zamknięty w sobie i sam sobie wolał poradzić ze swoimi problemami, czy złością. I zawsze lubił w tym celu opracować jakiś plan działania. Od zawsze uczciwość miała dla niego bardzo duże znaczenie, nigdy nie oszukiwał w zabawach, czy na testach, zawsze starał się być wobec wszystkich fair. Niby lubił gry zespołowe, ale najlepiej i tak odnajdywał się w zadaniach wykonywanych solo. Od gry w kosza wolał bieganie, czy wyjście na rower. Nie jest romansującym typem, jak już się w coś pakuje, w 9 przypadkach na 10 kończy się to dość szybko związkiem. oczywiście do tej pory nic z tego konkretnego nie wyszło, więc nie uważa się za specjalistę w tym temacie i nigdy nikomu nie podrzuca związkowych rad. I w ogóle, stara się unikać rzucania radami. Jak już ktoś od niego czegoś oczekuje, rzuca sobie jakąś metaforą albo inną zagadkową sentencją, tak żeby każdy sobie z tego wyciągnął to, co akurat mu pasuje do sytuacji, a jeśli okaże się że rada będzie kiepska... no to mogą zrzucić na swoją interpretacje. Jak łatwo się domyślić, jest dość cwany, zawsze znajdzie jakieś rozwiązanie, nawet z najtrudniejszej sytuacji. Myśli zadaniowo, woli planować konkretne działania, zamiast zastanawiać się nad tym co by było gdyby. Poza tym nie jest zbyt radosnym człowiekiem, a wręcz nieco ponurym. Nie uśmiecha się zbyt często, chociaż czasem żałuje, że nie ma ku temu więcej powodów.




- całkiem nieźle gotuje i sprawia mu to sporo frajdy. Kiedyś nawet myślał, czy nie zostać szefem kuchni, ale po śmierci rodziców chciał robić coś ważniejszego
- jest bardzo dobry w gry strategiczne i pamięciowe. Lubi też układanie puzzli i generalnie granie w planszówki. Bierze je trochę zbyt serio, jeśli oszukujesz w trakcie gry, nie będzie chciał z tobą więcej grać!
- mama nauczyła go żeglować jak był jeszcze dzieckiem. Wciąż jest w tym świetny. Od dziecka też nurkuje, obecnie coraz rzadziej robi to tak o, dla przyjemności. Już nie pamięta kiedy ostatni raz był na snorkelingu
- jetpack i flyboard też nie mają przed nim tajemnic, ale i to poszło w odstawkę w ostatnich latach
- z lądowych atrakcji to jest bardzo dużym fanek hikingu i często się wybiera na przechadzki. Włącza sobie w słuchawkach podcast i relaksuje się w trasie
- jest bardzo dobrym kierowcą
- jak na pracoholika przystało, pija bardzo dużo kawy i nie zaczyna bez niej dnia
- daleko mu do bycia złotą rączką, zwykle sięga po specjalistyczną pomoc, kiedy coś mu się w mieszkaniu zepsuje i nie eksperymentuje za bardzo
- tak, nawet w kwestii własnego auta. Nie uważa, że tylko dlatego że jest facetem, powinien się znać na wszystkich naprawach. I ktoś musi napędzać gospodarkę
- daleko mu do bycia snobem mimo zamożności jego rodziny
- czasami zastanawia się nad adopcją jakiegoś zwierzaka, ale wizja odpowiedzialności za coś żującego... no nie do końca do niego przemawia
- bardzo lubi czytać kryminały, oglądać zresztą też. Nie ma to jak dobry thriller! Jednym z jego ulubionych filmów jest Nagi Instynkt i Pulp Fiction
- ubiera się tylko w czernie, szarości i kolory ziemi, w jego szafie nie ma nic jaskrawego ani wielokolorowego
William henderson
28..02.1989
lorne bay
właściciel/nurek ratownik
Pro Dive Experience/Marine Rescue QLD
pearl lagune
rozwodnik, hetero
Środek transportu
Ma swój samochód, BMW.

Związek ze społecznością Aborygenów
Nie, nie ma.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Wszędzie właściwie, nie ogranicza się.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Którąś siostrę.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak, ale nie róbcie mu ogromnej krzywdy.
William elroy henderson
ben barnes
happy halloween
-
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany