grabarz — cmentarz
30 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
jest grabarzem i ma problem z uczuciami - dla niego są równie abstrakcyjne jak kosmici, poza tym jego pierwsza żona gdzieś zniknęła i czasami zbyt łatwo wpada w furię, ale dzień dobry na klatce mówi!
Zawsze śni mi się ten sam sen. Siedzę na sali przesłuchań, śledczy łaskawie podaje mi papierosa, którym się zaciągam bardzo wolno, bo tak naprawdę nie umiem odczuwać strachu, tylko ciekawość.. Chcę wiedzieć co będzie dalej. Za lustrem weneckim stoi moja matka, szwagierka, żona, jakieś dziecko, ale na pewno nie moje, bo nie po to się wykastrowałem, by je mieć. Wszyscy słuchają historii, która poskłada do kupy zdjęcia rozrzucone na blacie ze sklejki. Dobrze, że ciało przynajmniej zostawiłem w lepszym ładzie, żartuję i wtedy dostaję w pysk, a oficer prosi młodą policjantkę, by się opanowała, bo prasa się dowie i ją zniszczy. Gdzie jesteśmy jako ludzkość, skoro najbardziej szanowane są prawa mordercy? Jak to o nas świadczy?
Lampa kołysze się wolno, gdy pada pierwsze pytanie.

- Panie Davies, co zdarzyło się z dwudziestego ósmego października 2015 r.?
- Och, zabiłem swoją żonę.

A czego wy się spodziewaliście? Spowiedzi mordercy?
Durnie.
Pewnie w podcastach o mnie podadzą, że przyszedłem na świat w normalnej rodzinie. W tej zdrowej, porządnej i kościółkowej tak bardzo, że do dziś mam ciuchy na mszę i pozostałe. Byłem wychowany jako jedyne dziecko państwa Davies i dlatego wiązali ze mną ogromne nadzieje. Z tym, że już jako brzdąc rozczarowałem ich wielokrotnie, bo nie byłem dzieckiem do przytulania. Pamiętacie ten gag z Sheldonem Cooperem, którego matka badała i okazał się normalny? Cóż, moja mnie nie badała i wzrastałem w przekonaniu, że brak uczuć jest również normą. Zaburzoną, bo gdy inne dzieciaki płakały, ja patrzyłem na zdegustowany, ale od razu przylgnęło do mnie, że jestem dzielnym chłopczykiem, synem, dumą rodziców i na sztandary go, bo nie przeżywa porażek tak jak przystało na australijskiego beksę. Wtedy wydawało mi się to naturalne i pożądane. Dopiero po pewnym czasie zauważyłem, że wpadam w irytację i gniew z powodów błahych i mocno niepokojących. I że to zawsze musi być nieparzysta ilość – dotknięć klamki, przeczesania włosów, minut, które upłynęły. Gdy zaś ktoś usiłował zmienić moją rutynę, dostawałem czystego szału i ataku tak potwornych drgawek, że prędko do listy objawów dopisano mi epilepsję. Leczyłem ją razem z ogromnymi migrenami, które przetaczały się przez moją czaszkę. Podejrzewali nawet guza mózgu, bo flashbacki, jakich doświadczałem, wskazywały na krwawienia w okolicach mózgu. Dopiero psychiatra zrozumiał i wiedziałem już, że rodzice nigdy nie spojrzą na mnie, nastolatka w podobny sposób. Byłem uszkodzony i choć nikt nie nazwał mnie wprost psychopatą zalecano moim rodzicom, by pomogli mi wybrać taką ścieżkę kariery, w której owa przypadłość okaże się pomocna.
Właśnie dlatego zostałem maklerem giełdowym. Wiecie, cyferki, rutyna, absolutne opanowanie w chwilach, gdy inni tracą głowę i majątki, działanie pod presją czasu. Już na starcie wydawało mi się to absurdalnym pomysłem i gdy tylko znalazłem się na open space naszego wielkiego biura, a w głowie rozdzwoniły mi się telefony wiedziałem, że to był błąd. Najwyraźniej to co w teorii wybitnie się sprawdzało, w moim zawodziło po całej linii i nim się obejrzałem, a już byłem w toalecie i usiłowałem przemówić do lustra, że dam radę. Że nie pozabijam ich wszystkich, bo przecież właśnie o tym marzyłem przed zaśnięciem.
Wtedy poznałem. Stanęła w drzwiach i nie przejęła się tym, że to męska toaleta, a na moje wręcz uporczywe i maniakalne, tak częste u mnie, nawoływania, by wyszła, zaśmiała się szczerze i tak właśnie straciłem pracę, ale zyskałem ją. Jak psa, który chodził za mną krok w krok mimo uporczywego wręcz kopania go i odganiania. Nie byłem wtedy gotowy na jakikolwiek związek, zwłaszcza taki, który kończył się bardzo niehigienicznym seksem, który może sam w sobie by uszedł, ale to przytulanie po… Do tej pory cierpnie mi skóra. Za to ona się zakochała i pewnie chcielibyście poznać wszystkie szczegóły dotyczące tej kobiety, ale ja ich nie znam. Nigdy mnie nie interesowało to, kim jest i jaka jest, była idealna dla takiej skrzywionej osoby jak ja i po prostu została. Myślałem, że tak będzie zawsze. Ułożyło mi się w nowej pracy – tym razem zostałem analitykiem w banku i badałem ryzyko kredytowe najbardziej wymagających klientów – i w życiu prywatnej, gdy poprosiłem Gię o rękę. Zgodziła się, ale nie brałem innej opcji pod uwagę. Ona sobie nie zdawała sprawy z tego, że również ją potraktowałem jak ryzykowną inwestycję, którą trzeba było dobrze sprawdzić przed pakowaniem w nią pieniędzy. Więc tak, sprawdziłem jej kartę medyczną, powiązania rodzinne, historię związków, kilkakrotnie nawet interweniowałem, gdy jej były usiłował do niej wrócić, ale robiłem to tylko dla naszego wspólnego bezpieczeństwa. Skoro już mieliśmy być razem do końca życia, kościół katolicki wszak nie uznaje rozwodów, to m u s i a ł e m upewnić się, że będzie mi wierna i że zrozumie moje wymagania dotyczące wspólnego i szczęśliwego pożycia. Że nigdy nie założy spódnicy przed kolano ani nie przyniesie mężowi wstydu dodatkową lampką wina, że nie zacznie prostacko żuć gumy przy wszystkich ani mnie obłapiać jak niewyżyta. Że będzie stosować się do mojego regulaminu, który w dogodnym momencie stanie się intercyzą.
I taka była. Przez pierwsze miesiące nic nie zapowiadało ogromnego rozczarowania, który wreszcie nastało po dwóch latach naszego wspólnego małżeństwa. Zastałem ją w łóżku z naszym dozorcą. Poprawka, zobaczyłem ich, bo on nigdy nie domyślił, że ja wiedziałem. To ona zaproponowała wyjazd nad rzekę tamtego dnia. Obudziłem się po kilku godzinach, zastanawiając się, dlaczego mój młotek jest zbroczony krwią, a i ona zniknęła.
Lubię myśleć, że znalazła nowe i lepsze życie gdzieś poza Sydney. Tę wersję znają jej rodzice i tylko siostra nie wierzy, że po prostu odeszła. Mamrotała coś o ciąży, ale nie mogła wiedzieć, że nawet jeśli Gia była w ciąży to dziecko nie mogło być moje. Poradziłem sobie z tym już po skończeniu osiemnastu lat, wiedząc, że takich genów nie wolno przekazywać. To właśnie ona sprawiła, że musiałem uciekać z miasta. Jej podejrzliwy wzrok i pytania o młotek, który gdzieś się zawieruszył. Te nawiedzające i irytujące smsy co zrobiłem z ciałem jej ukochanej siostry. Tyle razy kasowałem tekst, że korpus po prostu przemieliłem na karmę dla rekinów. Moje poczucie humoru nie służy sprawie, tak stwierdził adwokat i wysłał mnie cztery lata temu do sennego miasteczka, gdzie ludzie żyją wolniej i nikt nie słyszał o zaginięciu pewnej mężatki. To właśnie tutaj załapałem fuchę grabarza, kopanie też zniosę, i znalazłem sobie upragnioną, nową żonę. Tym razem zdałem się na instynkt i wybrałem to co młode i piękne, wierząc, że tym razem ona nie zawini i nie będę musiał pakować jej w worek. To znaczy odwozić na lotnisko, ot, drobne przejęzyczenie człowieka, który zaczął wszystko na nowo.

- ma osobowość psychopatyczną, którą skutecznie ukrywa przed najbliższymi, ale i obcymi ludźmi, bo wie, że przez to policja chętnie zainteresowałaby się ucieczką jego żony, więc zgrywa absolutny ideał każdego mężczyzny i to dosłownie, ma karteczki, w których notuje jak powinien się zachować, poza tym kłamie całkiem dobrze i rzadko dopuszcza kogoś do swojej strefy prywatności, więc zazwyczaj jest postrzegany jako sympatyczny, ale mocno wycofany kolega z pracy, sąsiad, pijący w barze;
- posiada ogromny iloraz inteligencji, ma umysł typowo ścisły, więc może dziwić wybór jego drogi życiowej, ale tak naprawdę dobrze odnajduje się wśród martwych ludzi, bo może nimi dyrygować jak tylko chce;
- jest bowiem absolutnym control freakiem i wszystko musi być po jego myśli, a to niełatwe, bo posiada nerwicę natręctw i potrafi składać ubrania po dziesięć razy, a każde zagniecenie traktuje jak osobistą zniewagę;
- czy zabił żonę? dla niego zrobił to młotek, a skoro tego nie pamięta, to zdecydowanie jest to jego wina, zresztą wyrzutów sumienia jak przystało na psychopatę również nie odczuwa;
- przed obecną żoną tai zaś fakt kastracji, wpędzając ją w coraz większe poczucie winy, bo biedulka nie może zajść w ciążę i skoro on się badał i jest zdrowy to znak, że z nią na pewno jest coś nie tak!;
- słabości? czarna kawa, którą pije niemal duszkiem i praktycznie wrzątek, poza tym obsesyjna wręcz zazdrość i zaborczość, a także zaburzone poczucie humoru i przyzwyczajenie do rutyny tak silne, że każdy remont kosztuje go sporo nerwów, właśnie owe zaburzenie bezpiecznego otoczenia wywołuje w nim tylko jakiekolwiek emocje, cała reszta spływa po nim jak po kaczce;
- poza uwielbia używki i orgie seksualne, ale od czasu drugiego małżeństwa udaje wiernego;
- blizna na policzku to efekt szarpaniny z żoną i miał ją nawet usunąć, ale ma wrażenie, że to by znaczyło, że ona nie żyje, a przecież gdzieś jest, bo nie jest takim potworem, on tylko musiał zemścić się lekko za zszarganie jego dumy;
- niegdyś był żarliwym katolikiem, ale dziś bliżej mu do satanisty i to nie w tej śmiesznej wersji z czarnymi ciuchami i składaniem ofiar z kotków, ale do przekonania, że człowiek jest w centrum świata i należy spełniać swoje nawet najdziksze fantazje, a kodeks moralny to wymysł jedynie uciśnionych nieboraczków.
Samuel Davies
14.09.1992 r.
Sydney
grabarz
cmentarz
Sapphire River
żonaty, biseksualny
Środek transportu
Posiadam karawan.

Związek ze społecznością Aborygenów
Pradziadek mojego dziadka podobno kogoś zjadł, ale to chyba nie są aborygeńskie korzenie, prawda?

Najczęściej spotkasz mnie w:
Na cmentarzu, tam gdzie jest trup, zamieszanie, często chodzę też po lokalnych barach w poszukiwaniu rozrywki, zbieram również informacje o przeklętych miejscach i wystawiam się z chęcią na działanie sił nadnaturalnych (w które oczywiście nie wierzę).

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
żonę

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie
Samuel 'Sam' Davies
Tobias Sorensen
powitalny kokos
Sammy
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany