psycholog od uzależnień — dom kultury
34 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Siedział na krześle, które niedawno podsunął sobie pod okno. Z kubkiem gorącej kawy przyglądał się temu, co działo się za oknem. Z ogromną zadumą i odrobiną melancholii spostrzegł, że aktualnie znajdował się w podobnym położeniu do chwili, w której zaczynał swoje studia. Nie był jednak do końca pewny, jak się z tym faktem czuł.
Pochodził z dobrego domu. Wychowywał się w katolickiej rodzinie, mieszkającej w Nowym Orleanie. Chociaż od początku w jego życiu gościła religia, nie był on nią przesiąknięty tak, jak mogło się to wydawać. Nigdy też nie uważał się za przesadnie wierzącego. „W coś trzeba wierzyć, żeby nie oszaleć” zwykł mawiać mu jego ojciec, kiedy chłopak przychodził do niego i poruszał ten niezbyt komfortowy temat. Państwo Lloyd byli ludźmi o szerokich horyzontach myślowych, więc w ich domu nie było tematów, o których się nie mówiło albo Brandon najzwyczajniej na takie nigdy nie trafił. Wychowywał się więc w świecie, gdzie nie mówiło się o innych ludziach jako o obcych, chcących odebrać miejsca pracy normalnym amerykanom i głosowało się na Obamę, Clinton i Bidena. Życie demokratów w republikańskim stanie nie było jednak wolne od problemów, zwłaszcza ze zewsząd dało się napotkać na ludzi o odmiennych poglądach, co nie zawsze było przyjemnym doświadczeniem. Nie przeszkodziło to jednak Brandonowi w wypracowaniu mocnego charakteru, bo wszelkiego rodzaju zgrzyty światopoglądowe powodowały, że z każdej konfrontacji wychodził umocniony w swoich przekonaniach i z dodatkową umiejętnością jak wychodzić z tego obronną ręką. Lubił konfrontacje słowne. Wszelkiego rodzaju dyskusje i odmienne poglądy traktował jak przyjemne wyzwanie. Nigdy nie chciał nikogo obrazić, unikał tanich i łatwych chwytów obrażając czyjąś inteligencję. Czy podświadomie (lub świadomie) wiedział, że jest lepszy? Prawdopodobnie tak. Miał o sobie wysokie mniemanie, jednak nigdy nie odczuwał potrzeby, by pokazywać to ludziom dookoła. Jego rodzina wychowała go na dobrego człowieka, który rzadko wtykał nos w nieswoje sprawy, przez co unikał nieprzyjemności, które mogły go czekać. Nie był też osobą, która wszelkie konflikty rozwiązywała fizycznie. Bić się nie lubił i nie był w tym najlepszy, chociaż na koncie miał podbite oko czy rozwaloną wargę. Zapisał się nawet na kursy samoobrony a później naukę sztuk walk, w efekcie otrzymując brązowy pas z karate.
Do Nowego Jorku zawitał w wieku osiemnastu lat, kiedy to zaczął studia psychologii na Uniwersytecie Nowojorskim. Psychika ludzi zawsze go interesowała, szczególnie jeśli brało się pod uwagę budowę mózgu. Neurobiologia była nauką, która go interesowała, ale nigdy nie podjął żadnych działań w celu rozwijania się w tym kierunku. Lubił jednak doczytywać kolejne pojawiające się artykuły. Studia były wspaniałym okresem. Dzięki nim mógł poznać nieco świata i wyrwać się z nowoorleańskiej bańki. Mógł zaznać życia i nie odmawiał sobie niczego. Kilka głupstw oczywiście pojawiło się na kartach jego księgi życia, niemniej jednak niczego nie żałował.
Po ukończeniu studiów nie wrócił już do Nowego Orleanu, chociaż oczywiście sprawiał rodzicom wizyty. Jego staruszkowie rozumieli, że musiał się usamodzielnić i zacząć żyć po swojemu. Rozpoczął pracę jako psycholog kliniczny. Jego szczególnym zainteresowaniem był profil psychologiczny członków najróżniejszych kultów. Podobało mu się zaglądanie w umysły ludzi, którzy ślepo podążali za swoim liderem, a idealnym obiektem jego badań okazał się były prezydent Stanów Zjednoczonych i to, co po sobie zostawił. Brandon stał się autorem trzech prac na ten temat oraz , zanim wyjechał do Australii, rozpoczął pisanie książki dotyczącej społecznego PTSD, które pojawiło się w Ameryce.

→ Posiada brązowy pas karate, jednak nie chwali się tą umiejętnością. W razie zagrożenia lubi mieć tego asa w rękawie. Niewiele osób bowiem może posądzać go o znajomość jakichkolwiek sztuk walki.
→ Ogromny nerd. Uwielbia czytać książki każdego gatunku, ale jego największą miłością jest fantastyka i horrory, bo dzięki nim czuje się, jakby ponownie wrócił do czasów dzieciństwa, kiedy to rozczytywał się w strasznych historiach otulony kocem. Teraz również lubi to robić, chociaż strach nie jest już tak potężny jak kiedyś. Jego ulubioną książką jest „Egzorcysta”.
→ Uważa się za osobę spokojną, która stroni od konfliktów, ale z całą pewnością, jeśli już jakiś konflikt się nawiąże, to stara się być tym człowiekiem, który w sporze będzie mieć ostatnie zdanie. Jest pewny siebie i bezpośredni. Nigdy nie kryje się ze swoją opinią. Nie lubi tracić czasu na ludzi, którzy mają z nim jakiś problem, więc bywa dość selektywny w wyborze swoich znajomych.
→ W Australii znalazł się głównie z uwagi na Elijah. On sam nie miał większego interesu do przeprowadzki, podczas gdy w Ameryce działy się tak ciekawe dla niego rzeczy, z którymi nie mógł być na bieżąco po drugiej stronie świata. O ile przeprowadzka nie była mu na rękę, to stara się wyciągnąć z wyjazdu tak dużo, jak tylko może. I wydaje mu się, że wychodzi na tym lepiej niż jego partner.
→ Ogólnie jest osobą pozytywnie nastawioną do świata i swojego otoczenia, chociaż bywa w tej swojej otwartości dość ostrożny. Świetny obserwator i słuchacz, który zapewne dostrzega więcej niż inni ludzie. Uwielbia analizować i wyciągać wnioski, przez co często inni czują się w jego towarzystwie dość niekomfortowo, ale nie przeszkadza mu to.
Brandon Lloyd
13 kwietnia 1987
Nowy Orlean, Stany Zjednoczone
Psycholog
Dom Kultury
OPAL MOONLANE
kawaler, homoseksualny
Środek transportu
Porusza się pieszo, rowerem albo samochodem.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak, chyba że ktoś przyjdzie skorzystać z pomocy psychologicznej.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Dom kultury lub ogólnie na zewnątrz. Brandon lubi poznawać Lorne Bay.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzinę w Nowym Orleanie.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak ale z sensem i umiarem.
Brandon Lloyd
Lucas Garcez
powitalny kokos
Brandon
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany
cron