Strona 1 z 1

odysseus lonsdale

: 13 paź 2021, 20:09
odysseus lonsdale
ONE FOR SORROW, TWO FOR MIRTH,
THREE FOR A WEDDING, FOUR FOR A BIRTH.


W pomieszczeniu o oślepiająco białych ścianach godziny dłużą się w nieskończoność. Pierwsze skurcze nadchodzą od samego rana, powracają falowo raz po raz, przeszywają ciało drobnej kobiety, które przez ostatnie miesiące z trudem dawało radę, kiedy ta miała pod sercem nie jedno, a dwa maleństwa. Pierwsze z nich na świat przychodzi o wiele szybciej, a jego płacz szybko rozlega się na całym oddziale. Drugie z nich rodzi się dłużej, a kiedy w końcu trafia w ręce zmęczonej położnej, nie słuchać płaczu, nie słuchać niczego. Sekundy mijają, stres narasta, zaczynają rozlegać się spanikowane głosy. Płacz nadchodzi późno, dopiero po akcji reanimacyjnej, ale zanim do tego dojdzie, kobieta, która spędziła ostatnie godziny swojego życia w zimnej, jasnej sali porodowej podejmuje decyzję – nie będzie matką żadnego z chłopców.
Pierwsze chwile grozy szybko okazują się fałszywym proroctwem. Pomimo sześciu punktów w skali Apgar i postury znacznie mniejszej od swojego starszego brata, kilkudniowy chłopiec nie zdradza niczym, że tamtego wieczoru musiał walczyć o życie. Płacze, porusza się w odpowiedni sposób, a nawet zaciska malutką rączkę na palcu jednej z pielęgniarek. Zarówno on, jak starszy z bliźniąt stają się chwilowymi ulubieńcami na oddziale położniczym niewielkiego szpitala w Mareebie i naprawdę wszystkim jest trudno się pożegnać z tą dwójką maluchów, choć ten moment zbliża się nieubłaganie. W pierwszych tygodniach życia nie udaje się znaleźć dla nich domu. Wszystko wskazuje na to, że będą podobni do siebie jak dwie krople wody, ale to oznacza podwójne wyzwanie i nie każdy jest gotowy się na to zdecydować. Kiedy chłopcy kończą dwa miesiące, nową rodziną zastępczą zostaje para – państwo Lonsdale – która z miejsca zostaje oczarowana urokiem maluchów i decyduje rozpocząć długi, żmudny proces adopcyjny, który po kilku miesiącach kończy się powodzeniem.
Chłodna rosa pokrywa trawę, po której stawia swoje pierwsze kroki. Urodziny spędza wraz z bratem już w Lorne Bay, w pięknym domu z ogrodem, w którym każdy z nich w przyszłości będzie miał swoją własną, prywatną przestrzeń. Odysseus bardzo szybko zakochuje się w tym miejscu, a w szczególności w otaczającej go naturze. Rośnie, a wraz z nim rozwija się to, co go otacza – kwiaty, ulubione rośliny jego matki i nieodłączny element dekoracyjny w ich domu, krzewy, które dają drobne owoce oraz drzewa, pod którymi kocha się ukrywać przed ostrymi słonecznymi promieniami. Dorastanie na farmie już zawsze będzie uważał za najlepsze, co go spotkało, chociaż czasami doglądanie upraw i skromnego sadu kosztuje całą czwórkę wiele czasu i wysiłku. Nigdy mu to jednak nie przeszkadza i to właśnie za tym zatęskni, kiedy pewnego dnia przyjdzie mu opuścić miasteczko w pogoni za sukcesem.
Pierwszy dzień szkoły pachnie jak jajka z bekonem i konwaliowy płyn do mycia podłóg. Ze sporym, ciężkim tornistrem wędruje z farmy prosto do Fluorite View, gdzie przez kolejne lata zajmuje niezmiennie miejsce w drugiej ławce. W szkole nie ma zbyt wielu przyjaciół, a więc najczęściej snuje się jak cień za bratem – zawsze od niego wyższym, silniejszym i gotowym uderzyć kogoś z małej piąstki, gdy znów zacznie się śmiać z tego, że Oddy potyka się o niezawiązane sznurówki swoich bucików. Pomimo małomówności i wyraźnych problemów w kontaktach z innymi dziećmi, jest mądry, może nawet trochę mądrzejszy od rówieśników, ale tego by nigdy w ich obecności nie przyznał. Jest też dziwny, a przynajmniej tak słyszy w miarę regularnie, kiedy tylko jego brata nie ma w okolicy. Ta dziwność nie przeszkadza jednak dziewczynce z dwoma długimi, ciemnymi warkoczami, która ochoczo rozmawia z nim, dzieli się swoimi kanapkami, kiedy ich rówieśnicy podkradną mu śniadanie i chodzi z nim do biblioteki, chociaż wolałaby w tym czasie wspinać się po drzewach.
Lubi, kiedy mówi do niego Oddy, pozwalając mu chociaż na moment zapomnieć o tym, że jego imię niesie ze sobą pewnego rodzaju bagaż. Kiedy wyruszysz w swoją podróż, Odysseus? pada bardzo często, ale jako nastolatek jeszcze nie ma tego w planach. Wtedy uczy się pilnie, pomaga rodzicom na farmie, stara się utemperować brata, który notorycznie chce się z nim zamieniać miejscami by pisali za siebie testy, a we wszystkie sobotnie popołudnia daje się zaciągać na treningi tańca, który jego jedyna i najbliższa przyjaciółka tak bardzo kocha. Jest mu po prostu dobrze. Czasem czuje, że mógłby zostać ogłoszony najszczęśliwszym mieszkańcem Lorne Bay i że mógłby tu zostać już na zawsze, zaszyć się na farmie otoczonej polami pszenicy, codziennie jedząc ulubione śniadanie, na które składają się bekon i jajka, słuchają historii o okolicznych plemionach, które opowiada (świętej pamięci już) babcia Charlotte, niegdyś zakochana w aborygeńskim chłopcu. Sielanka jednak dobiega końca pewnego dnia, gdy szkolny czas niespodziewanie się kurczy, ucieka przez palce, a w końcu w jego dłoniach znajduje się dyplom ukończenia high school. Rozdział zamknięty.
Wyrusza w podróż, chociaż ta wygląda zupełnie inaczej, niż w Mitologii Greków i Rzymian, która pod jego nieobecność kurzy się na półce nad łóżkiem. Nie ma żadnej Itaki, żadnego statku, żadnej Penelopy. Wyjście poza strefę komfortu nie jest do końca tym, czego pragnie, chociaż w ciągu minionych lat pojawiło mu się kilka nowych marzeń, które wykraczają daleko poza farmę, comfort food i historie o plemionach jego kochanej babci. Pragnie być lekarzem, ratować życia, chociaż tęsknota za domem przysłania mu wszystko, tłamsi radość z dostania się na studia wraz ze starszymi uczniami, którzy mają za sobą już trzyletnie studia i tytuł bachelor. On go nie ma, a jednak jest tam z nimi i chociaż rodzice są z niego naprawdę dumni, Odysseus momentami ma ochotę spakować się i wrócić do domu, usiąść z kocem w ogrodzie i pozwolić marcowemu słońcu drażnić jego skórę. Ale nie wraca, jakby czuł potrzebę, by wszystkim coś udowodnić. I trochę ją czuje, chociaż nie chce się do tego przyznawać, bo wersja, w której robi to wszystko tylko dla siebie wydaje mu się bardziej dojrzała.
Wiele wyrzeczeń kosztuje go zdobycie edukacji, o której tak bardzo marzył, ale kiedy przychodzi mu pożegnać się z uczelnią, z Sydney, nie potrafi tego do końca zrobić, podobnie jak przed laty problem sprawiało mu opuszczenie Queenslandu i ich małej, rodzinnej farmy w Lorne Bay. Zawsze wydawało mu się, że będzie miał do czego wracać, ale z biegiem czasu jego pogląd na te sprawy zmienia się diametralnie; świadomość, że ojciec i babcia odeszli, że farma została sprzedana, bo żaden z braci nie mógł wrócić i zająć się nią, pamięć o żalu mamy, który wciąż gdzieniegdzie tli się, kiedy przychodzi do bliższego kontaktu, to wszystko sprawia, że pinezka, która kiedyś oznaczała dom coraz śmielej wędruje w dół na mapie. Wbicie jej w punkt, który pokazuje Sydney, ma miejsce niewiele później, dokładnie gdy w jego życiu po długich latach samotności i ciężkiej pracy, w końcu przychodzi czas na miłość.
Miejsce u boku ukochanej osoby może śmiało porównać do uczucia bycia w domu. Mając ich wspólne leniwe poranki, ogrom czułości i wrażliwości, nie tęskni za farmą, za historiami przy ognisku, a czasem wydaje mu się, że nie pamięta już wielu rzeczy, które dwadzieścia lat wcześniej były dla niego ważne. Wspomnienia zacierają się, ustępują nowym, dając wrażenie jakby Odysseus uczył się na nowo życia. Uchodzi za człowieka sukcesu – jest obiecującym transplantologiem, obejmującym naprawdę świetną posadę w jednym z lepszych szpitali, ale nie to jest jego wyznacznikiem. Sukcesy mierzy raczej w karteczkach na lodówce, smsach na dobranoc, gdy zostaje w szpitalu na dyżur i dniach, które dzielą ich od ślubu. Nie ma pojęcia w którym momencie tak naprawdę gubi czujność, kiedy czułości, liściki i wiadomości na dobranoc zaczynają stanowić przykrywkę tego, co dzieje się naprawdę, niemalże na jego oczach. Zdrada boli bardzo mocno, zdaje się mu, że coś wypala go od środka, ale on nie do końca wie, czy to żal czy może poczucie winy, bo przecież na pewno coś zrobił źle, gdzieś popełnił kardynalny błąd. Nic takiego nie przychodzi mu do głowy, jakby był ślepy, niezdolny do samooceny sytuacji. Chociaż tęsknota paraliżuje go z każdym ruchem, ucieka z Sydney w ostatniej chwili, zostawiając za sobą wszystko; pracę, przyjaciół, mieszkanie i wielkie rozczarowanie, które zwykł nazywać miłością swojego życia.
Szpital w Cairns przyjmuje go na posadę transplantologa z otwartymi ramionami i przez pierwsze miesiące tylko to się liczy. Zajmuje małe mieszkanko pracownicze w pobliżu i długie tygodnie mijają, nim przekonuje sam siebie, że praca po osiemnaście godzin dziennie nie jest czymś koniecznym w jego wypadku. Dopiero w trzecim miesiącu od zatrudnienia się w rodzinnym stanie, Odysseus decyduje się na podróż do domu, który na nowo oscyluje wokół Lorne Bay, bo Sydney zostało oficjalnie wymazane ze wszystkich map. Ta podróż nie przychodzi mu bez trudu, bez bólu, ale daje sobie radę. O powrocie na farmę nie ma nawet co marzyć, z mamą nie wytrzymałby za długo pod jednym dachem, więc sprawnie podejmuje decyzję o tym, by kupić sobie niewielkie mieszkanie w Opal Moonlane, świadom tego, że nic więcej nie potrzebuje na początek. I zaczyna od nowa, z nadzieją na brak nowych, niepożądanych niespodzianek, co tylko przypomina mu, jak bardzo naiwnym człowiekiem zawsze był.

FIVE FOR SILVER, SIX FOR GOLD,
SEVEN FOR A SECRET NOT TO BE TOLD.

– Jest ponad wszystko skromny i nie lubi, kiedy jawnie chwali się go, choćby na świeczniku były jego ogromne osiągnięcia. Zawsze odpowie "proszę dać spokój" albo "to nie tylko moja zasługa", mówią, że nawet jest w stanie się porządnie speszyć.
– Jak dotąd, ma dobrze opanowane radzenie sobie w sytuacjach stresowych, a jego techniki na pokonywanie emocji zawiodły go tylko kilka razy, w wyjątkowych momentach.
– Choć zawsze twierdził inaczej, jest stworzony do wielkomiejskiego życia i w betonowej dżungli czuje się świetnie. Na tę chwilę coś jednak ciągnie go do Lorne Bay, być może jest to potrzeba zaczęcia od nowa albo uśpiona w przeszłości tęsknota za domem.
– Niewiele ogląda ze względu na to, jak dużo czasu spędza w pracy, ale nie żyje pod kamieniem. Wystarczy polecić mu dobry serial, a w ciągu weekendu nadrobi sezon albo półtora i chętnie omówi go z tobą podczas następnego spotkania.
– Nie można jednak zapomnieć, że ponad oglądanie zawsze wybierze wieczór z dobrą książką. Jest miłośnikiem kryminału, chociaż ma wyraźną słabość do pozycji, które zawierają chociaż drobne elementy mitologii. Książki najczęściej kupuje, a po przeczytaniu daje im honorowe miejsce na półce.
– Boi się kangurów i choćby pod groźbą nie zje ich mięsa, co jest pewnego rodzaju traumą z dzieciństwa, kiedy wraz z tatą mieli (ostatecznie niegroźny) wypadek samochodowy z udziałem tego zwierzęcia. Z tamtego zdarzenia została mu pamiątka w postaci długiej blizny na przedramieniu.
– Nie potrafi na razie powrócić do tęsknoty za jakąkolwiek relacją romantyczną, jednak jego myśli bardzo często uciekają w kierunku potrzeby przygarnięcia pupila. Na ten moment nie zdecydował się jeszcze na żadnego czworonoga.
– W trakcie studiów zrobił sobie tatuaż, ale bardzo się go teraz wstydzi, sądząc, że to była głupia decyzja i pewnego rodzaju błąd młodości. Znajduje się on po wewnętrznej stronie prawego ramienia i najczęściej jest zakryty ubraniem.

EIGHT FOR HEAVEN, NINE FOR HELL,
AND TEN FOR THE DEVIL'S OWN SEL'.


odysseus "oddy" lonsdale
20.10.1987
mareeba, queensland
transplantolog
cairns hospital
opal moonlane
kawaler, panseksualny
Środek transportu
Spacery należą do jego ulubionych czynności, jednak ze względu na dojazd do pracy na co dzień porusza się autem. Tam, gdzie może dojść szybko i sprawnie, najczęściej wybierze się pieszo, a więc sprawy w Lorne Bay załatwia poruszając się o własnych nogach.

Związek ze społecznością Aborygenów
Niepowiązany, ale zafascynowany. Jednym z najbardziej wyraźnych wspomnień, które pamięta z dzieciństwa jest słuchanie opowieści babci Charlotte o tym, jak kiedyś zakochała się w jednym z Aborygenów i jego życiu. Według jej opowieści, które zawierały w sobie także elementy legend, wszystkie te historie usłyszała od samego ukochanego. Odysseus jako mały chłopiec bardzo lubił słuchać tego wszystkiego przy trzaskach drewna dochodzących z kominka bądź, w ciepłych porach, ogniska.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Jego codzienność kręci się głównie wokół szpitala, ale powoli, małymi kroczkami dojrzewa do tego, że praca lekarza nie musi prowadzić do nieuchronnego pracoholizmu. Często spędza czas we własnym mieszkaniu, można go zatem złapać w okolicy Opal Moonlane, a także na łonie natury, bo spacery i bieganie to nieodłączny element jego życia.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Brat, mama.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Bardzo chętnie, ale bez trwałych uszczerbków na zdrowiu i drastycznej ingerencji w życie.
odysseus lonsdale
richard madden

: 14 paź 2021, 17:29
lorne bay
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!